autor: Lubec » 29 listopada 2015, 11:03
Jestem po dwóch odcinkach i muszę napisać, że jestem pozytywnie zaskoczony. Legends wróciło w bardzo dobrej formie. Można powiedzieć, że to nie ten sam serial. Porzucono formę proceduralu na rzecz zwartego wątku głównego, który ma odpowiedzieć na pytanie kim jest Michel Odom (choć właściwie na pewno się tak nie nazywa) i kto go wrobił. Akcja została podzielona na trzy linie czasowe osadzone w tajemniczej szkole w roku 1975, na Pragę w 2001 roku kiedy to nasz bohater działał pod przykrywką i oczywiście czasy obecne. Fabuła jest trochę poplątana i co chwila skaczemy z jednej linii czasowej do drugiej, co może powodować pewien mętlik w głowie, w pilocie to trochę przeszkadzało, ale idzie się przyzwyczaić, bo jest naprawdę interesująco.
Z obsady zostały chyba tylko dwie albo trzy osoby, reszta to zupełnie nowi bohaterowie, którzy wypadają dużo lepiej od tych w pierwszym sezonie. Aktorsko oczywiście Sean Bean się wybija,ale pozostali też nieźle się spisują.
Zmiana formy wyszła Legends zdecydowanie na plus, zupełnie inny klimat produkcji niż w pierwszym sezonie jest odczuwalny od pierwszych minut. Ci który narzekali w pierwszym sezonie na zbyt lekki klimat i proceduralną formę teraz powinni być usatysfakcjonowani. Pierwszy sezon był niezły, ale ten zapowiada się dużo, dużo lepiej.
Jestem po dwóch odcinkach i muszę napisać, że jestem pozytywnie zaskoczony. Legends wróciło w bardzo dobrej formie. Można powiedzieć, że to nie ten sam serial. Porzucono formę proceduralu na rzecz zwartego wątku głównego, który ma odpowiedzieć na pytanie kim jest Michel Odom (choć właściwie na pewno się tak nie nazywa) i kto go wrobił. Akcja została podzielona na trzy linie czasowe osadzone w tajemniczej szkole w roku 1975, na Pragę w 2001 roku kiedy to nasz bohater działał pod przykrywką i oczywiście czasy obecne. Fabuła jest trochę poplątana i co chwila skaczemy z jednej linii czasowej do drugiej, co może powodować pewien mętlik w głowie, w pilocie to trochę przeszkadzało, ale idzie się przyzwyczaić, bo jest naprawdę interesująco.
Z obsady zostały chyba tylko dwie albo trzy osoby, reszta to zupełnie nowi bohaterowie, którzy wypadają dużo lepiej od tych w pierwszym sezonie. Aktorsko oczywiście Sean Bean się wybija,ale pozostali też nieźle się spisują.
Zmiana formy wyszła [i]Legends[/i] zdecydowanie na plus, zupełnie inny klimat produkcji niż w pierwszym sezonie jest odczuwalny od pierwszych minut. Ci który narzekali w pierwszym sezonie na zbyt lekki klimat i proceduralną formę teraz powinni być usatysfakcjonowani. Pierwszy sezon był niezły, ale ten zapowiada się dużo, dużo lepiej.