autor: kapryk » 28 lipca 2019, 15:17
Latem zawsze bawię się w archeologa i odkopuje jakieś starocie z mojej listy. Tym razem szukałem czegoś podobnego do "Firefly" i padło na "Farscape".
"Kosmiczne mapety" na tle tego pierwszego wypadają raczej blado, jak serial klasy B mógłbym nawet powiedzieć. Mają jednak swój urok, do tego polubiłem postać Rygela(Sparky), dlatego jeszcze oglądam ten serial, zielony "kolekcjoner", który okrada nawet groby.
Takie lekkie, przygodowe science fiction, jeśli przymknąć oko na słabe aktorstwo to ogląda się całkiem przyjemnie.

Jestem w połowie drugiego sezonu i jedyne co mnie co jakiś czas uwiera to główny bohater, John Crichton, w tej roli Ben Browder, nie wiem jak ten koleś dostał tę rolę, wypada tutaj fatalnie, na ekranie kompletnie niewiarygodny.
Jeśli znacie coś innego, w stylu "Firefly", to piszcie, skrzętnie zapiszę do listy.

Latem zawsze bawię się w archeologa i odkopuje jakieś starocie z mojej listy. Tym razem szukałem czegoś podobnego do "Firefly" i padło na "Farscape".
"Kosmiczne mapety" na tle tego pierwszego wypadają raczej blado, jak serial klasy B mógłbym nawet powiedzieć. Mają jednak swój urok, do tego polubiłem postać Rygela(Sparky), dlatego jeszcze oglądam ten serial, zielony "kolekcjoner", który okrada nawet groby. :D
Takie lekkie, przygodowe science fiction, jeśli przymknąć oko na słabe aktorstwo to ogląda się całkiem przyjemnie. ;)
Jestem w połowie drugiego sezonu i jedyne co mnie co jakiś czas uwiera to główny bohater, John Crichton, w tej roli Ben Browder, nie wiem jak ten koleś dostał tę rolę, wypada tutaj fatalnie, na ekranie kompletnie niewiarygodny.
Jeśli znacie coś innego, w stylu "Firefly", to piszcie, skrzętnie zapiszę do listy. :)