autor: Sirm » 26 kwietnia 2024, 00:47
Patrol skończony. Zeszło mi trochę dłużej niż planowałem ale... Wszystko w swoim czasie.
Pierwsze dwa sezony to absolutnie cudowne pojebane szaleństwo. Banda super nieudaczników, świrów z problemami, pakuje się w coraz bardziej porąbane przygody, czasami nie mając pojęcia co robić albo robią dosłownie na przekór. Nie chcą być bohaterami, nie chcieli nadludzkich mocy, nie radzą sobie w życiu ale jakoś tak zawsze wychodzi, że to od nich zależy przyszłość i ratowanie świata. Z czasem się okazuje, że nic tu nie jest przypadkowe, wszystko co im się przydarza ma swój powód a autorzy doskonale wiedzieli co chcą opowiedzieć. Postacie są pokręcone ale w tym swoim dziwactwie bardzo dobrze wymyślone, ich życie i problemy mają sens. Ogólnie jest tu kilka naprawdę świetnych postaci: Pan Nikt, Hammerhead, Niles, cały patrol, Candlemaker, ten egzorcysta, tyłki i najlepsza translgbtwszystko postać ever czyli Dany (który jest ulicą... to trzeba widzieć). Drugi sezon logicznie podąża za pierwszym odpowiednio podkręcając szalone pomysły! A potem przychodzi sezon trzeci i wszystko trafia szlag.... Dosłownie trzeci sezon to straszny zjazd, głupoty są wymyslane na siłę, wątki rozwlekłe i mimo, że nadal trafiają się perełki to przepadają one w ogólnej masie bełkotu. Do tego oprócz całego klimatu zmieniły się też same postacie, te najfajniejsze odeszły albo zrobiły się nudne, a te nowe jakoś mi nie podeszły. Czwarty sezon chciał jakoś ratować sytuację i z jednej strony przynajmniej pozamykał wątki ale z drugiej caly serial zamienił się w jakiś rozwlekły dramat chyba albo coś: wszyscy są wielką rodziną, musimy się wspierać, jesteś moim przyjacielem, szukam miłości, wierzę w ciebie, razem pokonamy przeciwności i tym podobne pierdolenie. Do tego w losowych momentach postacie muszą sobie pobluzgać, że niby nadal jadą po bandzie. Na plus, że zamyka wszystkie wątki, niektóre jeszcze z samego początku serialu i do tego wracają czasami te lepsze postacie. No i ostatni odcinek jest zajebisty. Ale żeby go docenić trzeba przemęczyć się kilkanaście odcinków o kurcze nawet nie wiem czym. Nawet przeciwnicy są jacyś tacy <wzruszenie ramion>, a dużo wątków jest po prostu na siłę. Ogólnie nie żałuję obejrzenia ale szkoda, że to takie nierówne.
Patrol skończony. Zeszło mi trochę dłużej niż planowałem ale... Wszystko w swoim czasie.
Pierwsze dwa sezony to absolutnie cudowne pojebane szaleństwo. Banda super nieudaczników, świrów z problemami, pakuje się w coraz bardziej porąbane przygody, czasami nie mając pojęcia co robić albo robią dosłownie na przekór. Nie chcą być bohaterami, nie chcieli nadludzkich mocy, nie radzą sobie w życiu ale jakoś tak zawsze wychodzi, że to od nich zależy przyszłość i ratowanie świata. Z czasem się okazuje, że nic tu nie jest przypadkowe, wszystko co im się przydarza ma swój powód a autorzy doskonale wiedzieli co chcą opowiedzieć. Postacie są pokręcone ale w tym swoim dziwactwie bardzo dobrze wymyślone, ich życie i problemy mają sens. Ogólnie jest tu kilka naprawdę świetnych postaci: Pan Nikt, Hammerhead, Niles, cały patrol, Candlemaker, ten egzorcysta, tyłki i najlepsza translgbtwszystko postać ever czyli Dany (który jest ulicą... to trzeba widzieć). Drugi sezon logicznie podąża za pierwszym odpowiednio podkręcając szalone pomysły! A potem przychodzi sezon trzeci i wszystko trafia szlag.... Dosłownie trzeci sezon to straszny zjazd, głupoty są wymyslane na siłę, wątki rozwlekłe i mimo, że nadal trafiają się perełki to przepadają one w ogólnej masie bełkotu. Do tego oprócz całego klimatu zmieniły się też same postacie, te najfajniejsze odeszły albo zrobiły się nudne, a te nowe jakoś mi nie podeszły. Czwarty sezon chciał jakoś ratować sytuację i z jednej strony przynajmniej pozamykał wątki ale z drugiej caly serial zamienił się w jakiś rozwlekły dramat chyba albo coś: wszyscy są wielką rodziną, musimy się wspierać, jesteś moim przyjacielem, szukam miłości, wierzę w ciebie, razem pokonamy przeciwności i tym podobne pierdolenie. Do tego w losowych momentach postacie muszą sobie pobluzgać, że niby nadal jadą po bandzie. Na plus, że zamyka wszystkie wątki, niektóre jeszcze z samego początku serialu i do tego wracają czasami te lepsze postacie. No i ostatni odcinek jest zajebisty. Ale żeby go docenić trzeba przemęczyć się kilkanaście odcinków o kurcze nawet nie wiem czym. Nawet przeciwnicy są jacyś tacy <wzruszenie ramion>, a dużo wątków jest po prostu na siłę. Ogólnie nie żałuję obejrzenia ale szkoda, że to takie nierówne.