Całkiem fajny serial s-f, choć chyba nie mieli żadnego fizyka do skonsultowania, bo jest ciut śmiesznie, kiedy zakłada się wybuch superwulkanu na Antarktydzie pod trzyilometrowym lodem

Kolejną rzeczą jest brak podpór w tej ogromnej jaskini. Ją zawaliłoby najmniejsze trzęsienie ziemi, a co dopiero tsunami niszczące świat. Nie ma takiej możliwości, żeby ta góra nad miastem utrzymała się na sklepieniu niepodpartym, a nawet podparte mogłoby mieć problem. Jaskinię niby drążono wybuchowo i co? Góra się od tych wybuchów nie zawaliła, a światowe urządzenia sejsmiczne nie wykryły niesamowicie zwiększonej aktywności...

Przekop Mierzei Wiślanej to przy tym pikuś, a przecież nawet on wygenerował olbrzymie ilości piasku, którego kopiący musieli się pozbyć... Fantastyka jednak rządzi się swoimi prawami i nie wszystko musi w niej się zgadzać z rzeczywistością...
Wracając do sedna samego serialu, to ciekawą postacią jest cicha zabójczyni. Kto by pomyślał, że takie niewiniątko może być tak skuteczne...