Zazwyczaj nie lubię wracać do starych seriali gdyż upływ czasu robi swoje.
Jednak o tym serialu nigdy nie słyszałem a opis szalenie mnie zainteresował - zacząłem więc oglądać...
Z początku było śmiesznie - ubrania, fryzury, itp. - to wszystko wyglądało dosyć zabawnie. Komputery i ich osiągi pokazane w serialu mogą szokować - zwłaszcza w jednym z odcinków o wirtualnej rzeczywistości kiedy to w jednej scenie blaszak ledwo sobie radzi z zeskanowaniem zdjęcia (rozdzielczość ekranu to 320x200) a w następnej scenie przenosi nas do VR, która wygląda już jak otaczający nas świat

Ale spoko - takie były czasy.
Oglądając ten serial przypomniały mi się też dziwne zwyczaje dotyczące komputerów, jakie wtedy panowały w serialach i filmach. Mianowicie nie wiedzieć czemu, zawsze kiedy pokazywano jak ktoś np. wyszukuje coś w "komputerze" lub dokonuje jakiś analiz itp. to komputery cały czas wydawały jakieś piskliwe dźwięki, bipy i melodyjki. Chodziło chyba wtedy o podkreślenie ich wagi albo coś w tym stylu. Faktem jest, że nijak miało się to realiów - owszem - w grach tak ale nie w programach - wiem bo używałem w tamtych czasach. Fajnie to teraz wygląda i pomyśleć, że to było nie tak dawno temu..
Wracając do filmu - szybko przyzwyczaiłem się do "tamtego świata" i już od drugiego odcinka mogłem skupić się na fabule, a ta jest naprawdę bardzo ciekawa. Nowhere Man to serial drogi - Veil (główna postać) został pozbawiony dosłownie wszystkiego - błąka się więc z odcinka na odcinek borykając się z coraz to dziwniejszymi przygodami. Każdy z nich opowiada nam o jakiejś nowej sytuacji jednak cały czas Tom stara się znaleźć odpowiedzi kto i dlaczego oraz o co w tym wszystkim chodzi. Na koniec i tak zostaje sam z kolejnymi pytaniami, ruszając w dalszą drogę.
Tajemnica, spisek, konspiracja i mistyfikacje - czasami nie wiadomo już co jest prawdą a co tylko wytworem wyobraźni. Aż trudno uwierzyć, że ktoś (tajemnicza organizacja?) zadał sobie aż tyle trudu by to wszystko tak poustawiać i to z powodu jednego zdjęcia i negatywu.
Historie "towarzyszące" są naprawdę oryginalne więc nie sposób się nudzić przy tym serialu.
Odcinek 12-ty jest
a 18-ty jest kluczowy i rzuca nieco światła na całą historię... Obecnie zostały mi jeszcze trzy odcinki do oglądnięcia i liczę na to, że historia zostanie wyjaśniona do końca.
Uważam więc, że warto dać mu szansę bo serial jest naprawdę niezły i zasługuje na oglądnięcie - pomimo upływu czasu daje radę
PS:Napisy niestety są tylko do odcinków 1,2,3,5 i 12
Zazwyczaj nie lubię wracać do starych seriali gdyż upływ czasu robi swoje.
Jednak o tym serialu nigdy nie słyszałem a opis szalenie mnie zainteresował - zacząłem więc oglądać...
Z początku było śmiesznie - ubrania, fryzury, itp. - to wszystko wyglądało dosyć zabawnie. Komputery i ich osiągi pokazane w serialu mogą szokować - zwłaszcza w jednym z odcinków o wirtualnej rzeczywistości kiedy to w jednej scenie blaszak ledwo sobie radzi z zeskanowaniem zdjęcia (rozdzielczość ekranu to 320x200) a w następnej scenie przenosi nas do VR, która wygląda już jak otaczający nas świat :D
Ale spoko - takie były czasy.
Oglądając ten serial przypomniały mi się też dziwne zwyczaje dotyczące komputerów, jakie wtedy panowały w serialach i filmach. Mianowicie nie wiedzieć czemu, zawsze kiedy pokazywano jak ktoś np. wyszukuje coś w "komputerze" lub dokonuje jakiś analiz itp. to komputery cały czas wydawały jakieś piskliwe dźwięki, bipy i melodyjki. Chodziło chyba wtedy o podkreślenie ich wagi albo coś w tym stylu. Faktem jest, że nijak miało się to realiów - owszem - w grach tak ale nie w programach - wiem bo używałem w tamtych czasach. Fajnie to teraz wygląda i pomyśleć, że to było nie tak dawno temu..
Wracając do filmu - szybko przyzwyczaiłem się do "tamtego świata" i już od drugiego odcinka mogłem skupić się na fabule, a ta jest naprawdę bardzo ciekawa. Nowhere Man to serial drogi - Veil (główna postać) został pozbawiony dosłownie wszystkiego - błąka się więc z odcinka na odcinek borykając się z coraz to dziwniejszymi przygodami. Każdy z nich opowiada nam o jakiejś nowej sytuacji jednak cały czas Tom stara się znaleźć odpowiedzi kto i dlaczego oraz o co w tym wszystkim chodzi. Na koniec i tak zostaje sam z kolejnymi pytaniami, ruszając w dalszą drogę.
Tajemnica, spisek, konspiracja i mistyfikacje - czasami nie wiadomo już co jest prawdą a co tylko wytworem wyobraźni. Aż trudno uwierzyć, że ktoś (tajemnicza organizacja?) zadał sobie aż tyle trudu by to wszystko tak poustawiać i to z powodu jednego zdjęcia i negatywu.
Historie "towarzyszące" są naprawdę oryginalne więc nie sposób się nudzić przy tym serialu.
Odcinek 12-ty jest [spoiler]tak słodki, że nie mógł być prawdziwy - zakończenie bardzo mi więc się spodobało hehe[/spoiler] a 18-ty jest kluczowy i rzuca nieco światła na całą historię... Obecnie zostały mi jeszcze trzy odcinki do oglądnięcia i liczę na to, że historia zostanie wyjaśniona do końca.
Uważam więc, że warto dać mu szansę bo serial jest naprawdę niezły i zasługuje na oglądnięcie - pomimo upływu czasu daje radę :ok
PS:Napisy niestety są tylko do odcinków 1,2,3,5 i 12