Hyde Park - dowolne tematy: serialowe lub nie

Odpowiedz

Emotikony
:) ;) :] :-) :tak :nie :tongue: :D :haha :( :P ;P :smt110 :silent: :smt013 :foch: :nununu: :super: :no :'( :scratch: :niewiem: :salut: :alien: :-)) :* :-* :cygaro: :mur: :tort :piwo: :przybija: :szok: :zaciera:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu:

autor: Igloo666 » 25 czerwca 2009, 00:06

Bo w pierwotnej wersji scenariusza końcówka wyglądała następująco:
Spoiler:

autor: Yugi_2142 » 24 czerwca 2009, 21:36

Kilka dni temu gdy wybitnie nie szła mi nauka w bibliotece zaatakowałem do oddalonego o jakieś 100m kina żeby zobaczyć nowe blaszaki. Po seansie miałem mieszane odczucia co do filmu. To prawda że efekty specjalne miażdżą a scenariusz jest innowacyjny to jednak im dłużej się film ogląda tym mniej z tej innowacyjności zostaje. Niestety jest tak, że gdzieś w połowie filmu widz zaczyna się domyślać jak cała historia się skończy i ma rację. Odniosłem wrażenie że wszyskie nowinki zostały wrzucone na początek a potem już dostajemy klasyczne ABC amerykańskiego filmu o terminatorach z kulminacyjną sceną z "sercem". Podejrzewam że moja ocena byłaby mniej krytyczna gdyby nie serial, który pomimo wielu braków w końcówce drugiego sezonu miał naprawdę intrygującą fabułę. Szkoda że w filmie jakoś do tego nie nawiązano...

autor: asd » 14 czerwca 2009, 00:56

Filmu oczywiście - zboczenie "zawodowe".

autor: Steryd » 13 czerwca 2009, 21:52

xvidasd pisze:...właśnie na tym polegał cały problem przy kręceniu tego serialu...
Filmu czy serialu?

autor: asd » 13 czerwca 2009, 19:20

Świeżo po oglądnięciu moja pierwsza uwaga - IDZCIE DO KINA! Tylko duży ekran i przestronny dzwięk w DTS was zmiażdzy.
Tysiące fruwających pocisków, masa wybuchów i te cudowne łopaty wirnika tnące powietrze niczym strzały...

Ogladanie tego filmu w wersji TS na śmiesznym monitorku jest po prostu bezsensowne!!



O samym filmie: bardzo dobry scenariusz i wciągająca historia - trochę się obawiałem idąc do kina a mając w pamięci trzecią cześc T jednak niepotrzebnie - jak napisał Shedao Shai to całkiem inny film.
Sam pomysł z T800 - nowym modelem, o którym prawie do końca nie wiemy po czyjej jest stronie jest innowacyjny. Podoba mi się też morał z całej tej historii - faktycznie scena z tym "sercem" niepotrzebna ale jakże Amerykańska - można się było tego spodziewać.

Obrazek

O efektach nie ma co mówic - doskonałe! Scena, kiedy uciekają ciężarówką oszołamia! I tu właśnie ciekawostka - nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, ale wszystkie roboty były autentyczne - budowano specjalne modele (w różnych skalach) zdalnie sterowane itp - wogóle starano się w jak najmniejszym stopniu używac komputera. Również wszelkiego rodzaju wybuchy były autentyczne - właśnie na tym polegał cały problem przy kręceniu tego serialu np. scena kiedy wybucha stacja benzynowa - stacje wybudowano na pustyni od zera, zakopano pod nią zbiornik z tysiącem litrów paliwa i odpalono - pamiętajcie, że mieli tylko jedno podejście i do końca nikt nie wiedział w jakim kierunku "wybuchnie".
Jedna ze scen nie weszła do filmu właśnie dlatego, że jeden z członków ekipy wszedł w kadr "wielkiego wybuchu" - cała sceneria została zniszczona na marne...

A na koniec: dobrze, że w filmie gościnnie pojawił się Arnold Schwarzenegger - ot taki ukłon w stronę fanów całej serii - szkoda tylko, że szybko stracił swoją cielesną powłokę no ale w jego wieku... ;)

Tak więc koniecznie oglądnijcie i to w kinie! - POLECAM

autor: Shedao Shai » 11 czerwca 2009, 16:21

Pewno, że zagrał dobrze, czy gdzieś napisałem inaczej? Bale był bardzo dobry w T4, ale znalazł się ktoś jeszcze lepszy - S.W.

autor: beata101 » 11 czerwca 2009, 15:30

Shedao Shai pisze:Doskonale dobrana obsada - przede wszystkim Sam Worthington, czyli taki odpowiednik Jokera z Batmana - zdawało się że miał być drugoplanowy, a i tak przyćmił swoim występem Christiana Bale`a nie wiem jakim cudem ten człowiek wcześniej się nie wybił, za to teraz jest na niego istny boom (Avatar, Clash of the Titans) i słusznie. Sam Bale oczywiście też daje radę, jak dla mnie najlepszy John Connor
Po obejrzeniu T4 mam podobne wrażenia. Może troszkę nie zgadzam się z tym przyćmieniem Bale'a. Facet zagrał trudną rolę. Niektórym wydaje się, że w tego typu filmie nie ma potrzeby dobrej gry aktorskiej bo efekty wszystko przyćmiewaja- a to nieprawda. Zagrał bardzo dobrze - człowieka, króry zdaje sobie sprawę, że musi byc przywódcą ruchu oporu częściowo zna przyszłość i to jest źródłem jego udręki. Strasznie podobały mi się te jego audycje przez radio. Myślałam sobie potem, że wspaniale było widac, jak w ludziach którzy tego słuchają rodzi sięnadzieja.
John Connor ma charyzmę przywódcy i dzięki grze Christiana Bale'a to doskonale widać.

Baardzo podobał mi się główny motyw- długo jeszcze chodzi po głowie.
Ogólnie bardzo dobry film. :!:

Added after 3 minutes:
Spoiler:

autor: Shedao Shai » 11 czerwca 2009, 12:44

Terminator 4: Salvation. Podobało mi się od pierwszej do ostatniej sceny, właściwie ciężko mi teraz znaleźć jakieś minusy. Ale od początku.

Stara formuła Terminatora (robot wysyłany w przeszłość) już się wyczerpała - dodatkowo dobił ją serial, dobry, ale to nie zmienia faktu że formuła się przejadła.

"Ocalenie" to film kompletnie odmienny od swoich poprzedników, i tak należy do niego podchodzić - to już nie kameralny miejski thriller, tylko ogromna, epicka opowieść o zagładzie ludzkości. Wymagania były więc spore, bo filmy które w tej kategorii się sprawdziły można wyliczyć na palcach jednej ręki. T4 się udało i dlatego właśnie jest taki świetny.

Doskonale dobrana obsada - przede wszystkim Sam Worthington, czyli taki odpowiednik Jokera z Batmana - zdawało się że miał być drugoplanowy, a i tak przyćmił swoim występem Christiana Bale`a :D nie wiem jakim cudem ten człowiek wcześniej się nie wybił, za to teraz jest na niego istny boom (Avatar, Clash of the Titans) i słusznie. Sam Bale oczywiście też daje radę, jak dla mnie najlepszy John Connor (ale też trzeba wziąć pod uwagę, że nie miał za bardzo konkurencji - dzieciak z 2, kompletnie niewyrazista postać z 3 (ani nie umiem skojarzyć kto to był) czy Dekker z TSCC - całkiem znośny ale mający w zestawie tylko jedną minę, a'la Wenthworth Miller). Na uwagę zasługuje tu oczywiście żeńska część obsady, czyli Moon Bloodgood - piękna kobieta, od czasów Day Breaka śledzę jej karierę z zainteresowaniem. :D mrr ten obcisły kombinezon :D

Strasznie zaniedbana jest jak dla mnie postać Kate Brewster - chociaż może to i lepiej bo Bryce Dallas Howard to jednak nie boska Claire Danes - nad faktem zamiany aktorki boleję do teraz. Podobał mi się również epizod Bonham-Carter.

Efektów specjalnych jest tu więcej niż w całej trylogii razem wziętej - ale czy kogoś to dziwi? Przecież już z założenia tak powinno być, a efekt jest oszałamiający - no powiedzcie, komu się nie podobała akcja z tym ogromnym terminatorem-transformersem? :D w ogóle - dźwięki które wydawały terminatory były bardzo klimatyczne. A skoro już o tym mówimy.

<Marcus naprawia auto. Z głośników zaczyna lecieć... "Rooster" Alice in Chains>

- What is that?

- Something my brother used to listen to.


:D:D:D

cieszyłem się na tej scenie jak głupi. "Rooster" to jeden z moich ulubionych kawałków... stworzył piękną, chyba najbardziej klimatyczną scenę w filmie - odwołanie do czasów sprzed Judgement Day, ze wspaniałych lat 90. i taka chwila smutku widoczna na twarzy Worthingtona. Bezcenne.

W ogóle McG musi lubić ten kawałek (tak tak, to jemu trzeba dziękować za umieszczenie go tam) - pojawił się on już w którymś z końcowych odcinków 2 sezonu Supernaturala.

Terminator: Salvation to kupa dobrej, wciągającej zabawy, film bardzo mi się podobał i pewnie nieraz go jeszcze zobaczę. Polecam :

Na górę