autor: piotr_cebo » 24 września 2010, 23:33
Chyba oglądaliśmy dwa różne seriale. Ja jakiś czas temu obejrzałem pierwszy odcinek i bardzo mi się spodobał, zresztą już o tym pisałem. Później przegapiłem premiere całego sezonu, albo poprostu nie chciałem ściągać torrenta, nie pamiętam i tak dzisiaj zacząłem ściągać reszte. Wczoraj przypomniałem pierwszy odcinek, a dzisiaj obejrzałem 7 pozostałych. A powiem tak, że prawie nigdy mi się nie zdarza żeby obejrzeć serial w jeden dzień. Dla mnie jest genialny. Entourage jest strasznie słabe, nie mogłem obejrzeć więcej niż 15 minut, a zaczynałem chyba 4 razy... A co do HtMIiA to jego główną zaletą jest to, że nie pokazuje ślicznej, kolorowej ameryki, szarość emanująca z monitora pokazuje profesjonalizm HBO. Oni nie robią papki dla mas, to ma historie, której byłem ciekawy i to naprawde ciekawy. Owszem jest to serial o dwóch marzycielach, troche naiwnych, ale nie takich, którzy dzięki temu, że żyją w takim wspaniałym kraju, a dlatego, że wierzą w to co robią i próbują dojść do celu są w stanie coś osiągnąć. I samo nawiązanie do "amerykańskiego snu" jest trochę nie na miejscu, bo nawiązanie do Japonii pokazuje, że nic nie osiągneli z USA, że gdyby nie ten japończyk nie mieli by nic, bo w stanach nie ma możliwości przebicia się.
Chyba oglądaliśmy dwa różne seriale. Ja jakiś czas temu obejrzałem pierwszy odcinek i bardzo mi się spodobał, zresztą już o tym pisałem. Później przegapiłem premiere całego sezonu, albo poprostu nie chciałem ściągać torrenta, nie pamiętam i tak dzisiaj zacząłem ściągać reszte. Wczoraj przypomniałem pierwszy odcinek, a dzisiaj obejrzałem 7 pozostałych. A powiem tak, że prawie nigdy mi się nie zdarza żeby obejrzeć serial w jeden dzień. Dla mnie jest genialny. Entourage jest strasznie słabe, nie mogłem obejrzeć więcej niż 15 minut, a zaczynałem chyba 4 razy... A co do HtMIiA to jego główną zaletą jest to, że nie pokazuje ślicznej, kolorowej ameryki, szarość emanująca z monitora pokazuje profesjonalizm HBO. Oni nie robią papki dla mas, to ma historie, której byłem ciekawy i to naprawde ciekawy. Owszem jest to serial o dwóch marzycielach, troche naiwnych, ale nie takich, którzy dzięki temu, że żyją w takim wspaniałym kraju, a dlatego, że wierzą w to co robią i próbują dojść do celu są w stanie coś osiągnąć. I samo nawiązanie do "amerykańskiego snu" jest trochę nie na miejscu, bo nawiązanie do Japonii pokazuje, że nic nie osiągneli z USA, że gdyby nie ten japończyk nie mieli by nic, bo w stanach nie ma możliwości przebicia się.[spoiler][/spoiler]