autor: Shedao Shai » 22 sierpnia 2010, 22:29
ostatnie zdanie znaczy, że jest teraz cała masa nudnych seriali o mały miasteczku (happy town, harpers island, haven, gates) lub tajemniczych seriali, które są nudne (v, flashforward, persons unknown)
jak tak można...
ostatnio zauważyłem że na Darlton.pl omawiają ten serial, a jako że jest to portal zrzeszający akurat ten typ seriali który mnie interesuje, to zaufałem w ciemno. Zresztą ten opis fabuły - grupka ludzi zamknięta, nikt nie wie kto, czemu, gdzie - miód. Jestem wielkim fanem serii Piła czy Cube, takie psychologiczne zagrywki mnie rajcują - i nawet mniej udane dzieła w takim klimacie obejrzę (Shadow Puppets, Nine Dead). Pierwszy raz napotkałem taki serial.
Jak wyszło? hmm... serialowo. Ciężko jest pociągnąć nawet 13 odcinków w takiej tematyce bez zanudzenia widza. To, co działa w 1,5h filmie, niekoniecznie może zadziałać w iluśtam godzinach serialu. I to widać, i choć razi mnie to wczesne odsłanianie kart (poznajemy - choćby z twarzy - ludzi ktrózy za tym stoją itd) - w domyśle to chyba stopniowanie napięcia? - to to rozumiem.
Jest dobrze, i każdy kto lubi takie rzeczy powinien Persons Unknown zobaczyć. Ale nie jest rewelacyjnie, niestety - serial nie ustrzega się przed wieloma nielogicznościami, jak chociażby: czemu nie powtórzyli swojego pomysłu z night shift managerem, skoro mieli już PEWNOŚĆ że "góra" wyłączyłaby dla niego ogrodzenie soniczne? Jak to się stało że nie wyciągnęli z Joe'a więcej informacji? Albo, czemu góra pozwoliła Joemu tak harcować, i interweniowali tak późno, wiedząc że zdradził? Itd, itp - to przykłady, ale wiele rzeczy mi się tu kupy nie trzyma.
Trochę pomarudziłem, ale jak powtarzam: w zalewie komedii czy dramatów policyjnych/medycznych/prawniczych, każdy powiew oryginalności jest mile widziany. I chociażby za to już jest plus. I chyba regułą się stało, że serial odstający od normy jest zlewany przez amerykańców i w rezultacie traktowany z buta przez stację emitującą. Tam chyba faktycznie jest popyt głównie na Housy i CSI.
Na plus zaliczam również bohaterów - ciekawych, nietuzinkowych (wspomniany przez Bostonq dobry-zły?, czy więźniowie - "sprzedawca samochodów" i "morderca żony" - jestem bardzo ciekawy jak zakończy się ich znajomość. Widziałem 9,5 odcinka i nie jestem w stanie się zdecydować, czy oni się zaprzyjaźnią czy pozabijają. No i śliczna główna bohaterka

). Czekam z zaciekawieniem na końcówkę, i chociaż PU nie wejdzie do mojego kanonu świetnych jednosezonowców (jak Day Break czy Harper's Island), to jest OK. Jako miły przerywnik - polecam.
[i]ostatnie zdanie znaczy, że jest teraz cała masa nudnych seriali o mały miasteczku (happy town, harpers island, haven, gates) lub tajemniczych seriali, które są nudne (v, flashforward, persons unknown)[/i]
jak tak można... :)
ostatnio zauważyłem że na Darlton.pl omawiają ten serial, a jako że jest to portal zrzeszający akurat ten typ seriali który mnie interesuje, to zaufałem w ciemno. Zresztą ten opis fabuły - grupka ludzi zamknięta, nikt nie wie kto, czemu, gdzie - miód. Jestem wielkim fanem serii Piła czy Cube, takie psychologiczne zagrywki mnie rajcują - i nawet mniej udane dzieła w takim klimacie obejrzę (Shadow Puppets, Nine Dead). Pierwszy raz napotkałem taki serial.
Jak wyszło? hmm... serialowo. Ciężko jest pociągnąć nawet 13 odcinków w takiej tematyce bez zanudzenia widza. To, co działa w 1,5h filmie, niekoniecznie może zadziałać w iluśtam godzinach serialu. I to widać, i choć razi mnie to wczesne odsłanianie kart (poznajemy - choćby z twarzy - ludzi ktrózy za tym stoją itd) - w domyśle to chyba stopniowanie napięcia? - to to rozumiem.
Jest dobrze, i każdy kto lubi takie rzeczy powinien Persons Unknown zobaczyć. Ale nie jest rewelacyjnie, niestety - serial nie ustrzega się przed wieloma nielogicznościami, jak chociażby: czemu nie powtórzyli swojego pomysłu z night shift managerem, skoro mieli już PEWNOŚĆ że "góra" wyłączyłaby dla niego ogrodzenie soniczne? Jak to się stało że nie wyciągnęli z Joe'a więcej informacji? Albo, czemu góra pozwoliła Joemu tak harcować, i interweniowali tak późno, wiedząc że zdradził? Itd, itp - to przykłady, ale wiele rzeczy mi się tu kupy nie trzyma.
Trochę pomarudziłem, ale jak powtarzam: w zalewie komedii czy dramatów policyjnych/medycznych/prawniczych, każdy powiew oryginalności jest mile widziany. I chociażby za to już jest plus. I chyba regułą się stało, że serial odstający od normy jest zlewany przez amerykańców i w rezultacie traktowany z buta przez stację emitującą. Tam chyba faktycznie jest popyt głównie na Housy i CSI.
Na plus zaliczam również bohaterów - ciekawych, nietuzinkowych (wspomniany przez Bostonq dobry-zły?, czy więźniowie - "sprzedawca samochodów" i "morderca żony" - jestem bardzo ciekawy jak zakończy się ich znajomość. Widziałem 9,5 odcinka i nie jestem w stanie się zdecydować, czy oni się zaprzyjaźnią czy pozabijają. No i śliczna główna bohaterka :) ). Czekam z zaciekawieniem na końcówkę, i chociaż PU nie wejdzie do mojego kanonu świetnych jednosezonowców (jak Day Break czy Harper's Island), to jest OK. Jako miły przerywnik - polecam.