autor: Bostonq » 03 sierpnia 2010, 01:38
Żarty żartami, ale to jest znakomite

Nie wierzę, że kwestia telewizji, która to wyprodukowała, może mieć jakiekolwiek znaczenie, przy ocenie tej pozycji - to jest zupełnie coś innego niż "Spartakus" (zresztą też świetny serial). Nie ma krwi (to znaczy trochę jest, ale do "Spartakusa" daleko

), ale jest równie brutalnie - w zakresie intryg, układów, zależności. No i jest a) Ian McShane, którego na zawsze zapamiętam z "Deadwood", no i Hayley Atwell, urocza postać, dała się poznać choćby w "Prisonerze". Na ekranie można też ujrzeć Donalda Sutherlanda, co też nie jest bez znaczenia. Poza tym - świetna atmosfera, niezłe dekoracje, wciągająca historia. Zdaje się, że i książkę będzie trzeba nabyć
Added after 1 hours 17 minutes:
Drugi odcinek jeszcze lepszy - po prawdzie, to w formie, najbliżej temu mini-serialowi do "Rzymu". Historia prezentowana przez pryzmat jednostki, ambicje, osobiste nienawiści jako źródło wydarzeń, zepsucie, ale i trochę jednostek szlachetnych, choć też przecież nie-świętych (świetny młody opat - idealista/pragmatyk). Generalnie, jeszcze raz powtarzam, nie ma to nic wspólnego ze "Spartakusem", to zupełnie coś innego, nie znaczy, że lepsze - po prostu inne, więc jeśli komuś akurat tamten nie przypadł do gustu, to niech spróbuje tego - jest spora szansa, że się spodoba
A książka już zamówiona w empik.com

Żarty żartami, ale to jest znakomite :) Nie wierzę, że kwestia telewizji, która to wyprodukowała, może mieć jakiekolwiek znaczenie, przy ocenie tej pozycji - to jest zupełnie coś innego niż "Spartakus" (zresztą też świetny serial). Nie ma krwi (to znaczy trochę jest, ale do "Spartakusa" daleko :) ), ale jest równie brutalnie - w zakresie intryg, układów, zależności. No i jest a) Ian McShane, którego na zawsze zapamiętam z "Deadwood", no i Hayley Atwell, urocza postać, dała się poznać choćby w "Prisonerze". Na ekranie można też ujrzeć Donalda Sutherlanda, co też nie jest bez znaczenia. Poza tym - świetna atmosfera, niezłe dekoracje, wciągająca historia. Zdaje się, że i książkę będzie trzeba nabyć :)
[size=75][color=#999999]Added after 1 hours 17 minutes:[/color][/size]
Drugi odcinek jeszcze lepszy - po prawdzie, to w formie, najbliżej temu mini-serialowi do "Rzymu". Historia prezentowana przez pryzmat jednostki, ambicje, osobiste nienawiści jako źródło wydarzeń, zepsucie, ale i trochę jednostek szlachetnych, choć też przecież nie-świętych (świetny młody opat - idealista/pragmatyk). Generalnie, jeszcze raz powtarzam, nie ma to nic wspólnego ze "Spartakusem", to zupełnie coś innego, nie znaczy, że lepsze - po prostu inne, więc jeśli komuś akurat tamten nie przypadł do gustu, to niech spróbuje tego - jest spora szansa, że się spodoba :)
A książka już zamówiona w empik.com :)