autor: Bostonq » 09 maja 2011, 21:40
I koniec. Zacne

Może nie odkrywcze, ale tu liczył się pomysł medium i gra aktorów. I na koniec aż sobie sprawdziłem na forum kościelnym. I faktycznie:
Kod: Zaznacz cały
"05. Czy w przypadku, gdyby kapłan wiedział, ze spowiedzi, kto jest na przykład sprawcą jakiegoś przestępstwa, a równocześnie w wyniku jakiejś pomyłki ktoś inny byłby uznany winnym tego przestepstwa i niesłusznie ukaranym za czyn którego sie nie dopuscił, czy wówczas kapłan może odstapić od tajemnicy spowiedzi i wskazac winnego, albo przynajmniej zaświadczyć o niewinności niewinnego, podpierając sie wiedzą uzyskaną na spowiedzi w imię sprwiedliwości zwłaszcza sprawiedliwości względem osoby niesłusznie oskarżonej?
Kapłan jest zobowiązany do bezwzględnego zachowania tajemnicy spowiedzi. Od zachowania sekretu spowiedzi nie ma żadnych ulg. Zresztą, prawo kościelne w sposób surowy karze księdza, który dopuściłby się złamania tajemnicy spowiedzi. Chodzi tu o ochronę przede wszystkim penitenta oraz tajemnicy tego sakramentu - każdy spowiadający się ma prawo do tego, by jego wyznanie pozostało tajne. Jeśli ksiądz spowiadał np. zabójcę, to winien skłonić go do przyznania się do morderstwa, a przynajmniej próbować wpłynąć na niego. Ksiądz nie może pójśc na policję i zgłosić, że to jego parafianin pan X zabił panią Y. Nie wolno posługiwać się wiadomościami uzyskanymi na spowiedzi. Owszem, mogą być właśnie takie trudne przypadki, że jest to jakby "związanie rąk", ale ksiądz, jak już wspomniałem, może, a nawet powinien tak wpłynąć na penitenta, by ten, jeśli idzie o przestępstwo, przyznał się. Norbert Frejek SJ "
I koniec. Zacne :) Może nie odkrywcze, ale tu liczył się pomysł medium i gra aktorów. I na koniec aż sobie sprawdziłem na forum kościelnym. I faktycznie:
[code]"05. Czy w przypadku, gdyby kapłan wiedział, ze spowiedzi, kto jest na przykład sprawcą jakiegoś przestępstwa, a równocześnie w wyniku jakiejś pomyłki ktoś inny byłby uznany winnym tego przestepstwa i niesłusznie ukaranym za czyn którego sie nie dopuscił, czy wówczas kapłan może odstapić od tajemnicy spowiedzi i wskazac winnego, albo przynajmniej zaświadczyć o niewinności niewinnego, podpierając sie wiedzą uzyskaną na spowiedzi w imię sprwiedliwości zwłaszcza sprawiedliwości względem osoby niesłusznie oskarżonej?
Kapłan jest zobowiązany do bezwzględnego zachowania tajemnicy spowiedzi. Od zachowania sekretu spowiedzi nie ma żadnych ulg. Zresztą, prawo kościelne w sposób surowy karze księdza, który dopuściłby się złamania tajemnicy spowiedzi. Chodzi tu o ochronę przede wszystkim penitenta oraz tajemnicy tego sakramentu - każdy spowiadający się ma prawo do tego, by jego wyznanie pozostało tajne. Jeśli ksiądz spowiadał np. zabójcę, to winien skłonić go do przyznania się do morderstwa, a przynajmniej próbować wpłynąć na niego. Ksiądz nie może pójśc na policję i zgłosić, że to jego parafianin pan X zabił panią Y. Nie wolno posługiwać się wiadomościami uzyskanymi na spowiedzi. Owszem, mogą być właśnie takie trudne przypadki, że jest to jakby "związanie rąk", ale ksiądz, jak już wspomniałem, może, a nawet powinien tak wpłynąć na penitenta, by ten, jeśli idzie o przestępstwo, przyznał się. Norbert Frejek SJ "[/code]