a) Yugi_2142 - jeśli Cię powstrzymałem przed tym okropnym serialem, to jestem radosny, ale o wiele bardziej, że - kto wie - załapiesz klimat Grimrocka, w końcu współczesna - i, nomen omen, diablo wciągająca - wersja "The Eye of the Beholder" musi poruszyć serca prawdziwych graczy (sam nie przypuszczałem, że tak mnie łazikowanie po lochach obecnie wciągnie...)
b) mszyszka01 - czyli rozumiesz moje podejście, ale nadal uważam, że źle robimy - normalnie należałoby przerwać oglądanie takiej głupoty - niech mi ktoś wytłumaczy, jak tak dobrzy aktorzy - i co ciekawe, świetnie grający w tym serialu - zgodzili się na coś takiego? - czytali scenariusz pierwszego odcinka a później były wydrukowane tylko kwoty, które zarobią za kolejne epizody? - i faktycznie masz rację, doceniam koncept, żeby sobie wręczyć nagrodę, za obejrzenie całości Jak rozumiem, rozplanujemy jakieś event pod gołym niebem, w końcu zima się kończy, to zbierzemy tych, którzy obejrzeli i ... I ile alkoholu będzie potrzeba, żebyśmy spojrzeli sobie w oczy, że zrobiliśmy coś tak głupiego?
a) Yugi_2142 - jeśli Cię powstrzymałem przed tym okropnym serialem, to jestem radosny, ale o wiele bardziej, że - kto wie - załapiesz klimat Grimrocka, w końcu współczesna - i, nomen omen, diablo wciągająca - wersja "The Eye of the Beholder" musi poruszyć serca prawdziwych graczy (sam nie przypuszczałem, że tak mnie łazikowanie po lochach obecnie wciągnie...) :)
b) mszyszka01 - czyli rozumiesz moje podejście, ale nadal uważam, że źle robimy - normalnie należałoby przerwać oglądanie takiej głupoty - niech mi ktoś wytłumaczy, jak tak dobrzy aktorzy - i co ciekawe, świetnie grający w tym serialu - zgodzili się na coś takiego? - czytali scenariusz pierwszego odcinka a później były wydrukowane tylko kwoty, które zarobią za kolejne epizody? - i faktycznie masz rację, doceniam koncept, żeby sobie wręczyć nagrodę, za obejrzenie całości :) Jak rozumiem, rozplanujemy jakieś event pod gołym niebem, w końcu zima się kończy, to zbierzemy tych, którzy obejrzeli i ... I ile alkoholu będzie potrzeba, żebyśmy spojrzeli sobie w oczy, że zrobiliśmy coś tak głupiego? :D
Kto w życiu czegoś głupiego nie zrobił
Ja obejrzę do końca 1 sezonu, a później pożyjemy zobaczymy, ale pewnie będę żyć z piętnem obejrzenia końca tego serialu (mam cichą nadzieję, że drugi sezon będzie ostatni), bo jestem z tych którzy jak zaczynają oglądać to nie odpuszczają (tylko jeden serial porzuciłam - Supernatural 7 sezon po czwartym odcinku, i tak czasem sobie myślę, że jeszcze może do niego wrócę ).
A co do aktorów, zawsze serial- nawet najgorszy dla obsady jest przez jakiś czas pewnym źródłem dochodu, a w filmach mogą grać między sezonami, w przypadku Kevina, Kyra zakończyła pracę przy The Closer więc przejął od niej rolę, osoby co przynosi pensję do domu , James Purefoy też ma w swoim dorobku role, które raczej świadczą o tym, że zostały przyjęte ze względu na pieniądze niż wartości artystyczne. Mam trochę mieszane uczucia co do gry Purefoy, dla mnie Carroll w jego wykonaniu jest raczej mało charyzmatyczny - może w sam raz na młode dziewczyny typu Emma, ale raczej uśmiechem, życzliwością i dobrocią serca nie zdobyłby przychylności byłych żołnierzy nawet tych odrzuconych przez społeczeństwo.
A co do tego
Jak rozumiem, rozplanujemy jakieś event pod gołym niebem, w końcu zima się kończy, to zbierzemy tych, którzy obejrzeli i ... I ile alkoholu będzie potrzeba, żebyśmy spojrzeli sobie w oczy, że zrobiliśmy coś tak głupiego?
Ciekawy pomysł, ale wątpię, że znajdzie się na tyle duża liczba głupców, żeby zorganizować, aż event pod chmurką, na ich szczęście po kolei się wykruszają, raczej by z tego wyszło małe przyjęcie kameralne
Kto w życiu czegoś głupiego nie zrobił ;) Ja obejrzę do końca 1 sezonu, a później pożyjemy zobaczymy, ale pewnie będę żyć z piętnem obejrzenia końca tego serialu (mam cichą nadzieję, że drugi sezon będzie ostatni), bo jestem z tych którzy jak zaczynają oglądać to nie odpuszczają (tylko jeden serial porzuciłam - Supernatural 7 sezon po czwartym odcinku, i tak czasem sobie myślę, że jeszcze może do niego wrócę :D ). A co do aktorów, zawsze serial- nawet najgorszy dla obsady jest przez jakiś czas pewnym źródłem dochodu, a w filmach mogą grać między sezonami, w przypadku Kevina, Kyra zakończyła pracę przy The Closer więc przejął od niej rolę, osoby co przynosi pensję do domu :D , James Purefoy też ma w swoim dorobku role, które raczej świadczą o tym, że zostały przyjęte ze względu na pieniądze niż wartości artystyczne. Mam trochę mieszane uczucia co do gry Purefoy, dla mnie Carroll w jego wykonaniu jest raczej mało charyzmatyczny - może w sam raz na młode dziewczyny typu Emma, ale raczej uśmiechem, życzliwością i dobrocią serca nie zdobyłby przychylności byłych żołnierzy nawet tych odrzuconych przez społeczeństwo. A co do tego [quote] Jak rozumiem, rozplanujemy jakieś event pod gołym niebem, w końcu zima się kończy, to zbierzemy tych, którzy obejrzeli i ... I ile alkoholu będzie potrzeba, żebyśmy spojrzeli sobie w oczy, że zrobiliśmy coś tak głupiego?[/quote] Ciekawy pomysł, ale wątpię, że znajdzie się na tyle duża liczba głupców, żeby zorganizować, aż event pod chmurką, na ich szczęście po kolei się wykruszają, raczej by z tego wyszło małe przyjęcie kameralne :D
Ech, kiepski finał kiepskiego serialu. Twórcy mogliby wydać podręcznik, jak zatrudnić dobrych aktorów, mieć dobry pomysł, a później go koncertowo schrzanić Nie wiem, czemu serial dostał drugi sezon, tyle lepszych urywają, ot specyfika rynku amerykańskiego.
W finale niby jest dramatycznie, ale w gruncie rzeczy zupełnie mnie to nie obchodziło, bo pełno było głupawej gadaniny Joe, który raczej największych badassem w dziejach nie zostanie. Jedyna ładna scena to ta w lesie, kiedy Ryan się mocno zdenerwował... A poza tym mamy jeszcze idiotyczną końcówkę, która raz, że zapowiada myk w stylu
Spoiler:
"zabili go i uciekł", bo przecież Joe musiał przetrwać, żeby bajdurzyć w kolejnych odcinkach...
a przy tym ostatnie sekundy to takie coś w stylu "deus ex machina", żebyśmy umarli z niecierpliwości w oczekiwaniu na drugi sezon No cóż, mi to raczej nie grozi, pewnie rzucę okiem, gdy powróci, ale nie zmienia to faktu, że to chyba jedno z największych rozczarowań serialowych, jakie mi się przydarzyły
Ech, kiepski finał kiepskiego serialu. Twórcy mogliby wydać podręcznik, jak zatrudnić dobrych aktorów, mieć dobry pomysł, a później go koncertowo schrzanić :) Nie wiem, czemu serial dostał drugi sezon, tyle lepszych urywają, ot specyfika rynku amerykańskiego.
W finale niby jest dramatycznie, ale w gruncie rzeczy zupełnie mnie to nie obchodziło, bo pełno było głupawej gadaniny Joe, który raczej największych badassem w dziejach nie zostanie. Jedyna ładna scena to ta w lesie, kiedy Ryan się mocno zdenerwował... A poza tym mamy jeszcze idiotyczną końcówkę, która raz, że zapowiada myk w stylu [spoiler]"zabili go i uciekł", bo przecież Joe musiał przetrwać, żeby bajdurzyć w kolejnych odcinkach...[/spoiler] a przy tym ostatnie sekundy to takie coś w stylu "deus ex machina", żebyśmy umarli z niecierpliwości w oczekiwaniu na drugi sezon :) No cóż, mi to raczej nie grozi, pewnie rzucę okiem, gdy powróci, ale nie zmienia to faktu, że to chyba jedno z największych rozczarowań serialowych, jakie mi się przydarzyły :)
Po trailerze i pilocie napisałem i pomyślałem, że może tylko być gorzej. Niestety było - z odcinka na odcinek. Szczytem była scena kiedy do śledztwa włączył się szeryf będący jednym z głównych złych, a jego ofiara agent FBI w tym momencie znajduje się w karetce, dobrze chociaż, że w nast. odc. zdołał złego szeryfa rozpoznać .
Nie wiem jak inni odbiorcy serialu, ja miałem nadzieje na ciężki dreszczowiec w którym toczyła by się rozgrywka między guru siedzącym w areszcie, a śledczymi którzy w każdym odcinku musieliby zmierzyć się z kolejnym wyznawcą dokonującym morderstw.
A tu tfurdzy wpletli jakąś organizacje paramilitarną[ wątek że się wyrażę "od czapy" ], jakiś plan, jakąś powieść . Serial miał potencjał , miał zapędy na mroczny thriller, nie przesadzę jak napisze , że po pilocie spodziewałem się namiastki milczenia owiec.
Wyszło jak wyszło - w tej konwencji jaką przedstawiono nam widzom serial według mnie powinien skończyć się jako 13 odcinkowiec [ 13 to i tak za dużo]
Niestety ...
Po trailerze i pilocie napisałem i pomyślałem, że może tylko być gorzej. Niestety było - z odcinka na odcinek. Szczytem była scena kiedy do śledztwa włączył się szeryf będący jednym z głównych złych, a jego ofiara agent FBI w tym momencie znajduje się w karetce, dobrze chociaż, że w nast. odc. zdołał złego szeryfa rozpoznać . Nie wiem jak inni odbiorcy serialu, ja miałem nadzieje na ciężki dreszczowiec w którym toczyła by się rozgrywka między guru siedzącym w areszcie, a śledczymi którzy w każdym odcinku musieliby zmierzyć się z kolejnym wyznawcą dokonującym morderstw. A tu tfurdzy wpletli jakąś organizacje paramilitarną[ wątek że się wyrażę "od czapy" ], jakiś plan, jakąś powieść . Serial miał potencjał , miał zapędy na mroczny thriller, nie przesadzę jak napisze , że po pilocie spodziewałem się namiastki milczenia owiec. Wyszło jak wyszło - w tej konwencji jaką przedstawiono nam widzom serial według mnie powinien skończyć się jako 13 odcinkowiec [ 13 to i tak za dużo] Niestety ...
Zakończyłem oglądanie gdzieś w połowie sezonu - dobry start ale zabrakło pomysłów na sensowne rozkręcenie fabuły.
Szkoda czasu - lepiej drugi raz oglądnąć Cult
Zakończyłem oglądanie gdzieś w połowie sezonu - dobry start ale zabrakło pomysłów na sensowne rozkręcenie fabuły. Szkoda czasu - lepiej drugi raz oglądnąć Cult ;)
Jednakże chylę czoła przed Baconem - jako aktor filmowy ma u mnie duży bonus , i uważam że w serialu tez zagrał dobrze , gdyby cały serial był lepszy można by rzec że fenomenalnie .
wcześniejszy mój wpis był dokonany przed obejrzeniem ostatniego odc. - po ostatnim to już sam nie wiem co rzec - koroner potwierdził zgodność uzębienia , ale zostawili furtke na nast. sezon ?
Oglądam przyznaje wybrane seriale i Following oglądałem " z braku laku" czy dam rade zmęczyc drugi sezon jak powstanie ?
Na obecna chwilę z większą przyjemnością oglądam Justified
A Cult mimo że zupełnie inny był rzeczywiście dużo lepszy
Jednakże chylę czoła przed Baconem - jako aktor filmowy ma u mnie duży bonus , i uważam że w serialu tez zagrał dobrze , gdyby cały serial był lepszy można by rzec że fenomenalnie . wcześniejszy mój wpis był dokonany przed obejrzeniem ostatniego odc. - po ostatnim to już sam nie wiem co rzec - koroner potwierdził zgodność uzębienia , ale zostawili furtke na nast. sezon ? Oglądam przyznaje wybrane seriale i Following oglądałem " z braku laku" czy dam rade zmęczyc drugi sezon jak powstanie ? Na obecna chwilę z większą przyjemnością oglądam Justified :) A Cult mimo że zupełnie inny był rzeczywiście dużo lepszy
Nic nie mam do Becona - pokazał klasę jak zawsze. Szkoda, że nie zagrał w Culcie... - pewnie wtedy Following po trzech odcinkach dostał cancela a Cult miałby się świetnie.
Nic nie mam do Becona - pokazał klasę jak zawsze. Szkoda, że nie zagrał w Culcie... - pewnie wtedy Following po trzech odcinkach dostał cancela a Cult miałby się świetnie.
Miałem w zasadzie nie oglądać, ale postanowiłem z kronikarskiego obowiązku spojrzeć ba pierwszy odcinek drugiego sezonu W sumie nie było tak źle, gdyż zmieniono trochę ideę - obecnie wygląda na to, że Hardy będzie działał bardziej sam i całość będzie zmierzała w stronę osobistej vendetty. Choć równie dobrze wszystko może wrócić do punktu wyjścia, czyli idiotycznych działań FBI Świetna jest scena, w której Rayan zakłada na głowę maskę Carolla i spogląda w lustro. Dość symboliczne proste, ale ma swój smak No nic, będzie trzeba zobaczyć, w którą stronę to pójdzie, może jeszcze jest jakaś szansa dla tej opowieści, choć nie robię sobie specjalnych nadziei
Miałem w zasadzie nie oglądać, ale postanowiłem z kronikarskiego obowiązku spojrzeć ba pierwszy odcinek drugiego sezonu :) W sumie nie było tak źle, gdyż zmieniono trochę ideę - obecnie wygląda na to, że Hardy będzie działał bardziej sam i całość będzie zmierzała w stronę osobistej vendetty. Choć równie dobrze wszystko może wrócić do punktu wyjścia, czyli idiotycznych działań FBI :) Świetna jest scena, w której Rayan zakłada na głowę maskę Carolla i spogląda w lustro. Dość symboliczne proste, ale ma swój smak :) No nic, będzie trzeba zobaczyć, w którą stronę to pójdzie, może jeszcze jest jakaś szansa dla tej opowieści, choć nie robię sobie specjalnych nadziei :)
Drugi odcinek i przyznaję, że patologiczność zachowań postaci pozwala ocenić go jako całkiem niezły Bliźniacy tworzą swoją historię w sposób dość niezwykły, choć prawo kina mainstremowego nie pozwala zabić dziecka... Nie chodzi mi o to, że na to czekam, wręcz przeciwnie, ale śmieszy trochę ta sztuczna poprawność - można utłuc mnóstwo istnień, byleby nie było to dziecko lub nie był to pies... Pod tym względem "Walking Dead" z dziewczynką-dzieckiem zombie raptem wyrasta mocno ponad przeciętność.
Patologia jest widoczna przez cały czas - SPOILERY - Joe został przygarnięty przez kobietę, która pisała do niego listy, gdy siedział w więzieniu, a jednocześnie wychowuje dziecko, nastolatkę, która też wie, że Joe to Joe Na dodatek, ta matka zarabia na życie jako kobieta do wynajęcia, o czym wie córka i Joe, a jej stałym klientem jest pastor! I gdy Joe w końcu się uaktywnia, w kwestii pastora, to zmartwieniem córki jest to, że matka się wkurzy Gdy się to streszcza, to brzmi dość idiotycznie, prawda? Ale na ekranie wygląda lepiej, zwłaszcza, gdy weźmie się pod uwagę pierwszy sezon
Drugi odcinek i przyznaję, że patologiczność zachowań postaci pozwala ocenić go jako całkiem niezły :) Bliźniacy tworzą swoją historię w sposób dość niezwykły, choć prawo kina mainstremowego nie pozwala zabić dziecka... Nie chodzi mi o to, że na to czekam, wręcz przeciwnie, ale śmieszy trochę ta sztuczna poprawność - można utłuc mnóstwo istnień, byleby nie było to dziecko lub nie był to pies... Pod tym względem "Walking Dead" z dziewczynką-dzieckiem zombie raptem wyrasta mocno ponad przeciętność.
Patologia jest widoczna przez cały czas - [b][color=#800000]SPOILERY[/color][/b] - Joe został przygarnięty przez kobietę, która pisała do niego listy, gdy siedział w więzieniu, a jednocześnie wychowuje dziecko, nastolatkę, która też wie, że Joe to Joe :) Na dodatek, ta matka zarabia na życie jako kobieta do wynajęcia, o czym wie córka i Joe, a jej stałym klientem jest pastor! I gdy Joe w końcu się uaktywnia, w kwestii pastora, to zmartwieniem córki jest to, że matka się wkurzy :) Gdy się to streszcza, to brzmi dość idiotycznie, prawda? :) Ale na ekranie wygląda lepiej, zwłaszcza, gdy weźmie się pod uwagę pierwszy sezon :)