
#



Walka o przetrwanie rodziny Copelandów, kiedy cywilizacja dochodzi do apokaliptycznego końca. Wybuchy na słońcu, uderzenia meteorytów, anomalie pogodowe i epidemia gorączki, która odbiera ludziom świadomość i możliwość logicznego myślenia to jednak tylko początek apokalipsy - najgorsze wszak dopiero nadchodzi: Rozpoczął się właśnie najazd nadprzyrodzonych stworzeń...
[SyFy]
[2016]
Produkcja: Kanada,
Gatunek: Sci-fi,
Obsada:
James Tupper ... Joshua Copeland
Anne Heche ... Karen Copeland
Levi Meaden ... Matt Copeland
Taylor Hickson ... Brianna Copeland
Julia Sarah Stone ... Dana Copelandhttps://
www.youtube.com/watch?v=k9BuWLqLVL0
Na pierwszy rzut oka serial jest kopią Brytyjskiego Survivors:

.
Po kilkunastu minutach widać jednak, że serial choć czerpie całymi garściami z pierwowzoru to jednak SyFy postanowiło go trochę urozmaicić. I tu i tu mamy wprawdzie "katastrofę" i "obłęd" ale o ile w Survivors ograniczono się do logicznego i dobrego wyjaśnienia rozprzestrzenienia się wirusa, o tyle w tym serialu producenci jeszcze się nie zdecydowali. Mamy więc do czynienia ze wszystkim: Wybuchy na słońcu, meteoryty, anomalie pogodowe, wariactwo ludności i na dokładkę jakieś demoniczne istoty, o lataniu ludzi już nie wspominając. Trochę dużo tego tutaj wymyślono przez co serial staje się mało wiarygodny.
Druga sprawa to zbyt szybkie wyjaśnienie istoty serialu - już w pierwszym odcinku opowiedziano naprędce historię "wchodzących" i wygląda na to, że w kolejnych odcinkach będziemy mieli do czynienia już z czystym surwiwalem, bez specjalnego wdawania się w szczegóły. Tak samo niepotrzebnie z bliska i dokładnie pokazano efekt "ducha" czy cokolwiek to było - moim zdaniem lepiej by było gdyby tajemnica odkrywana była bardzo pomału a tego typu efekty były pokazywane z mniejszą dokładnością (to tak jak z Obcym - dopóki go nie pokazano z bliska był straszny).
Czy więc serial jest z góry skazany na porażkę? Niekoniecznie - ciągle ma w sobie potencjał i może być ciągle ciekawy. Z jednej strony potrafi budować napięcie a z drugiej kompletnie sobie nie radzi z jego rozładowaniem. Sceny jak ta z głową na stacji benzynowej czy wejście gliniarza do baru są po prostu głupie i nieprzemyślane.
Chętnie jednak zobaczę drugi odcinek - jeśli jednak serial skupi się na proceduralnym przeżyciu rodziny Copelandów a jego kwint-esencją będą obcinane głowy i hektolitry krwi a'la The Walking Dead to podziękuję.