9 odcinek obejrzałem wczoraj, ale wciąż jestem pod jego wrażeniem. W mojej ocenie to, jak dotąd, najlepszy odcinek w całym sezonie.
Mamy w nim wszystko to, za co pokochaliśmy BB.
Dużo humoru - i tutaj mamy Mike'a w świetnej formie. Sceny z kandydatami na ochroniarzy i z nieporadnym handlarzem psychotropami (Wam też się skojarzył z początkującym Waltem? ) naprawdę wyborne.
Ale dla równowagi nie brakuje wątków dramatycznych, wręcz tragicznych
Spoiler:
z poruszającą końcówką i rozmową między braćmi.
Tak, Jimmy naprawdę dostał powód, by stać się Saulem
Spoiler:
i pewnie tak się stanie w finale sezonu.
Szkoda, że po następnym odcinku, przyjdzie nam czekać kolejny rok na ciąg dalszy.
9 odcinek obejrzałem wczoraj, ale wciąż jestem pod jego wrażeniem. W mojej ocenie to, jak dotąd, najlepszy odcinek w całym sezonie. Mamy w nim wszystko to, za co pokochaliśmy BB. Dużo humoru - i tutaj mamy Mike'a w świetnej formie. Sceny z kandydatami na ochroniarzy i z nieporadnym handlarzem psychotropami (Wam też się skojarzył z początkującym Waltem? :D) naprawdę wyborne. Ale dla równowagi nie brakuje wątków dramatycznych, wręcz tragicznych [spoiler]z poruszającą końcówką i rozmową między braćmi.[/spoiler] Tak, Jimmy naprawdę dostał powód, by stać się Saulem [spoiler]i pewnie tak się stanie w finale sezonu.[/spoiler]
Szkoda, że po następnym odcinku, przyjdzie nam czekać kolejny rok na ciąg dalszy.
Powtorze to, co napisalam u Hatakow: mialam nadzieje, ze BCS to bedzie hit, ale jestem naprawde pod wielkim wrazeniem, jak fantastycznie rozwinal sie ten serial. Koncowka odcinka taka gorzka, az chcialo mi sie plakac. Teraz wszystko nabiera sensu, dlaczego Jimmy stal sie Saulem...Zgadzam sie z sindarem, to najlepszy odcinek dotychczas, smutno, ze tylko jeden odcinek nam zostal...Bardzo jestem ciekawa, co nam zaserwuja w finale, choc mozna sie domyslac. Nie sadze, aby przyszly odcinek byl w stanie zanizyc moja ocene, BCS to zdecydowanie jedna z najlepszych premier tego roku.
Powtorze to, co napisalam u Hatakow: mialam nadzieje, ze BCS to bedzie hit, ale jestem naprawde pod wielkim wrazeniem, jak fantastycznie rozwinal sie ten serial. Koncowka odcinka taka gorzka, az chcialo mi sie plakac. Teraz wszystko nabiera sensu, dlaczego Jimmy stal sie Saulem...Zgadzam sie z sindarem, to najlepszy odcinek dotychczas, smutno, ze tylko jeden odcinek nam zostal...Bardzo jestem ciekawa, co nam zaserwuja w finale, choc mozna sie domyslac. Nie sadze, aby przyszly odcinek byl w stanie zanizyc moja ocene, BCS to zdecydowanie jedna z najlepszych premier tego roku.
Pierwszy sezon BCS za nami. Finał sezonu, po tym, co wydarzyło się w poprzednim odcinku, był czasem przemyśleń dla Jima.
Było w nim trochę powrotu do przeszłości i sporo Jimmy'ego Ślizgacza. Jak należało się tego spodziewać, Jimmy dojrzał do oczywistej i znanej fanom BB decyzji.
Czas zacząć kolejny etap. Ale to już obejrzymy w przyszłym roku.
Moja ocena sezonu?
Spodziewałem się czegoś o luźniejszej atmosferze niż BB i liczyłem na sporo humorystycznych potyczek w sądzie, a dostaliśmy pełnowymiarowy dramat i z góry zaplanowaną odrębną opowieść. Oczywiście, dowcip dobrze znany z Breaking Bad też jest obecny, ale raczej jako dodatek, taka przyprawa w całej smakowitej potrawie.
Reasumując jest bardzo dobrze.
Wierzę w tandem Gould & Gilligan, a także w Boba Odenkirka i Jonathana Banksa, jako kluczowych postaci serialu.
Nic nie może zepsuć Better Call Saul. Czekam na kolejny sezon.
Pierwszy sezon BCS za nami. Finał sezonu, po tym, co wydarzyło się w poprzednim odcinku, był czasem przemyśleń dla Jima. Było w nim trochę powrotu do przeszłości i sporo Jimmy'ego Ślizgacza. Jak należało się tego spodziewać, Jimmy dojrzał do oczywistej i znanej fanom BB decyzji. Czas zacząć kolejny etap. Ale to już obejrzymy w przyszłym roku. Moja ocena sezonu? Spodziewałem się czegoś o luźniejszej atmosferze niż BB i liczyłem na sporo humorystycznych potyczek w sądzie, a dostaliśmy pełnowymiarowy dramat i z góry zaplanowaną odrębną opowieść. Oczywiście, dowcip dobrze znany z Breaking Bad też jest obecny, ale raczej jako dodatek, taka przyprawa w całej smakowitej potrawie. Reasumując jest bardzo dobrze. Wierzę w tandem Gould & Gilligan, a także w Boba Odenkirka i Jonathana Banksa, jako kluczowych postaci serialu. Nic nie może zepsuć Better Call Saul. Czekam na kolejny sezon.
Wróciłem do serialu i oglądnąłem cały pierwszy sezon do końca. Wiem już co jest nie tak z tym serialem... ale o tym na końcu.
Sama historia ciekawa i faktycznie pomału pokazuje nam jak kształtował się Saul. Trochę jednak kłóci się to z efektem finałowym jaki dostaliśmy w BB.
Saul cały czas stara się grać fer i trapią go wyrzuty sumienia. Cały sezon za na nami a on ani razu nie pękł, no może tylko w trakcie bingo coś w nim drgnęło jednak na pewno nie spowodowało to by miał już dość uczciwości. Kiedy więc stanie się tą wyszczekaną papugą z BB? Czy możliwa jest aż tak duża wewnętrzna przemiana u człowieka?
Trochę lepiej moim zdaniem przedstawiono genezę postaci Mikea Ehrmantrauta - facet od początku jest twardym, ciężkim milczkiem. Mówią, że ludzie się nie zmieniają i tutaj sprawdza się to idealnie: Mike po prostu jest jaki jest tylko zmienia strony.
Serial jest niezły ale ma jeden wielki minus, który od początku mnie denerwował - ścieżka dźwiękowa jest bardzo mizerna. Melodyjki są bardzo marnej jakości i często w serialu towarzyszy nam brzęcząca w uszach cisza (o braku porządnej czołówki już nie wspominając). Jest to moim zdaniem poważny defekt, który utrudnia oglądanie tegoż serialu.
Ale oczywiście będę oglądał dalej - może w drugim sezonie coś z tym zrobią
Wróciłem do serialu i oglądnąłem cały pierwszy sezon do końca. Wiem już co jest nie tak z tym serialem... ale o tym na końcu. Sama historia ciekawa i faktycznie pomału pokazuje nam jak kształtował się Saul. Trochę jednak kłóci się to z efektem finałowym jaki dostaliśmy w BB. Saul cały czas stara się grać fer i trapią go wyrzuty sumienia. Cały sezon za na nami a on ani razu nie pękł, no może tylko w trakcie bingo coś w nim drgnęło jednak na pewno nie spowodowało to by miał już dość uczciwości. Kiedy więc stanie się tą wyszczekaną papugą z BB? Czy możliwa jest aż tak duża wewnętrzna przemiana u człowieka?
Trochę lepiej moim zdaniem przedstawiono genezę postaci Mikea Ehrmantrauta - facet od początku jest twardym, ciężkim milczkiem. Mówią, że ludzie się nie zmieniają i tutaj sprawdza się to idealnie: Mike po prostu jest jaki jest tylko zmienia strony.
Serial jest niezły ale ma jeden wielki minus, który od początku mnie denerwował - ścieżka dźwiękowa jest bardzo mizerna. Melodyjki są bardzo marnej jakości i często w serialu towarzyszy nam brzęcząca w uszach cisza (o braku porządnej czołówki już nie wspominając). Jest to moim zdaniem poważny defekt, który utrudnia oglądanie tegoż serialu. Ale oczywiście będę oglądał dalej - może w drugim sezonie coś z tym zrobią :ok
[quote]Czy możliwa jest aż tak duża wewnętrzna przemiana u człowieka?[/quote] Tak, Walter White to pokazał. Owszem, obudził w sobie wiele skrywanych pragnień i żądzy, ale na pewnie nigdy nie planował zabijać ludzi itd. [quote]brzęcząca w uszach cisza[/quote] Tu też hołd dla BB, gdzie momentami napięcie budowano ciszą. ;)
Tyle, że Waltowi groziła realna śmierć i nie miał nic do stracenia - kierował się też dobrymi pobudkami (chęć zabezpieczenia swojej rodziny). W takiej sytuacji na pewno człowiek jest gotowy na wszystko no bo co mu niby groziło? Nic - wyrok miał już wydany przez chorobę - śmierć.
Jest to więc diametralnie inna sytuacja od tej, w której znajduje się Saul..
Człowiek w obliczu śmierci gotów jest na wszystko, człowiek znudzony swoim życiem już nie do końca..
Wracając do dźwięku to o ile w BB przerwy te były idealnie zsynchronizowane/przemyślane, dzięki czemu podkreślały powagę sytuacji, o tyle tutaj się to nie sprawdza. Najpewniej dlatego, że było to odgórne polecenie w stylu "ma być klimat jak w BB więc robimy podobnie" i faceci starają się jak mogą ale efekt jest tylko podobny.
Mnie to akurat mocno uderzyło choć jak już wspomniałem - w BB bardzo mi odpowiadało a tutaj jakoś nie mogę się przyzwyczaić.
Tyle, że Waltowi groziła realna śmierć i nie miał nic do stracenia - kierował się też dobrymi pobudkami (chęć zabezpieczenia swojej rodziny). W takiej sytuacji na pewno człowiek jest gotowy na wszystko no bo co mu niby groziło? Nic - wyrok miał już wydany przez chorobę - śmierć. Jest to więc diametralnie inna sytuacja od tej, w której znajduje się Saul.. Człowiek w obliczu śmierci gotów jest na wszystko, człowiek znudzony swoim życiem już nie do końca..
Wracając do dźwięku to o ile w BB przerwy te były idealnie zsynchronizowane/przemyślane, dzięki czemu podkreślały powagę sytuacji, o tyle tutaj się to nie sprawdza. Najpewniej dlatego, że było to odgórne polecenie w stylu "ma być klimat jak w BB więc robimy podobnie" i faceci starają się jak mogą ale efekt jest tylko podobny. Mnie to akurat mocno uderzyło choć jak już wspomniałem - w BB bardzo mi odpowiadało a tutaj jakoś nie mogę się przyzwyczaić.
Zacząłem oglądać Breaking Bad i nie podobało mi się. Lubię jednak dramaty, zwłaszcza sądowe. Warto zainteresować się tym serialem ? Poradźcie, dobrzy ludzie...
Zacząłem oglądać Breaking Bad i nie podobało mi się. Lubię jednak dramaty, zwłaszcza sądowe. Warto zainteresować się tym serialem ? Poradźcie, dobrzy ludzie...
Norvik pisze:Zacząłem oglądać Breaking Bad i nie podobało mi się. Lubię jednak dramaty, zwłaszcza sądowe. Warto zainteresować się tym serialem ? Poradźcie, dobrzy ludzie...
Jak najbardziej warto, ale nie nastawiaj się na dramat sądowy
[quote="Norvik"]Zacząłem oglądać Breaking Bad i nie podobało mi się. Lubię jednak dramaty, zwłaszcza sądowe. Warto zainteresować się tym serialem ? Poradźcie, dobrzy ludzie...[/quote] Jak najbardziej warto, ale nie nastawiaj się na dramat sądowy :)
To dobra wiadomość. Po wstępnej niechęci do tego serialu przyszła refleksja i chyba efekt przyzwyczajenia.
Chciałbym jednak by Saul ruszył dalej - zostawił tą swoją jędzowatą prawniczkę do której tak wzdycha, a która ewidentnie ma go gdzieś, i by więcej przedstawiano odcinków z Mikeiem Ehrmantrautem, którego gra Jonathan Banks, bo to jest niewątpliwe najlepsza postać tego serialu do chwili obecnej. Jonathan Banks
To dobra wiadomość. Po wstępnej niechęci do tego serialu przyszła refleksja i chyba efekt przyzwyczajenia. Chciałbym jednak by Saul ruszył dalej - zostawił tą swoją jędzowatą prawniczkę do której tak wzdycha, a która ewidentnie ma go gdzieś, i by więcej przedstawiano odcinków z Mikeiem Ehrmantrautem, którego gra Jonathan Banks, bo to jest niewątpliwe najlepsza postać tego serialu do chwili obecnej. [img]https://baza.seriale-asd.eu/upload_files/JonathanBanks.jpg[/img] Jonathan Banks
2. sezon BCS dobiegł końca...
Pewnie niektórzy mogą być rozczarowani, bo wielkiego przyspieszenia akcji w nim nie dostaliśmy i wygląda na to, że Jimmy pozostanie Jimmym jeszcze przez parę sezonów.
Jak dla mnie nie jest to wada tego serialu, wręcz przeciwnie.
Podoba mi się ta niespiesznie budowana atmosfera tego serialu, te kawałki układanki spajające krok po kroczku to, co widzieliśmy w BB i to, co się dzieje z poszczególnymi postaciami.
A finał sezonu i to, co zaszło między braćmi... czułem w kościach, że
Spoiler:
ta ostatnia scena to była tylko zagrywka Chucka, by podejść Jimmy'ego.
Co za traumatyczna relacja...
W przekroju sezonu chyba najbardziej elektryzującą rolę miał Mike Ehrmantraut - przyznaję tu rację asd.
I na koniec wieści literkowe - nie wiem, czy 3. sezon obejrzymy z literkami GH.
Józka chyba BCS rozczarowuje (wspomniał o rezygnacji z dalszego tłumaczenia BCS), a więc nadzieja w michniku, który dołączył do tego projektu w trakcie sezonu.
2. sezon BCS dobiegł końca... Pewnie niektórzy mogą być rozczarowani, bo wielkiego przyspieszenia akcji w nim nie dostaliśmy i wygląda na to, że Jimmy pozostanie Jimmym jeszcze przez parę sezonów. Jak dla mnie nie jest to wada tego serialu, wręcz przeciwnie. Podoba mi się ta niespiesznie budowana atmosfera tego serialu, te kawałki układanki spajające krok po kroczku to, co widzieliśmy w BB i to, co się dzieje z poszczególnymi postaciami. A finał sezonu i to, co zaszło między braćmi... czułem w kościach, że [spoiler]ta ostatnia scena to była tylko zagrywka Chucka, by podejść Jimmy'ego.[/spoiler] Co za traumatyczna relacja... W przekroju sezonu chyba najbardziej elektryzującą rolę miał Mike Ehrmantraut - przyznaję tu rację asd.
I na koniec wieści literkowe - nie wiem, czy 3. sezon obejrzymy z literkami GH. Józka chyba BCS rozczarowuje (wspomniał o rezygnacji z dalszego tłumaczenia BCS), a więc nadzieja w michniku, który dołączył do tego projektu w trakcie sezonu.
W 4 dni wchłonąłem 2. sezon i... genialny serial. Klimat genialny, spowolnienia akcji genialne, słoneczna pogoda genialna, obsada genialna, liczba tworzonych wątków genialna, a momentami i ogląda się lepiej od genialnego Breaking Bad (jasne, tam było więcej mindfucków, thrillera, zwrotów akcji itd.).
W 4 dni wchłonąłem 2. sezon i... genialny serial. Klimat genialny, spowolnienia akcji genialne, słoneczna pogoda genialna, obsada genialna, liczba tworzonych wątków genialna, a momentami i ogląda się lepiej od genialnego Breaking Bad (jasne, tam było więcej mindfucków, thrillera, zwrotów akcji itd.). ;) :ok