CSI: Miami
CSI: Miami
Jak zapenew kazdy jak i slyszal o csi ny i las vegas to i miami musialoby mu sie obic o uszy... wlasnie zobaczylem ze zostal wrzucony sezon 1 za co wielkie dzieki i czekam na nastepne sezony
... ale ni o to chodzi... co sadzicie o tym wydaniu CSI ? wg. mnie Miami jest najlepsze ze wszystkich... najlepsze zagadki/sprawy i ich rozwiazania..kazdy odcinek 3ma w napieciu do konca
czekam na Wasze opinie o tym serialu
-
AScarlett
Wskaż do odpowiedzi
-
Lisu11
Wskaż do odpowiedzi - Expert

- Posty: 1545
- Rejestracja: 24 grudnia 2007, 13:59
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wr
-
Bostonq
Wskaż do odpowiedzi
Zdaje się, że już gdzieś o tym pisałem, ale powtórzę w skrócie - Miami cenię sobie najwyżej z wszystkich CSI, a to przez wzgląd na genialną kreację Davida Caruso. Serial jak serial - wysoki poziom realizacji, przyzwoite zagadki. Ale postać Horatio Caina wynosi ten serial ponad poziom tej przyzwoitości, która przecież charakteryzuje większość nowoczesnych produkcji.
Doceniam również trudno opisywalną, nieuchwytną atmosferę napięcia, jakiejś moralnej dwuznaczności, która stale mi towarzyszy w trakcie projekcji. Nie dostrzegam tego w pozostałych CSI.
(Jako drugi w kolejności - NY - a to przez wzgląd na "mroczność", najnowszy sezon chyba dość dobrze tłumaczy, o co mi chodzi
Ale to w innym temacie
)
Doceniam również trudno opisywalną, nieuchwytną atmosferę napięcia, jakiejś moralnej dwuznaczności, która stale mi towarzyszy w trakcie projekcji. Nie dostrzegam tego w pozostałych CSI.
(Jako drugi w kolejności - NY - a to przez wzgląd na "mroczność", najnowszy sezon chyba dość dobrze tłumaczy, o co mi chodzi
-
GreG
Wskaż do odpowiedzi
-
Brita_
Wskaż do odpowiedzi
-
Bostonq
Wskaż do odpowiedzi
Ech, rozumiem odczucia, ale gdyby tak jeszcze to uargumentować
Coś mi się zdaje, że nie byłoby to takie łatwe, zwłaszcza te określenia "marne", "nie umywają się". Aktorsko stoją wszystkie serie na równi, a osobowość Caruso - ale to tylko moje wrażenia - wzmacnia "Miami" bardzo mocno. I gdybyśmy jakiś "potencjometr" aktorski wynaleźli, to nie wiem, czy przypadkiem właśnie "Miami" by nie przodowało
Ale komuś innemu bardziej odpowiada kreacja, którą stworzył William Petersen lub Gary Sinse. I tyle 
Zagadki są różne - jedne lepsze, inne gorsze. I tyczy się to wszystkich odłamów. Poziom realizacji - reżyseria, zdjęcia, muzyka - praktycznie identyczny. Nie wiem, w czym "Miami" czy "NY" miałyby się nie umywać do "Las Vegas"
Też już pisałem - są trzy kolory: zielone Vegas, pomarańczowe "Miami" i niebieski "NY". Co kto woli. Ale tak mocno krytykować któryś z nich kosztem innych się nie da, bo argumentów ku temu nie ma, akurat tutaj to jest faktycznie kwestia smaku
Coś mi się zdaje, że nie byłoby to takie łatwe, zwłaszcza te określenia "marne", "nie umywają się". Aktorsko stoją wszystkie serie na równi, a osobowość Caruso - ale to tylko moje wrażenia - wzmacnia "Miami" bardzo mocno. I gdybyśmy jakiś "potencjometr" aktorski wynaleźli, to nie wiem, czy przypadkiem właśnie "Miami" by nie przodowało
Zagadki są różne - jedne lepsze, inne gorsze. I tyczy się to wszystkich odłamów. Poziom realizacji - reżyseria, zdjęcia, muzyka - praktycznie identyczny. Nie wiem, w czym "Miami" czy "NY" miałyby się nie umywać do "Las Vegas"
Też już pisałem - są trzy kolory: zielone Vegas, pomarańczowe "Miami" i niebieski "NY". Co kto woli. Ale tak mocno krytykować któryś z nich kosztem innych się nie da, bo argumentów ku temu nie ma, akurat tutaj to jest faktycznie kwestia smaku
-
Brita_
Wskaż do odpowiedzi
Pewnie masz racje Bostonq, ze powinnam swoja wypowiedz poprzec jakimis argumentami, tyle, ze w moim przypadku jest to trudne i raczej nigdy tego ni erobie a to dlatego, ze nie naleze do osbob ktore analizuja seriale (i wogole cokolwiek w zyciu) nie zastanawiam sie nad gra aktorska, albo cos lubie i porywa mnie to albo nie i tak np w CSI LV bardzo lubie postac Sary a nawet nie wiem jak nazywa sie aktorka ktora ja gra itp.
Wystarczy mi ogladnac 10 minut odcinka zebym wiedziala ze serial jest beznadziejmy i nikt nie przekona mnie ze jest inaczej bo taka juz jestem, jedni to nazywaja roztrzepaniem inni glupota
Lubie skracac swoje mysli i czesto pisze bez sensu i musisz to zniesc drogi moderatorze
Wystarczy mi ogladnac 10 minut odcinka zebym wiedziala ze serial jest beznadziejmy i nikt nie przekona mnie ze jest inaczej bo taka juz jestem, jedni to nazywaja roztrzepaniem inni glupota
Lubie skracac swoje mysli i czesto pisze bez sensu i musisz to zniesc drogi moderatorze
-
Bostonq
Wskaż do odpowiedzi
-
PaulinAna
Wskaż do odpowiedzi - Widziałem wszystko

- Posty: 1333
- Rejestracja: 20 listopada 2007, 20:28
- Lokalizacja: Pomorze Zachodnie
-
Bostonq
Wskaż do odpowiedzi
Jest taka kapitalna scena, gdy do Nowego Jorku przylatuje Horatio. Wszystko oczywiście w tonacji niebieskiej, ale gdy pojawia się Caine, staje w drzwiach, akurat pada na niego światło, co powoduje, że robi się pomarańczowo
Pięknie to wygląda
I chyba masz rację, że rzecz w tym skupieniu. Obok siebie stają znakomite indywidualności, trochę rywalizują, więcej pomagają sobie nawzajem.
A co do mieszanych kolorów, to pamiętaj, że dla mnie śliwka to owoc, a nie kolor
A co do mieszanych kolorów, to pamiętaj, że dla mnie śliwka to owoc, a nie kolor
-
fluid
Wskaż do odpowiedzi - oglądam prawie wszystko

- Posty: 1191
- Rejestracja: 18 listopada 2007, 06:46
- Kontakt:
Dla mnie tak samo Miami to najgorsze z calej trojcy CSI a juz ten rudy patafian w okularach wywoluje u mnie mimowolne zaciskanie piesci - totalnie nie trawie tego aktora (chociaz jego rola w Air Force One byla jeszcze do zniesienia)
KOlejna postacia ktora mnie strasznie denerwuje to ten latynos - pasuje do teamu jak dziwka na pielgrzymke radia maryja.
Ogolnie jak dla mnie ta cala otoczka sloneczka, plaze w Miami jest zbyt cukierkowa jak na tematyke serialu a goladam go chyba juz tylko z przyzwyczajenia.
Wiadomo ze miami jak i ny to spinoofy od las vegas i tak zawsze beda postrzegane zarowno przez fanow serii jak i tworcow a po rankingach widac ze zaden z nich nie wyprzedzil nigdy w ogladalnosci las vegas i tak juz zostanie.
Dla mnie i dla wielu CSI = ekipa Grissoma
KOlejna postacia ktora mnie strasznie denerwuje to ten latynos - pasuje do teamu jak dziwka na pielgrzymke radia maryja.
Ogolnie jak dla mnie ta cala otoczka sloneczka, plaze w Miami jest zbyt cukierkowa jak na tematyke serialu a goladam go chyba juz tylko z przyzwyczajenia.
Wiadomo ze miami jak i ny to spinoofy od las vegas i tak zawsze beda postrzegane zarowno przez fanow serii jak i tworcow a po rankingach widac ze zaden z nich nie wyprzedzil nigdy w ogladalnosci las vegas i tak juz zostanie.
Dla mnie i dla wielu CSI = ekipa Grissoma
Spoiler:

We crawl out from the wreckage
Fingers dig into the sands of the shores
Everything we worked for
Is ripped apart and ruined, drowned...
-
Bostonq
Wskaż do odpowiedzi
Hehe, jakże ludzie są różni
Ja - na ten przykład - właśnie dla tego "rudego patafiana w okularach" oglądam ten serial
Postrzegam to zupełnie inaczej - znakomita, skupiona kreacja, przemyślane w najdrobniejszych szczegółach gesty - rola jak w wybitnym filmie, nie mająca nic wspólnego z tasiemcowym powtarzaniem wyuczonych kwestii. Lecz to tylko moje skromne zdanie, widać się nie znam 
-
fluid
Wskaż do odpowiedzi - oglądam prawie wszystko

- Posty: 1191
- Rejestracja: 18 listopada 2007, 06:46
- Kontakt:
taaaaa jaaasneprzemyślane w najdrobniejszych szczegółach gesty
szczegolnie to sztuczne na maksa zawieszanie glosu na koncu zdania i zaraz po tym zakladanie okularow - tragedia

We crawl out from the wreckage
Fingers dig into the sands of the shores
Everything we worked for
Is ripped apart and ruined, drowned...
-
MoszeUsz
Wskaż do odpowiedzi
-
Czerwek
Wskaż do odpowiedzi
-
orestblod
Wskaż do odpowiedzi - załapałem bakcyla

- Posty: 52
- Rejestracja: 16 lutego 2008, 13:01
- Lokalizacja: Toruń
-
Gość
Wskaż do odpowiedzi
Oceń ten serial
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość





