#
Plaża w Odessie, ciepłe popołudnie. Uwagę plażowiczów zwraca dryfująca samotnie łódka, wewnątrz której dwóch przerażonych pływaków odkrywa nagie, okaleczone ciało młodej kobiety. Tego samego dnia na Bulwarze Wiślanym w Warszawie wezwana do tajemniczej napaści policja dokonuje makabrycznego odkrycia w bagażniku opuszczonego samochodu.
Czarną serię zdaje się potwierdzać kolejne dramatyczne znalezisko, odkryte przez aktorów w trakcie spektaklu na deskach praskiego teatru. Pozostawione przez morderców tropy zmuszają do współpracy trójkę śledczych z Polski, Ukrainy i Czech: Marię, Viktora i Serhija. Ruszają szlakiem ciemnych biznesów, nieuczciwych prawników, skorumpowanych polityków i zawodowych morderców... Kto wygra walkę z czasem?
Scenariusz serialu "Zasada przyjemności" napisał Maciej Maciejewski, autor dwóch sezonów "Gliny".
[Canal+]
[2019] Produkcja: Polska,,Czechy, Ukraina Gatunek: Kryminał‚, Obsada:
Małgorzata Buczkowska ... Maria Sokołowska
Karel Roden ... Viktor Seifert
Sergey Strelnikov ... Serhij Franko
Robert Gonera ... Jóżef Krawiec
Dawid Czupryński ... Marek Mielnik
Mirosław Baka ... Mariusz Woźniakhttps://www.youtube.com/watch?v=uxRjS1aGwiI
[mimg_adm]https://baza.seriale-asd.eu/foty/zasadaprzyjemnoci.jpg[/mimg_adm]#[url=https://www.canalplus.pl/seriale/zasada-przyjemnosci][img]https://baza.seriale-asd.eu/images/o1.gif[/img][/url][url=https://www.imdb.com/title/tt7678042/][img]https://baza.seriale-asd.eu/images/o2.gif[/img][/url][url=https://baza.seriale-asd.eu/portal0.php?zmienna=zasadaprzyjemnoci][img]https://baza.seriale-asd.eu/images/wieceja.gif[/img][/url] Plaża w Odessie, ciepłe popołudnie. Uwagę plażowiczów zwraca dryfująca samotnie łódka, wewnątrz której dwóch przerażonych pływaków odkrywa nagie, okaleczone ciało młodej kobiety. Tego samego dnia na Bulwarze Wiślanym w Warszawie wezwana do tajemniczej napaści policja dokonuje makabrycznego odkrycia w bagażniku opuszczonego samochodu. Czarną serię zdaje się potwierdzać kolejne dramatyczne znalezisko, odkryte przez aktorów w trakcie spektaklu na deskach praskiego teatru. Pozostawione przez morderców tropy zmuszają do współpracy trójkę śledczych z Polski, Ukrainy i Czech: Marię, Viktora i Serhija. Ruszają szlakiem ciemnych biznesów, nieuczciwych prawników, skorumpowanych polityków i zawodowych morderców... Kto wygra walkę z czasem?
Scenariusz serialu "Zasada przyjemności" napisał Maciej Maciejewski, autor dwóch sezonów "Gliny".
[b] [Canal+][/b] [2019] [b]Produkcja:[/b] Polska,,Czechy, Ukraina [b]Gatunek:[/b] Kryminał‚, [b]Obsada:[/b] Małgorzata Buczkowska ... Maria Sokołowska Karel Roden ... Viktor Seifert Sergey Strelnikov ... Serhij Franko Robert Gonera ... Jóżef Krawiec Dawid Czupryński ... Marek Mielnik Mirosław Baka ... Mariusz Woźniakhttps://www.youtube.com/watch?v=uxRjS1aGwiI
Po pierwszym odcinku niestety nie.
Płaskie postacie, słabe aktorstwo (pani Buczkowska), historia która nie wciąga. Tyle na razie.
Za mało żeby poświęcić czas.
Po pierwszym odcinku niestety nie. Płaskie postacie, słabe aktorstwo (pani Buczkowska), historia która nie wciąga. Tyle na razie. Za mało żeby poświęcić czas.
Niestety, cały pierwszy epizod to zlepek dziwnych scen, żenujące dialogi, byle jaka gra aktorska i do tego "perełka" - pościg na autostradzie to śmiech na sali, kto to zrealizował? Wozy policyjne ścigają vana, oprócz vana i 2 wozów policyjnych reszta jedzie grzecznie z tyłu, dołącza do nich nagle ekipa Gonery, dosłownie przejechali z komendy pod ściganego w 2 minuty?;), jak można ten serial traktować poważnie? i ten policjant-ćpun, w nocy jest na całkowitym odlocie, po czym jak gdyby nigdy nic zjawia się pod komendą, no ludziska proszę o realizm, a nie takie bzdury...
Niestety, cały pierwszy epizod to zlepek dziwnych scen, żenujące dialogi, byle jaka gra aktorska i do tego "perełka" - pościg na autostradzie to śmiech na sali, kto to zrealizował? Wozy policyjne ścigają vana, oprócz vana i 2 wozów policyjnych reszta jedzie grzecznie z tyłu, dołącza do nich nagle ekipa Gonery, dosłownie przejechali z komendy pod ściganego w 2 minuty?;), jak można ten serial traktować poważnie? i ten policjant-ćpun, w nocy jest na całkowitym odlocie, po czym jak gdyby nigdy nic zjawia się pod komendą, no ludziska proszę o realizm, a nie takie bzdury...
Co do postu przedmówcy - ja tego nie odczytałem jako "pościg". Znaleźli podejrzany samochód, który nie chciał się zatrzymać do kontroli i tyle, tak sobie jechali razem do przodu z włączoną dyskoteką - kierujący był zszokowany znaleziskiem (żeby nie spojlerować za dużo) i nie bardzo wiedział co ma zrobić, więc po prostu jechał. W sumie to kupuję.
Bardzo fajna produkcja, mi się podoba, dobry pomysł z tym rozgrywaniem akcji a 3 krajach z 3 różnymi bohaterami. Zagadka kryminalna też fajna. Polecam.
Co do postu przedmówcy - ja tego nie odczytałem jako "pościg". Znaleźli podejrzany samochód, który nie chciał się zatrzymać do kontroli i tyle, tak sobie jechali razem do przodu z włączoną dyskoteką - kierujący był zszokowany znaleziskiem (żeby nie spojlerować za dużo) i nie bardzo wiedział co ma zrobić, więc po prostu jechał. W sumie to kupuję. Bardzo fajna produkcja, mi się podoba, dobry pomysł z tym rozgrywaniem akcji a 3 krajach z 3 różnymi bohaterami. Zagadka kryminalna też fajna. Polecam.
Zupełnie mamy przeciwne zdanie co do tego serialu, odcinki przydługawe, nudne, toczone w ślamazarnym tempie, zagadka właśnie niefajna, bo przez całe 8 odcinków nie wiadomo o co chodzi, masa pobocznych wątków, które nic nie wnoszą, są zapychaczem.
Jedyne co ciekawe i interesujące to te 3 płaszczyzny, w 3 różnych krajach, to zawsze dodaje uroku, aczkolwiek zdjęcia z pięknych jakby nie było miast (Odessa, Praga) jakoś nie powalają na kolana.
Jestem pewien że gdyby z tych 10 odcinków 50-minutowych zrobić 6 po 45 minut wyszłoby to serialowi na dobre.
Zupełnie mamy przeciwne zdanie co do tego serialu, odcinki przydługawe, nudne, toczone w ślamazarnym tempie, zagadka właśnie niefajna, bo przez całe 8 odcinków nie wiadomo o co chodzi, masa pobocznych wątków, które nic nie wnoszą, są zapychaczem. Jedyne co ciekawe i interesujące to te 3 płaszczyzny, w 3 różnych krajach, to zawsze dodaje uroku, aczkolwiek zdjęcia z pięknych jakby nie było miast (Odessa, Praga) jakoś nie powalają na kolana. Jestem pewien że gdyby z tych 10 odcinków 50-minutowych zrobić 6 po 45 minut wyszłoby to serialowi na dobre.
To jest kino w rodzaju "The Killing" albo "The Wire" - nie ma cudów i błysków, po prostu policyjna robota: nie wiadomo o co chodzi i podejmuje się różne wątki aż układanka nie zacznie się składać. W każdym z tych wymienionych seriali są też tematy osobiste, bo to one przybliżają głównych bohaterów - ciężko mi mieć o to pretensje do "Zasady ...", że robi podobnie. W tym kanonie naprawdę nie zauważam słabych stron tego serialu, rzecz mnie wciągnęła na tyle, że obejrzałem w 2 dni całość.
Aha, dodam, że dawno temu przestałem oglądać seriale na bieżąco (odcinek na tydzień), bo zauważyłem, że dzieje się to ze stratą dla seriali (część rzeczy ucieka z głowy i nie skleja się po tygodniu). "Zasada ..." jest takim serialem, który mocno cierpi przy takim oglądaniu.
To jest kino w rodzaju "The Killing" albo "The Wire" - nie ma cudów i błysków, po prostu policyjna robota: nie wiadomo o co chodzi i podejmuje się różne wątki aż układanka nie zacznie się składać. W każdym z tych wymienionych seriali są też tematy osobiste, bo to one przybliżają głównych bohaterów - ciężko mi mieć o to pretensje do "Zasady ...", że robi podobnie. W tym kanonie naprawdę nie zauważam słabych stron tego serialu, rzecz mnie wciągnęła na tyle, że obejrzałem w 2 dni całość. Aha, dodam, że dawno temu przestałem oglądać seriale na bieżąco (odcinek na tydzień), bo zauważyłem, że dzieje się to ze stratą dla seriali (część rzeczy ucieka z głowy i nie skleja się po tygodniu). "Zasada ..." jest takim serialem, który mocno cierpi przy takim oglądaniu.
Zgadzam się z tym, że oglądanie raz na tydzień odcinka serialu, w którym każdy kolejny jest ciągiem dalszym historii mija się z celem i mocno rozmywa całość. Człowiek ma to do siebie, że pamięta wybiórczo i po jakimś czasie detale uciekają, a mają one niebagatelne znaczenie w wielu serialach.
"Zasada przyjemności" to właśnie taki serial, gdzie wymagane jest duże skupienie na szczegółach, szkoda tylko, że wiele tych szczegółów nie ma jakiegoś większego znaczenia dla fabuły, albo przynajmniej ja nie wyłapałem ich znaczenia ( np. muzyczne wątki rodziny Buczkowskiej, policjant - ćpun, rodzina czeskiego policjanta, dziwny romans Oty)
Ogólnie serial ujdzie w tłoku, ale uważam, że można z tego było wycisnąć o wiele więcej skracając materiał, ewentualnie rozbudowując poboczne wątki, które miałyby jakiś wpływ na fabułę.
Zgadzam się z tym, że oglądanie raz na tydzień odcinka serialu, w którym każdy kolejny jest ciągiem dalszym historii mija się z celem i mocno rozmywa całość. Człowiek ma to do siebie, że pamięta wybiórczo i po jakimś czasie detale uciekają, a mają one niebagatelne znaczenie w wielu serialach. "Zasada przyjemności" to właśnie taki serial, gdzie wymagane jest duże skupienie na szczegółach, szkoda tylko, że wiele tych szczegółów nie ma jakiegoś większego znaczenia dla fabuły, albo przynajmniej ja nie wyłapałem ich znaczenia ( np. muzyczne wątki rodziny Buczkowskiej, policjant - ćpun, rodzina czeskiego policjanta, dziwny romans Oty) Ogólnie serial ujdzie w tłoku, ale uważam, że można z tego było wycisnąć o wiele więcej skracając materiał, ewentualnie rozbudowując poboczne wątki, które miałyby jakiś wpływ na fabułę.
Te wątki, które przytoczyłeś, mają takie znaczenie, jak alkoholizm Bunk'a, czy składanie łóżka z IKEA dla dzieciaka przez Jimmy'ego w "The Wire" Po prostu mówią coś o bohaterze (jego sytuacji) i ... tyle, żadnego wpływu na fabułę kryminalną. Zamiast tego służą budowaniu postaci widocznych na ekranie, poprzez pokazywanie sytuacji, relacji z innymi osobami, czy wreszcie doprowadzaniu do sytuacji mówiących coś o bohaterze. Typu muzyczne wątki: bo rodzina muzyków z tylko jednym policjantem (nie rozwijam tego dalej), bo pretekst do rozmowy w samochodzie między Czechem a Polką (i tu też dalsze rozwinięcie co jest ważne: praca czy rodzina - temat się przewija i mamy bohaterów z różnymi priorytetami). Itd.
Poza tym czasem jakiś wątek jest wprowadzany i ciągnięty - żeby pod koniec coś z niego miało wpływ na fabułę: typu ukraiński policmajster i jego relacje rodzinne, ojciec, a na koniec stamtąd wypływa "ślad niemiecki". Preferuję coś takiego, niż jakby to miało wyglądać w ten sposób, że jak trzeba (z punktu widzenia scenariusza) to nagle pojawia się nieznany wcześniej ojciec i daje info (właśnie wtedy kiedy scenariusz tego wymaga). Wiadomo, że chodzi o to, żeby przykładowy ojciec dał info, ale klasa produkcji to sposób wprowadzenia takiego wątku. I za to "Zasada ..." ma u mnie dużego plusa - bo wątków jest sporo, 3 miejsca akcji, a scenarzyści ładnie dali radę to ogarnąć i uniknąć nagłego wyciągania królika z kapelusza (czego nie cierpię).
Te wątki, które przytoczyłeś, mają takie znaczenie, jak alkoholizm Bunk'a, czy składanie łóżka z IKEA dla dzieciaka przez Jimmy'ego w "The Wire" :) Po prostu mówią coś o bohaterze (jego sytuacji) i ... tyle, żadnego wpływu na fabułę kryminalną. Zamiast tego służą budowaniu postaci widocznych na ekranie, poprzez pokazywanie sytuacji, relacji z innymi osobami, czy wreszcie doprowadzaniu do sytuacji mówiących coś o bohaterze. Typu muzyczne wątki: bo rodzina muzyków z tylko jednym policjantem (nie rozwijam tego dalej), bo pretekst do rozmowy w samochodzie między Czechem a Polką (i tu też dalsze rozwinięcie co jest ważne: praca czy rodzina - temat się przewija i mamy bohaterów z różnymi priorytetami). Itd. Poza tym czasem jakiś wątek jest wprowadzany i ciągnięty - żeby pod koniec coś z niego miało wpływ na fabułę: typu ukraiński policmajster i jego relacje rodzinne, ojciec, a na koniec stamtąd wypływa "ślad niemiecki". Preferuję coś takiego, niż jakby to miało wyglądać w ten sposób, że jak trzeba (z punktu widzenia scenariusza) to nagle pojawia się nieznany wcześniej ojciec i daje info (właśnie wtedy kiedy scenariusz tego wymaga). Wiadomo, że chodzi o to, żeby przykładowy ojciec dał info, ale klasa produkcji to sposób wprowadzenia takiego wątku. I za to "Zasada ..." ma u mnie dużego plusa - bo wątków jest sporo, 3 miejsca akcji, a scenarzyści ładnie dali radę to ogarnąć i uniknąć nagłego wyciągania królika z kapelusza (czego nie cierpię).
Trafiłem na Zasadę Przyjemności po paru latach od premiery i przyznam, że serial przypadł mi do gustu.
Oczywiście, nie wymyślono w nim nic odkrywczego - atmosfera typowa dla skandynawskich kryminałów (choć już chyba na tyle ją przyswoiliśmy, że też już polskich produkcji), dobra fabuła - ale uwaga - nieco skomplikowana - przy nieuważnym oglądaniu można się zgubić momentami. Na uwagę zasługują klimaty Europy środkowo-wschodniej, wszak śledztwo ma wymiar międzynarodowy.
Nieco z innej perspektywy - przy scenach z Ukrainy dodatkowy wymiar serialowi nadaje świadomość, że dzieje się to u zarania wojny. Wrażenie niczym przy filmach opowiadających o latach 30. ubiegłego wieku. Jakże odmienna to obecnie Ukraina.
Reasumując, widać w serialu rękę scenarzysty Gliny, polecam, jeśli ktoś nie widział, a lubi kryminały w stylu skandynawskim.
P.S. Rozbawiły mnie nieco komentarze na imdb. Zasadniczo głosy są pozytywne... poza widzami, których pierwszym językiem jest angielski, narzekającymi na akcent czy słownictwo, którego na co dzień się nie używa... Jednocześnie zaniżając oceny.
Cóż, dla jakichś 95% świata angielski nie jest pierwszym językiem, a większość tych, dla których jest drugim czy kolejnym, zdecydowanie mówi po angielsku z jakimś "akcentem"...
Trafiłem na Zasadę Przyjemności po paru latach od premiery i przyznam, że serial przypadł mi do gustu. Oczywiście, nie wymyślono w nim nic odkrywczego - atmosfera typowa dla skandynawskich kryminałów (choć już chyba na tyle ją przyswoiliśmy, że też już polskich produkcji), dobra fabuła - ale uwaga - nieco skomplikowana - przy nieuważnym oglądaniu można się zgubić momentami. Na uwagę zasługują klimaty Europy środkowo-wschodniej, wszak śledztwo ma wymiar międzynarodowy. Nieco z innej perspektywy - przy scenach z Ukrainy dodatkowy wymiar serialowi nadaje świadomość, że dzieje się to u zarania wojny. Wrażenie niczym przy filmach opowiadających o latach 30. ubiegłego wieku. Jakże odmienna to obecnie Ukraina.
Reasumując, widać w serialu rękę scenarzysty Gliny, polecam, jeśli ktoś nie widział, a lubi kryminały w stylu skandynawskim.
P.S. Rozbawiły mnie nieco komentarze na imdb. Zasadniczo głosy są pozytywne... poza widzami, których pierwszym językiem jest angielski, narzekającymi na akcent czy słownictwo, którego na co dzień się nie używa... Jednocześnie zaniżając oceny. Cóż, dla jakichś 95% świata angielski nie jest pierwszym językiem, a większość tych, dla których jest drugim czy kolejnym, zdecydowanie mówi po angielsku z jakimś "akcentem"...