W wieku 75 lat zmarł Rutger Hauer, aktor, który wsławił się paroma (wybaczcie ten frazes) kultowymi rolami filmowymi.
Znany ze swojej wieloletniej współpracy z Paulem Verhoevenem, na szersze wody wypłynął jako odtwórca androida Roya w Łowcy Androidów, wygłaszającego pamiętny monolog w deszczu.
W mojej pamięci mocno jeszcze utrwaliły mi się jego role: najmenika Martina z Ciała i Krwi, psychopatycznego zabójcy z Autostopowicza czy operującego mieczem ślepego weterana ze Ślepej Furii.
Grał także w serialach, pojawił się m.in. w True Blood oraz w świetnie u nas ocenianym 10 Królestwie.
RIP Rutger. "Like Tears in Rain"... you will not be forgotten. [']
W wieku 75 lat zmarł Rutger Hauer, aktor, który wsławił się paroma (wybaczcie ten frazes) kultowymi rolami filmowymi. Znany ze swojej wieloletniej współpracy z Paulem Verhoevenem, na szersze wody wypłynął jako odtwórca androida Roya w Łowcy Androidów, wygłaszającego pamiętny monolog w deszczu. W mojej pamięci mocno jeszcze utrwaliły mi się jego role: najmenika Martina z Ciała i Krwi, psychopatycznego zabójcy z Autostopowicza czy operującego mieczem ślepego weterana ze Ślepej Furii. Grał także w serialach, pojawił się m.in. w True Blood oraz w świetnie u nas ocenianym 10 Królestwie. RIP Rutger. "Like Tears in Rain"... you will not be forgotten. [']
"Zaklęta w sokoła" (rycerz Navarre) i Sallow z "Krwi bohaterów" to jego kreacje, które obok Roya i Martina, wryły mi się w pamięć. Nie ma już takich filmów i takich ról. Wszystko przemija.
"Zaklęta w sokoła" (rycerz Navarre) i Sallow z "Krwi bohaterów" to jego kreacje, które obok Roya i Martina, wryły mi się w pamięć. Nie ma już takich filmów i takich ról. Wszystko przemija.
Moje pierwsze wspomnienie - film "Zaklęta w sokoła", coś pięknego. Potem wypożyczane z osiedlowej wypożyczalni kaset VHS-iaki zjechane wręcz niemożliwie od wielokrotnego odtwarzania: "Autostopowicz", magiczny "Blade Runner", "Split second", "Bloodhounds of Broadway" i "Buffy - postrach wampirów". O Rutgerze słyszałam też dużo od męża, gdy ten przyjechał pracować przy grze ">observer_ ", był pod wrażeniem jego krzepy i sprawności.
Ech... dziobak dobrze napisał: nie ma już takich filmów i takich ról. Dobrze, że powstały.
Make a plan. Set a goal.
Work toward it.
But every now and then,
look around, drink it in... 'cause this is it.
Moje pierwsze wspomnienie - film "Zaklęta w sokoła", coś pięknego. Potem wypożyczane z osiedlowej wypożyczalni kaset VHS-iaki zjechane wręcz niemożliwie od wielokrotnego odtwarzania: "Autostopowicz", magiczny "Blade Runner", "Split second", "Bloodhounds of Broadway" i "Buffy - postrach wampirów". O Rutgerze słyszałam też dużo od męża, gdy ten przyjechał pracować przy grze ">observer_ ", był pod wrażeniem jego krzepy i sprawności. Ech... dziobak dobrze napisał: nie ma już takich filmów i takich ról. Dobrze, że powstały.
Pierwsze co mi przychodzi na myśl jak o nim pomyślę to film "Obroża". Kiedyś za dzieciaka oglądałem na Polsacie i do dzisiaj jest to dla mnie jedna z jego najbardziej charakterystycznych ról, mimo tego że ogólnie kojarzony jest z bardziej znanych filmów.
Szkoda, ale takie jest życie.
Pierwsze co mi przychodzi na myśl jak o nim pomyślę to film "Obroża". Kiedyś za dzieciaka oglądałem na Polsacie i do dzisiaj jest to dla mnie jedna z jego najbardziej charakterystycznych ról, mimo tego że ogólnie kojarzony jest z bardziej znanych filmów. Szkoda, ale takie jest życie.
boron pisze:Czytając wspominkowe tytuły "klasyków", sam czuję się jak klasyk. Chyba dlatego kino lat 80/90 bardziej do mnie przemawia niż te nowe produkcje. Ech.
Nie było efektów specjalnych, liczyła się opowieść.
[quote="boron"]Czytając wspominkowe tytuły "klasyków", sam czuję się jak klasyk. Chyba dlatego kino lat 80/90 bardziej do mnie przemawia niż te nowe produkcje. Ech.[/quote]
Nie było efektów specjalnych, liczyła się opowieść.
Efekty bywały, ale nawet jak niedoskonałe (to raczej akurat nie dotyczy Blade Runnera), to były robione analogowo i jakoś przez to bardziej wiarygodnie.
A i tak od nich i od obecnego szybkiego montażu ważniejsza była gra aktorska... jak ten słynny monolog...
Efekty bywały, ale nawet jak niedoskonałe (to raczej akurat nie dotyczy Blade Runnera), to były robione analogowo i jakoś przez to bardziej wiarygodnie. A i tak od nich i od obecnego szybkiego montażu ważniejsza była gra aktorska... jak ten słynny monolog...
Tęskni się za tamtymi czasami, epoka VHS, chodziło się do wypożyczalni i spędzało tam bardzo często ponad godzinę, bo oprócz przeglądania pudełek z kasetami, zawsze spotykałem kogoś z kim można było pogadać o filmach. Wystarczyło wziąć do ręki pudełko, żeby ktoś sam do ciebie zagadał.
Hauer zobaczyłem pierwszy raz w filmie "Ślepa furia", oglądałem wówczas wszystko związane z tematyka ninja i karate , następnym był "W mgnieniu oka" i dopiero później kultowy "Łowca androidów". Mnie również zawsze się będzie kojarzył z tymi starszymi filmami, seriali z jego udziałem jakoś nigdy nie miałem okazji oglądać. [`]
Tęskni się za tamtymi czasami, epoka VHS, chodziło się do wypożyczalni i spędzało tam bardzo często ponad godzinę, bo oprócz przeglądania pudełek z kasetami, zawsze spotykałem kogoś z kim można było pogadać o filmach. Wystarczyło wziąć do ręki pudełko, żeby ktoś sam do ciebie zagadał. :)
Hauer zobaczyłem pierwszy raz w filmie "Ślepa furia", oglądałem wówczas wszystko związane z tematyka ninja i karate :P, następnym był "W mgnieniu oka" i dopiero później kultowy "Łowca androidów". Mnie również zawsze się będzie kojarzył z tymi starszymi filmami, seriali z jego udziałem jakoś nigdy nie miałem okazji oglądać. [`]
Pierwsze co mi przychodzi na myśl jak o nim pomyślę to film "Obroża". Kiedyś za dzieciaka oglądałem na Polsacie i do dzisiaj jest to dla mnie jedna z jego najbardziej charakterystycznych ról, mimo tego że ogólnie kojarzony jest z bardziej znanych filmów.
Hehe, nie wiedzieć czemu też mam pierwsze skojarzenie Hauer i "Obroża", absolutny hit lat 90-tych na VHS. Pamiętam że czekałem na niego kilka dni bo był na zapisy w wypożyczalni;)
Drugi film to "Autostopowicz", ależ miałem pietra oglądając go po raz pierwszy, rola Hauera absolutnie przerażająco dobra...
Ogólnie lata 90-te i VHS to Hauer, Lundgren, Van Damme no i oczywiście Seagal;)
[quote]Pierwsze co mi przychodzi na myśl jak o nim pomyślę to film "Obroża". Kiedyś za dzieciaka oglądałem na Polsacie i do dzisiaj jest to dla mnie jedna z jego najbardziej charakterystycznych ról, mimo tego że ogólnie kojarzony jest z bardziej znanych filmów.[/quote]
Hehe, nie wiedzieć czemu też mam pierwsze skojarzenie Hauer i "Obroża", absolutny hit lat 90-tych na VHS. Pamiętam że czekałem na niego kilka dni bo był na zapisy w wypożyczalni;) Drugi film to "Autostopowicz", ależ miałem pietra oglądając go po raz pierwszy, rola Hauera absolutnie przerażająco dobra... Ogólnie lata 90-te i VHS to Hauer, Lundgren, Van Damme no i oczywiście Seagal;)
[quote="Macmax40"]Ogólnie lata 90-te i VHS to Hauer, Lundgren, Van Damme no i oczywiście Seagal;)[/quote] Umknęli Ci najwięksi, czyli Stallone, Schwarzenegger i Norris ;)
A co do Hauera, to dla mnie zawsze była "Obroża" i "Ślepa furia".
Umknęli Ci najwięksi, czyli Stallone, Schwarzenegger i Norris
Masz rację, ale nie wymieniłem ich specjalnie bo to były gwiazdy klasy A, pozostali to klasa B, ale jakoś bardziej lubiłem filmy z ich udziałem (" Nico", "Liberator", "Lwie serce", "Krwawy sport", "Punisher", "Drzewo Jozuego" - to tak na szybko z pamięci)
[quote]Umknęli Ci najwięksi, czyli Stallone, Schwarzenegger i Norris ;)[/quote]
Masz rację, ale nie wymieniłem ich specjalnie bo to były gwiazdy klasy A, pozostali to klasa B, ale jakoś bardziej lubiłem filmy z ich udziałem (" Nico", "Liberator", "Lwie serce", "Krwawy sport", "Punisher", "Drzewo Jozuego" - to tak na szybko z pamięci)