[mimg_adm]https://baza.seriale-asd.eu/foty/queensgambit_the.jpg[/mimg_adm]#[img]https://baza.seriale-asd.eu/images/o1a.gif[/img][url=https://www.imdb.com/title/tt10048342/][img]https://baza.seriale-asd.eu/images/o2.gif[/img][/url][url=https://baza.seriale-asd.eu/portal0.php?zmienna=queensgambit_the][img]https://baza.seriale-asd.eu/images/wieceja.gif[/img][/url] Genialna, osierocona dziewczyna zmaga się z nałogiem i próbuje zostać najlepszą szachistką świata.
[b]Gambit Królowej [Netflix][/b] [2020] [b]Produkcja:[/b] USA [b]Gatunek:[/b] Dramat [b]Obsada:[/b] Anya Taylor-joy ... Bill Camp ... Marcin Dorociński ...https://www.youtube.com/watch?v=CDrieqwSdgI
Co prawda na razie po 3 odcinkach dopiero, ale dość daleko u mnie od zachwytów.
Owszem dobrze zrealizowany serial, ze świetną grą aktorską, jednakże taki jakiś nijaki, brakuje czegoś bardziej mrocznego, taki bardzo obyczajowy.
Brak w nim pieprzyka emocji.
Teoretycznie zgodnie ze sztuką szachową - spokojnie, bez nerwów, flegmatycznie. Czekam na więcej ikry.
Co prawda na razie po 3 odcinkach dopiero, ale dość daleko u mnie od zachwytów. Owszem dobrze zrealizowany serial, ze świetną grą aktorską, jednakże taki jakiś nijaki, brakuje czegoś bardziej mrocznego, taki bardzo obyczajowy. Brak w nim pieprzyka emocji. Teoretycznie zgodnie ze sztuką szachową - spokojnie, bez nerwów, flegmatycznie. Czekam na więcej ikry.
Dziobak, definicję dramatu i obyczaju znam, ale spodziewałem się jakiejś brudnej, nieczystej gry, może jakiegoś szantażu, drapieżności, większego pokładu emocji. A jest tak bardzo grzecznie i kulturalnie.
Oczywiście nie jest to żadną wadą bo się dobrze ogląda, ale osobiście dla mnie to góra 8/10.
Dziobak, definicję dramatu i obyczaju znam, ale spodziewałem się jakiejś brudnej, nieczystej gry, może jakiegoś szantażu, drapieżności, większego pokładu emocji. A jest tak bardzo grzecznie i kulturalnie. Oczywiście nie jest to żadną wadą bo się dobrze ogląda, ale osobiście dla mnie to góra 8/10.
No to wtedy byłoby kino sensacyjne, czego wyróżnikiem jest istotna rola intrygi.
Jesteś zepsuty przez zalew sensacyjnej, serialowej tandety po prostu i w miarę realne kino pozbawione tego elementu ciebie pewnie nie rusza.
No to wtedy byłoby kino sensacyjne, czego wyróżnikiem jest istotna rola intrygi. Jesteś zepsuty przez zalew sensacyjnej, serialowej tandety po prostu i w miarę realne kino pozbawione tego elementu ciebie pewnie nie rusza. :-)
Hehe, dobre.
Akurat nie bo bardzo lubię kino obyczajowe, ale z domieszką czegoś mroczniejszego, czegoś takiego ludzkiego (zawiść, szantaż, nagła śmierć itp).
I wreszcie w 4 epizodzie się doczekałem;) - nie będę spoilerował, ale ten epizod w pełni mnie zadowolił.
Hehe, dobre. Akurat nie bo bardzo lubię kino obyczajowe, ale z domieszką czegoś mroczniejszego, czegoś takiego ludzkiego (zawiść, szantaż, nagła śmierć itp). I wreszcie w 4 epizodzie się doczekałem;) - nie będę spoilerował, ale ten epizod w pełni mnie zadowolił.
Mi się podoba taka ogólna dynamika tego serialu, że początkowo mamy dziecko, potem dziewczynę, która jest singlem, walczy ze światem i na szachownicy. A potem okazuje się, że wspólna miłość do szachów pozwala także na wspólną grę, na inne spojrzenie na przeciwnika. Co dodatkowo jest skorelowane z jej osobistymi doświadczeniami. Walę ogólniki , żeby niczego nie spojlerować, ale jak dla mnie kapitalnie całość jest pomyślana, bo nie ma nudy.
Mi się podoba taka ogólna dynamika tego serialu, że początkowo mamy dziecko, potem dziewczynę, która jest singlem, walczy ze światem i na szachownicy. A potem okazuje się, że wspólna miłość do szachów pozwala także na wspólną grę, na inne spojrzenie na przeciwnika. Co dodatkowo jest skorelowane z jej osobistymi doświadczeniami. Walę ogólniki :) , żeby niczego nie spojlerować, ale jak dla mnie kapitalnie całość jest pomyślana, bo nie ma nudy.
Po całości przyznam że to dobry serial, wyzwala emocje, pokazuje że nawet szachy mogą być ciekawe, aczkolwiek dzisiaj już raczej nie aż tak jak to było w latach 1900-1990.
Od co najmniej 30 lat i zakończenia czasów "zimnej wojny" nie ma już takiego ciśnienia.
Do tego wszystkiego dochodzi świetna gra aktorska większości postaci (Dorociński akurat średnio, ale też niewiele miał do zagrania). To tyle z plusów.
Są też minusy, oczywiście moim zdaniem
- walka z uzależnieniem pokazana niezwykle pobieżnie i nieprawdziwie
- cały serial zbyt "ugrzeczniony", za mało ciemniejszej strony życia i ludzkich przywar
- mam nadzieję, że będzie kolejny sezon, bo zakończenie 1 sezonu jest dość mdłe.
Po całości przyznam że to dobry serial, wyzwala emocje, pokazuje że nawet szachy mogą być ciekawe, aczkolwiek dzisiaj już raczej nie aż tak jak to było w latach 1900-1990. Od co najmniej 30 lat i zakończenia czasów "zimnej wojny" nie ma już takiego ciśnienia. Do tego wszystkiego dochodzi świetna gra aktorska większości postaci (Dorociński akurat średnio, ale też niewiele miał do zagrania). To tyle z plusów. Są też minusy, oczywiście moim zdaniem - walka z uzależnieniem pokazana niezwykle pobieżnie i nieprawdziwie - cały serial zbyt "ugrzeczniony", za mało ciemniejszej strony życia i ludzkich przywar - mam nadzieję, że będzie kolejny sezon, bo zakończenie 1 sezonu jest dość mdłe.
To jest chyba "limited series", czyli koniec. Zresztą o czym to miałoby być dalej, kiedy temat się właściwie wyczerpał i w jakiś sposób cała ścieżka głównej postaci doszła do końca.
Co do zakończenia, ja to czytam jako wybór: sława, spotkanie z prezydentem (który preferuje warcaby ) czy jednak po prostu gra w szachy z ludźmi. Dla mnie takie ostateczne dopełnienie tego, co już chwilę wcześniej było zarysowane, że podziały w świecie szachowym są sztuczne i zewnętrzne, że łączy wszystkich wspólna miłość do szachów. Jasne, że cukierkowe, ale chyba też i trochę prawdziwe i budujące - perspektywa jednostki wcale nie musi być zbieżna z polityką państw i prostym podziałem "my" i "oni". Ja tam znalazłem głębsze treści
To jest chyba "limited series", czyli koniec. Zresztą o czym to miałoby być dalej, kiedy temat się właściwie wyczerpał i w jakiś sposób cała ścieżka głównej postaci doszła do końca.
Co do zakończenia, ja to czytam jako wybór: sława, spotkanie z prezydentem (który preferuje warcaby :) ) czy jednak po prostu gra w szachy z ludźmi. Dla mnie takie ostateczne dopełnienie tego, co już chwilę wcześniej było zarysowane, że podziały w świecie szachowym są sztuczne i zewnętrzne, że łączy wszystkich wspólna miłość do szachów. Jasne, że cukierkowe, ale chyba też i trochę prawdziwe i budujące - perspektywa jednostki wcale nie musi być zbieżna z polityką państw i prostym podziałem "my" i "oni". Ja tam znalazłem głębsze treści :)
Taka ciekawostka, Radosław Wojtaszek, 2. miejsce w Polsce, 36. na świecie w szachach klasycznych dla Onetu:
Do tej pory wszystkie produkcje szachowe były bardzo źle zrobione od strony szachowej. Zagrywki, które były pokazane, były niezgodne z prawdą, może i prostackie. To tak, jakbyśmy kręcili film o koszykówce i rzut za trzy punkty byłby z odległości jednego metra od kosza. W "Gambicie Królowej" było inaczej. W scenach, gdy Beth spotyka się z Borgowem, odtwarzają po sześć ruchów i wszystko ma sens. Mogę zapewnić, że to były ruchy, sekwencje na najwyższym światowym poziomie. To naprawdę miało szachowy sens, także ruchy głównej bohaterki były coraz bardziej skomplikowane wraz z jej rozwojem. Dotyczy to także książek, które czytała – były ułożone faktycznie tak, jak mogłoby to wyglądać w przypadku przyszłego mistrza.
Taka ciekawostka, Radosław Wojtaszek, 2. miejsce w Polsce, 36. na świecie w szachach klasycznych dla Onetu: [quote]Do tej pory wszystkie produkcje szachowe były bardzo źle zrobione od strony szachowej. Zagrywki, które były pokazane, były niezgodne z prawdą, może i prostackie. To tak, jakbyśmy kręcili film o koszykówce i rzut za trzy punkty byłby z odległości jednego metra od kosza. W "Gambicie Królowej" było inaczej. W scenach, gdy Beth spotyka się z Borgowem, odtwarzają po sześć ruchów i wszystko ma sens. Mogę zapewnić, że to były ruchy, sekwencje na najwyższym światowym poziomie. To naprawdę miało szachowy sens, także ruchy głównej bohaterki były coraz bardziej skomplikowane wraz z jej rozwojem. Dotyczy to także książek, które czytała – były ułożone faktycznie tak, jak mogłoby to wyglądać w przypadku przyszłego mistrza.[/quote]
Zacząłem przygodę z tym serialem, faktycznie nieźle się to ogląda. A tymczasem cudze chwalicie, a nie wiecie, że mamy naszego, lepszego mistrza... :D [mimg]https://baza.seriale-asd.eu/upload_files/twwwe.jpg[/mimg]
Obejrzałem do końca, dobrze się oglądało - coś świeżego w ostatnich miesiącach - ale jako dzieło wybitne raczej go nie potraktuję.
Podpisuję się pod minusami Macmaxa, dodałbym tu też pokazanie ZSRR jako takiego wręcz raju dla szachistów - takie mocno kreskówkowe i mocno jednostronne to wyszło, podobnie jak rola Dorocińskiego - spodziewałem się po tej postaci większego dramatyzmu. No i końcowa rozgrywka dość przewidywalna.
I nie spodziewam się kontynuacji.
Obejrzałem do końca, dobrze się oglądało - coś świeżego w ostatnich miesiącach - ale jako dzieło wybitne raczej go nie potraktuję. Podpisuję się pod minusami Macmaxa, dodałbym tu też pokazanie ZSRR jako takiego wręcz raju dla szachistów - takie mocno kreskówkowe i mocno jednostronne to wyszło, podobnie jak rola Dorocińskiego - spodziewałem się po tej postaci większego dramatyzmu. No i końcowa rozgrywka dość przewidywalna. I nie spodziewam się kontynuacji.