ja, odcinek z kłamczuchą, uważam za udany
podobało mi się skupienie na naszych housowych bohaterach i wspomniany powrót do korzeni, czyli "wszyscy kłamią"
ja, odcinek z kłamczuchą, uważam za udany :tongue: podobało mi się skupienie na naszych housowych bohaterach i wspomniany powrót do korzeni, czyli "wszyscy kłamią"
[size=75][color=#999999]Added after 1 minutes:[/color][/size]
Pepe pisze:
An25driu, dwa poprzednie info to oczywiście 5x07 i 5x08 (zamiast 4x07 i 4x08) Czy u was też był błąd w txt w odcinku 5x07?
Dzięki za wyłapanie błędu na stronie, już poprawione.
Jak możesz to napisz jaki to błąd pojawił się w txt 5x07 ewentualnie, od której linii, to go skoryguję.
[quote="Pepe"] An25driu, dwa poprzednie info to oczywiście 5x07 i 5x08 (zamiast 4x07 i 4x08) Czy u was też był błąd w txt w odcinku 5x07?[/quote]
Dzięki za wyłapanie błędu na stronie, już poprawione. Jak możesz to napisz jaki to błąd pojawił się w txt 5x07 ewentualnie, od której linii, to go skoryguję.
Za to dzisiejszy odcinek będzie chyba najciekawszy z całej serii, nie mogę się już doczekać - o 2 emisja ... no i trwa o 8 minut dłużej. Jeszcze 3h i będę ogląąądać
Za to dzisiejszy odcinek będzie chyba najciekawszy z całej serii, nie mogę się już doczekać - o 2 emisja ... no i trwa o 8 minut dłużej. Jeszcze 3h i będę ogląąądać :D
Jak możesz to napisz jaki to błąd pojawił się w txt 5x07 ewentualnie, od której linii, to go skoryguję.
Pobrałem właśnie drugi raz i jest teraz w porządku, Jakieś dziwne znaczki miałem na początku txt. Coś musiało się źle pobrać chyba, bo w 40 min i 40 sekundzie filmu mam wstawkę fragmentu filmu ze środka
[quote]Jak możesz to napisz jaki to błąd pojawił się w txt 5x07 ewentualnie, od której linii, to go skoryguję. [/quote] Pobrałem właśnie drugi raz i jest teraz w porządku, Jakieś dziwne znaczki miałem na początku txt. Coś musiało się źle pobrać chyba, bo w 40 min i 40 sekundzie filmu mam wstawkę fragmentu filmu ze środka :smile:
Mimo, ze bardzo lubię Housa to coś mi ostatnio w nim brakuję a raczej drażni. Formuła odcinka jest jaka jest: przypadek=>błędne diagnozy=>nagłe olśnienie (dziwny traf)=>wyleczenie. Że tak jest, to trzeba zaakceptować, dodatkowo, że to jest punkt pozytywny serialu. Ale zaczyna mnie nudzić dokładna powtarzalność tej formuły tzn. do około 32min filmu wszystkie diagnozy są błędne; ok 35 min dziwny traf i happy end. Mogli chociaż trochę to zróżnicować :?
Druga rzecz co zaczyna mi nie "leżeć" to dziwny traf. Zaczynam już powoli zgadywać, że większość olśnień wychodzi podczas rozmowy, dialogu. Tak było w ostatnim odcinku jak rozmawiał Foreman w jakimiś barze czy gdzieś, już wiedziałem, że sytuacja się wyjaśni na 100%.
Brakuję mi takiego odcinka, w którym choroba będzie znana od początku ale będzie trudno pacjenta z niej wydostać lub przypadku składającego się na 2 odcinki (party)
P.S. Teksty Housa nadal są kosmiczne, ale to co zrobili z poprzednimi głównymi bohaterami to bez sensu np. Foreman - niemalże tło każdego odcinka siedzi na fotelu i parę razy coś powie ot tak po prostu jest, Cameron i Chase - bezpłciowi ich rola w filmie to zrobienie paru badań, dialogi dla nich w ogóle nie są przygotowane, jedynym "urozmaiceniem" miedzy nimi było to, że Chase czuje się nieswojo w domu Cameron. Na poziomie pozostaję na szczęście Cuddy i czasami Wilson, choć brakuje mi jego przekomarzania się z Housem.
Mimo, ze bardzo lubię Housa to coś mi ostatnio w nim brakuję a raczej drażni. Formuła odcinka jest jaka jest: przypadek=>błędne diagnozy=>nagłe olśnienie (dziwny traf)=>wyleczenie. Że tak jest, to trzeba zaakceptować, dodatkowo, że to jest punkt pozytywny serialu. Ale zaczyna mnie nudzić dokładna powtarzalność tej formuły tzn. do około 32min filmu wszystkie diagnozy są błędne; ok 35 min dziwny traf i happy end. Mogli chociaż trochę to zróżnicować :? Druga rzecz co zaczyna mi nie "leżeć" to dziwny traf. Zaczynam już powoli zgadywać, że większość olśnień wychodzi podczas rozmowy, dialogu. Tak było w ostatnim odcinku jak rozmawiał Foreman w jakimiś barze czy gdzieś, już wiedziałem, że sytuacja się wyjaśni na 100%. Brakuję mi takiego odcinka, w którym choroba będzie znana od początku ale będzie trudno pacjenta z niej wydostać lub przypadku składającego się na 2 odcinki (party) P.S. Teksty Housa nadal są kosmiczne, ale to co zrobili z poprzednimi głównymi bohaterami to bez sensu np. Foreman - niemalże tło każdego odcinka siedzi na fotelu i parę razy coś powie ot tak po prostu jest, Cameron i Chase - bezpłciowi ich rola w filmie to zrobienie paru badań, dialogi dla nich w ogóle nie są przygotowane, jedynym "urozmaiceniem" miedzy nimi było to, że Chase czuje się nieswojo w domu Cameron. Na poziomie pozostaję na szczęście Cuddy i czasami Wilson, choć brakuje mi jego przekomarzania się z Housem.
Odcinek ostatni, dłuższy i znakomity. Co ciekawe, w necie można znaleźć różne głosy krytyczne. Czasem mam wrażenie, że oglądałem zupełnie inny epizod Najwięcej mówi się, że House to już nie House. Cóż, mam odmienne zdanie:
Spoiler:
Jeszcze w żadnym odcinku nie zaakcentowano tak mocno Housowego dążenia do poznania odpowiedzi, prawdy. W jednej z analiz serialu spotkałem się z teorią wyprowadzającą tę postać z tradycji filozofów antycznych, a zwłaszcza Sokratesa, tego od "wiem, że nic nie wiem". Takie postawienie sprawy wydaje się uzasadnione. House chce poznać prawdę, przeniknąć tajemnicę - a pamiętajmy, że w świecie antycznym prawda równa się dobro (w skrócie oczywiście). Scena, gdy oddaje pistolet choremu, jest cudowna - obsesja Housa ujawnia się tu z całą siłą.
Dalej - owszem, martwi się o 13, ba, nawet chce się za nią poświęcić, ale przecież to on w gruncie rzeczy odpowiada za jej stan. Więc trudno to uznać za szczególny poryw szlachetności. A zresztą - House już nie raz objawiał tę wrażliwszą stronę swojej osobowości, więc nie bardzo rozumiem, skąd teraz raptem takie podkreślanie tych zmian. House nigdy nie był w 100 % bezduszny. A w tym odcinku niektóre jego wypowiedzi są przecież i tak bliskie tego stanu - jak choćby ta do pielęgniarki o podpisaniu karty dawcy i popełnieniu samobójstwa
No i Cuddy - przecież House był już związany z kobietą, więc nie powinny dziwić jego specyficzne "podchody" w stronę dyrektor szpitala. Tym bardziej, że zawsze ich relacje były specyficzne. No a końcowa scena z szufladą przypomina - House to House
Odcinek ostatni, dłuższy i znakomity. Co ciekawe, w necie można znaleźć różne głosy krytyczne. Czasem mam wrażenie, że oglądałem zupełnie inny epizod :) Najwięcej mówi się, że House to już nie House. Cóż, mam odmienne zdanie:
[spoiler] Jeszcze w żadnym odcinku nie zaakcentowano tak mocno Housowego dążenia do poznania odpowiedzi, prawdy. W jednej z analiz serialu spotkałem się z teorią wyprowadzającą tę postać z tradycji filozofów antycznych, a zwłaszcza Sokratesa, tego od "wiem, że nic nie wiem". Takie postawienie sprawy wydaje się uzasadnione. House chce poznać prawdę, przeniknąć tajemnicę - a pamiętajmy, że w świecie antycznym prawda równa się dobro (w skrócie oczywiście). Scena, gdy oddaje pistolet choremu, jest cudowna - obsesja Housa ujawnia się tu z całą siłą.
Dalej - owszem, martwi się o 13, ba, nawet chce się za nią poświęcić, ale przecież to on w gruncie rzeczy odpowiada za jej stan. Więc trudno to uznać za szczególny poryw szlachetności. A zresztą - House już nie raz objawiał tę wrażliwszą stronę swojej osobowości, więc nie bardzo rozumiem, skąd teraz raptem takie podkreślanie tych zmian. House nigdy nie był w 100 % bezduszny. A w tym odcinku niektóre jego wypowiedzi są przecież i tak bliskie tego stanu - jak choćby ta do pielęgniarki o podpisaniu karty dawcy i popełnieniu samobójstwa :)
No i Cuddy - przecież House był już związany z kobietą, więc nie powinny dziwić jego specyficzne "podchody" w stronę dyrektor szpitala. Tym bardziej, że zawsze ich relacje były specyficzne. No a końcowa scena z szufladą przypomina - House to House :)[/spoiler]
Bostonq, całkowicie się z Tobą zgadzam, jestem bardzo na bieżąco z tym, co się pisze na forach i niektórzy ludzie narzekają na to, że House to już nie House, przy czym najbardziej narzekają, wytykając mu zachowania, które są dla niego TYPOWE, czyli np. to, że jest dziecinny
Mnie osobiście się podoba i chętnie czekam do 2 w nocy na emisję
Jedyne, co mnie ekstremalnie wkurza, to 7-8 przerw reklamowych w czasie odcinka
Spoiler:
Swoją drogą, widziałam sneak peeki do 5x10 i to może być jeden z najzabawniejszych odcinków w ogóle, House i Cuddy będą sobie robić na złość jak w Mirror Mirror
Bostonq, całkowicie się z Tobą zgadzam, jestem bardzo na bieżąco z tym, co się pisze na forach i niektórzy ludzie narzekają na to, że House to już nie House, przy czym najbardziej narzekają, wytykając mu zachowania, które są dla niego TYPOWE, czyli np. to, że jest dziecinny :smt082
Mnie osobiście się podoba i chętnie czekam do 2 w nocy na emisję :D Jedyne, co mnie ekstremalnie wkurza, to 7-8 przerw reklamowych w czasie odcinka :P
[spoiler]Swoją drogą, widziałam sneak peeki do 5x10 i to może być jeden z najzabawniejszych odcinków w ogóle, House i Cuddy będą sobie robić na złość jak w Mirror Mirror :smt077 [/spoiler]
Jedyne, co mnie ekstremalnie wkurza, to 7-8 przerw reklamowych w czasie odcinka
zgadzam się że przerwy reklamowe wkurzają, ale mi chyba bardziej odpowiada "trochę częściej, ale duuużo krócej". U nas jak puszczą reklamy na TVN/Polsat to zdążę do sklepu po piwo skonczyc, i jeszcze nie minie przerwa . a tam 1-3 reklamy i dalej leci. Tyle że akurat House'a ze słuchu oglądać to nie dla mnie , aż tak dobry to moj angielski nie jest, choć po 4 sezonach już się człowiek osłuchał z żargonem to nadal trudno nadążyć za stawianymi diagnozami .
No i ta rozbieżność czasu wkurza troche, niekiedy o 2 w nocy emisja, a czasem o 4 się zdarza. A ja jestem zbyt leniwy zeby często się tak zrywać w środku nocy tylko po to zeby obejrzeć coś co moge sobie obejrzeć 5 godzin pozniej ale już wyspany
[quote]Jedyne, co mnie ekstremalnie wkurza, to 7-8 przerw reklamowych w czasie odcinka[/quote]
zgadzam się że przerwy reklamowe wkurzają, ale mi chyba bardziej odpowiada "trochę częściej, ale duuużo krócej". U nas jak puszczą reklamy na TVN/Polsat to zdążę do sklepu po piwo skonczyc, i jeszcze nie minie przerwa :D. a tam 1-3 reklamy i dalej leci. Tyle że akurat House'a ze słuchu oglądać to nie dla mnie :P, aż tak dobry to moj angielski nie jest, choć po 4 sezonach już się człowiek osłuchał z żargonem to nadal trudno nadążyć za stawianymi diagnozami ;) . No i ta rozbieżność czasu wkurza troche, niekiedy o 2 w nocy emisja, a czasem o 4 się zdarza. A ja jestem zbyt leniwy zeby często się tak zrywać w środku nocy tylko po to zeby obejrzeć coś co moge sobie obejrzeć 5 godzin pozniej ale już wyspany :D
Helventis pisze:
No i ta rozbieżność czasu wkurza troche, niekiedy o 2 w nocy emisja, a czasem o 4 się zdarza. A ja jestem zbyt leniwy zeby często się tak zrywać w środku nocy tylko po to zeby obejrzeć coś co moge sobie obejrzeć 5 godzin pozniej ale już wyspany
Zawsze o 2
Ja się nawet nie kładę nigdy ... i nie mogę się już doczekać wtorku
Ostatni odcinek 16 grudnia, a potem przerwa aż do 19 stycznia ... ehh
[quote="Helventis"] No i ta rozbieżność czasu wkurza troche, niekiedy o 2 w nocy emisja, a czasem o 4 się zdarza. A ja jestem zbyt leniwy zeby często się tak zrywać w środku nocy tylko po to zeby obejrzeć coś co moge sobie obejrzeć 5 godzin pozniej ale już wyspany :D[/quote]
Zawsze o 2 :) Ja się nawet nie kładę nigdy ... i nie mogę się już doczekać wtorku :D Ostatni odcinek 16 grudnia, a potem przerwa aż do 19 stycznia ... ehh ;)
hmmm, 9 ep jakoś mi się dłużył
nie było nic śmiesznego, a fabuła mocno przewidywalna
Spoiler:
Nawet ta opcja z pistoletem - od razu wiedziałam, że House odda mu broń :?. Z kolei Cuddy była fajniejsza jak się spierała z Housem, a nie we wszystkim go wspierała i na każdym kroku mu ustępowała
hmmm, 9 ep jakoś mi się dłużył nie było nic śmiesznego, a fabuła mocno przewidywalna [spoiler]Nawet ta opcja z pistoletem - od razu wiedziałam, że House odda mu broń :?. Z kolei Cuddy była fajniejsza jak się spierała z Housem, a nie we wszystkim go wspierała i na każdym kroku mu ustępowała :tongue: [/spoiler]
Idealny przykład, jak różnie można odbierać ten sam komunikat. Ja przykładowo uważam, że wypowiedzi House w tym odcinku były jednymi z lepszych biorąc pod uwagę wszystkie sezony i śmiałem się bardzo często. Inna rzecz, że wymowa odcinka była poważniejsza, no ale to nie przeszkodziło mi się świetnie bawić. Ot, różnice w postrzeganiu
Idealny przykład, jak różnie można odbierać ten sam komunikat. Ja przykładowo uważam, że wypowiedzi House w tym odcinku były jednymi z lepszych biorąc pod uwagę wszystkie sezony i śmiałem się bardzo często. Inna rzecz, że wymowa odcinka była poważniejsza, no ale to nie przeszkodziło mi się świetnie bawić. Ot, różnice w postrzeganiu :)
a dla mnie odcinek jak najbardziej w porządku, wreszcie lekka zmiana, wymyślili coś alternatywnego, nawet do końca nie wiedziałem czy
Spoiler:
13-stka przeżyje bo równie dobrze mogli ją uśmiercić
Coś się działo, jakaś akcja. Po za tym jest to przykład, że w tym odcinku głównym bohaterem był House a jego pomocnicy tylko pokazali się na chwilę. Co daje moim zdaniem przykład, że jego drużyna jest chyba zbyt "liczna" (za dużo ludzi i bohaterów)
Musicie mi przyznać chyba rację :?: , że brakuje wam jak i mi śmiesznych krótkich epizodów tzn. ludzi przychodzących z przysłowiową "gorączką" i ośmieszanych przez Housa
a dla mnie odcinek jak najbardziej w porządku, wreszcie lekka zmiana, wymyślili coś alternatywnego, nawet do końca nie wiedziałem czy [spoiler]13-stka przeżyje bo równie dobrze mogli ją uśmiercić[/spoiler] Coś się działo, jakaś akcja. Po za tym jest to przykład, że w tym odcinku głównym bohaterem był House a jego pomocnicy tylko pokazali się na chwilę. Co daje moim zdaniem przykład, że jego drużyna jest chyba zbyt "liczna" (za dużo ludzi i bohaterów) Musicie mi przyznać chyba rację :?: , że brakuje wam jak i mi śmiesznych krótkich epizodów tzn. ludzi przychodzących z przysłowiową "gorączką" i ośmieszanych przez Housa :smile:
Pepe pisze:
Musicie mi przyznać chyba rację :?: , że brakuje wam jak i mi śmiesznych krótkich epizodów tzn. ludzi przychodzących z przysłowiową "gorączką" i ośmieszanych przez Housa
Właśnie, przez co ostatni odcinek to bardziej Grey's Anatomy, niż House...
[quote="Pepe"] Musicie mi przyznać chyba rację :?: , że brakuje wam jak i mi śmiesznych krótkich epizodów tzn. ludzi przychodzących z przysłowiową "gorączką" i ośmieszanych przez Housa :smile:[/quote] Właśnie, przez co ostatni odcinek to bardziej Grey's Anatomy, niż House...
ana81 pisze:
Właśnie, przez co ostatni odcinek to bardziej Grey's Anatomy, niż House...
Oho, niechybnie - jak premier od ustaw emerytalnych - wyłysieję Fakt, może brakować przychodni, no ale to nigdy nie była istota serialu, więc analogia z "Grey's Anatomy" jest już chyba pewnym nadużyciem Nie znam serialu dobrze, ale z tego, co widziałem, nie ma tam Housa, a skoro nie ma, to nie ma o czym mówić Przecież to on jest kluczowym elementem serialu i nadal nie mogę pojąć, co takiego się stało, że zawartość Housa w Housie raptem zmalała
[quote="ana81"] Właśnie, przez co ostatni odcinek to bardziej Grey's Anatomy, niż House...[/quote]
Oho, niechybnie - jak premier od ustaw emerytalnych - wyłysieję :) Fakt, może brakować przychodni, no ale to nigdy nie była istota serialu, więc analogia z "Grey's Anatomy" jest już chyba pewnym nadużyciem :) Nie znam serialu dobrze, ale z tego, co widziałem, nie ma tam Housa, a skoro nie ma, to nie ma o czym mówić :) Przecież to on jest kluczowym elementem serialu i nadal nie mogę pojąć, co takiego się stało, że zawartość Housa w Housie raptem zmalała :)