Nie ma Housa, ale tacy mniej więcej byli Chirurdzy
Tam też mieli dziwnych pacjentów, czy niebezpieczne sytuacje (np. pacjent z pociskiem)
A przegięciem by było jakbym porównała ostatni odcinek z Ostrym dyżurem
Nie ma Housa, ale tacy mniej więcej byli Chirurdzy Tam też mieli dziwnych pacjentów, czy niebezpieczne sytuacje (np. pacjent z pociskiem) A przegięciem by było jakbym porównała ostatni odcinek z Ostrym dyżurem :tongue:
W "Ostrym dyżurze" też było niebezpiecznie - raz tam nawet lekarzy pozabijał jakiś szaleniec Dla mnie istotą "Housa" jest on właśnie, bez niego nie miałoby to sensu. Ostatni odcinek jest z tego punktu widzenia wzorcowy. Nigdy House nie spoiler natury metafizycznej zaryzykował tak wiele koniec spoilera, by być Housem. Więc nie mogę się zgodzić, że coś się zmieniło
W "Ostrym dyżurze" też było niebezpiecznie - raz tam nawet lekarzy pozabijał jakiś szaleniec :) Dla mnie istotą "Housa" jest on właśnie, bez niego nie miałoby to sensu. Ostatni odcinek jest z tego punktu widzenia wzorcowy. Nigdy House nie [color=darkred]spoiler natury metafizycznej[/color] zaryzykował tak wiele [color=darkred]koniec spoilera[/color], by być Housem. Więc nie mogę się zgodzić, że coś się zmieniło :)
W Ostrym dyżurze chodziło o szpital, tam bohaterowie nie byli tak wyeksponowani jak później w Chirurgach, gdzie serial opierał się na relacjach między lekarzami, pacjentami i kim popadło
Z kolei House opierał się na jechaniu walcem po wszystkim i wszystkich. w momencie kiedy to zabieramy, zostaje nam serial o lekarzach
W Ostrym dyżurze chodziło o szpital, tam bohaterowie nie byli tak wyeksponowani jak później w Chirurgach, gdzie serial opierał się na relacjach między lekarzami, pacjentami i kim popadło ;) Z kolei House opierał się na jechaniu walcem po wszystkim i wszystkich. w momencie kiedy to zabieramy, zostaje nam serial o lekarzach
No właśnie o tym mówię. To jest trochę tak, że gdyby zostawić same monologi Housa, to przynajmniej jeden sezon spokojnie dałoby się pociągnąć taki serial monodramatyczny Więcej nie, bo najwięcej House zyskuje w kontraście do innych, w tym spięciu, które rodzi się na styku on - reszta świata. Ale problem reszty świata polega na tym, że jest tylko tłem, księżycem, który odbija światło słoneczne Housa, że się taką analogią astronomiczną posłużę Stąd twierdzę, że przychodnia, czy cokolwiek jest tylko dodatkiem i może być zastąpione przez cokolwiek innego. To House czyni ten serial wyjątkowym, a - moim zdaniem - w jego przypadku nic się nie zmienia, w tym sensie, że nadal jest tak samo pociągający (intelektualnie, żeby mi tu jakiś dowcipniś nie błysnął żarcikiem ), jak wcześniej
No właśnie o tym mówię. To jest trochę tak, że gdyby zostawić same monologi Housa, to przynajmniej jeden sezon spokojnie dałoby się pociągnąć taki serial monodramatyczny :) Więcej nie, bo najwięcej House zyskuje w kontraście do innych, w tym spięciu, które rodzi się na styku on - reszta świata. Ale problem reszty świata polega na tym, że jest tylko tłem, księżycem, który odbija światło słoneczne Housa, że się taką analogią astronomiczną posłużę :) Stąd twierdzę, że przychodnia, czy cokolwiek jest tylko dodatkiem i może być zastąpione przez cokolwiek innego. To House czyni ten serial wyjątkowym, a - moim zdaniem - w jego przypadku nic się nie zmienia, w tym sensie, że nadal jest tak samo pociągający (intelektualnie, żeby mi tu jakiś dowcipniś nie błysnął żarcikiem ;) ), jak wcześniej :)
Wow, swietny odcinek!!
Bylo to co w Hous'ie lubie najbardziej: emocje, emocje,emocje
(przecietnosc poprzedniego chyba faktycznie wynikala bardziej z mojej niedyspozycji )
Wow, swietny odcinek!! Bylo to co w Hous'ie lubie najbardziej: emocje, emocje,emocje (przecietnosc poprzedniego chyba faktycznie wynikala bardziej z mojej niedyspozycji :D)
House zawsze był totalnym dupkiem, ok, ale tym razem scenarzyści "trochę" przeginają. Za tydzień ostatni odcinek w tym roku i mam nadzieję, że będzie naprawdę DOBRY. Po dziś się raczej nie zrehabilitują (o ile on faktycznie zaliczył dziwkę), bo zakończenie było ewidentną przesadą, więc niech chociaż za tydzień będzie bez idiotyzmów. Btw. akcja z dziwką + akcja z biurkiem to w zasadzie dwa sprzeczne sygały.
Taub i Kutner - miodzio
Spoiler:
Ale JAK mogli w kostnicy nie zauważyć, że ta laska żyje? No JAK? Co ona, wstrzymała sobie oddychanie na czas ich obecności?
[spoiler]House zawsze był totalnym dupkiem, ok, ale tym razem scenarzyści "trochę" przeginają. Za tydzień ostatni odcinek w tym roku i mam nadzieję, że będzie naprawdę DOBRY. Po dziś się raczej nie zrehabilitują (o ile on faktycznie zaliczył dziwkę), bo zakończenie było ewidentną przesadą, więc niech chociaż za tydzień będzie bez idiotyzmów. Btw. akcja z dziwką + akcja z biurkiem to w zasadzie dwa sprzeczne sygały.[/spoiler]
Taub i Kutner - miodzio :D
[spoiler]Ale JAK mogli w kostnicy nie zauważyć, że ta laska żyje? No JAK? Co ona, wstrzymała sobie oddychanie na czas ich obecności?[/spoiler]
Jak dla mnie końcówka zalatywała telenowelą, niiee chce z House'a drugiej Mody na sukces, chcę więcej House'a w Housie i pacjentów w Housie
A tak w ogóle zwróciliście uwagę na to, że House bardzo mało Vicodinu bierze? (przynajmniej na ekranie). To tak, jakby między 4 i 5 serią był na jakimś sekretnym odwyku, bo wcześniej wątek jego uzależnienia był bardziej eksponowany
Jak dla mnie końcówka zalatywała telenowelą, niiee chce z House'a drugiej Mody na sukces, chcę więcej House'a w Housie i pacjentów w Housie :D
A tak w ogóle zwróciliście uwagę na to, że House bardzo mało Vicodinu bierze? (przynajmniej na ekranie). To tak, jakby między 4 i 5 serią był na jakimś sekretnym odwyku, bo wcześniej wątek jego uzależnienia był bardziej eksponowany :P
Suuuuuuper odcinek
Takiego Housa uwielbiam :pirat:
Podobało mi się, że było koło siebie kilka równoległych wątków, i każdy był ciekawy i co najważniejsze śmieszny ( no poza tym z 13 - ale i tak był spoko )
Suuuuuuper odcinek :D Takiego Housa uwielbiam :pirat: Podobało mi się, że było koło siebie kilka równoległych wątków, i każdy był ciekawy i co najważniejsze śmieszny ( no poza tym z 13 - ale i tak był spoko :grin: ) [spoiler]Ciekawe czy będzie coś miedzy 13 a Foremanem :tongue: [/spoiler]