Oh God.Skoro Arturo miał możliwość przemieszczania sie w czasie i przestrzeni,to skąd wiedział,kiedy i gdzie się udać?(lepiej mógł się cofnąc i sam np przejąc od matki).Hiro zawsze miał jakieś wskazówki,zadanie miał-żeby gdzieś się udać.Namieszali z tym czasem.A poza tym A. jak dostał kulkę,to już nie działało ograniczenie mocy(Gabriel stał bliżej Haitano,a miał moce),więc Artur wciąż żyje!!(ma moc uleczania od starego kumpla Hiro).Gdzieś mi umknęło w jaki sposób można wybierać kto jaką moc dostanie,ktoś wie ?
Skoro Sylar potrzebuje nowych mocy(albo wyeliminować rywala) czemu nie zajał się Haitańczykiem?Wogle Artur P. powinien cofnąc się do czasu gdy go "otruto" i wykończyć Haito lub żonę,toby wszystko uprościło\załatwiło....
[spoiler]Oh God.Skoro Arturo miał możliwość przemieszczania sie w czasie i przestrzeni,to skąd wiedział,kiedy i gdzie się udać?(lepiej mógł się cofnąc i sam np przejąc od matki).Hiro zawsze miał jakieś wskazówki,zadanie miał-żeby gdzieś się udać.Namieszali z tym czasem.A poza tym A. jak dostał kulkę,to już nie działało ograniczenie mocy(Gabriel stał bliżej Haitano,a miał moce),więc Artur wciąż żyje!!(ma moc uleczania od starego kumpla Hiro).Gdzieś mi umknęło w jaki sposób można wybierać kto jaką moc dostanie,ktoś wie :)? Skoro Sylar potrzebuje nowych mocy(albo wyeliminować rywala) czemu nie zajał się Haitańczykiem?Wogle Artur P. powinien cofnąc się do czasu gdy go "otruto" i wykończyć Haito lub żonę,toby wszystko uprościło\załatwiło....:)[/spoiler]
... ale jest efekt motyla i nie wiadomo jakby się to potoczyło . a Arthur może już być martwy, ponieważ Haitańczyk blokował właśnie jego, a Sylara nie (za dużo energii musiał poświęcić Arthurowi by starczyło dla Sylara), dlatego ten drugi miał moce.
[spoiler]... ale jest efekt motyla i nie wiadomo jakby się to potoczyło ;) . a Arthur może już być martwy, ponieważ Haitańczyk blokował właśnie jego, a Sylara nie (za dużo energii musiał poświęcić Arthurowi by starczyło dla Sylara), dlatego ten drugi miał moce.[/spoiler]
Ten odcinek, jak dotychczas, jest chyba najlepszy z całej serii. Uśmiałem się podczas tej sceny w windzie . Ciekawe co będzie z tym żołnierzem (znając życie będzie zły...). Odcinek zaliczam do udanych
[spoiler]Ten odcinek, jak dotychczas, jest chyba najlepszy z całej serii. Uśmiałem się podczas tej sceny w windzie :D. Ciekawe co będzie z tym żołnierzem (znając życie będzie zły...). Odcinek zaliczam do udanych :)[/spoiler]
Caly pomysl z ta kula w glowe zeby zabic to jedno z wiekszych nieporozumien tego filmu. Gdy w pierwszym sezonie Peter wybuch z moca ladunku jadrowego to sie zregenerowal, a postrzal w glowe jest smiertelny? Eh
[spoiler]Caly pomysl z ta kula w glowe zeby zabic to jedno z wiekszych nieporozumien tego filmu. Gdy w pierwszym sezonie Peter wybuch z moca ladunku jadrowego to sie zregenerowal, a postrzal w glowe jest smiertelny? Eh :)[/spoiler]
[spoiler]z tego co pamietam byla podobna akcja z Claire, ze juz jej nawet sekcje robili, cos tam jej chyba wyjeli z glowy/karku? i dopiero wtedy sie uleczyla[/spoiler]
Gdybanie, gdybanie, gdybanie... Co mnie obchodzi co się stanie, skoro w momencie gdy oberwał w czoło, nie byłem zaskoczony. W zasadzie to byłem znudzony i jest na 100% pewien, że nie jestem osamotniony w tego typu reakcji. Cały sezon oceniam raczej nisko i mam nadzieję, że zmiana scenarzysty poskutkuje czymś więcej niż generowaniem kolejnych rodziców (bo np. już zapowiedziano pojawienie się ojca Sylara, podobno już tego prawdziwego... zieeeeeewwww.....).
[spoiler]Gdybanie, gdybanie, gdybanie... Co mnie obchodzi co się stanie, skoro w momencie gdy oberwał w czoło, nie byłem zaskoczony. W zasadzie to byłem znudzony i jest na 100% pewien, że nie jestem osamotniony w tego typu reakcji. Cały sezon oceniam raczej nisko i mam nadzieję, że zmiana scenarzysty poskutkuje czymś więcej niż generowaniem kolejnych rodziców (bo np. już zapowiedziano pojawienie się ojca Sylara, podobno już tego prawdziwego... zieeeeeewwww.....).[/spoiler]
To, o czym piszecie w spoilerach, jest wbrew pozorom - akurat logiczne, gdyż wynika z wcześniejszych wydarzeń. W najnowszym odcinku są sceny ładne - jak np. zabawna rozmowa Claire z Hiro - śmiesznie i pomysłowo wyszła ta "symultaniczność"
Co nie zmienia faktu, że sezon ten jest na bardzo niskim poziomie - ktoś pomylił pojęcie "budowanie nastroju tajemnicy" z "chaosem". Nie jest sztuką motać wątki, zapętlać rozwiązania fabularne - tyle tylko, że w ten sposób generuje się (bo przecież nie tworzy) skrypty do seriali takich jak "Moda na sukces", w których to odkrywanie kolejnych - "zaskakujących" - koligacji rodzinnych jest na porządku dziennym. No ale tam jest to normalne, wpisane w konwencję. W przypadku "Heroes" wygląda to najzwyczajniej w świecie głupio i tandetnie.
Nie wiem, czy da się coś tu zmienić, bo zmiana ta musiałby być fundamentalna. Praktycznie trzeba by "wykasować" wszystko, co się stało od końca pierwszego sezonu. I napisać rzecz od nowa. Zrobić coś w rodzaju "Kryzysu na Nieskończonych Ziemiach", który w świecie komiksowym usunął zamieszanie, jakie powstało na skutek rozrastania się wątków. Usunąć zbędne postaci, ściąć elementy rodzinne, poprowadzić fabułę na nowe tory, zaprzestać idiotycznych zabaw z czasem, a przynajmniej ograniczyć ich ilość, wykorzystywać tylko w wyjątkowych sytuacjach, a nie stale. Czy to ma sens - nie wiem, bo nie wiem, czy ktoś odważy się na taki - konsekwentny - ruch.
A do czego doprowadzi trzymanie się dotychczasowej linii - można się przekonać oglądając najnowsze odcinki "Prioson Break". Ale o tym pisać nawet nie ma sensu, bo to strata literek, które mogą być potrzebne w innej sytuacji
To, o czym piszecie w spoilerach, jest wbrew pozorom - akurat logiczne, gdyż wynika z wcześniejszych wydarzeń. W najnowszym odcinku są sceny ładne - jak np. zabawna rozmowa Claire z Hiro - śmiesznie i pomysłowo wyszła ta "symultaniczność" :)
Co nie zmienia faktu, że sezon ten jest na bardzo niskim poziomie - ktoś pomylił pojęcie "budowanie nastroju tajemnicy" z "chaosem". Nie jest sztuką motać wątki, zapętlać rozwiązania fabularne - tyle tylko, że w ten sposób generuje się (bo przecież nie tworzy) skrypty do seriali takich jak "Moda na sukces", w których to odkrywanie kolejnych - "zaskakujących" - koligacji rodzinnych jest na porządku dziennym. No ale tam jest to normalne, wpisane w konwencję. W przypadku "Heroes" wygląda to najzwyczajniej w świecie głupio i tandetnie.
Nie wiem, czy da się coś tu zmienić, bo zmiana ta musiałby być fundamentalna. Praktycznie trzeba by "wykasować" wszystko, co się stało od końca pierwszego sezonu. I napisać rzecz od nowa. Zrobić coś w rodzaju "Kryzysu na Nieskończonych Ziemiach", który w świecie komiksowym usunął zamieszanie, jakie powstało na skutek rozrastania się wątków. Usunąć zbędne postaci, ściąć elementy rodzinne, poprowadzić fabułę na nowe tory, zaprzestać idiotycznych zabaw z czasem, a przynajmniej ograniczyć ich ilość, wykorzystywać tylko w wyjątkowych sytuacjach, a nie stale. Czy to ma sens - nie wiem, bo nie wiem, czy ktoś odważy się na taki - konsekwentny - ruch.
A do czego doprowadzi trzymanie się dotychczasowej linii - można się przekonać oglądając najnowsze odcinki "Prioson Break". Ale o tym pisać nawet nie ma sensu, bo to strata literek, które mogą być potrzebne w innej sytuacji :)
filmweb.pl pisze:Niedawno informowaliśmy Was, że Bryan Fuller, po trwającym dwa sezony epizodzie z "Gdzie pachną stokrotki", powraca do serialu "Herosi". Jego zadaniem jest uzdrowienie fabuły opowieści o superbohaterach.
Fuller uważa, iż w drugim i trzecim sezonie "Herosi" poszli w stronę niezrozumiałego science fiction, zamiast pokazywać dramaty głównych postaci. Trudno teraz zrozumieć ich motywacje. Ponadto scenarzyści postanowili poszerzyć wachlarz posiadanych przez nich umiejętności, co również nie przysłużyło się serialowi. W pierwszym sezonie wszystko było jasne co do możliwości bohaterów, ale później zaczęło się to niepotrzebnie komplikować.
Według mnie uwagi Fullera są jak najbardziej trafne. Miejmy nadzieję, że jak powstanie sezon 4 to będzie podobny do 1, a nie do 2 lub 3.
Istnieje teoria, że jeśli kiedyś ktoś się dowie, dlaczego powstał i czemu służy wszechświat,
to cały kosmos zniknie i zostanie zastąpiony czymś znacznie dziwaczniejszym i jeszcze bardziej pozbawionym sensu.
Istnieje także teoria, że dawno już tak się stało.
Douglas Adams
[quote="filmweb.pl"]Niedawno informowaliśmy Was, że Bryan Fuller, po trwającym dwa sezony epizodzie z "Gdzie pachną stokrotki", powraca do serialu "Herosi". Jego zadaniem jest uzdrowienie fabuły opowieści o superbohaterach.
Fuller uważa, iż w drugim i trzecim sezonie "Herosi" poszli w stronę niezrozumiałego science fiction, zamiast pokazywać dramaty głównych postaci. Trudno teraz zrozumieć ich motywacje. Ponadto scenarzyści postanowili poszerzyć wachlarz posiadanych przez nich umiejętności, co również nie przysłużyło się serialowi. W pierwszym sezonie wszystko było jasne co do możliwości bohaterów, ale później zaczęło się to niepotrzebnie komplikować.[/quote]
Według mnie uwagi Fullera są jak najbardziej trafne. Miejmy nadzieję, że jak powstanie sezon 4 to będzie podobny do 1, a nie do 2 lub 3.
podsumujmy wiec sezon trzeci MASAKRA!!!! m yslalem ze cos gorszego niz sezon 2 nie mozna juz zrobic mylilem sie a zwiastun 4 sezonu to kompletna porażka...serial czeka chyba los Prison Break...
podsumujmy wiec sezon trzeci MASAKRA!!!! m yslalem ze cos gorszego niz sezon 2 nie mozna juz zrobic mylilem sie :D a zwiastun 4 sezonu to kompletna porażka...serial czeka chyba los Prison Break...
Tylko, że to nie był ostatni odcinek trzeciego sezonu, a trzeciego... rozdziału, czy jak to tam nazywają. W sumie to bez różnicy.
Sam serial zaś rzeczywiście absurdami sięga poziomu PB, często nawet go przewyższa, a to oznacza że jest u mnie najsilniejszym kandydatem do mojego prywatnego cancela. Osobiście widzę tylko jedną deskę ratunku - powrót do pomysłu na wówczas drugi sezon, czyli całkowicie nowa historia, z nowymi bohaterami i nowym miejscem akcji.
Tylko, że to nie był ostatni odcinek trzeciego sezonu, a trzeciego... rozdziału, czy jak to tam nazywają. W sumie to bez różnicy. Sam serial zaś rzeczywiście absurdami sięga poziomu PB, często nawet go przewyższa, a to oznacza że jest u mnie najsilniejszym kandydatem do mojego prywatnego cancela. Osobiście widzę tylko jedną deskę ratunku - powrót do pomysłu na wówczas drugi sezon, czyli całkowicie nowa historia, z nowymi bohaterami i nowym miejscem akcji.
Arthur nie zyje, nie bedzie kradl mocy komu popadnie, formula jak narazie zniszczona, Hiro [ nie wiadomo czy na zawsze ] utracil moce, dzieki czemu nie bedzie ciaglych podrozy w czasie
Moim zdaniem sezon dobrze sie zakonczyl [spoiler]Arthur nie zyje, nie bedzie kradl mocy komu popadnie, formula jak narazie zniszczona, Hiro [ nie wiadomo czy na zawsze ] utracil moce, dzieki czemu nie bedzie ciaglych podrozy w czasie[/spoiler] widze male swiatelko w tunelu.
zgadzam się z poprzednikiem, nikła szansa na wyprostowanie serialu jest. ale teraz ktoś inny bedzie podróżował w czasie (pewnie), Tak jak było więcej niż jeden malarz przyszłości, tak może gdzieś tam czekać 2 Hiro który znowy spie*doli fabułę swoimi zdolnościami. Oby się tak nie stało.
zgadzam się z poprzednikiem, nikła szansa na wyprostowanie serialu jest. ale teraz ktoś inny bedzie podróżował w czasie (pewnie), Tak jak było więcej niż jeden malarz przyszłości, tak może gdzieś tam czekać 2 Hiro który znowy spie*doli fabułę swoimi zdolnościami. Oby się tak nie stało.
Dziwne jest to, że mieszając w przeszłości zdecydowana większość wydarzeń nie ma późniejszych (odczuwalnych) konsekwencji. Przykładów można wymienić naprawdę sporo, bo tylko w kilku miejscach coś się zmieniło, ale było to wyraźnie podkreślane w niemal każdym dialogu. Lepiej obejrzeć n-ty raz trylogię "Back to the Future".
Dziwne jest to, że mieszając w przeszłości zdecydowana większość wydarzeń nie ma późniejszych (odczuwalnych) konsekwencji. Przykładów można wymienić naprawdę sporo, bo tylko w kilku miejscach coś się zmieniło, ale było to wyraźnie podkreślane w niemal każdym dialogu. Lepiej obejrzeć n-ty raz trylogię "Back to the Future".