No... zajefajny odcinek, jak to Losty. [spoiler]Ale widząc że w obsadzie będzie Terry O'Quinn, spodziewałem się więcej Locka a nie tylko przez parę sekund na koniec :cry: [/spoiler]
Kolejna rzecz na plus (spory) dla twórców. Mając świadomość, że zabawy z czasem w gruncie rzeczy zawsze prowadzą do głupot, podeszli do tematu z dystansem - kapitalne są wypowiedzi Hurleya na temat potencjalnych zawirowań czasowych
A rozwiązanie sytuacji z
Spoiler:
Benem
- moim zdaniem - jest idealne, w sumie jedyne możliwe, na dodatek doskonale tłumaczące późniejsze wydarzenia.
Kolejna rzecz na plus (spory) dla twórców. Mając świadomość, że zabawy z czasem w gruncie rzeczy zawsze prowadzą do głupot, podeszli do tematu z dystansem - kapitalne są wypowiedzi Hurleya na temat potencjalnych zawirowań czasowych :)
A rozwiązanie sytuacji z [spoiler]Benem[/spoiler] - moim zdaniem - jest idealne, w sumie jedyne możliwe, na dodatek doskonale tłumaczące późniejsze wydarzenia.
[spoiler]najnowszy odcinek to tak mini spowiedz bena ciekawe sytuacje zwiazane z Charlsem... no i w koncu dowiadujemy sie jak to sie wszystko zaczelo [/spoiler]
W najnowszym odcinku można się poczuć jak "za dawnych dobrych czasów" . Znowu włazimy do dziwnych pomieszczeń, widzimy niby dużo, ale w gruncie rzeczy niewiele się wyjaśnia. Oczywiście, piszę to in plus, bo przyznaję, że bardzo mi się to wszystko podobało, bo atmosfera jest kapitalna, a kreacja wiecznie kłamiącego/mówiącego prawdę* Bena to wielki i niezaprzeczalny plus tego całego interesu.
Spoiler:
Nie zapominajmy też o Locku - to jeden z bardziej wyluzowanych mesjaszy, jakiego zna historia
A że zbliżamy się do 100 odcinka, w którym wiele ma zostać wyjaśnione (znając życie, pewnie niewiele, ale i tak jest na co czekać ), to kolejny raz potwierdzam, że to na dzień dzisiejszy jeden z najlepszych seriali rozrywkowych
(*niepotrzebne skreślić)
Spoiler:
Mam tylko nadzieję, że te wszystkie hieroglify i ogólnie wątki chyba egipskie (chyba, bo pewnie są tu różne wpływy widoczne), nie sprowadzą się do dankienowskich teorii o kosmitach, którzy łazili po ziemi dawno temu, bo byłoby naprawdę smutno. Wolałbym już teorię, że bóstwa egipskie istniały dosłownie, nie jako kosmici, ale autentyczne byty absolutne i maczały palce w istnieniu wyspy
W najnowszym odcinku można się poczuć jak "za dawnych dobrych czasów" :) . Znowu włazimy do dziwnych pomieszczeń, widzimy niby dużo, ale w gruncie rzeczy niewiele się wyjaśnia. Oczywiście, piszę to in plus, bo przyznaję, że bardzo mi się to wszystko podobało, bo atmosfera jest kapitalna, a kreacja wiecznie kłamiącego/mówiącego prawdę* Bena to wielki i niezaprzeczalny plus tego całego interesu. [spoiler] Nie zapominajmy też o Locku - to jeden z bardziej wyluzowanych mesjaszy, jakiego zna historia ;) [/spoiler]
A że zbliżamy się do 100 odcinka, w którym wiele ma zostać wyjaśnione (znając życie, pewnie niewiele, ale i tak jest na co czekać :) ), to kolejny raz potwierdzam, że to na dzień dzisiejszy jeden z najlepszych seriali rozrywkowych :)
(*niepotrzebne skreślić) :)
[spoiler]Mam tylko nadzieję, że te wszystkie hieroglify i ogólnie wątki chyba egipskie (chyba, bo pewnie są tu różne wpływy widoczne), nie sprowadzą się do dankienowskich teorii o kosmitach, którzy łazili po ziemi dawno temu, bo byłoby naprawdę smutno. Wolałbym już teorię, że bóstwa egipskie istniały dosłownie, nie jako kosmici, ale autentyczne byty absolutne i maczały palce w istnieniu wyspy :) [/spoiler]
Mam tylko nadzieję, że te wszystkie hieroglify i ogólnie wątki chyba egipskie (chyba, bo pewnie są tu różne wpływy widoczne), nie sprowadzą się do dankienowskich teorii o kosmitach, którzy łazili po ziemi dawno temu, bo byłoby naprawdę smutno. Wolałbym już teorię, że bóstwa egipskie istniały dosłownie, nie jako kosmici, ale autentyczne byty absolutne i maczały palce w istnieniu wyspy
Spoiler:
No właśnie jakieś dziwne to wszystko, albo ja się mylę albo to jakaś gigantyczna niekonsekwencja scenarzystów bo o ile faktycznie ogólnie też mam wrażenie, że pokazują nam pozostałości po kulturze Egiptu (Nie chce mi się szukać tego odcinka w moich zbiorach ale wydaje mi się że ten wielki posąg w jednym z odcinków kiedy jeszcze skakali w czasie to posąg Egipskiego boga Horusa (ale to strzał bo widziałem go tylko kilka sekund ) Ale jeśli chodzi o architektoniczne dzieła starożytnych mieszkańców wyspy które ostatnio widzieliśmy trochę dokładniej to nijak nie wygląda to na dzieła egipskie, bardziej Sumeryjskie ) Ale jak już wspomniałem może się mylę :roll:
[quote="Bostonq"] [spoiler]Mam tylko nadzieję, że te wszystkie hieroglify i ogólnie wątki chyba egipskie (chyba, bo pewnie są tu różne wpływy widoczne), nie sprowadzą się do dankienowskich teorii o kosmitach, którzy łazili po ziemi dawno temu, bo byłoby naprawdę smutno. Wolałbym już teorię, że bóstwa egipskie istniały dosłownie, nie jako kosmici, ale autentyczne byty absolutne i maczały palce w istnieniu wyspy :) [/spoiler][/quote]
[spoiler]No właśnie jakieś dziwne to wszystko, albo ja się mylę albo to jakaś gigantyczna niekonsekwencja scenarzystów bo o ile faktycznie ogólnie też mam wrażenie, że pokazują nam pozostałości po kulturze Egiptu (Nie chce mi się szukać tego odcinka w moich zbiorach ale wydaje mi się że ten wielki posąg w jednym z odcinków kiedy jeszcze skakali w czasie to posąg Egipskiego boga Horusa (ale to strzał bo widziałem go tylko kilka sekund ;) ) Ale jeśli chodzi o architektoniczne dzieła starożytnych mieszkańców wyspy które ostatnio widzieliśmy trochę dokładniej to nijak nie wygląda to na dzieła egipskie, bardziej Sumeryjskie ;) ) Ale jak już wspomniałem może się mylę :roll: [/spoiler]
Uojezus, ale zajefajny odcinek, numer 2 w tym sezonie po Life and Death of Jeremy Bentham. Chyba nigdy wcześniej (ani pewnie później) nie wyjaśnili tyle rzeczy w jednym odcinku jestem zachwycony.
Spoiler:
A no nie zapominajcie, że przekręciwszy Frozen Wheel wywala nas wpizdu gdzieś na pustyni - nie sądzę żeby to był przypadek. Do tego posąg z antycznych czasów, zatrzęienie hieroglifów, rysunek Potwora stawiającego czoła Anubisowi - taaa, podejrzewanie kultury egipskiej, sumeryjskiej czy kij wie jakiej - jak najbardziej wskazane
Uojezus, ale zajefajny odcinek, numer 2 w tym sezonie po Life and Death of Jeremy Bentham. Chyba nigdy wcześniej (ani pewnie później) nie wyjaśnili tyle rzeczy w jednym odcinku :D jestem zachwycony.
[spoiler]A no nie zapominajcie, że przekręciwszy Frozen Wheel wywala nas wpizdu gdzieś na pustyni - nie sądzę żeby to był przypadek. Do tego posąg z antycznych czasów, zatrzęienie hieroglifów, rysunek Potwora stawiającego czoła Anubisowi - taaa, podejrzewanie kultury egipskiej, sumeryjskiej czy kij wie jakiej - jak najbardziej wskazane :D [/spoiler]
Hehe, na jednym z forum padła podobna koncepcja do tej, co podałem i podzieliła uczestników dyskusji:
Spoiler:
na zwolenników kosmitów i orędowników bogów egipskich Ja nadal podtrzymuję, że bardziej oryginalnym wyjściem z sytuacji byłoby uczynienie z bóstw starożytnych bytów realnych, niż wprowadzanie UFOków. Chyba że to wszystko to tylko pozory, swoisty kod kulturowy, który może znaczyć tyle, co nic, a prawda jest ukryta gdzie indziej, lub - o zgrozo - w ogóle jej nie ma
Hehe, na jednym z forum padła podobna koncepcja do tej, co podałem i podzieliła uczestników dyskusji:
[spoiler]na zwolenników kosmitów i orędowników bogów egipskich :) Ja nadal podtrzymuję, że bardziej oryginalnym wyjściem z sytuacji byłoby uczynienie z bóstw starożytnych bytów realnych, niż wprowadzanie UFOków. Chyba że to wszystko to tylko pozory, swoisty kod kulturowy, który może znaczyć tyle, co nic, a prawda jest ukryta gdzie indziej, lub - o zgrozo - w ogóle jej nie ma :) [/spoiler]
Lost wrócił do formy z pierwszych sezonów
Doszło do tego, że nie mogę się doczekać kolejnych odcinków
Co do Bena - mistrzostwo manipulacji, co wkurza tak samo jak wzbudza podziw
Lost wrócił do formy z pierwszych sezonów :grin: Doszło do tego, że nie mogę się doczekać kolejnych odcinków :tongue: Co do Bena - mistrzostwo manipulacji, co wkurza tak samo jak wzbudza podziw :-p
BTW chyba rozgryzłem podejście scenarzystów do zawirowań w czasie Tytuł 11 odcinka To (w zależności jak tłumaczyć "Co się stało to się nie odstanie") , mam wrażenie, że nauczyli się na błędach Herosów i ominą wszystkie komplikacje związane z czasem. Krótko mówiąc, w Lostach nie da się zmienić przeszłości bo jakakolwiek reakcja wywoła kontrreakcje która z powrotem naprostuje bieg historii.
[spoiler]BTW chyba rozgryzłem podejście scenarzystów do zawirowań w czasie :alien: Tytuł 11 odcinka To (w zależności jak tłumaczyć "Co się stało to się nie odstanie") , mam wrażenie, że nauczyli się na błędach Herosów i ominą wszystkie komplikacje związane z czasem. Krótko mówiąc, w Lostach nie da się zmienić przeszłości bo jakakolwiek reakcja wywoła kontrreakcje która z powrotem naprostuje bieg historii.
Albo się mylę i wkrótce się o tym przekonamy xD [/spoiler]
ten fresk przedstawia sąd ostateczny, gdzie Anubis, osądza człowieka i tych złych daje na pożarcie Ammitowi - który mnie osobiście przypomina Dymka .
Co do samego posągu, mnie on przypomina boginię płodności Tawaret, Być może problemy z płodnością na wyspie są zemstą bogini za zniszczenie jej posągu - który w czasach Dharmy może jeszcze stał. I tu by było potwierdzenie dla teorii Bostonq - bogowie egipscy naprawdę oddziałują na to co się tam dzieje. Dodatkowo, statua trzyma w obu rękach ankh lub amulet Sa, dokładnie tak jak Tawaret,
[b]Shedao Shai[/b] , oni nie stawiali sobie czoła, tylko
[spoiler]ten fresk przedstawia sąd ostateczny, gdzie Anubis, osądza człowieka i tych złych daje na pożarcie Ammitowi - który mnie osobiście przypomina Dymka :) .
Co do samego posągu, mnie on przypomina boginię płodności Tawaret, Być może problemy z płodnością na wyspie są zemstą bogini za zniszczenie jej posągu - który w czasach Dharmy może jeszcze stał. I tu by było potwierdzenie dla teorii [b]Bostonq[/b] - bogowie egipscy naprawdę oddziałują na to co się tam dzieje. Dodatkowo, statua trzyma w obu rękach ankh lub amulet Sa, dokładnie tak jak Tawaret,
Wrzucam dla porównania: [img]http://zagubieni.pl/images/stories/statua.jpg[/img] [img]http://zagubieni.pl/images/stories/tawaret.jpg[/img][/spoiler]
Gdzieś czytałem, jak zakwestionowano właśnie tę analogię, co podałeś na obrazku, nie pamiętam dokładnie, co tam się nie zgadzało. W sumie, to pewnie nie bez powodu nie widzimy przodu tego posągu, diabli wiedzą, co tam dokładnie jest, choć faktycznie, analogia jest niegłupia Co do tych bogów, to w sumie nie byłoby to takie zupełnie bez sensu. Ludność tamtego czasu wierzyła w realne istnienie tych bóstw, tak jak obecnie wielu wierzy w istnienie jednego Boga i jakiś Jego - mniejszy lub większy - wpływ na losy świata. W romantyzmie mocno osadzona była teoria "prowidencjalizmu", czyli realnego wpływu Boga na historię. Więc gdybyśmy założyli, że te bóstwa - dla nas obecnie - coś w rodzaju fantastyki, folkloru - istniały naprawdę, a może nawet istnieją nadal..., bo w sumie dlaczego nie? Ktoś się ucieszył, że na przykład Richard jest Anubisem , co ma sens o tyle, że na pewno jest to postać specyficzna i ważna, najwyraźniej nieśmiertelna, bo jednak inni się starzeją. Ktoś zwrócił uwagę, że w ramach myśli dankienowskiej nie ma żadnej różnicy między bogami egipskimi a kosmitami - wychodzi na to samo, a to mnie niepokoi najbardziej
[spoiler] Gdzieś czytałem, jak zakwestionowano właśnie tę analogię, co podałeś na obrazku, nie pamiętam dokładnie, co tam się nie zgadzało. W sumie, to pewnie nie bez powodu nie widzimy przodu tego posągu, diabli wiedzą, co tam dokładnie jest, choć faktycznie, analogia jest niegłupia :) Co do tych bogów, to w sumie nie byłoby to takie zupełnie bez sensu. Ludność tamtego czasu wierzyła w realne istnienie tych bóstw, tak jak obecnie wielu wierzy w istnienie jednego Boga i jakiś Jego - mniejszy lub większy - wpływ na losy świata. W romantyzmie mocno osadzona była teoria "prowidencjalizmu", czyli realnego wpływu Boga na historię. Więc gdybyśmy założyli, że te bóstwa - dla nas obecnie - coś w rodzaju fantastyki, folkloru - istniały naprawdę, a może nawet istnieją nadal..., bo w sumie dlaczego nie? :) Ktoś się ucieszył, że na przykład Richard jest Anubisem :), co ma sens o tyle, że na pewno jest to postać specyficzna i ważna, najwyraźniej nieśmiertelna, bo jednak inni się starzeją. Ktoś zwrócił uwagę, że w ramach myśli dankienowskiej nie ma żadnej różnicy między bogami egipskimi a kosmitami - wychodzi na to samo, a to mnie niepokoi najbardziej :) [/spoiler]
to znaczy wyjdzie z tego że egibskie bóstwa ale w zależności odwrotnej... egipcjanie czy inni starożytni trafili na wyspę i tam spotkali jakieś siły/bogów.... i potem to czcili u siebie po powrocie i stąd się wzięły egipskie bóstwa
Ostatnio zmieniony 12 kwietnia 2009, 19:22 przez KNiq, łącznie zmieniany 1 raz.
A może to nieco odwrotnie zrobią....[spoiler]to znaczy wyjdzie z tego że egibskie bóstwa ale w zależności odwrotnej... egipcjanie czy inni starożytni trafili na wyspę i tam spotkali jakieś siły/bogów.... i potem to czcili u siebie po powrocie i stąd się wzięły egipskie bóstwa :D [/spoiler]
[b]Bostonq[/b], zakwestionowaniem o którym wiem, jest to, że [spoiler]Statua ma coś w rodzaju miniówki, podczas gdy takie ubrania były domeną bóstw męskich. Żeńskie miały suknie sięgające kostek.
Polecam ten [url=http://zagubieni.pl/content/view/925/90/]artykuł[/url]. Jest w nim trochę wyjaśnione o hieroglifach, Richardzie i bogach właśnie :) [/spoiler]
niezły odcinek, aczkolwiek blady przy poprzednim Dead is Dead - autorzy obecnie jakby zrobili takie rozdzielenie, że wszystko co mniej ciekawe dali do 70s, natomiast wszystko co zajebiste zostawili w teraźniejszości... i dlatego w 5 sezonie odcinki oceniam na 10/10 (bo był w nich Ben i Locke), albo na 9/10 (bo ich nie było) wątek z Dharmą z początku był trochę niemrawy, teraz się ostro rozkręciło - super było zobaczyć budowę The Swan i The Orchid. Kurde, nie mogę się doczekać finału - po raz pierwszy wiemy co w nim będzie (Incydent), co bynajmniej nie przeszkadza - przeciwnie, zaostrza apetyt, bo chcę wiedzieć kto/jak i czemu
Zapowiada się miodna końcówka. No ale kiedy nie była.
niezły odcinek, aczkolwiek blady przy poprzednim Dead is Dead - autorzy obecnie jakby zrobili takie rozdzielenie, że wszystko co mniej ciekawe dali do 70s, natomiast wszystko co zajebiste zostawili w teraźniejszości... i dlatego w 5 sezonie odcinki oceniam na 10/10 (bo był w nich Ben i Locke), albo na 9/10 (bo ich nie było) :D wątek z Dharmą z początku był trochę niemrawy, teraz się ostro rozkręciło - super było zobaczyć budowę The Swan i The Orchid. Kurde, nie mogę się doczekać finału - po raz pierwszy wiemy co w nim będzie (Incydent), co bynajmniej nie przeszkadza - przeciwnie, zaostrza apetyt, bo chcę wiedzieć kto/jak i czemu :)
Zapowiada się miodna końcówka. No ale kiedy nie była. :D
Fajnie poznalismy wreszcie historie Milesa.
Wiedzieliśmy o nim chyba najmniej z czwórki z frachtowca, więc dobrze, że miał swój odcinek i flashbacki. Całkiem ciekawe te jego wspomnienia.
Wyjaśniło się, parę rzeczy:
- Kto jest jego ojcem
- Co go sprowadziło na wyspę i dlaczego rozpoczął współpracę z Widmorem.
Super Duet Hugo & Miles jest świetny! Dobre dialogi, sporo humoru, świetny motyw z Hugo piszącym scenariusz do Gwiezdnych Wojen
Jest takie powiedzenie, że polski Lotnik to jest taki ,że jak będzie trzeba to poleci nawet na drzwiach od stodoły. Piloci polscy będą latali na efach16
[spoiler]Fajnie poznalismy wreszcie historie Milesa. Wiedzieliśmy o nim chyba najmniej z czwórki z frachtowca, więc dobrze, że miał swój odcinek i flashbacki. Całkiem ciekawe te jego wspomnienia. Wyjaśniło się, parę rzeczy: - Kto jest jego ojcem - Co go sprowadziło na wyspę i dlaczego rozpoczął współpracę z Widmorem. Super Duet Hugo & Miles jest świetny! Dobre dialogi, sporo humoru, świetny motyw z Hugo piszącym scenariusz do Gwiezdnych Wojen :D [/spoiler]