No ludzie. Ręce mi opadają jak czytam powyższe posty. Przecież 3 sezon do pięt nie dorasta pierwszym dwóm. Nowe postacie są zdecydowanie gorsze od poprzednich.
Poniżej moje wrażenia po obejrzeniu, mogą się pojawiać spoilery więc urywam
Spoiler:
1. odcinek w miarę OK, poznajemy nowych bohaterów, oglądało się w miarę ciekawie. Bardzo słaba postać chłopaka Kate. Kilka śmiesznych scen, ogólnie dla mnie OK. 2. odcinek o Cook też ok, na podobnym poziomie co pierwszy, sama postać nieco irytująca, jednak wydarzenia wydały mi się znośne, fajna postać tego pseudokibica. 3. odcinek wygląda jak by postać Thomasa była wrzucona na siłę, jakby brakowało im pomysłu. Moim zdaniem odcinek słabiutki a sama postać Thomasa niepotrzebna, mało charakterystyczna, nie wnosi zbyt dużo do serialu. 4. odcinek oglądało się nawet fajnie, był ciekawy, lecz same wydarzenia, które miały miejsce są przesadzone i to strasznie. Przegięli z tym naćpaniem matki Pandory oraz z tym tajemniczym pokojem 5. odcinek wywołał u mnie mieszane uczucia. Z jednej strony mi się podobał, bo w końcu dowiedzieliśmy się nieco więcej o Freddym, który wydaje mi się tutaj postacią w miarę główniejszą, niczym Tony. Z drugiej strony za dużo było jej siostry i tego żałosnego konkursu. 6. odcinek to kompletna porażka, zdecydowanie NAJGORSZY odcinek w historii całego serialu. Wieje nudą od początku do końca, postać Naomi, która z początku wydawała się w miarę ciekawą po tym odcinku wydaje mi się kompletnie beznadziejna. 7. odcinek oglądało mi się całkiem dobrze, postać JJ'a jest chyba najfajniejszą ze wszystkich, takie połączenie Sid'a i Jal jak dla mnie. 8 odcinek denerwujący do granic, totalnie bez sensu! Wyjątkowo głupi pomysł z kłusownikami, kompletnie nie wiadomo po co! Niczemu to nie służyło. Sam wypad do lasu też kompletnie bez sensu. A z tymi grzybami i całą akcją to brak słów, strasznie słabe to wszystko było jak dla mnie
Kilka moich kolegów po pierwszych 2-3. odcinkach dała sobie spokój, bo stwierdzili, że jest beznadziejny. Ja mimo wszystko wytrwałem...
Ogólnie sezon może nie jest tragiczny, ale w porównaniu do poprzednich jest zdecydowanie gorszy. Dlaczego? Postacie były zdecydowanie lepsze, były że tak powiem, bardziej klawe, miały fajniejsze problemy. W 2 sezonie Sketch była o wiele bardziej lepiej wkomponowana w fabułę niż Thomas. Ponadto przypomnijcie sobie chociażby świetny odcinek w Rosji (dla mnie zdecydowanie najlepszy).
Nie podoba mi się, że została postać Effy, która dla mnie w poprzednich sezonach była zdecydowanie najsłabsza, jakby nie było w niej życia, wszystko miała gdzieś. Nie podoba mi się to w niej.
hmmm.... muszę lecieć na pociąg, ale to jeszcze nie wszystkie moje przemyślenia, pokrytykujcie to może trochę z Wami popolemizuje
No ludzie. Ręce mi opadają jak czytam powyższe posty. Przecież 3 sezon do pięt nie dorasta pierwszym dwóm. Nowe postacie są zdecydowanie gorsze od poprzednich. Poniżej moje wrażenia po obejrzeniu, mogą się pojawiać spoilery więc urywam :D [spoiler] [b]1. odcinek[/b] w miarę OK, poznajemy nowych bohaterów, oglądało się w miarę ciekawie. Bardzo słaba postać chłopaka Kate. Kilka śmiesznych scen, ogólnie dla mnie OK. [b]2. odcinek[/b] o Cook też ok, na podobnym poziomie co pierwszy, sama postać nieco irytująca, jednak wydarzenia wydały mi się znośne, fajna postać tego pseudokibica. [b]3. odcinek[/b] wygląda jak by postać Thomasa była wrzucona na siłę, jakby brakowało im pomysłu. Moim zdaniem odcinek słabiutki a sama postać Thomasa niepotrzebna, mało charakterystyczna, nie wnosi zbyt dużo do serialu. [b]4. odcinek[/b] oglądało się nawet fajnie, był ciekawy, lecz same wydarzenia, które miały miejsce są przesadzone i to strasznie. Przegięli z tym naćpaniem matki Pandory oraz z tym tajemniczym pokojem :D [b]5. odcinek[/b] wywołał u mnie mieszane uczucia. Z jednej strony mi się podobał, bo w końcu dowiedzieliśmy się nieco więcej o Freddym, który wydaje mi się tutaj postacią w miarę główniejszą, niczym Tony. Z drugiej strony za dużo było jej siostry i tego żałosnego konkursu. [b]6. odcinek[/b] to kompletna porażka, zdecydowanie NAJGORSZY odcinek w historii całego serialu. Wieje nudą od początku do końca, postać Naomi, która z początku wydawała się w miarę ciekawą po tym odcinku wydaje mi się kompletnie beznadziejna. [b]7. odcinek[/b] oglądało mi się całkiem dobrze, postać JJ'a jest chyba najfajniejszą ze wszystkich, takie połączenie Sid'a i Jal jak dla mnie. [b]8 odcinek [/b]denerwujący do granic, totalnie bez sensu! Wyjątkowo głupi pomysł z kłusownikami, kompletnie nie wiadomo po co! Niczemu to nie służyło. Sam wypad do lasu też kompletnie bez sensu. A z tymi grzybami i całą akcją to brak słów, strasznie słabe to wszystko było jak dla mnie
Kilka moich kolegów po pierwszych 2-3. odcinkach dała sobie spokój, bo stwierdzili, że jest beznadziejny. Ja mimo wszystko wytrwałem... Ogólnie sezon może nie jest tragiczny, ale w porównaniu do poprzednich jest zdecydowanie gorszy. Dlaczego? Postacie były zdecydowanie lepsze, były że tak powiem, bardziej klawe, miały fajniejsze problemy. W 2 sezonie Sketch była o wiele bardziej lepiej wkomponowana w fabułę niż Thomas. Ponadto przypomnijcie sobie chociażby świetny odcinek w Rosji (dla mnie zdecydowanie najlepszy). Nie podoba mi się, że została postać Effy, która dla mnie w poprzednich sezonach była zdecydowanie najsłabsza, jakby nie było w niej życia, wszystko miała gdzieś. Nie podoba mi się to w niej. [/spoiler]
hmmm.... muszę lecieć na pociąg, ale to jeszcze nie wszystkie moje przemyślenia, pokrytykujcie to może trochę z Wami popolemizuje :D
3 sezon był moim zdaniem raczej przeciętny. do 7 odcinka trzymal jeszcze poziom (odcinek z JJ był bardzo fajny), wszystkie odcinki do 7 były fajne, poznawalismy nowe postacie i było to zarówno ciekawe, jak i śmieszne. 8 odcinek po samym obejrzeniu byl jeszcze w porządku, ale po tym jak sie pozniej akcja potoczyla mogloby bo go wcale nie być. Za to ostatnie 2 epki to moim zdaniem jakies nieporozumienie. Strasznie mdłe, nudne zakonczenie sezonu. Nie stawiam jeszcze na serialu krzyżyka, ale troche mnie te ostatnie kilka epków zniechęciło. Ciekawe co wykombinują w nastepnym sezonie.
3 sezon był moim zdaniem raczej przeciętny. do 7 odcinka trzymal jeszcze poziom (odcinek z JJ był bardzo fajny), wszystkie odcinki do 7 były fajne, poznawalismy nowe postacie i było to zarówno ciekawe, jak i śmieszne. 8 odcinek po samym obejrzeniu byl jeszcze w porządku, ale po tym jak sie pozniej akcja potoczyla mogloby bo go wcale nie być. Za to ostatnie 2 epki to moim zdaniem jakies nieporozumienie. Strasznie mdłe, nudne zakonczenie sezonu. Nie stawiam jeszcze na serialu krzyżyka, ale troche mnie te ostatnie kilka epków zniechęciło. Ciekawe co wykombinują w nastepnym sezonie.
Cieszę się, że pojawił się 3 sezon xvid asd. W końcu będę mógł zamienić 350-ki na ulubioną wersję. Muszę przyznać że końcówka 3-go sezonu, była wyjątkowo słaba, z resztą cały sezon straszenie słabiusieńki.
Spoiler:
Odcinek "Effy", czyli w lesie, był po prostu zaskakująco żenujący, to co się tam działo to po prostu słabizna na maksa. A jeśli chodzi o finał to ja się pytam: Po co w tym sezonie występowały takie osoby jak Pandora i Thomas albo bliźniaczki i Naomi? To tylko potwierdziło moje przeczucia, że te postacie są niepotrzebne i doczepione "na przymus". Nie dość, że nie spełniły kluczowej roli, to Thomas i Naomi, były postaciami nadzwyczaj słabymi.
Chętnie dodam jeszcze swoje 3 grosze, bo muszę przyznać że obok Nip/Tuck jest to mój ulubiony serial, ale to około świąt, bo czasu mało.
pzdr dla wszystkich fanów serialu
Cieszę się, że pojawił się 3 sezon xvid asd. W końcu będę mógł zamienić 350-ki na ulubioną wersję. Muszę przyznać że końcówka 3-go sezonu, była wyjątkowo słaba, z resztą cały sezon straszenie słabiusieńki. [spoiler]Odcinek "Effy", czyli w lesie, był po prostu zaskakująco żenujący, to co się tam działo to po prostu słabizna na maksa. A jeśli chodzi o finał to ja się pytam: Po co w tym sezonie występowały takie osoby jak Pandora i Thomas albo bliźniaczki i Naomi? To tylko potwierdziło moje przeczucia, że te postacie są niepotrzebne i doczepione "na przymus". Nie dość, że nie spełniły kluczowej roli, to Thomas i Naomi, były postaciami nadzwyczaj słabymi. [/spoiler] Chętnie dodam jeszcze swoje 3 grosze, bo muszę przyznać że obok Nip/Tuck jest to mój ulubiony serial, ale to około świąt, bo czasu mało. pzdr dla wszystkich fanów serialu
No skoro Pandora, Thomas itd są postaciami niepotrzebnymi to w takim razie po co w pierwszym sezonie Maxxie czy Anwar? Trochę nie rozumiem twojego podejścia. Te postacie rozwinęły się dopiero w 2 sezonie, więc bardzo możliwe, że 4 sezon, który z pewnością się pojawi bardziej przybliży nam reszte.
[spoiler]No skoro Pandora, Thomas itd są postaciami niepotrzebnymi to w takim razie po co w pierwszym sezonie Maxxie czy Anwar? Trochę nie rozumiem twojego podejścia. Te postacie rozwinęły się dopiero w 2 sezonie, więc bardzo możliwe, że 4 sezon, który z pewnością się pojawi bardziej przybliży nam reszte.[/spoiler]
No skoro Pandora, Thomas itd są postaciami niepotrzebnymi to w takim razie po co w pierwszym sezonie Maxxie czy Anwar? Trochę nie rozumiem twojego podejścia. Te postacie rozwinęły się dopiero w 2 sezonie, więc bardzo możliwe, że 4 sezon, który z pewnością się pojawi bardziej przybliży nam reszte.
No nie żartuj! Maxie i Anwar to są tak naprawdę najlepsze postacie w Skinsach. W pierwszym sezonie możemy ich bardzo dobrze poznać w odcinku w Rosji. Ten odcinek jest najlepszy ze wszystkich sezonów. Nie dość, że bardzo dobrze poznajemy większość postaci, to fabuła tego odcinka jest znakomita!!! Poza tym zobacz ostatni odcinek pierwszego sezonu, odgrywają oni całkiem znaczącą rolę.
Pandora jest bardzo specyficzną postacią, która akurat mi przypadła do gustu, ale jestem w pełni świadomy, że w innych może wywołać zupełnie inne odczucia, tak jak Cassie (która z resztą u prawie wszystkich moich znajomych wywołała maksymalnie pozytywne emocje). Moje pytanie o Pandorę wynikało głównie z jej nieobecności w ostatnim odcinku!
Ale przyjrzyjcie się uważnie postaci Thomasa i Naomi. O ile Naomi jako tako jeszcze się komponuje do serialu, tak Thomas ma się jak kula u nogi do całości, na dobrą sprawę w kolejnych odcinkach jest zupełnie niepotrzebny.
Jestem ciekawy czy w 4. sezonie dowiemy się coś więcej, chociaż osobiście jestem za kolejną zmianą aktorów, może wtedy wyniknie coś ciekawego.
[quote="piotr_cebo"][spoiler]No skoro Pandora, Thomas itd są postaciami niepotrzebnymi to w takim razie po co w pierwszym sezonie Maxxie czy Anwar? Trochę nie rozumiem twojego podejścia. Te postacie rozwinęły się dopiero w 2 sezonie, więc bardzo możliwe, że 4 sezon, który z pewnością się pojawi bardziej przybliży nam reszte.[/spoiler][/quote] No nie żartuj! Maxie i Anwar to są tak naprawdę najlepsze postacie w Skinsach. W pierwszym sezonie możemy ich bardzo dobrze poznać w odcinku w Rosji. Ten odcinek jest najlepszy ze wszystkich sezonów. Nie dość, że bardzo dobrze poznajemy większość postaci, to fabuła tego odcinka jest znakomita!!! Poza tym zobacz ostatni odcinek pierwszego sezonu, odgrywają oni całkiem znaczącą rolę. Pandora jest bardzo specyficzną postacią, która akurat mi przypadła do gustu, ale jestem w pełni świadomy, że w innych może wywołać zupełnie inne odczucia, tak jak Cassie (która z resztą u prawie wszystkich moich znajomych wywołała maksymalnie pozytywne emocje). Moje pytanie o Pandorę wynikało głównie z jej nieobecności w ostatnim odcinku! Ale przyjrzyjcie się uważnie postaci Thomasa i Naomi. O ile Naomi jako tako jeszcze się komponuje do serialu, tak Thomas ma się jak kula u nogi do całości, na dobrą sprawę w kolejnych odcinkach jest zupełnie niepotrzebny. Jestem ciekawy czy w 4. sezonie dowiemy się coś więcej, chociaż osobiście jestem za kolejną zmianą aktorów, może wtedy wyniknie coś ciekawego.
No właśnie, Maxxie i Anwar w 1 soznie to tak naprawde jeden odcinek. I też uważąm, że to najlepsze postacie w Skinsach. Natomiast nie rozumiem czemu wszyscy doczepiają się do Thomasa. Według mnie jest najlepszą postacią w 3 sezonie. To uosobienie dobra - pierwsza postać w serialu, u której ciężko znaleść jakąkolwiek wade. Natomiast najgorszą postacią 3 sezonu, jak i wogule całego serialu jest Cook, którego nie znoszę, zaraz za nim jest Rffy, której już w poprzednich seriach nie lubilem.
No właśnie, Maxxie i Anwar w 1 soznie to tak naprawde jeden odcinek. I też uważąm, że to najlepsze postacie w Skinsach. Natomiast nie rozumiem czemu wszyscy doczepiają się do Thomasa. Według mnie jest najlepszą postacią w 3 sezonie. To uosobienie dobra - pierwsza postać w serialu, u której ciężko znaleść jakąkolwiek wade. Natomiast najgorszą postacią 3 sezonu, jak i wogule całego serialu jest Cook, którego nie znoszę, zaraz za nim jest Rffy, której już w poprzednich seriach nie lubilem.
Gadacie glupoty ... Musieli dac Cooka, serial powinien miec jakas negatywna (czy ja wiem ??) postac, pasuje do tego serialu ... Bo to wlasnie ma byc serial o mlodych ludziach, a Cook idealnie to wszystko oddal ...
Gadacie glupoty ... Musieli dac Cooka, serial powinien miec jakas negatywna (czy ja wiem ??) postac, pasuje do tego serialu ... Bo to wlasnie ma byc serial o mlodych ludziach, a Cook idealnie to wszystko oddal ...
3 sezon nawet niezły co prawda zdecydowanie gorszy od poprzednich ale obejrzałem go z przyjemnościa Don_Bazylian akurat Tomas nie bł taki zły, jak dla mnie bł po prostu dziwny i z nie do końca jasno określonym charakterem.
Zdecydowanie najgorszą postacią była dla mnie Naomi (zaraz potem Katie). Wkurzało mnieteż Ze Effy tak dużo mówi przecież w poprzednich sezonach powiedziała może ze 2 zdania
3 sezon nawet niezły co prawda zdecydowanie gorszy od poprzednich ale obejrzałem go z przyjemnościa [b]Don_Bazylian[/b] akurat Tomas nie bł taki zły, jak dla mnie bł po prostu dziwny i z nie do końca jasno określonym charakterem. Zdecydowanie najgorszą postacią była dla mnie Naomi (zaraz potem Katie). Wkurzało mnieteż Ze Effy tak dużo mówi przecież w poprzednich sezonach powiedziała może ze 2 zdania :scratch:
Mnie też zabrakło klimatu znanego z poprzednich dwóch serii. Jakoś mam wrażenie, że przy tworzeniu tej serii jedynym kryterium było stworzenie postaci bardziej popieprzonych od tych już znanych. Może się czepiam, ale z żadną z postaci nie zdążyłem się "zżyć", a to zazwyczaj dla mnie spory minus.No i nikt nie umarł, ani nie został kaleką, choć od poczatku obstawiałem Cook'a.
Mnie też zabrakło klimatu znanego z poprzednich dwóch serii. Jakoś mam wrażenie, że przy tworzeniu tej serii jedynym kryterium było stworzenie postaci bardziej popieprzonych od tych już znanych. Może się czepiam, ale z żadną z postaci nie zdążyłem się "zżyć", a to zazwyczaj dla mnie spory minus.No i nikt nie umarł, ani nie został kaleką, choć od poczatku obstawiałem Cook'a.
Nie wiem czy wszyscy wiedzą, ale pojawił się już pierwszy odcinek sezonu 4-go. Ja jeszcze nie widziałem, nie ma za bardzo kiedy, ale takie pytanie do uploaderów, a konkretnie do fluida oczywiście, czy planuje coś w związku w tym, czy jeszcze nie? Chodzi mi po prostu o to czy jest nadzieja na ep by ep?
Nie wiem czy wszyscy wiedzą, ale pojawił się już pierwszy odcinek sezonu 4-go. Ja jeszcze nie widziałem, nie ma za bardzo kiedy, ale takie pytanie do uploaderów, a konkretnie do fluida oczywiście, czy planuje coś w związku w tym, czy jeszcze nie? Chodzi mi po prostu o to czy jest nadzieja na ep by ep? :)
Bardzo dobre pytanie do którego się przyłączam, bo kiedyś był to mój najulubieńszy serial, niestety od 3. sezonu czar prysł a serial zrobił się przęciętny. Jednak z sentymentu i ciekawości zobaczyłbym.
Bardzo dobre pytanie do którego się przyłączam, bo kiedyś był to mój najulubieńszy serial, niestety od 3. sezonu czar prysł a serial zrobił się przęciętny. Jednak z sentymentu i ciekawości zobaczyłbym.
3 sezon był tak okropny (w porównaniu do pierwszych dwóch), że odczuwałem niemal fizyczny ból oglądając go (wiem, lekki masochista ze mnie). Polecam wszystkim, którzy chcą się za ten serial zabrać, aby zakończyli przygodę z nim na 2gim sezonie. Zwłaszcza, że 3ci nie ma (prawie) żadnego związku z poprzednimi. Ja zdecydowanie nie będę oglądał 4tego sezonu.
3 sezon był tak okropny (w porównaniu do pierwszych dwóch), że odczuwałem niemal fizyczny ból oglądając go (wiem, lekki masochista ze mnie). Polecam wszystkim, którzy chcą się za ten serial zabrać, aby zakończyli przygodę z nim na 2gim sezonie. Zwłaszcza, że 3ci nie ma (prawie) żadnego związku z poprzednimi. Ja zdecydowanie nie będę oglądał 4tego sezonu.
A ja właśnie z ciekawości zobaczę co się będzie działo w 4 sezonie. Też byłbym za wystawianiem ep by ep. Ogólnie Dexter też się rozsypał trochę w 3 sezonie, lecz w 4 polepszył się, choć to nie było takie jak 1 i 2 sezon. Może podobnie będzie z Skinsami.
A ja właśnie z ciekawości zobaczę co się będzie działo w 4 sezonie. Też byłbym za wystawianiem ep by ep. Ogólnie Dexter też się rozsypał trochę w 3 sezonie, lecz w 4 polepszył się, choć to nie było takie jak 1 i 2 sezon. Może podobnie będzie z Skinsami.
Ja pierwszy odcinek mam za sobą. Można podsumować jednym słowem: beznadziejny!
Spoiler:
Może wynika to z faktu, że był o Thomasie, który jest moim zdaniem postacią kompletnie nijaką. Odcinek niestety zwyczajnie nudny. Thomas, który niby ma zasady, jak się okazuje, ma je gdzieś. Niby ma problemy, ale ma w nie wbite. Podstać matki i rodzinki oraz pastora też nieciekawa. Thomas przeleciał tą klientkę też ni z gruszki ni z pietruszki. Paranoja. W ogóle nie podoba mi się ta postać ani odcinek.
Edit:
Zobaczyłem drugi odcinek. Przede wszystkim zmieniłem zdanie co do pierwszego odcinka - pierwszy był: słaby.
Drugi nie jest nawet beznadziejny to po prostu ZGROZA! Podobny do odcinka "Naomi" z trzeciego sezonu.
Zero akcji! Wątki żenujące, melancholijne, potwornie nudne. Nawet nie ma co komentować, bo praktycznie w tym odcinku nie wydarzyło się nic godnego uwagi.
Ja pierwszy odcinek mam za sobą. Można podsumować jednym słowem: beznadziejny! [spoiler]Może wynika to z faktu, że był o Thomasie, który jest moim zdaniem postacią kompletnie nijaką. Odcinek niestety zwyczajnie nudny. Thomas, który niby ma zasady, jak się okazuje, ma je gdzieś. Niby ma problemy, ale ma w nie wbite. Podstać matki i rodzinki oraz pastora też nieciekawa. Thomas przeleciał tą klientkę też ni z gruszki ni z pietruszki. Paranoja. W ogóle nie podoba mi się ta postać ani odcinek. [/spoiler]
Edit: Zobaczyłem drugi odcinek. Przede wszystkim zmieniłem zdanie co do pierwszego odcinka - pierwszy był: słaby. Drugi nie jest nawet beznadziejny to po prostu ZGROZA! Podobny do odcinka "Naomi" z trzeciego sezonu. Zero akcji! Wątki żenujące, melancholijne, potwornie nudne. Nawet nie ma co komentować, bo praktycznie w tym odcinku nie wydarzyło się nic godnego uwagi.
Nie wiem czy ktoś, oprócz mnie ogląda 4. sezon, bo nie widzę wrzawy
Zobaczyłem 3. odcinek i muszą przyznać, że byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Chyba najlepszy jak do tej pory odcinek z nowymi bohaterami.
W końcu mamy namiastkę klimatu z pierwszych dwóch sezonów.
Odcinek o Cooku był na prawdę świetny. W końcu mamy ukazane prawdziwe problemy a zarazem trochę akcji.
Spoiler:
Bardzo podobał mi się motyw Cooka i jego brata, niedojrzałej matki Cooka a także relacji Freedi-Cook. W końcu Naomi została ukazana trochę bardziej przyjaźnie i po ludzku - pierwszy raz nie "wkurzała" mnie jej postać. Dobrze, że nie było w tym odcinku w ogóle Thomasa.
Odcinek się oglądało bardzo dobrze, a czas leciał szybko. Mam nadzieje, że następne odcinki też będą na takim poziome, w co jednak mocno wątpię, zwłaszcza że zapowiedź kolejnego odcinka o Kate nie zapowiadała się obiecująco.
Nie wiem czy ktoś, oprócz mnie ogląda 4. sezon, bo nie widzę wrzawy :D Zobaczyłem 3. odcinek i muszą przyznać, że byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Chyba najlepszy jak do tej pory odcinek z nowymi bohaterami. W końcu mamy namiastkę klimatu z pierwszych dwóch sezonów. Odcinek o Cooku był na prawdę świetny. W końcu mamy ukazane prawdziwe problemy a zarazem trochę akcji. [spoiler]Bardzo podobał mi się motyw Cooka i jego brata, niedojrzałej matki Cooka a także relacji Freedi-Cook. W końcu Naomi została ukazana trochę bardziej przyjaźnie i po ludzku - pierwszy raz nie "wkurzała" mnie jej postać. Dobrze, że nie było w tym odcinku w ogóle Thomasa. [/spoiler] Odcinek się oglądało bardzo dobrze, a czas leciał szybko. Mam nadzieje, że następne odcinki też będą na takim poziome, w co jednak mocno wątpię, zwłaszcza że zapowiedź kolejnego odcinka o Kate nie zapowiadała się obiecująco.
Zgadzam sie z @Bazylianem w trzecim odcinku cos sie dzialo, nie bylo juz nielogicznych, nudnych scen rodem z seriali z mtv tylko bylo to troche bardziej prawdziwe. Jak dalej zobaczymy...
Zgadzam sie z @[b]Bazylianem[/b] w trzecim odcinku cos sie dzialo, nie bylo juz nielogicznych, nudnych scen rodem z seriali z mtv tylko bylo to troche bardziej prawdziwe. Jak dalej zobaczymy...
Oglądając 4. odcinek olśniło mnie i chyba wiem, czemu te odcinki z nową ekipą są tak słabe. Chodzi o to, że odcinki są za bardzo skupione wkoło jednej postaci :!: :!: :!: Wątki między odcinkami łączą się zbyt słabo a niekiedy nawet wcale. Teraz odcinek skupia się w koło rodziny bohatera, co jest OK, bo mi się to podoba, ale należałoby zachować równowagę, czego brakuje. Przez takie prowadzenia fabuły nie ma miejsca na motywy z pozostałymi postaciami, tzn. coraz mniej jest wspólnych wypadów i innych akcji. Wyraźnie brakuje powiązań, za mało jest pokazywania relacji między głównymi postaciami co moim zdaniem wpływa na niekorzyść serialu.
Jeśli chodzi o sam odcinek to był koszmarny, a wręcz bym powiedział irytujący.
Spoiler:
Ciągłe kłótnie ojca i matki Kate i Emily były nie do zniesienia, było ich za dużo, sytuacje ratował jeszcze ich młodszy brat. Relacja Emily - Naomi stała się moim zdaniem już totalnie bez sensu, niby mieszkają razem ale mają się w gdzieś, Freddy i Effy ni z gruszki ni z pietruszki pojawili się nie wiadomo skąd na zamkniętej imprezie. Kate po raz kolejny okazała się postacią od rzeczy - tu się chwali chłopakiem, tu go rzuca po chwili, a to już przecież nie pierwszy raz.
No ogólnie znowu dostaliśmy odcinek bardzo słaby a szkoda, bo wyraźnie widać po poprzednim odcinku, że jak się chce to da radę i można nawet z nowymi postaciami zrobić coś naprawdę fajnego.
Oglądając 4. odcinek olśniło mnie i chyba wiem, czemu te odcinki z nową ekipą są tak słabe. Chodzi o to, że odcinki są za bardzo skupione wkoło jednej postaci :!: :!: :!: Wątki między odcinkami łączą się zbyt słabo a niekiedy nawet wcale. Teraz odcinek skupia się w koło rodziny bohatera, co jest OK, bo mi się to podoba, ale należałoby zachować równowagę, czego brakuje. Przez takie prowadzenia fabuły nie ma miejsca na motywy z pozostałymi postaciami, tzn. coraz mniej jest wspólnych wypadów i innych akcji. Wyraźnie brakuje powiązań, za mało jest pokazywania relacji między głównymi postaciami co moim zdaniem wpływa na niekorzyść serialu. Jeśli chodzi o sam odcinek to był koszmarny, a wręcz bym powiedział irytujący. [spoiler]Ciągłe kłótnie ojca i matki Kate i Emily były nie do zniesienia, było ich za dużo, sytuacje ratował jeszcze ich młodszy brat. Relacja Emily - Naomi stała się moim zdaniem już totalnie bez sensu, niby mieszkają razem ale mają się w gdzieś, Freddy i Effy ni z gruszki ni z pietruszki pojawili się nie wiadomo skąd na zamkniętej imprezie. Kate po raz kolejny okazała się postacią od rzeczy - tu się chwali chłopakiem, tu go rzuca po chwili, a to już przecież nie pierwszy raz.[/spoiler]No ogólnie znowu dostaliśmy odcinek bardzo słaby a szkoda, bo wyraźnie widać po poprzednim odcinku, że jak się chce to da radę i można nawet z nowymi postaciami zrobić coś naprawdę fajnego.