Samobójstwo Kutnera - totalne zaskoczenie.
Generalnie odcinek spoko - szczególnie końcówka, co chyba w dużym stopniu jest zasługą piosenki.
Jak już chcieli kogoś uśmiercać to mogli się wziąć za Foremana lub 13. Duet Tauba z Kutnerem był fajny
Może chociaż kogoś ciekawego wkręcą na jego miejsce...
W każdym razie, to już drugi serial, w którym zabierają postać, która lubiłam
[spoiler]Samobójstwo Kutnera - totalne zaskoczenie. Generalnie odcinek spoko - szczególnie końcówka, co chyba w dużym stopniu jest zasługą piosenki. Jak już chcieli kogoś uśmiercać to mogli się wziąć za Foremana lub 13. Duet Tauba z Kutnerem był fajny :grin: Może chociaż kogoś ciekawego wkręcą na jego miejsce... W każdym razie, to już drugi serial, w którym zabierają postać, która lubiłam :( [/spoiler]
Tak sobie pomyślałem, że jeśli ktoś jeszcze narzeka na spadek jakości, to coś może ze wzrokiem nie tak, czy czymkolwiek, co odpowiada za asymilację rzeczywistości Odcinek najnowszy jest absolutnie genialny, zaczynając od konstrukcji - zagadka medyczna zestawiona symultanicznie z pewną imprezą - poprzez drobne smaczki, jak lody o smaku
Spoiler:
wódki
do scen na granicy serialowej nieśmiertelności - House i magnetofon lub House i - tu napiszę metaforycznie - "inna" wersja sceny ze Zbigniewem Cybulskim z "Popiołu i diamentu" Wajdy Brak mi słów uznania dla tego odcinka, więc już zakończę, bo i tak się dowiem, że a) nie było przychodni, więc porażka, b) za dużo 13, c) diabli wiedzą co jeszcze, co nie zgadza się z pierwszym, drugim, trzecim, czwartym sezonem, które przecież były znakomite, a ten nowy, to już nie to...
Tak sobie pomyślałem, że jeśli ktoś jeszcze narzeka na spadek jakości, to coś może ze wzrokiem nie tak, czy czymkolwiek, co odpowiada za asymilację rzeczywistości :) Odcinek najnowszy jest absolutnie genialny, zaczynając od konstrukcji - zagadka medyczna zestawiona symultanicznie z pewną imprezą - poprzez drobne smaczki, jak lody o smaku [spoiler]wódki[/spoiler] do scen na granicy serialowej nieśmiertelności - House i magnetofon lub House i - tu napiszę metaforycznie - "inna" wersja sceny ze Zbigniewem Cybulskim z "Popiołu i diamentu" Wajdy :) Brak mi słów uznania dla tego odcinka, więc już zakończę, bo i tak się dowiem, że a) nie było przychodni, więc porażka, b) za dużo 13, c) diabli wiedzą co jeszcze, co nie zgadza się z pierwszym, drugim, trzecim, czwartym sezonem, które przecież były znakomite, a ten nowy, to już nie to... ;)
Ja to nazywam "Płonąca stodoła". W sumie ciężko to nazwać drinkiem, gdyż zawiera tylko jeden alkohol - sambuce. Do tego powinno się dodać jeszcze 3 ziarenka kawy niezmielonej. W dodatku to co House robi to już jakaś wyższa szkoła jazdy. Nigdy się nie bawiłem z taką ilością kieliszków Co nie zmienia faktu, że brakuje jeszcze wdychania oparów spalanego alkoholu...
Ja to nazywam "Płonąca stodoła". W sumie ciężko to nazwać drinkiem, gdyż zawiera tylko jeden alkohol - sambuce. Do tego powinno się dodać jeszcze 3 ziarenka kawy niezmielonej. W dodatku to co House robi to już jakaś wyższa szkoła jazdy. Nigdy się nie bawiłem z taką ilością kieliszków ;) Co nie zmienia faktu, że brakuje jeszcze wdychania oparów spalanego alkoholu...
Osobiście bym się nie odważył, bo pewnie przy okazji spaliłbym siebie, zgromadzone towarzystwo i okoliczne zabudowania, ale niewątpliwe skosztowałbym z ochotą, gdyby zrobił to ktoś zdolniejszy w tej materii Aż dziw, że tego częściej nie wykorzystują w kinie (chyba?), bo motyw filmowy jak mało co
Osobiście bym się nie odważył, bo pewnie przy okazji spaliłbym siebie, zgromadzone towarzystwo i okoliczne zabudowania, ale niewątpliwe skosztowałbym z ochotą, gdyby zrobił to ktoś zdolniejszy w tej materii :) Aż dziw, że tego częściej nie wykorzystują w kinie (chyba?), bo motyw filmowy jak mało co :)
Ale też bardzo ciekawy jest dalszy rzowój wypadków, mimo że to trochę odgrzewanie ejst, może teraz przy odgrzaniu zostanie inaczej doprawione, i potrwa będzie całkiem inna?
Ale też bardzo ciekawy jest dalszy rzowój wypadków, mimo że to trochę odgrzewanie ejst, może teraz przy odgrzaniu zostanie inaczej doprawione, i potrwa będzie całkiem inna?
Pojechali po bandzie, naprawdę.
Bynajmniej nie z powodu tego, co zrobili w odcinku, ale dlatego, jakie promo zrobili wcześniej. Bez tego finał zrobiłby na mnie o wiele większe wrażenie, a tak zdaje mi się, że FOX próbował nabić fanów w butelkę i tyle, przynajmniej w pewnej kwestii.
Odcinek ogólnie dobry, tyle, że pacjent mi nieszczególnie siadł. Ale nie ma co ukrywać, w finale nie on był najważniejszy
Za to zbrodnię niesłychaną uczynił New York Times. Detale dotyczące finału pozostawały w ukryciu, brak spoilerów, jakichś konkretnych info od producentów, a NYT sobie beztrosko opublikował na swojej stronie dokładny opis finału i zapowiadanego "big shockera" - 2 godziny przed emisją.
Zawalili sprawę.
Nie, żebym się tych wydarzeń nie spodziewała, ale opis był naprawdę detaliczny.
No i jak zawsze mnie do szewskiej pasji Wilson doprowadzał, znieść go nie mogłam
Pojechali po bandzie, naprawdę. Bynajmniej nie z powodu tego, co zrobili w odcinku, ale dlatego, jakie promo zrobili wcześniej. Bez tego finał zrobiłby na mnie o wiele większe wrażenie, a tak zdaje mi się, że FOX próbował nabić fanów w butelkę i tyle, przynajmniej w pewnej kwestii.
Odcinek ogólnie dobry, tyle, że pacjent mi nieszczególnie siadł. Ale nie ma co ukrywać, w finale nie on był najważniejszy ;)
Za to zbrodnię niesłychaną uczynił New York Times. Detale dotyczące finału pozostawały w ukryciu, brak spoilerów, jakichś konkretnych info od producentów, a NYT sobie beztrosko opublikował na swojej stronie dokładny opis finału i zapowiadanego "big shockera" - 2 godziny przed emisją. Zawalili sprawę.
Nie, żebym się tych wydarzeń nie spodziewała, ale opis był naprawdę detaliczny.
No i jak zawsze mnie do szewskiej pasji Wilson doprowadzał, znieść go nie mogłam :P
Taa, ten Wilson to taka niemota
Kiedyś jakoś lepiej potrafili wykorzystac jego postać w serialu...
Chociaż, jego powrót do domu z wieczoru kawalerskiego był genialny
Taa, ten Wilson to taka niemota ;) Kiedyś jakoś lepiej potrafili wykorzystac jego postać w serialu... Chociaż, jego powrót do domu z wieczoru kawalerskiego był genialny :salut: