Ja też jestem nieco rozczarowany ostatnim odcinkiem, ale w gruncie rzeczy można się było tego spodziewać. Odcinki Kate-centryczne najczęściej należały do najsłabszych w sezonie. Dlatego dobrze, że ten był już na początku, a teraz można przyjąć, że idzie lepsze . Następny zapowiada się całkiem smakowicie.
Ja też jestem nieco rozczarowany ostatnim odcinkiem, ale w gruncie rzeczy można się było tego spodziewać. Odcinki Kate-centryczne najczęściej należały do najsłabszych w sezonie. Dlatego dobrze, że ten był już na początku, a teraz można przyjąć, że idzie lepsze :) . Następny zapowiada się całkiem smakowicie.
Bostonq pisze:A w jaką, że tak z ciekawości zapytam?
Myslalem ze bedzie bardziej realistyczny, w stylu robinsona crusoe, nie spodziewalem sie zabijajacego dymu, wskrzeszania, podrozy w czasie i cholera wie co jeszcze wymysla.
No tak... realizm - to brzmi strasznie ciekawie no offence
[quote="Shen"][quote="Bostonq"]A w jaką, że tak z ciekawości zapytam? ;)[/quote] Myslalem ze bedzie bardziej realistyczny, w stylu robinsona crusoe, nie spodziewalem sie zabijajacego dymu, wskrzeszania, podrozy w czasie i cholera wie co jeszcze wymysla.[/quote]
No tak... realizm - to brzmi strasznie ciekawie :D :P no offence
To w sumie ciekawe, bo np. ja wciągałem się powoli, paradoksalnie, im więcej było zamieszania, im dalej "w las", tym bardziej mi się podobało. Nie stałem się fanem od razu A realizmu nie oczekiwałem nigdy - wszak od ręki niejako otrzymaliśmy kawał tajemnicy, trudno było przypuszczać, że zamieni się to w robinsonadę.
Popatrzyłem sobie na największe forum o "Loście" - o, tam to pojawiają się analizy, teorie, wywody - podziwiam niekiedy wręcz, bo aż takiego zapału to ja nie mam. Podejrzewam, że niektóre pomysły są śmielsze od zamierzeń twórców
To w sumie ciekawe, bo np. ja wciągałem się powoli, paradoksalnie, im więcej było zamieszania, im dalej "w las", tym bardziej mi się podobało. Nie stałem się fanem od razu :) A realizmu nie oczekiwałem nigdy - wszak od ręki niejako otrzymaliśmy kawał tajemnicy, trudno było przypuszczać, że zamieni się to w robinsonadę.
Popatrzyłem sobie na największe forum o "Loście" - o, tam to pojawiają się analizy, teorie, wywody - podziwiam niekiedy wręcz, bo aż takiego zapału to ja nie mam. Podejrzewam, że niektóre pomysły są śmielsze od zamierzeń twórców :)
ja Lostów nie rozumiem od samego poczatku imdalej tym mniej rozumiem i od dawna nie szukam wyjaśnien bedzie co ma byc zblizamy sie do konca wiec wkrotce wszystko bedzie jasne
a co do nudy to nie ja jej nie widze nie wiem jaki sens jest ta druga rzeczywistością jedni na wyspie inni bezpiecznie sobie wyladowali ale poniewaz ja osd poczatku nie wiem nic wiec ogladam i czekam na zakonczenie i jestem pewna ze mnie to zakonczenie zaskoczy
ja Lostów nie rozumiem od samego poczatku :-p imdalej tym mniej rozumiem i od dawna nie szukam wyjaśnien bedzie co ma byc zblizamy sie do konca wiec wkrotce wszystko bedzie jasne
a co do nudy to nie ja jej nie widze nie wiem jaki sens jest ta druga rzeczywistością jedni na wyspie inni bezpiecznie sobie wyladowali ale poniewaz ja osd poczatku nie wiem nic wiec ogladam i czekam na zakonczenie i jestem pewna ze mnie to zakonczenie zaskoczy
Poza wyspą:
widzimy Johna Locka z przyszła żoną(zaproszenie dla ojca na ślub), stratę pracy, spotkanie z Hugo(właścicielem jego firmy), Rose jako pośrednika pracy i wreszcie Bena jako nauczyciela historii Europy
Na wyspie:
Jak mówiłem Sawyer dołączy do Locka, zaprowadził go do jaskini gdzie razem z Jacobem bawili się losem naszych bohaterów, zobaczyliśmy że mają przypisane liczby i wszyscy spotkali Jacoba(kiedyś było chyba że Jacka Shepharda nie ma liście?), choć mi się wydaje że to mogą być też ci których dym chce zabic;w jaskini widzieliśmy dwa kamienie na szali biały i czarny, biały "dym" wyrzucił co może oznaczać że teraz skończyła się równowaga; chłopak(Jacob ktoś inny?), którego widzi Sawyer ale nie Richard i jego słowa:"Nie możesz go zabić"(Sawyera raczej),Sun i reszta pochowali prawdziwego Locka;pokazanie wyspy z perspektywy dymu.
[spoiler]Poza wyspą: widzimy Johna Locka z przyszła żoną(zaproszenie dla ojca na ślub), stratę pracy, spotkanie z Hugo(właścicielem jego firmy), Rose jako pośrednika pracy i wreszcie Bena jako nauczyciela historii Europy
Na wyspie: Jak mówiłem Sawyer dołączy do Locka, zaprowadził go do jaskini gdzie razem z Jacobem bawili się losem naszych bohaterów, zobaczyliśmy że mają przypisane liczby i wszyscy spotkali Jacoba(kiedyś było chyba że Jacka Shepharda nie ma liście?), choć mi się wydaje że to mogą być też ci których dym chce zabic;w jaskini widzieliśmy dwa kamienie na szali biały i czarny, biały "dym" wyrzucił co może oznaczać że teraz skończyła się równowaga; chłopak(Jacob ktoś inny?), którego widzi Sawyer ale nie Richard i jego słowa:"Nie możesz go zabić"(Sawyera raczej),Sun i reszta pochowali prawdziwego Locka;pokazanie wyspy z perspektywy dymu.[/spoiler] Tak na gorąco
Jak dla mnie - co by nie mówić - jest dobrze Coś się trochę rozjaśnia, jakaś idea się wyłania.
Spoiler:
W numerkach nie ma Kate. Czemu? Jaka jest w takim razie Jej rola? Poza tym, Locke może mataczyć. Ale i Jacob mógł A widok z perspektywy dymka niczego sobie
Jak dla mnie - co by nie mówić - jest dobrze :) Coś się trochę rozjaśnia, jakaś idea się wyłania.
[spoiler] W numerkach nie ma Kate. Czemu? Jaka jest w takim razie Jej rola? Poza tym, Locke może mataczyć. Ale i Jacob mógł :) A widok z perspektywy dymka niczego sobie ;) [/spoiler]
Man in Black jest pewnie zły, ale kto wie... w końcu to LOST. Ale by była beka jakby się okazało że w finale 5 sezonu zabili głównego złego :D[/spoiler]
Odcinek świetny, jak każdy z Locke'iem, jestem bardzo zadowolony.
Te kolory mogą być wszak zmyłką. Czarny w naszej kulturze kojarzy się z tym, co złe, w ostateczności - żałobne, a biały z dobrem. Ale w innych kręgach kulturowych jest często inaczej. Fajny jest ten "inside joke", gdy Locke The Smoke wyrzuca biały kamulec do wody
No i chyba raczej na pewno (wiem, że logika tej konstrukcji jest miałka ), ten Czarny jest rodzajem więźnia - mówili o tym zarówno ci "dobrzy", jak i on sam (źli). Raczej wykluczam wizję kosmity z dala od domu (taki lostowy ET, który chce "go home"), ale myślę raczej o kimś w rodzaju - nomen omen - Lokiego (Locke...) z mitologii skandynawskich. Nie byłoby to może oryginalne, ale na pewno całkiem ciekawe.
Aaa, jedna wada odcinka - z powodów zawodowych - nikt mi nie wytłumaczy, jakim sposobem Locke trafił na zastępstwo do szkoły. Jak wiem, że Amerykanie mają inny system edukacyjny i nie wiedzą często, gdzie leży Europa, no ale bez przesady Przecież on był zaskoczony tym, co miał nauczać, więc nawet nie wiedział, CO ma robić, nie mówiąc już, JAK. O lekcji w-fu lepiej nie wspominać....
I bonusik, który pewnie wszyscy i tak już widzieli - ja nie widziałem, a strasznie mi się spodobało
[spoiler]Te kolory mogą być wszak zmyłką. Czarny w naszej kulturze kojarzy się z tym, co złe, w ostateczności - żałobne, a biały z dobrem. Ale w innych kręgach kulturowych jest często inaczej. Fajny jest ten "inside joke", gdy Locke The Smoke wyrzuca biały kamulec do wody :)
No i chyba raczej na pewno (wiem, że logika tej konstrukcji jest miałka :) ), ten Czarny jest rodzajem więźnia - mówili o tym zarówno ci "dobrzy", jak i on sam (źli). Raczej wykluczam wizję kosmity z dala od domu (taki lostowy ET, który chce "go home"), ale myślę raczej o kimś w rodzaju - nomen omen - Lokiego (Locke...) z mitologii skandynawskich. Nie byłoby to może oryginalne, ale na pewno całkiem ciekawe.
Aaa, jedna wada odcinka - z powodów zawodowych - nikt mi nie wytłumaczy, jakim sposobem Locke trafił na zastępstwo do szkoły. Jak wiem, że Amerykanie mają inny system edukacyjny i nie wiedzą często, gdzie leży Europa, no ale bez przesady :) Przecież on był zaskoczony tym, co miał nauczać, więc nawet nie wiedział, CO ma robić, nie mówiąc już, JAK. O lekcji w-fu lepiej nie wspominać....
[/spoiler]
I bonusik, który pewnie wszyscy i tak już widzieli - ja nie widziałem, a strasznie mi się spodobało :)
Kate nie było, bo zwyczajnie zabrakło dla niej "magicznego" numerka . Poza tym liczby które były przypisane rozbitkom w tej jaskini, o ile się nie mylę, były także liczbami miejsc, na jakich siedziały te postaci w oryginalnym locie z pierwszego odcinka serialu. Co do Sawyera i Sayida mam pewność, a reszta też mi się tak kojarzy, może oprócz Hugo, bo tej 8 sobie nie przypominam. Ale reszta na 90% się zgadza.
[spoiler]Kate nie było, bo zwyczajnie zabrakło dla niej "magicznego" numerka ;) . Poza tym liczby które były przypisane rozbitkom w tej jaskini, o ile się nie mylę, były także liczbami miejsc, na jakich siedziały te postaci w oryginalnym locie z pierwszego odcinka serialu. Co do Sawyera i Sayida mam pewność, a reszta też mi się tak kojarzy, może oprócz Hugo, bo tej 8 sobie nie przypominam. Ale reszta na 90% się zgadza. [/spoiler]
Było sobie dwóch braci, Jacob oraz Dymek. Obdarzonych niezwykłymi mocami. Tworzą wyspę lub też może zostali na niej uwięzieni (fizycznie bo na pewno nie duchowo), tak czy siak dzierżą na niej niepodzielną władzę, zabawiając się tworzeniem różnych scenariuszy i generalnie mieszaniem w życiu ludziom obdarzonych specyficznymi zaletami.
Tak to trwa do momentu w którym ich drogi, cele się rozchodzą Jeden z braci chce się wyrwać z wyspy i wykorzystuje do tego tychże ludzi, drugi z kolei stara się wyspę ochronić, rozpoczynając wielkie poszukiwania odpowiedniego człowieka na strażnika.
Hmmm .. a dziewczynka z zapałkami siedzi i zawija w sreberka ...
[spoiler]Było sobie dwóch braci, Jacob oraz Dymek. Obdarzonych niezwykłymi mocami. Tworzą wyspę lub też może zostali na niej uwięzieni (fizycznie bo na pewno nie duchowo), tak czy siak dzierżą na niej niepodzielną władzę, zabawiając się tworzeniem różnych scenariuszy i generalnie mieszaniem w życiu ludziom obdarzonych specyficznymi zaletami.
Tak to trwa do momentu w którym ich drogi, cele się rozchodzą Jeden z braci chce się wyrwać z wyspy i wykorzystuje do tego tychże ludzi, drugi z kolei stara się wyspę ochronić, rozpoczynając wielkie poszukiwania odpowiedniego człowieka na strażnika.
Hmmm .. a dziewczynka z zapałkami siedzi i zawija w sreberka ... [/spoiler]
Znów mam wrażenie że te dwie rzeczywistości czy jak to nazwać są powiązane , ale po kolei.
Poza wyspą: Jack ma nastoletniego syna , z którym nie ma najlepszych relacji
podobnie jak jego ojciec z nim, z testamentu ojca dowiadujemy się o istnieniu Claire; co jeszcze Jack pyta się matki kiedy miał operacje wyrostka(nie pamięta czy ta "wersja" jej nie miała, czy raczej wspomnienia z wyspy zniknęły albo to co stanie się na wyspie odzwierciedli się w prawdziwym życiu?); na przesłuchaniu syna kiedy grał na fortepianie spotkał Dogena z jego synem.
Na wyspie: Hurleyowi ukazał się Jacob, który poinstruował go co ma robić i teraz zastanawia mnie jedna rzecz chyba że przeoczyłem, myślałem że Hurley ma wcisnąć jakiś kamień w świątyni. Po czym Jacob każe wziąść ze sobą Jacka , idą razem do latarni w której są lustra (Jack przekręca na swoje nazwisko i widzi dom rodzinny), żąda odpowiedzi od Jacoba kiedy ich nie dostaje bije lustra i w tym momencie utwierdzam się poraz kolejny w przekonaniu że rozbitkowie są dla Jacoba pionkami w jego grze. Ciekawa kwestia jaką poruszył Hugo o ciałach w jaskini , że to mogłyby być ich osoby, ciekawe może twórcy nam coś sugerują ?
Widzimy crazy Claire, która zabija innego,Jin prawie wsypał Kate i na koniec tym jej przyjacielem jest "nowy" John.
Czy dowiedzieliśmy się czegoś nowego ? Jack ma predyspozycje do bycia nowym Jacobem ?, Jacob i kolejne sekrety może nie on jest najważniejszy na wyspie ?
Hmm [spoiler]Znów mam wrażenie że te dwie rzeczywistości czy jak to nazwać są powiązane , ale po kolei. Poza wyspą: Jack ma nastoletniego syna , z którym nie ma najlepszych relacji podobnie jak jego ojciec z nim, z testamentu ojca dowiadujemy się o istnieniu Claire; co jeszcze Jack pyta się matki kiedy miał operacje wyrostka(nie pamięta czy ta "wersja" jej nie miała, czy raczej wspomnienia z wyspy zniknęły albo to co stanie się na wyspie odzwierciedli się w prawdziwym życiu?); na przesłuchaniu syna kiedy grał na fortepianie spotkał Dogena z jego synem.
Na wyspie: Hurleyowi ukazał się Jacob, który poinstruował go co ma robić i teraz zastanawia mnie jedna rzecz chyba że przeoczyłem, myślałem że Hurley ma wcisnąć jakiś kamień w świątyni. Po czym Jacob każe wziąść ze sobą Jacka , idą razem do latarni w której są lustra (Jack przekręca na swoje nazwisko i widzi dom rodzinny), żąda odpowiedzi od Jacoba kiedy ich nie dostaje bije lustra i w tym momencie utwierdzam się poraz kolejny w przekonaniu że rozbitkowie są dla Jacoba pionkami w jego grze. Ciekawa kwestia jaką poruszył Hugo o ciałach w jaskini , że to mogłyby być ich osoby, ciekawe może twórcy nam coś sugerują ? Widzimy crazy Claire, która zabija innego,Jin prawie wsypał Kate i na koniec tym jej przyjacielem jest "nowy" John. Czy dowiedzieliśmy się czegoś nowego ? Jack ma predyspozycje do bycia nowym Jacobem ?, Jacob i kolejne sekrety może nie on jest najważniejszy na wyspie ?[/spoiler] Namnożyli kolejne pytania, ach ten Lost
... Sens ma tylko Dean ... serial w którym nie ma Deana jest bezsensu !
.. mój "mdły rozum" tylko wtedy się wyostrza kiedy widzę Deana ... i to na bieżąco !
:bounce: :bounce:
... Sens ma tylko Dean ... serial w którym nie ma Deana jest bezsensu ! .. mój "mdły rozum" tylko wtedy się wyostrza kiedy widzę Deana ... i to na bieżąco ! :bounce: :-) :bounce:
najphil pisze: Sens ma tylko Dean ... serial w którym nie ma Deana jest bezsensu !
.. mój "mdły rozum" tylko wtedy się wyostrza kiedy widzę Deana ... i to na bieżąco !
Następny...nie rozumiem czemu wam to przeszkadza
Po prostu już ostatecznie się pogubiłam, nie wiem o co chodzi i przestałam próbować się domyślać...o to mi chodziło a nie o to że Lost jest bez sensu.
Jakbys przeczytał uważnie, zamiast rzucać się od razu do klawiatury...to znalazłbyś sens w moim poście
[quote="najphil"] Sens ma tylko Dean ... serial w którym nie ma Deana jest bezsensu ! .. mój "mdły rozum" tylko wtedy się wyostrza kiedy widzę Deana ... i to na bieżąco ! [/quote]
Następny...nie rozumiem czemu wam to przeszkadza :P
[b]Po prostu już ostatecznie się pogubiłam, nie wiem o co chodzi i przestałam próbować się domyślać...o to mi chodziło a nie o to że Lost jest bez sensu. [/b]
Jakbys przeczytał uważnie, zamiast rzucać się od razu do klawiatury...to znalazłbyś sens w moim poście :P
najphil pisze:Doskonale rozumiem, że można się w tym pogubić, ale i tak cię kocham Beatko
Wow...
No to kurcze ja widocznie nie miałam wczoraj wieczorem poczucia humoru, albo w związku z moim podeszłym wiekiem mi obumierać zaczyna
Albo dlatego że byłam zła bo kolorowanie czarno-białego zdjęcia w Photoshopie przypomina walkę z wiatrakami...a się uwzięłam ( ale wyszło..tak około 1.30 w nocy :bounce: )
Wracając do Lost może dlatego sie pogubiłam, bo próbowałam oglądać na bieżąco. 3, 4 i 5 sezon obejrzałam niejako hurtem i nawet wiedziałam o co chodzi ( chyba że specjalnie nie wyjaśniali co sie stało i dlaczego) a tu z ciekawości wzięłam sie za systematyczne oglądanie i za przeproszeniem d....
P.S. A Dean mi bardzo dobrze robi na lotność umysłu dzięki dłubaniu przy bannerach na stronkę i tapetach nauczyłam się więcej o działaniu Photoshopa niż w trakcie 3-miesięcznego kursu Teraz jeszcze próbuje się nauczyc obsługi Sonny Vegas...ale z tym to zejdzie bo to juz jak jazda samochodem...nigdy nie potrafiłam jednocześnie pamiętać o sprzęgle, gazie i zmianie biegów ( i dlatego nie mam prawa jazdy)
[quote="najphil"]Doskonale rozumiem, że można się w tym pogubić, ale i tak cię kocham Beatko[/quote]
Wow... :-)
No to kurcze ja widocznie nie miałam wczoraj wieczorem poczucia humoru, albo w związku z moim podeszłym wiekiem mi obumierać zaczyna :D Albo dlatego że byłam zła bo kolorowanie czarno-białego zdjęcia w Photoshopie przypomina walkę z wiatrakami...a się uwzięłam :D ( ale wyszło..tak około 1.30 w nocy :bounce: )
Wracając do Lost :D może dlatego sie pogubiłam, bo próbowałam oglądać na bieżąco. 3, 4 i 5 sezon obejrzałam niejako hurtem i nawet wiedziałam o co chodzi ;) ( chyba że specjalnie nie wyjaśniali co sie stało i dlaczego) a tu z ciekawości wzięłam sie za systematyczne oglądanie i za przeproszeniem d.... :(
P.S. A Dean mi bardzo dobrze robi na lotność umysłu :-p dzięki dłubaniu przy bannerach na stronkę i tapetach nauczyłam się więcej o działaniu Photoshopa niż w trakcie 3-miesięcznego kursu :D Teraz jeszcze próbuje się nauczyc obsługi Sonny Vegas...ale z tym to zejdzie bo to juz jak jazda samochodem...nigdy nie potrafiłam jednocześnie pamiętać o sprzęgle, gazie i zmianie biegów :alien: ( i dlatego nie mam prawa jazdy)