Nowy attache wojskowy ambasady francuskiej w Warszawie, pułkownik Jean-François Mercier, to szpieg, którego głównym celem jest określenie stopnia zagrożenia wojną ze strony Niemiec. Bohater zagłębia się w świat wywiadowczej rozgrywki, porwań, zdrad i intryg na salonach dyplomatycznych oraz w ciemnych zaułkach miasta.
Realizacja BBC oraz TVP1
Zakładam ten temat, bo jestem ogromnie ciekaw Waszych opinii. Co się podoba, co zepsuli?
Po pierwszym odcinku mogę stwierdzić, że nie jest tak źle, jak się obawiałem. Filtry są w miarę w porządku, ujęcia ulic - realizowane głównie na Starówce, też dają radę. Gorzej ze scenariuszem. Nie czytałem powieści Fursta, więc nie wiem, na ile jest to wierna ekranizacja.
Dialogi są koszmarnie banalne i wypowiadane w kompletnie bezpłciowy sposób (choć to akurat, może być wina dubbingu. Następną część oglądam już w wersji angielskiej). Irytują też takie szczególiki, jak choćby to, że każdy niemiecki szpieg łazi w charakterystycznym czarnym skórzanym płaszczu.
Jednak najbardziej mnie zastanawia to, gdzie ja byłem w kwietniu, gdy kręcili ten serial? Parę razy na ekranie pojawia się moja kamienica, a ja kompletnie nie wiedziałem, że David Tennant biega sobie pod moimi oknami. Wystawił bym tyłek czy coś.
Nowy attache wojskowy ambasady francuskiej w Warszawie, pułkownik Jean-François Mercier, to szpieg, którego głównym celem jest określenie stopnia zagrożenia wojną ze strony Niemiec. Bohater zagłębia się w świat wywiadowczej rozgrywki, porwań, zdrad i intryg na salonach dyplomatycznych oraz w ciemnych zaułkach miasta.
Realizacja BBC oraz TVP1
[b][color=#0000FF]Zakładam ten temat, bo jestem ogromnie ciekaw Waszych opinii. Co się podoba, co zepsuli?[/color][/b]
Po pierwszym odcinku mogę stwierdzić, że nie jest tak źle, jak się obawiałem. Filtry są w miarę w porządku, ujęcia ulic - realizowane głównie na Starówce, też dają radę. Gorzej ze scenariuszem. Nie czytałem powieści Fursta, więc nie wiem, na ile jest to wierna ekranizacja. Dialogi są koszmarnie banalne i wypowiadane w kompletnie bezpłciowy sposób (choć to akurat, może być wina dubbingu. Następną część oglądam już w wersji angielskiej). Irytują też takie szczególiki, jak choćby to, że każdy niemiecki szpieg łazi w charakterystycznym czarnym skórzanym płaszczu.
Jednak najbardziej mnie zastanawia to, gdzie ja byłem w kwietniu, gdy kręcili ten serial? Parę razy na ekranie pojawia się moja kamienica, a ja kompletnie nie wiedziałem, że David Tennant biega sobie pod moimi oknami. Wystawił bym tyłek czy coś. :D
najphil pisze:
Parę razy na ekranie pojawia się moja kamienica, a ja kompletnie nie wiedziałem, że David Tennant biega sobie pod moimi oknami. Wystawił bym tyłek czy coś.
Sugerujesz, że mógłby to być mocny punkt odcinka? Zaczynam żałować, że brakło Ci refleksu.
[quote="najphil"] Parę razy na ekranie pojawia się moja kamienica, a ja kompletnie nie wiedziałem, że David Tennant biega sobie pod moimi oknami. Wystawił bym tyłek czy coś. :D [/quote] Sugerujesz, że mógłby to być mocny punkt odcinka? Zaczynam żałować, że brakło Ci refleksu.
No dobra Panowie, zarys scenariusza jest, główny bohater obsadzony, oprawa muzyczna unosi - czas na poszukiwanie sponsora.
Aha, co do serialu o szpiegach. Oglądnę chyba gdy będzie już całość. Teraz żałuję, że nie czytałam książki.
No dobra Panowie, zarys scenariusza jest, główny bohater obsadzony, oprawa muzyczna unosi - czas na poszukiwanie sponsora. Aha, co do serialu o szpiegach. Oglądnę chyba gdy będzie już całość. Teraz żałuję, że nie czytałam książki.
Obejrzałem 1 ep. Szału ni ma. Dubbing psuje wszystko, ciężko nawet jakoś ocenić grę aktorską.
Na plus zdjęcia, ładnie to wszystko wygląda.
Sama historia bez rewelacji, jakaś taka banalna. Takie pitu-pitu o niczym jakby właśnie prosto z naszej rodzimej TVP, a nie z BBC.
Pojedynek na pięści na ulicy to istny dramat, dawno tak kiepskiej sceny nie widziałem. Nawet moja żona się uśmiała
A te czarne płaszcze, o których wspomniał najphil, to może dostali w spadku po Herr Flicku z Allo, Allo!
Obejrzałem 1 ep. Szału ni ma. Dubbing psuje wszystko, ciężko nawet jakoś ocenić grę aktorską. Na plus zdjęcia, ładnie to wszystko wygląda. Sama historia bez rewelacji, jakaś taka banalna. Takie pitu-pitu o niczym jakby właśnie prosto z naszej rodzimej TVP, a nie z BBC. Pojedynek na pięści na ulicy to istny dramat, dawno tak kiepskiej sceny nie widziałem. Nawet moja żona się uśmiała ;)
A te czarne płaszcze, o których wspomniał najphil, to może dostali w spadku po Herr Flicku z Allo, Allo! ;)
Drugi odcinek wymęczył mnie już strasznie. To wszystko jest tak bez życia, że tylko usiąść i płakać. Na dodatek to przeklęte rwanie akcji - widzimy, że główni bohaterowie jadą pociągiem na konferencje, a już w następnej scenie od dawna są z powrotem w Warszawie.
Mercier w tym odcinku dwa razy odwiedza Paryż i za każdym razem ląduje w tej samej knajpie, z tą samą parą przy stoliku. Ehh...
Drugi odcinek wymęczył mnie już strasznie. To wszystko jest tak bez życia, że tylko usiąść i płakać. Na dodatek to przeklęte rwanie akcji - widzimy, że główni bohaterowie jadą pociągiem na konferencje, a już w następnej scenie od dawna są z powrotem w Warszawie. Mercier w tym odcinku dwa razy odwiedza Paryż i za każdym razem ląduje w tej samej knajpie, z tą samą parą przy stoliku. Ehh...
Przeglądnąłem kilka scen i dubbing jak zwykle: fatalny. Miałem więc dziś oglądnąć pierwszy odcinek w wersji oryginalnej no ale skoro to takie słabe to chyba jeszcze się wstrzymam..
Przeglądnąłem kilka scen i dubbing jak zwykle: fatalny. Miałem więc dziś oglądnąć pierwszy odcinek w wersji oryginalnej no ale skoro to takie słabe to chyba jeszcze się wstrzymam..
A mnie drugi odcinek podszedł bardziej od pierwszego. W końcu coś się zaczęło dziać. Nadal jednak twierdzę, że gdyby to był serial w całości stworzony przez TVP, to można byłoby powiedzieć, że jak zwykle coś nie zagrało, ale da się przełknąć, bo to nasze. Natomiast skoro palce przy tym maczało BBC, to niestety jak na ich standardy, to jest ledwo średnio.
Oglądałem znowu z dubbingiem i chyba idzie się przyzwyczaić, bo już mnie tak nie raził jak podczas premiery.
A mnie drugi odcinek podszedł bardziej od pierwszego. W końcu coś się zaczęło dziać. Nadal jednak twierdzę, że gdyby to był serial w całości stworzony przez TVP, to można byłoby powiedzieć, że jak zwykle coś nie zagrało, ale da się przełknąć, bo to nasze. Natomiast skoro palce przy tym maczało BBC, to niestety jak na ich standardy, to jest ledwo średnio. Oglądałem znowu z dubbingiem i chyba idzie się przyzwyczaić, bo już mnie tak nie raził jak podczas premiery.