Nadrobiłam zaległy, 4 sezon.
Uwielbiam ten serial, chociaż zdaję sobie sprawę, że to taka bajka dla chłopców lubiących strzelaninę, akcje nieprawdopodobne, bohaterów tak męskich i dzielnych, i silne, uzbrojone kobiety.
Nie przeszkadza mi sytuacja, w której samochód z resztką paliwa nagle wybucha, jakby miał pełny bak, przymykam oko na sceny strzelanin, gdzie kilka serii nie jest w stanie zranić (choćby), nie obruszam się, gdy mam do czynienia z błyskotliwymi zachowaniami w akcji, by za chwilę zobaczyć jakąś niewytłumaczalną nieporadność. Bawię się świetnie. W 4 sezonie trochę tę zabawę zepsuli mi scenarzyści, zabierając moment zaskoczenia, zbyt wcześnie i zbyt wyraziście siejąc nieufność wobec pewnej postaci. Ale nic to.
"Sprawa do rozwiązania", chociaż nie była jakąś nowością, bo takie zagrożenie wcześniej było pokazywane, zawsze przyciąga uwagę, bo niewidoczne, a tak łatwe do wywołania przez jakichś nawiedzonych, skażonych popapraną ideologią.
Świetny początek serii, jazda na motocyklach - wielokrotnie sobie ją powtarzałam. Nowa męska postać, grana przez aktora, którego polubiłam po Wire in the blood, chłopaki nadal w formie, pomimo pewnych przeciwności, dziewczyny też niczego sobie, sprawdzające się w akcji. Zarys innej twarzy Damiena, fajne, uszczypliwe teksty, woreczki z zawartością bardzo kuszącą i jak zwykle sporo gorącego seksu, ze sceną specyficznej konsumpcji alkoholu.
Chłopaki rozbierają się coraz odważniej, dla mnie to plus.
Trochę drażniące, drętwe sceny w ruskim więzieniu, chociaż występ Puszkina na plus.
Czekam na 5 sezon zastanawiąjąc się, co uszkodził sobie Stapleton i z nadzieją, że kontuzja nie wpłynie znacząco na jego sprawność.
