To jest ciekawsze:
"Ucieszne przygody dziada Florka i chłopca Beldonka w drodze do Częstochowy" Link
No pięknie pięknie wszak wiadomo co na tych pielgrzymkach się dzieje ale żeby od razu opisywać co ten dziad Florek z tym chłopcem Beldonkiem wyrabiali...
To jest ciekawsze: "Ucieszne przygody dziada Florka i chłopca Beldonka w drodze do Częstochowy" [url=http://polona.pl/item/389830/2/]Link[/url] No pięknie pięknie wszak wiadomo co na tych pielgrzymkach się dzieje ale żeby od razu opisywać co ten dziad Florek z tym chłopcem Beldonkiem wyrabiali... ;)
Ja, o dziwo, byłem, bardzo dawno temu, trochę zmuszony przez osobę duchowną, działy się głównie pęcherze na stopach, śpiewy przy ognisku i przytulanie na tzw. Górce Przeprosin i o ile pęcherze były ok, śpiewy już trochę mniej, ale dało się przeżyć, to tulenie się do obcych ludzi jakoś skutecznie mnie zniechęciło. Po drodze też był Licheń, bodaj największe siedlisko kiczu na świecie, co też wyraziłem głośno, przy okazji kłócąc się na śmierć i życie z przyszłym księdzem, wtedy klerykiem
Są też w tej bibliotece "Kazania o pijaństwie", wielce pouczająca lektura
Ja, o dziwo, byłem, bardzo dawno temu, trochę zmuszony przez osobę duchowną, działy się głównie pęcherze na stopach, śpiewy przy ognisku i przytulanie na tzw. Górce Przeprosin i o ile pęcherze były ok, śpiewy już trochę mniej, ale dało się przeżyć, to tulenie się do obcych ludzi jakoś skutecznie mnie zniechęciło. Po drodze też był Licheń, bodaj największe siedlisko kiczu na świecie, co też wyraziłem głośno, przy okazji kłócąc się na śmierć i życie z przyszłym księdzem, wtedy klerykiem :)
Są też w tej bibliotece "Kazania o pijaństwie", wielce pouczająca lektura :)
No, mnie w kościele brzydzi np. komunia podawana do ust i to zdawkowe, bezmyślne (jak sądzę po zachowaniu tych, którzy już z kościoła wyszli)...przekażcie sobie znak pokoju rzucane do obcych ludzi.
No, mnie w kościele brzydzi np. komunia podawana do ust i to zdawkowe, bezmyślne (jak sądzę po zachowaniu tych, którzy już z kościoła wyszli)...przekażcie sobie znak pokoju rzucane do obcych ludzi.
Aha. I do tego podawanie ręki, co stało się takim nowym zwyczajem. Nic nie poradzę, że nie lubię, jak mi ktoś obcy narusza sferę prywatności, więc gdy już muszę być w kościele, staję tak, żeby nikomu nie przyszło do głowy spacerować w celu podania mi dłoni Co innego z ludźmi, których znasz naprawdę i rzeczywiście, niezależnie od wiary, chcesz im przekazać - w sumie piękny - znak pokoju. Z tą komunią to jest różnie w różnych krajach, nie ma obowiązkowej opcji jaka u nas panuje. To kwestia zwyczaju, nic więcej, więc może ulec zmianie i nie da się jej bronić jak dogmatu wiary - podobnie jak celibatu
Aha. I do tego podawanie ręki, co stało się takim nowym zwyczajem. Nic nie poradzę, że nie lubię, jak mi ktoś obcy narusza sferę prywatności, więc gdy już muszę być w kościele, staję tak, żeby nikomu nie przyszło do głowy spacerować w celu podania mi dłoni :) Co innego z ludźmi, których znasz naprawdę i rzeczywiście, niezależnie od wiary, chcesz im przekazać - w sumie piękny - znak pokoju. Z tą komunią to jest różnie w różnych krajach, nie ma obowiązkowej opcji jaka u nas panuje. To kwestia zwyczaju, nic więcej, więc może ulec zmianie i nie da się jej bronić jak dogmatu wiary - podobnie jak celibatu :)
Albo innych rzeczy: http://wiadomosci.onet.pl/kraj/biskupi-pozwalaja-na-imprezy-w-piatek,1,5547001,wiadomosc.html
Warto pamiętać, że większość pomysłów kościoła to nie uświęcone "Biblią" nakazy, tylko świeckie prawa, takie same jak każde inne. A więc modyfikowalne :)
Bostonq pisze: działy się głównie pęcherze na stopach, śpiewy przy ognisku i przytulanie na tzw. Górce Przeprosin i o ile pęcherze były ok, śpiewy już trochę mniej, ale dało się przeżyć, to tulenie się do obcych ludzi jakoś skutecznie mnie zniechęciło.
[quote="Bostonq"] działy się głównie pęcherze na stopach, śpiewy przy ognisku i przytulanie na tzw. Górce Przeprosin i o ile pęcherze były ok, śpiewy już trochę mniej, ale dało się przeżyć, to tulenie się do obcych ludzi jakoś skutecznie mnie zniechęciło. [/quote]