Opis serialu jest, ale tematu nie znalazłem (jeśli źle szukałem, to proszę o znak, zmienię), to zakładam, a to z tej przyczyny, że obejrzałem jednorazowo aktualnie dostępne odcinki i muszę przyznać, że bawiłem się całkiem dobrze Rzadko oglądam seriale komediowe, a jak już, to takie jak "It Crowd", "Father Ted" (ten sobie ostatnio odświeżam i nadal bawi mnie setnie ), "Spaced".
A tu mamy w sumie dość konwencjonalną opowieść o dwóch kelnerkach, co teoretycznie nie powinno mnie jakoś szczególnie pociągać. Ale za sprawą dość mocno obecnej ironii, fajnych żartów z różnych mód, które panują obecnie, niezłej postaci kelnerki-brunetki i obleśnego, ale nieodparcie zabawnego kucharza, co i raz śmiałem się, może nie pełną piersią, ale całkiem głośno, a to już coś
A jak inni?
-- 19.06.2012 19:48 --
I tak śmiałem się do końca sezonu, ale jak widzę sam, bo jakoś wpisów ni huhu Dziwne, bo serial naprawdę fajny, na pewno ktoś oglądał, w sumie może i fakt, że pisać to nie ma za bardzo o czym, w końcu głównie służy to rozbawieniu, a nawet podwójny finał to nie to, co takowy np. w "Desperated.." Jeśli ktoś się jednak nosi z zamiarem, to zachęcam, w sam raz na wakacje, bardzo przyjemna rozrywka
Opis serialu jest, ale tematu nie znalazłem (jeśli źle szukałem, to proszę o znak, zmienię), to zakładam, a to z tej przyczyny, że obejrzałem jednorazowo aktualnie dostępne odcinki i muszę przyznać, że bawiłem się całkiem dobrze :) Rzadko oglądam seriale komediowe, a jak już, to takie jak "It Crowd", "Father Ted" (ten sobie ostatnio odświeżam i nadal bawi mnie setnie :D ), "Spaced".
A tu mamy w sumie dość konwencjonalną opowieść o dwóch kelnerkach, co teoretycznie nie powinno mnie jakoś szczególnie pociągać. Ale za sprawą dość mocno obecnej ironii, fajnych żartów z różnych mód, które panują obecnie, niezłej postaci kelnerki-brunetki i obleśnego, ale nieodparcie zabawnego kucharza, co i raz śmiałem się, może nie pełną piersią, ale całkiem głośno, a to już coś :)
A jak inni?
-- 19.06.2012 19:48 --
I tak śmiałem się do końca sezonu, ale jak widzę sam, bo jakoś wpisów ni huhu :( Dziwne, bo serial naprawdę fajny, na pewno ktoś oglądał, w sumie może i fakt, że pisać to nie ma za bardzo o czym, w końcu głównie służy to rozbawieniu, a nawet podwójny finał to nie to, co takowy np. w "Desperated.." :) Jeśli ktoś się jednak nosi z zamiarem, to zachęcam, w sam raz na wakacje, bardzo przyjemna rozrywka :)
Widziałem pilota ale nie wciągnął mnie na tyle żeby oglądać dalej. Może kiedyś zrobię drugie podejście, bo generalnie lubię komedie, ale oceniając na podstawie pilota wydaje mi się że są inne, lepsze seriale do obejrzenia w tym segmencie.
Widziałem pilota ale nie wciągnął mnie na tyle żeby oglądać dalej. Może kiedyś zrobię drugie podejście, bo generalnie lubię komedie, ale oceniając na podstawie pilota wydaje mi się że są inne, lepsze seriale do obejrzenia w tym segmencie.
Nowy sezon nie zawodzi, kucharz jest odpowiednio obleśny, a dziewczyny wzorcowo zabawne Naprawdę bardzo to fajny serial jest, sporo aluzji popkulturowych, ciętej ironii, a przy tym jest to naprawdę inteligentne, więc - jeśli ktoś szuka szybkiego serialu komediowego - polecam!
-- 21.02.2013 02:42 --
Tradycyjnie już, mam wrażenie, że tylko ja oglądam parę seriali, które wydają mi się świetne, a licznej grupie zgromadzonych tutaj - jakoś nie Mamy już 17 odcinek drugiego sezonu i nadal jest kapitalnie - mnóstwo odwołań do spraw bieżących popkultury, rewelacyjny Oleg, cudowna "mama Stiflera" ("myślałam, że to ja wrobiłam królika Rogera" ), absolutnie rozbrajający Han, no i dwie główne bohaterki, które można oglądać - nomen omen - łyżkami (czyli stale, tak świetnie odnajdują się w swoich rolach ). Najnowszy odcinek - boskość - babeczki o nazwach gwiazd z lat 90.. Ileż to może rodzić cudnych skeczy..
Nowy sezon nie zawodzi, kucharz jest odpowiednio obleśny, a dziewczyny wzorcowo zabawne :) Naprawdę bardzo to fajny serial jest, sporo aluzji popkulturowych, ciętej ironii, a przy tym jest to naprawdę inteligentne, więc - jeśli ktoś szuka szybkiego serialu komediowego - polecam! :)
-- 21.02.2013 02:42 --
Tradycyjnie już, mam wrażenie, że tylko ja oglądam parę seriali, które wydają mi się świetne, a licznej grupie zgromadzonych tutaj - jakoś nie ;) Mamy już 17 odcinek drugiego sezonu i nadal jest kapitalnie - mnóstwo odwołań do spraw bieżących popkultury, rewelacyjny Oleg, cudowna "mama Stiflera" ("myślałam, że to ja wrobiłam królika Rogera" :D ), absolutnie rozbrajający Han, no i dwie główne bohaterki, które można oglądać - nomen omen - łyżkami (czyli stale, tak świetnie odnajdują się w swoich rolach :) ). Najnowszy odcinek - boskość - babeczki o nazwach gwiazd z lat 90.. ;) Ileż to może rodzić cudnych skeczy.. :)
Żeby pozostać sobie wiernym, z lekka błędnym postorycerzem ponownie dodam, że serial jest cudowny - i jak ktoś mi uzasadni, że najnowszy odcinek o mieszkaniu Olega, był słaby i mało śmieszny - to posypię głowę, wirtualną, popiołem i odejdę w niesławie, z tarczą u dłoni... Przecież to było kapitalne, Olega wersja pokoju pierwsza a później przemiany i skutek tychże Nie cierpię seriali komediowych, oglądam raz od ruskiego roku - "It Crowd", "Father Ted", "Spaced" - ale tego ostatniego, choć genialny, nikt inny nie oglądał, więc trudno to liczyć - a ten, choć o wiele bardziej mainstreamowy niż wcześniejsze wymienione, naprawdę jest zabawny I szkoda, że u nas nie znajduje większej popularności
Żeby pozostać sobie wiernym, z lekka błędnym postorycerzem ponownie dodam, że serial jest cudowny - i jak ktoś mi uzasadni, że najnowszy odcinek o mieszkaniu Olega, był słaby i mało śmieszny - to posypię głowę, wirtualną, popiołem i odejdę w niesławie, z tarczą u dłoni... :( Przecież to było kapitalne, Olega wersja pokoju pierwsza a później przemiany i skutek tychże :D Nie cierpię seriali komediowych, oglądam raz od ruskiego roku - "It Crowd", "Father Ted", "Spaced" - ale tego ostatniego, choć genialny, nikt inny nie oglądał, więc trudno to liczyć - a ten, choć o wiele bardziej mainstreamowy niż wcześniejsze wymienione, naprawdę jest zabawny :) I szkoda, że u nas nie znajduje większej popularności :(
Każdego śmieszy co innego - oglądnąłem przed chwilą kilka(naście) scenek z tego serialu i owszem może i kilka tekstów było dobrych ale ogólnie mnie nie porwało dlatego nie zamierzam dalej oglądać.
It Crowd czy Ojciec Ted były genialne i dotychczas nie nakręcono niczego śmieszniejszego w moim mniemaniu ale już wspomniany Spaced to nieporozumienie.
Sam więc widzisz, że nie ma komedii uniwersalnej, która by śmieszyła każdego a biorąc pod uwagę małą popularność 2BG mogę stwierdzić, że serial raczej do przednich nie należy..
Każdego śmieszy co innego - oglądnąłem przed chwilą kilka(naście) scenek z tego serialu i owszem może i kilka tekstów było dobrych ale ogólnie mnie nie porwało dlatego nie zamierzam dalej oglądać. It Crowd czy Ojciec Ted były genialne i dotychczas nie nakręcono niczego śmieszniejszego w moim mniemaniu ale już wspomniany Spaced to nieporozumienie. Sam więc widzisz, że nie ma komedii uniwersalnej, która by śmieszyła każdego a biorąc pod uwagę małą popularność 2BG mogę stwierdzić, że serial raczej do przednich nie należy..
Jak najbardziej się zgadzam, że od czasu "It Crowd" i "Father Ted" nic śmieszniejszego nie powstało Po prostu zaskoczyło mnie to, że produkcja w sumie banalna może dostarczyć sporo fajnej rozrywki
Odnośnie popularności u nas - nie brałbym jej za wyznacznik poziomu serialu Jest sporo tematów, w których wpisy można policzyć na palcach jednej ręki, bez kciuka, a przecież obecne tam seriale często są znakomite
Jak najbardziej się zgadzam, że od czasu "It Crowd" i "Father Ted" nic śmieszniejszego nie powstało :) Po prostu zaskoczyło mnie to, że produkcja w sumie banalna może dostarczyć sporo fajnej rozrywki :)
Odnośnie popularności u nas - nie brałbym jej za wyznacznik poziomu serialu ;) Jest sporo tematów, w których wpisy można policzyć na palcach jednej ręki, bez kciuka, a przecież obecne tam seriale często są znakomite :)
Bostonq pisze:(...) że najnowszy odcinek o mieszkaniu Olega(...)
Oleg jest najlepszy, bezkompromisowy, zero kompleksów, pewność siebie, powinien być wskazywany jako wzorzec 120% samca, zaraz obok Ala Bundy. Szkoda, że przeważnie występuje tylko kilka sekund w odcinku, chyba przestałbym oglądać gdyby go wywalili.
[quote="Bostonq"](...) że najnowszy odcinek o mieszkaniu Olega(...)[/quote] Oleg jest najlepszy, bezkompromisowy, zero kompleksów, pewność siebie, powinien być wskazywany jako wzorzec 120% samca, zaraz obok Ala Bundy. Szkoda, że przeważnie występuje tylko kilka sekund w odcinku, chyba przestałbym oglądać gdyby go wywalili.
Nie no oczywiście, że nie to forum - aż tak krótkowzroczny to nie jestem
Ale przeglądając cały internet raczej stosunkowo mało jest rozmów opiewających ten serial a przynajmniej ja nie napotkałem
Nie no oczywiście, że nie to forum - aż tak krótkowzroczny to nie jestem :D Ale przeglądając cały internet raczej stosunkowo mało jest rozmów opiewających ten serial a przynajmniej ja nie napotkałem
I tak po cichu sezon dobiegł końca, moim zdaniem, bardzo dobry sezon, tym bardziej cieszy, że serial dostał trzeci, co raczej wskazuje, że widownia jest spora, gdyż ostatnio seriali przedłużonych można szukać ze świecą Naprawdę dobrze się bawiłem, choć raczej omijam mainstreamowe seriale komediowe. Oleg, jego ukochana, Han, główne bohaterki - to naprawdę postaci, które generują ogromny ładunek komediowy Szkoda, że - przynajmniej u nas - jakąś specjalną popularnością się nie cieszy i pewnie się to już nie zmieni
I tak po cichu sezon dobiegł końca, moim zdaniem, bardzo dobry sezon, tym bardziej cieszy, że serial dostał trzeci, co raczej wskazuje, że widownia jest spora, gdyż ostatnio seriali przedłużonych można szukać ze świecą ;) Naprawdę dobrze się bawiłem, choć raczej omijam mainstreamowe seriale komediowe. Oleg, jego ukochana, Han, główne bohaterki - to naprawdę postaci, które generują ogromny ładunek komediowy :) Szkoda, że - przynajmniej u nas - jakąś specjalną popularnością się nie cieszy i pewnie się to już nie zmieni :)
Jako że ostatnio życie nie dostarcza mi zbytnich powodów do śmiechu, z przyjemnością powitałem powrót tego serialu. I aż sam się zdziwiłem - że przy trzecim sezonie może być tak zabawnie. Odcinek jest brawurowy - wręcz ocieka ironicznym humorem, obrywają chyba wszystkie postaci popkultury, o których ostatnio było głośno (może poza Miley, ale nie wątpię, że pojawi się i o niej wzmianka).
Max przoduje w absurdalnym opisie rzeczywistości (Oprah ), Han bawi do łez, a Oleg - no cóż, nieliczni u nas, co oglądają, to wiedzą - Oleg jest zawsze najlepszy
To jedyny chyba serial komediowy z mainstreamu, który mi się podoba. Ale to właśnie dlatego, że IRONIA, to jego drugie imię
Jako że ostatnio życie nie dostarcza mi zbytnich powodów do śmiechu, z przyjemnością powitałem powrót tego serialu. I aż sam się zdziwiłem - że przy trzecim sezonie może być tak zabawnie. Odcinek jest brawurowy - wręcz ocieka ironicznym humorem, obrywają chyba wszystkie postaci popkultury, o których ostatnio było głośno (może poza Miley, ale nie wątpię, że pojawi się i o niej wzmianka).
Max przoduje w absurdalnym opisie rzeczywistości (Oprah :D ), Han bawi do łez, a Oleg - no cóż, nieliczni u nas, co oglądają, to wiedzą - Oleg jest zawsze najlepszy :D
To jedyny chyba serial komediowy z mainstreamu, który mi się podoba. Ale to właśnie dlatego, że IRONIA, to jego drugie imię :)
"Kickstarter... to ta strona, gdzie obcy dają kasę na gówno,
w które nie zainwestowałby nikt w realnym świecie, tak?"
Czasem jedno zdanie tłumaczy, dlaczego coś jest świetne Jak na razie wychodzi na to, że trzeci sezon jest chyba jeszcze lepszy niż dwa poprzednie, bo przecież to nie tylko ta kwestia, ale cały ciąg dialogów, które szyte są jak spod idealnej igły ironii, ciętego dowcipu, w sumie żadna kwestia nie jest puszczona, wszystko służy rozbawieniu i naprawdę się to udaje
"Kickstarter... to ta strona, gdzie obcy dają kasę na gówno, w które nie zainwestowałby nikt w realnym świecie, tak?"
:D
Czasem jedno zdanie tłumaczy, dlaczego coś jest świetne :) Jak na razie wychodzi na to, że trzeci sezon jest chyba jeszcze lepszy niż dwa poprzednie, bo przecież to nie tylko ta kwestia, ale cały ciąg dialogów, które szyte są jak spod idealnej igły ironii, ciętego dowcipu, w sumie żadna kwestia nie jest puszczona, wszystko służy rozbawieniu i naprawdę się to udaje :)
Najnowszy odcinek każe się zastanowić nad kondycją scenarzystów - to już trzeci sezon, a oni piszą coraz lepsze dialogi! Motyw Earla i Biblii - genialny: "byłem, gdy wyszła po raz pierwszy; nie spodziewałem się, że to będzie taki hit"! Do tego cudowne sceny z matką Hana! Co epizod, to świetna zabawa. Mimo iż to serial daleki od np. "It Crowd", to za każdym razem bawię się świetnie, gdyż ilość ironii można mierzyć galonami oceanu, a kąśliwych tekstów jest tu więcej niż mrówek w mrowisku lub pestek w cytrynie, gdy próbujemy bez ich udziału wycisnąć sok do herbaty!
Najnowszy odcinek każe się zastanowić nad kondycją scenarzystów - to już trzeci sezon, a oni piszą coraz lepsze dialogi! Motyw Earla i Biblii - genialny: "byłem, gdy wyszła po raz pierwszy; nie spodziewałem się, że to będzie taki hit"! Do tego cudowne sceny z matką Hana! Co epizod, to świetna zabawa. Mimo iż to serial daleki od np. "It Crowd", to za każdym razem bawię się świetnie, gdyż ilość ironii można mierzyć galonami oceanu, a kąśliwych tekstów jest tu więcej niż mrówek w mrowisku lub pestek w cytrynie, gdy próbujemy bez ich udziału wycisnąć sok do herbaty!
Kolejny znakomity odcinek. Kpina z hipsterkich lokali jest cudowna Mało kto zauważa, że ten serial drwi praktycznie z większości przejawów popkultury amerykańskiej, której i my jesteśmy - często chcąc, nie chcąc - uczestnikami. To nie jest zwykły sitcom, ale dość sroga, zawsze ironiczna, czasem nawet gorzka diagnoza stanu współczesnej kultury!
Kolejny znakomity odcinek. Kpina z hipsterkich lokali jest cudowna :) Mało kto zauważa, że ten serial drwi praktycznie z większości przejawów popkultury amerykańskiej, której i my jesteśmy - często chcąc, nie chcąc - uczestnikami. To nie jest zwykły sitcom, ale dość sroga, zawsze ironiczna, czasem nawet gorzka diagnoza stanu współczesnej kultury!
Miałem nadziej, że znajdę na forum wątek tego serialu i znalazłem... a tu czytam, że skazowany po szóstym sezonie. Ciekawe czy chociaż jakieś sensowe zakończenie jest.
Serial włączyłem sobie w sumie tak od niechcenia (jest dostępny na Amazon Prime) w przerwie między sezonami The Office... i teraz to The Office ma przerwę
Produkcja pod względem konceptu dość sztampowa, bo bazuje na skonfrontowaniu ze sobą dwóch osób o odmiennych osobowościach i światopoglądach - w tym przypadku Max kelnerki, która ledwo wiąże koniec z końcem i Caroline, córki multimilionera, która obracała się w najwyższych sferach towarzyskich, ale, że jej ojciec został skazany na więzienie za oszustwa finansowe traci cały swój majątek (włącznie z mieszkaniem). Dziewczyny wpadają na siebie w małej restauracji, gdzie pracuje Max i tak zaczyna się ta niekonwencjonalna przyjaźń.
To co wyróżnia tę produkcję w morzu innych sitcomów jest jej poczucie humoru - ironiczny, cięty i nie oszczędza nikogo: od elity bogaczy, przez hipsterów, różne narodowości, kolory skóry, celebrytów, a na bezdomnych kończąc. Humor ten nazwałbym jako stan-up'owy, jakby scenarzyści chodzili na różne występy i zapisywali co lepsze linijki i wplatali je w dialogi postaci. Wadą takiego humoru jest to, że nie każdemu pasuje jazda po bandzie. Oczywiście wszystko jest przekoloryzowane, a czasami trafia w punkt, ale w pewnym momencie może to zmęczyć. Dla tego staram się serial sobie dozować w odpowiednich dawkach.
Dużym plusem serialu jest obsada, na czele z Kat Dennings, która świetnie wypada w roli Max. Inni też widać, że się dobrze bawią i mają świetną chemię między sobą, ale jednak gwiazda Kat świeci tu najjaśniej.
Obecnie jestem na czwartym sezonie, który nadal trzyma dobry poziom, ale chyba zwolnię tempo, skoro może okazać się że nie ma jakiegoś sensownego zakończenia.
Miałem nadziej, że znajdę na forum wątek tego serialu i znalazłem... a tu czytam, że skazowany po szóstym sezonie. Ciekawe czy chociaż jakieś sensowe zakończenie jest.
Serial włączyłem sobie w sumie tak od niechcenia (jest dostępny na Amazon Prime) w przerwie między sezonami The Office... i teraz to The Office ma przerwę :) Produkcja pod względem konceptu dość sztampowa, bo bazuje na skonfrontowaniu ze sobą dwóch osób o odmiennych osobowościach i światopoglądach - w tym przypadku Max kelnerki, która ledwo wiąże koniec z końcem i Caroline, córki multimilionera, która obracała się w najwyższych sferach towarzyskich, ale, że jej ojciec został skazany na więzienie za oszustwa finansowe traci cały swój majątek (włącznie z mieszkaniem). Dziewczyny wpadają na siebie w małej restauracji, gdzie pracuje Max i tak zaczyna się ta niekonwencjonalna przyjaźń.
To co wyróżnia tę produkcję w morzu innych sitcomów jest jej poczucie humoru - ironiczny, cięty i nie oszczędza nikogo: od elity bogaczy, przez hipsterów, różne narodowości, kolory skóry, celebrytów, a na bezdomnych kończąc. Humor ten nazwałbym jako stan-up'owy, jakby scenarzyści chodzili na różne występy i zapisywali co lepsze linijki i wplatali je w dialogi postaci. Wadą takiego humoru jest to, że nie każdemu pasuje jazda po bandzie. Oczywiście wszystko jest przekoloryzowane, a czasami trafia w punkt, ale w pewnym momencie może to zmęczyć. Dla tego staram się serial sobie dozować w odpowiednich dawkach.
Dużym plusem serialu jest obsada, na czele z Kat Dennings, która świetnie wypada w roli Max. Inni też widać, że się dobrze bawią i mają świetną chemię między sobą, ale jednak gwiazda Kat świeci tu najjaśniej.
Obecnie jestem na czwartym sezonie, który nadal trzyma dobry poziom, ale chyba zwolnię tempo, skoro może okazać się że nie ma jakiegoś sensownego zakończenia.
Serial był bardzo fajny, złośliwie ironiczny gdy zestawiał ze sobą całkowicie kontrastujące charaktery bohaterów a Oleg rządził XD, ale nie widziałem do końca, też chyba skończyłem na wieść, że dostał cancela. Tam chyba jeszcze bylo jakieś zamieszanie z wychodzeniem napisów (?). Poza tym w pewnym momencie naprawdę dało się zauważyć, że pomysł dobry na 2-3 sezony gdy rozciągnięty na kolejne zaczął trochę nudzić. Jeśli ktoś obejrzy do końca niech da znać czy ma sensowne zakończenie.
Serial był bardzo fajny, złośliwie ironiczny gdy zestawiał ze sobą całkowicie kontrastujące charaktery bohaterów a Oleg rządził XD, ale nie widziałem do końca, też chyba skończyłem na wieść, że dostał cancela. Tam chyba jeszcze bylo jakieś zamieszanie z wychodzeniem napisów (?). Poza tym w pewnym momencie naprawdę dało się zauważyć, że pomysł dobry na 2-3 sezony gdy rozciągnięty na kolejne zaczął trochę nudzić. Jeśli ktoś obejrzy do końca niech da znać czy ma sensowne zakończenie.
Obejrzałem do końca (skończyłem już jakiś czas temu) i mimo tego, ze serial nie ma definitywnego zakończenia, to ostatni odcinek zamyka pewne wątki jest całkiem satysfakcjonujące. Powiedziałbym, że w stylu, do którego serial nas przyzwyczaił.
W dalszych sezonach wprowadzono pewne wątki i akcja na jakiś czas zostaje przeniesiona do Los Angeles (nie pamiętam już czy to w piątym czy w szóstym sezonie) i wprowadza nowych bohaterów przynajmniej na jakiś czas co jest nieco odświeżające. Oczywiście serial cały czas ma swój charakter i ten sam styl humoru, który nie oszczędza nikogo
Tym co chcieli by obejrzeć do końca mogę napisać, że nie powinni być zawiedzeni.
Oczywiście na upartego można było by serial kontynuować, ale według mnie początkowy koncept nie miałby tutaj już zastosowania.
Obejrzałem do końca (skończyłem już jakiś czas temu) i mimo tego, ze serial nie ma definitywnego zakończenia, to ostatni odcinek zamyka pewne wątki jest całkiem satysfakcjonujące. Powiedziałbym, że w stylu, do którego serial nas przyzwyczaił. W dalszych sezonach wprowadzono pewne wątki i akcja na jakiś czas zostaje przeniesiona do Los Angeles (nie pamiętam już czy to w piątym czy w szóstym sezonie) i wprowadza nowych bohaterów przynajmniej na jakiś czas co jest nieco odświeżające. Oczywiście serial cały czas ma swój charakter i ten sam styl humoru, który nie oszczędza nikogo :) Tym co chcieli by obejrzeć do końca mogę napisać, że nie powinni być zawiedzeni.
Oczywiście na upartego można było by serial kontynuować, ale według mnie początkowy koncept nie miałby tutaj już zastosowania.
Rzadko oglądam seriale komediowe, a jak już, to takie jak "It Crowd", "Father Ted" (ten sobie ostatnio odświeżam i nadal bawi mnie setnie 
), "Spaced". 
Dziwne, bo serial naprawdę fajny, na pewno ktoś oglądał, w sumie może i fakt, że pisać to nie ma za bardzo o czym, w końcu głównie służy to rozbawieniu, a nawet podwójny finał to nie to, co takowy np. w "Desperated.." 
Mamy już 17 odcinek drugiego sezonu i nadal jest kapitalnie - mnóstwo odwołań do spraw bieżących popkultury, rewelacyjny Oleg, cudowna "mama Stiflera" ("myślałam, że to ja wrobiłam królika Rogera" 
