Fajną książkę (niekoniecznie) ostatnio czytałem
-
joana
Wskaż do odpowiedzi - Expert
- Posty: 3017
- youtube Warszawa
- Rejestracja: 23 października 2011, 11:18
- Płeć: Kobieta
- Ulubiony Serial: Jak wybrać jeden?
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Fajną książkę (niekoniecznie) ostatnio czytałem
... nie jeszcze tej nie czytałam, ale kupiłam, w Warszawie pod Halą Mirowską, w składziku książek już niechcianych - "Kochałam Tyberiusza" - Elisabeth Dored - cena 1 pln. i "Gubernator" Roberta Warrena - cena 2 zł.
Wiecie gdzie w Warszawie są takie miejsca, w których można wyszperać jakieś fajne książki za grosze?
Ja znam jeszcze miejsce w przejściu metra na W-wa Gdańska. Było też takie miejsce na Powiślu kiedyś, ale dawno tam nie byłam - to nie wiem.
Uwielbiam takie ceny i szperanie w stercie papierowych książek. Też tak macie, czy raczej ebooki?
Wiecie gdzie w Warszawie są takie miejsca, w których można wyszperać jakieś fajne książki za grosze?
Ja znam jeszcze miejsce w przejściu metra na W-wa Gdańska. Było też takie miejsce na Powiślu kiedyś, ale dawno tam nie byłam - to nie wiem.
Uwielbiam takie ceny i szperanie w stercie papierowych książek. Też tak macie, czy raczej ebooki?
Calcat iacentem vulgus (Seneka, rację ma)
-
grego1980
Wskaż do odpowiedzi - Expert
- Posty: 2480
- Rejestracja: 26 listopada 2007, 16:03
- Płeć: Mężczyzna
- Ulubiony Serial: 2 i pół
- Lokalizacja: Wielki świat kuchenny blat czyli wawa
Re: Fajną książkę (niekoniecznie) ostatnio czytałem
Podobnie. A jeśli chodz o ebooki to nigdy sie do nich nie przekonam. Tylko papier.joana pisze:Uwielbiam takie ceny i szperanie w stercie papierowych książek. Też tak macie, czy raczej ebooki?
-
Kath
Wskaż do odpowiedzi - wciągam się
- Posty: 42
- Rejestracja: 20 listopada 2007, 16:06
Re: Fajną książkę (niekoniecznie) ostatnio czytałem
Czytam teraz, a w zasadzie słucham książkę "Korona śniegu i krwi" E. Cherezińskiej. Tak chyba na fali "Gry o tron" reklamowana była jako jej polska "wersja", w sumie ze szkodą dla książki, bo niby motyw ten sam - chodzi oczywiście o władzę, konstrukcja powieści też można powiedzieć podobna, a chodzi mi o sposób pojawiania się poszczególnych wątków i postaci, podobnie jest z powolnym nasycaniem świata magią, ale różnica polega na tym, że jest to książka nawiązująca do autentycznych postaci i wydarzeń z historii średniowiecznej Polski. I tu też: niby tak ale nie, niby postać, ale inna. Na przykład Władysław Łokietek jest zwany Łokietkiem bo wygląda jak gnom i nie może urosnąć (co się z czasem zmieni za sprawą świętej Kingi, jego ciotki, lewitującej, potrafiącej czytać w myślach i rozmawiającej z Matką Boską). I może się tu nasunąć też skojarzenie z "Narrenturm" Sapkowskiego, ale znowu - inaczej napisane. W każdym razie - jak ktoś lubi takie klimaty, ale jednocześnie nie chce być epatowany ani scenami frenetycznymi, ani ckliwością, ani sztywniackim wykładem z historii - polecam do poczytania (posłuchania).
-
najphil
Wskaż do odpowiedzi - Expert
- Posty: 2148
- Rejestracja: 24 czerwca 2009, 18:32
- Lokalizacja: Faroes Island
- Kontakt:
Re: Fajną książkę (niekoniecznie) ostatnio czytałem
Oczywiście czytałem "Koronę...". Byłem tak mocno zauroczony, że z miejsca chwyciłem też za jej "Legion" i teraz przedzieram się z chłopaki przez lasy. Trzeba przyznać, że odważna kobitka. Dość ostro prezentuje swój pogląd na pewne wydarzenia. Chyba też jest już drugi tom opowieści o Piastach - Niewidzialna Korona.
Swoją drogą aż musiałem sprawdzić w słowniku, co oznacza "frenetyczny"
Swoją drogą aż musiałem sprawdzić w słowniku, co oznacza "frenetyczny"



-
asd
Wskaż do odpowiedzi - ZAŁOŻYCIEL
-
Expert
- Posty: 13028
- Rejestracja: 17 listopada 2007, 23:25
- Płeć: Mężczyzna
- Ulubiony Serial: Rescue Me
- Lokalizacja: UE
Re: Fajną książkę (niekoniecznie) ostatnio czytałem
Zabrałem się za Marsjanina Andy Weira, i utknąłem gdzieś w połowie. Książka to jeden wielki opis zmagania samotnego McGyvera na Marsie i trochę mnie to męczy. Zakładam, że pewnie będzie tak do samego końca co nie?

-
Sirm
Wskaż do odpowiedzi - admin pomocniczy
-
seriale to moja pasja
- Posty: 870
- Rejestracja: 23 grudnia 2007, 13:50
- Płeć: Mężczyzna
- Ulubiony Serial: Firefly
- Kontakt:
Re: Fajną książkę (niekoniecznie) ostatnio czytałem
To ja też napiszę co ciekawego ostatnio przeczytałem.
Charles Stross "Accelerando" - Powieść chyba SF, coś z pogranicza hardkorowego cyberpunka, futurologii i filozofii. Punktem wyjścia jest typowy cyberpunk z wirtualną rzeczywistością, implantami, SI i powszechnymi sieciami komputerowymi, potem autor zaczyna się zastanawiać co gdyby zamiast osiąść na laurach technika mogła się rozwijać dalej, bez ograniczeń. Skoro wszczepy i implanty to i pierwsi ludzie, dla których to rzeczywistość wirtualna jest tą prawdziwą rzeczywistością, z innymi zmysłami, przydatnymi w innych sprawach, inne problemy, inne sposoby myślenia. Skoro sztuczna inteligencja jest szybsza od ludzkiej to też inne wynalazki, inne pomysły na gospodarkę, na kulturę i na jeszcze inteligentniejsze SI, i aby w tym wszystkim dotrzymać kroku ludzie muszą się dostosować, symulować samych siebie, symulować innych aby móc wybrać najlepszą opcję, a nawet symulować symulacje innych, aby to objąć mózg musi rozdzielić się na inne świadomości, w końcu wychodzi na to, że fizyczny umysł ze swoimi ograniczeniami zwyczajnie nie nadąża i lepszy jest zwyczajnie umysł wirtualny, skoro tak to czym różni się człowiek od sztucznej SI, która i tak przeważnie już rządzi w wielu aspektach, jak gospodarka, giełdy czy nowe technologie. Postępująca miniaturyzacja aby nadążyć za zapotrzebowaniem na moc obliczeniową, coraz mniejsze coraz potężniejsze komputery, po czym w końcu cała materia w układzie słonecznym zamieniona w komputronium (inteligenta materia, mikrokomputery wielkości atomu) orbitująca w Sferach Dysona. Zadziwiająco logiczne konkluzje jak mogą wyglądać inne rozumne stworzenia i dlaczego nie ma z nimi kontaktu (jak bardzo jesteśmy do tyłu w rozwoju aby opłacało się z nami kontaktować). I to tak na początek, a potem akcja zaczyna się rozwijać. Jak to wszystko wpłynie nie tylko na poszczególne aspekty rzeczywistości czyli na kulturę albo religię, ale na całą rzeczywistość z bezustannie przenikającymi się prądami politycznymi i wszystkim innym. Cała książka to niby tylko opis 100 lat XXI wieku rozwijającej się teoretycznie bez ograniczeń technologii, ale w tamtej rzeczywistości to opis miliardów lat w miliardach różnych rzeczywistości z punktu widzenia 3 (chyba) pokoleń rodziny Macx. Książka jest tak wyrąbana w kosmos i naszpikowana wszelką futurologią i slangiem technicznym, czy technologicznym, że co rusz musiałem siadać do komputera i sprawdzać w encyklopedii co w ogóle autor ma na myśli, jak wyżej wspomniane sfery Dysona, habitaty, mózgi matroszki albo żagle słoneczne. Autor dostał za nią chyba wszystkie możliwe prestiżowe nagrody dla twórczości SF z Hugo, Nebulą i BSFA na czele, i kompletnie się temu nie dziwię. Dopadłem ją tylko w wersji elektronicznej, bardzo chciałbym mieć w wersji papierowej ale gdy zobaczyłem od ilu zaczynają się ceny używanych kopii na allegro, opadła mi szczęka, może kiedy indziej. A teraz jeśli ktoś lubi SF, cyberpunk, szczególnie taki bardziej filozoficzny (a nie nastawiony na bajkowe opisy strzelania się rakiet laserami) to POLECAM! pozycja obowiązkowa.
Charles Stross "Accelerando" - Powieść chyba SF, coś z pogranicza hardkorowego cyberpunka, futurologii i filozofii. Punktem wyjścia jest typowy cyberpunk z wirtualną rzeczywistością, implantami, SI i powszechnymi sieciami komputerowymi, potem autor zaczyna się zastanawiać co gdyby zamiast osiąść na laurach technika mogła się rozwijać dalej, bez ograniczeń. Skoro wszczepy i implanty to i pierwsi ludzie, dla których to rzeczywistość wirtualna jest tą prawdziwą rzeczywistością, z innymi zmysłami, przydatnymi w innych sprawach, inne problemy, inne sposoby myślenia. Skoro sztuczna inteligencja jest szybsza od ludzkiej to też inne wynalazki, inne pomysły na gospodarkę, na kulturę i na jeszcze inteligentniejsze SI, i aby w tym wszystkim dotrzymać kroku ludzie muszą się dostosować, symulować samych siebie, symulować innych aby móc wybrać najlepszą opcję, a nawet symulować symulacje innych, aby to objąć mózg musi rozdzielić się na inne świadomości, w końcu wychodzi na to, że fizyczny umysł ze swoimi ograniczeniami zwyczajnie nie nadąża i lepszy jest zwyczajnie umysł wirtualny, skoro tak to czym różni się człowiek od sztucznej SI, która i tak przeważnie już rządzi w wielu aspektach, jak gospodarka, giełdy czy nowe technologie. Postępująca miniaturyzacja aby nadążyć za zapotrzebowaniem na moc obliczeniową, coraz mniejsze coraz potężniejsze komputery, po czym w końcu cała materia w układzie słonecznym zamieniona w komputronium (inteligenta materia, mikrokomputery wielkości atomu) orbitująca w Sferach Dysona. Zadziwiająco logiczne konkluzje jak mogą wyglądać inne rozumne stworzenia i dlaczego nie ma z nimi kontaktu (jak bardzo jesteśmy do tyłu w rozwoju aby opłacało się z nami kontaktować). I to tak na początek, a potem akcja zaczyna się rozwijać. Jak to wszystko wpłynie nie tylko na poszczególne aspekty rzeczywistości czyli na kulturę albo religię, ale na całą rzeczywistość z bezustannie przenikającymi się prądami politycznymi i wszystkim innym. Cała książka to niby tylko opis 100 lat XXI wieku rozwijającej się teoretycznie bez ograniczeń technologii, ale w tamtej rzeczywistości to opis miliardów lat w miliardach różnych rzeczywistości z punktu widzenia 3 (chyba) pokoleń rodziny Macx. Książka jest tak wyrąbana w kosmos i naszpikowana wszelką futurologią i slangiem technicznym, czy technologicznym, że co rusz musiałem siadać do komputera i sprawdzać w encyklopedii co w ogóle autor ma na myśli, jak wyżej wspomniane sfery Dysona, habitaty, mózgi matroszki albo żagle słoneczne. Autor dostał za nią chyba wszystkie możliwe prestiżowe nagrody dla twórczości SF z Hugo, Nebulą i BSFA na czele, i kompletnie się temu nie dziwię. Dopadłem ją tylko w wersji elektronicznej, bardzo chciałbym mieć w wersji papierowej ale gdy zobaczyłem od ilu zaczynają się ceny używanych kopii na allegro, opadła mi szczęka, może kiedy indziej. A teraz jeśli ktoś lubi SF, cyberpunk, szczególnie taki bardziej filozoficzny (a nie nastawiony na bajkowe opisy strzelania się rakiet laserami) to POLECAM! pozycja obowiązkowa.
https://karinaoliteraturze.wordpress.com/
-
Wskaż do odpowiedzi - witam
- Posty: 1
- Rejestracja: 23 listopada 2015, 22:30
- Płeć: Kobieta
Re: Fajną książkę (niekoniecznie) ostatnio czytałem
Ja ostatnio wszystkie tomy gry o tron przeczytałam 

-
grego1980
Wskaż do odpowiedzi - Expert
- Posty: 2480
- Rejestracja: 26 listopada 2007, 16:03
- Płeć: Mężczyzna
- Ulubiony Serial: 2 i pół
- Lokalizacja: Wielki świat kuchenny blat czyli wawa
Re: Fajną książkę (niekoniecznie) ostatnio czytałem
Mniej więcej tak. Ale mi sie przyjemnie to czytalo.asd pisze:Zabrałem się za Marsjanina Andy Weira, i utknąłem gdzieś w połowie. Książka to jeden wielki opis zmagania samotnego McGyvera na Marsie i trochę mnie to męczy. Zakładam, że pewnie będzie tak do samego końca co nie?
-
sHChypp
Wskaż do odpowiedzi - maniak serialowy
- Posty: 722
- Rejestracja: 11 stycznia 2009, 18:54
- Płeć: Mężczyzna
- Ulubiony Serial: SoA
Re: Fajną książkę (niekoniecznie) ostatnio czytałem
Tymczasem ja zacząłem pierwszy tom tetralogii Grzędowicza. Po 30 stronach mogę śmiało powiedzieć: ma chłop jaja. Nie atakuje wysublimowanym, przeintelektualizowanym językiem jak Dukaj, a jednak zmusza czytającego do dosyć silnej koncentracji nad tekstem. Jest git, jak na razie 

I will prevail
I'm stone and shale
Obsidian
Your oblivion
Becomes
I'm stone and shale
Obsidian
Your oblivion
Becomes
-
Sirm
Wskaż do odpowiedzi - admin pomocniczy
-
seriale to moja pasja
- Posty: 870
- Rejestracja: 23 grudnia 2007, 13:50
- Płeć: Mężczyzna
- Ulubiony Serial: Firefly
- Kontakt:
Re: Fajną książkę (niekoniecznie) ostatnio czytałem
Ja wymiękłem po 2 tomie tego pana z lodowego ogródka. Zaczęło się z grubej rury, pomysł wyjściowy pierwsza klasa a potem zaczęły się pojawiać taaaaaakie głupoty, że zwyczajnie olałem. Fabuła po prostu przestała się trzymać kupy, i zwyczajnie zwątpiłem czy to wszystko się sensownie skończy, a bezsensownych zakończeń nie trawię nawet bardziej niż ogólnie słabych książek.
https://karinaoliteraturze.wordpress.com/
-
grego1980
Wskaż do odpowiedzi - Expert
- Posty: 2480
- Rejestracja: 26 listopada 2007, 16:03
- Płeć: Mężczyzna
- Ulubiony Serial: 2 i pół
- Lokalizacja: Wielki świat kuchenny blat czyli wawa
Re: Fajną książkę (niekoniecznie) ostatnio czytałem
Kiedyś zacząłem czytać Grzędowicza ale jakos mnie nie porwał. Przerwałem po kilkudziesięciu stronach. Ale mam plan zrobić drugie podejście.
-
sHChypp
Wskaż do odpowiedzi - maniak serialowy
- Posty: 722
- Rejestracja: 11 stycznia 2009, 18:54
- Płeć: Mężczyzna
- Ulubiony Serial: SoA
Re: Fajną książkę (niekoniecznie) ostatnio czytałem
Moim zdaniem warto. W zaskakujący sposób miksuje sf z fantasy. Fajnie prowadzi dialogi, opisy nie męczą. Zmartwił mnie tylko Sirm, pisząc, że później pojawiają się głupoty :/ Choć jednak, ze względu na formę, myślę, że przeczytam całość.
A tak na marginesie - jakiego najgorszego autora mieliście "okazję" przeczytać? Ja mam swój typ, ale zdradzę go, jak poznam Wasze zdanie
A tak na marginesie - jakiego najgorszego autora mieliście "okazję" przeczytać? Ja mam swój typ, ale zdradzę go, jak poznam Wasze zdanie

I will prevail
I'm stone and shale
Obsidian
Your oblivion
Becomes
I'm stone and shale
Obsidian
Your oblivion
Becomes
-
grego1980
Wskaż do odpowiedzi - Expert
- Posty: 2480
- Rejestracja: 26 listopada 2007, 16:03
- Płeć: Mężczyzna
- Ulubiony Serial: 2 i pół
- Lokalizacja: Wielki świat kuchenny blat czyli wawa
Re: Fajną książkę (niekoniecznie) ostatnio czytałem
Co do najgorszego autora to raczej nie jestem w stanie podać. Nie wybieram książek "w ciemno". Sprawdzam i czytam recenzje i opinie. Więc raczej nie trafiam na chłam czy kiepskich pisarzy.
-
sHChypp
Wskaż do odpowiedzi - maniak serialowy
- Posty: 722
- Rejestracja: 11 stycznia 2009, 18:54
- Płeć: Mężczyzna
- Ulubiony Serial: SoA
Re: Fajną książkę (niekoniecznie) ostatnio czytałem
Zatem polecam Ci, w ramach adwentowej pokuty, poczytać Eddingsa. Będziesz twardy, jak przeczytasz pięcioksiąg "Belgariada". Ja dałem radę, tylko po to, aby dowiedzieć się, jak nie powinno się pisać.
I will prevail
I'm stone and shale
Obsidian
Your oblivion
Becomes
I'm stone and shale
Obsidian
Your oblivion
Becomes
-
najphil
Wskaż do odpowiedzi - Expert
- Posty: 2148
- Rejestracja: 24 czerwca 2009, 18:32
- Lokalizacja: Faroes Island
- Kontakt:
Re: Fajną książkę (niekoniecznie) ostatnio czytałem
O_o! A ja kiedyś czytałem cykl o dzielnym rycerzu Sparhawku Edginsa i mam bardzo dobre wspomnienia. Inna spraw, że to było ze dwadzieścia lat temu. 



-
grejpfrutella
Wskaż do odpowiedzi - spec
- Posty: 487
- Rejestracja: 13 października 2014, 12:23
- Płeć: Kobieta
- Ulubiony Serial: Band of Brothers
Re: Fajną książkę (niekoniecznie) ostatnio czytałem
Pierwszy tom byl mega! Wedlug mnie zasluzenie zgarnal wszelkie ngarody w tamtym roku, pozniej niestety jest gorzej, moze nie az tak, zeby rzucac w cholere, ale juz nie ma takiego efektu 'wow'sHChypp pisze:Tymczasem ja zacząłem pierwszy tom tetralogii Grzędowicza. Po 30 stronach mogę śmiało powiedzieć: ma chłop jaja. Nie atakuje wysublimowanym, przeintelektualizowanym językiem jak Dukaj, a jednak zmusza czytającego do dosyć silnej koncentracji nad tekstem. Jest git, jak na razie


no sex, no rock'n'roll, just drugs.
-
Sirm
Wskaż do odpowiedzi - admin pomocniczy
-
seriale to moja pasja
- Posty: 870
- Rejestracja: 23 grudnia 2007, 13:50
- Płeć: Mężczyzna
- Ulubiony Serial: Firefly
- Kontakt:
Re: Fajną książkę (niekoniecznie) ostatnio czytałem
To co ja uważam za głupoty innym może się podobać. Szczerze to chyba największym moim zarzutem jest fakt, że to nie jest SF. Gdybym od początku wiedział, że to jest dziwne fantasy może inaczej bym do tego podszedł, mógłbym olać wszystkie wątki gdzie coś się dzieje "bo tak", albo "bo czary". W fantasy takie motywy łatwiej przełknąć, w SF są niedopuszczalne.sHChypp pisze:Zmartwił mnie tylko Sirm, pisząc, że później pojawiają się głupoty :/ Choć jednak, ze względu na formę, myślę, że przeczytam całość.
https://karinaoliteraturze.wordpress.com/
-
grego1980
Wskaż do odpowiedzi - Expert
- Posty: 2480
- Rejestracja: 26 listopada 2007, 16:03
- Płeć: Mężczyzna
- Ulubiony Serial: 2 i pół
- Lokalizacja: Wielki świat kuchenny blat czyli wawa
Re: Fajną książkę (niekoniecznie) ostatnio czytałem
Ja czytam właśnie cykl Fundacji. jestem na trzeciej książce Zagrożenie Fundacji Gregory Benforda. Niby jest całkiem fajnie ale coś jednak brakuje. Ale czyta się całkiem dobrze.
-
Sirm
Wskaż do odpowiedzi - admin pomocniczy
-
seriale to moja pasja
- Posty: 870
- Rejestracja: 23 grudnia 2007, 13:50
- Płeć: Mężczyzna
- Ulubiony Serial: Firefly
- Kontakt:
Re: Fajną książkę (niekoniecznie) ostatnio czytałem
"Fundacja" jest całkiem fajna... jak na tamte czasy. Ogólnie sam pomysł z psychohistorią czy wielkim planem Sheldona jest ok, do czasu gdy człowiek sobie uświadomi fakt, że to tak jakby obecnie kierować się wytycznymi i planem wymyślonym za czasów Bolesława Chrobrego. Ale piszę to z punktu widzenia gościa, który nie przeczytał wszystkich części (już nie pamiętam jakie) a te, które czytałem były w losowej kolejności.
https://karinaoliteraturze.wordpress.com/
-
Sirm
Wskaż do odpowiedzi - admin pomocniczy
-
seriale to moja pasja
- Posty: 870
- Rejestracja: 23 grudnia 2007, 13:50
- Płeć: Mężczyzna
- Ulubiony Serial: Firefly
- Kontakt:
Re: Fajną książkę (niekoniecznie) ostatnio czytałem
Futu.re - Dmitry Glukhovsky (ten od Metra) - 500 lat temu ludzkość pokonała śmierć, nieśmiertelność jest darmowa i dla wszystkich. Ludzie są zawsze młodzi, zawsze zdrowi i piękni, a starość stała się czymś obrzydliwym. Obecnie w samej europie żyje 120 miliardów ludzi, ile na całym świecie nie wie chyba nikt. Niestety ludzkość nie podbiła gwiazd i całe to mrowie oblazło kulę ziemską tak dokładnie, że nie ma już ani skrawka wolnej ziemi. Jeden obok drugiego stoją miliony gigantycznych, wielokilometrowych wieżowców a jakakolwiek wolna przestrzeń jest na wagę złota. Świat balansuje na krawędzi kryzysu a zasoby już tylko na styk wystarczają aby wszystkich wyżywić, dlatego wprowadzono prawo zakazujące mieć dzieci. Możesz żyć jak długo chcesz, ale jeśli chcesz mieć dziecko musisz się poświęcić i zwolnić dla niego miejsce, wtedy zostanie ci podany środek, który sprawi, że znów zaczniesz się starzeć i w konsekwencji naturalnie umrzesz. Główny bohater jest członkiem Falangi, organizacji ścigającej osoby, które nielegalnie urodziły dziecko i ukrywają się aby nie musieć przyjąć zastrzyku ze starością. I to tyle. Wizja świata jest ukazana pierwszorzędnie, opisy monumentalnych budowli, wystających ponad chmury i ciągnących się aż po horyzont, ciągły brak miejsca i życie zwykłych ludzi poupychanych jak sardynki w kontraście do bogaczy mogących sobie pozwolić na apartamenty (a nawet sztuczne wyspy na dachach wieżowców), dosyć dobrze przemyślane różne zależności, polityka i problemy jakie pojawiły by się w takim świecie, do tego nie mam zastrzeżeń. Mam za to zastrzeżenia co do historii, którą śledzimy, ponieważ okazuję się tylko kolejną opowiastką o złym, który przez spiski, zdrady i ukryte motywy przechodzi na stronę przeciwnika i walczy z systemem, do tego w drugiej połowie wszystko zostaje jeszcze dodatkowo rozmyte romantycznym bełkotem o miłości i poświęceniu bla bla bla. Na początku miałem nadzieję na kolejne dzieło pokroju "Przestrzeni! Przestrzeni!" (Harry Harriosn, bardzo polecam, do tego film na jej podstawie: 'Soylent green', to ten klasyk gdzie Charlton Heston krzyczy, że "Soylent Green is people!") ale dostałem tylko typowe antyutopijne SF. Nie zrozumcie mnie źle - książka nie jest zła, jest zwyczajnie średnia.
https://karinaoliteraturze.wordpress.com/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość