In the Heat of the Night (W upalną noc) - słynny oskarowy dramat kryminalny z podtekstami rasowymi z lat 60-tych, najprawdopodobniej doczeka się adaptacji serialowej.
Showtime zleciło przygotowanie kilku wariantów scenariusza i w przypadku jego akceptacji zamierza zamówić od razu cały sezon serialu.
Scenariuszem i reżyserią ma się zająć Tate Taylor (The Help) a producentem został Warren Littlefield (producent Fargo).
In the Heat of the Night (W upalną noc) - słynny oskarowy dramat kryminalny z podtekstami rasowymi z lat 60-tych, najprawdopodobniej doczeka się adaptacji serialowej. Showtime zleciło przygotowanie kilku wariantów scenariusza i w przypadku jego akceptacji zamierza zamówić od razu cały sezon serialu. Scenariuszem i reżyserią ma się zająć Tate Taylor (The Help) a producentem został Warren Littlefield (producent Fargo).
Świetna rola również Roda Steigera ( Jubal) klasyka.
Tematy się wyczerpują więc wraca się do sprawdzonych tak jak teraz Gracepoint na podstawie Broadchurch tylko mordercę zmieniono, to samo Killing czy Bridge
Świetna rola również Roda Steigera ( Jubal) klasyka. Tematy się wyczerpują więc wraca się do sprawdzonych tak jak teraz Gracepoint na podstawie Broadchurch tylko mordercę zmieniono, to samo Killing czy Bridge
Niby dobrze jest wzorować się na mistrzach, ale teraz ten trend zaczyna być już denerwujący.
Miałam obiekcje, gdy poszła informacja o kręceniu serialu Fargo, na szczęście wyszło bardzo dobrze.
Rosemary's Baby było porażką. Teraz ma wrócić Twin Peaks - chciałabym, żeby twórcy postarali się nie zabić tego wrażenia, jakie wywarł on przed 25 laty i później, gdy miałam okazję go zobaczyć.
Raczej jestem zdania, żeby dobrego nie starać się poprawiać. Niektórych sukcesów nie da się powtórzyć.
Do dziś mnie skręca ze złości, co zrobiono w rimejku z moim ukochanym "Vanishing Point".
Niby dobrze jest wzorować się na mistrzach, ale teraz ten trend zaczyna być już denerwujący. Miałam obiekcje, gdy poszła informacja o kręceniu serialu Fargo, na szczęście wyszło bardzo dobrze. Rosemary's Baby było porażką. Teraz ma wrócić Twin Peaks - chciałabym, żeby twórcy postarali się nie zabić tego wrażenia, jakie wywarł on przed 25 laty i później, gdy miałam okazję go zobaczyć. Raczej jestem zdania, żeby dobrego nie starać się poprawiać. Niektórych sukcesów nie da się powtórzyć. Do dziś mnie skręca ze złości, co zrobiono w rimejku z moim ukochanym "Vanishing Point".