Australijski serial, czy raczej film telewizyjny, bo każdy odcinek to ponad 1,5 godziny. Jack Irish to świetnie sobie radzący adwokat kryminalny w typie yuppie, którego niespodziewanie dosięga osobista tragedia. Trauma spycha go z dotychczasowej ścieżki kariery, a problemy z własnymi emocjami i alkoholizmem sprawiają, że Jack porzuca zawód adwokata na rzecz ciemnych interesów, dziwnych usług dla przestępczego półświatka oraz odzyskiwania długów.
Do tej pory wyszły dwa odcinki. Do pierwszego - "Bad Debst", są już napisy.
Muszę przyznać, że mi się spodobało. Film zaczyna się naprawdę mocną sceną, a później dostajemy klasyczne dochodzenie. Oczywiście głównym atutem, który podwyższa wartość tej produkcji jest Guy Pearce w tytułowej roli. Aktor, którego absolutnie uwielbiam od czasu "Tajemnic L.A." czy "Memento".
Naprawdę sprawnie i interesująco zrealizowany serial, choć może mało oryginalny.
Australijski serial, czy raczej film telewizyjny, bo każdy odcinek to ponad 1,5 godziny. Jack Irish to świetnie sobie radzący adwokat kryminalny w typie yuppie, którego niespodziewanie dosięga osobista tragedia. Trauma spycha go z dotychczasowej ścieżki kariery, a problemy z własnymi emocjami i alkoholizmem sprawiają, że Jack porzuca zawód adwokata na rzecz ciemnych interesów, dziwnych usług dla przestępczego półświatka oraz odzyskiwania długów.
Do tej pory wyszły dwa odcinki. Do pierwszego - "Bad Debst", są już napisy.
Muszę przyznać, że mi się spodobało. Film zaczyna się naprawdę mocną sceną, a później dostajemy klasyczne dochodzenie. Oczywiście głównym atutem, który podwyższa wartość tej produkcji jest Guy Pearce w tytułowej roli. Aktor, którego absolutnie uwielbiam od czasu "Tajemnic L.A." czy "Memento".
Naprawdę sprawnie i interesująco zrealizowany serial, choć może mało oryginalny.
Część pierwsza bardzo przypadła mi do gustu. Głównie za sprawą klimatu jaki ten film/serial roztacza wokół widza. W pierwszym odcinku przewija się mnóstwo osób w podeszłym wieku - dopiero po oglądnięciu zdałem sobie sprawę, że tego typu osoby stanowią zazwyczaj tło, albo margines, w większości obecnych produkcji. Tutaj uczyniono z tego niezwykły atut! Od razu przypomniał mi się też serial Zen - tutaj również czas jakby płynął wolniej.
Nie bez znaczenia Jack wykreowany został na uczciwego i szlachetnego człowieka z zasadami - przystojny, skomplikowany i inteligentny - taka postać musi uwieść każdego! Kiedy więc oglądniesz pierwszy odcinek nie będziesz miał/ła wyjścia - trzeba oglądać dalej...
Bardzo mi się spodobała ta produkcja - mogę z czystym sumieniem polecić!
Dwa pierwsze odcinki już gotowe - kolejny - jak tylko wyemitują - gdzieś w 2014 roku..
Część pierwsza bardzo przypadła mi do gustu. Głównie za sprawą klimatu jaki ten film/serial roztacza wokół widza. W pierwszym odcinku przewija się mnóstwo osób w podeszłym wieku - dopiero po oglądnięciu zdałem sobie sprawę, że tego typu osoby stanowią zazwyczaj tło, albo margines, w większości obecnych produkcji. Tutaj uczyniono z tego niezwykły atut! Od razu przypomniał mi się też serial Zen - tutaj również czas jakby płynął wolniej.
Nie bez znaczenia Jack wykreowany został na uczciwego i szlachetnego człowieka z zasadami - przystojny, skomplikowany i inteligentny - taka postać musi uwieść każdego! Kiedy więc oglądniesz pierwszy odcinek nie będziesz miał/ła wyjścia - trzeba oglądać dalej...
Bardzo mi się spodobała ta produkcja - mogę z czystym sumieniem polecić! Dwa pierwsze odcinki już gotowe - kolejny - jak tylko wyemitują - gdzieś w 2014 roku..
To naprawdę świetne filmy telewizyjne, a trzeci odcinek jest chyba najlepszy. Podoba mi się szczególnie ten wątek z całą plejadą znajomych Jacka i jego przeszłością.
Podobny sposób realizacji do amerykańskiej serii filmów o Jesse Stone, którego też jestem wielkim fanem.
To naprawdę świetne filmy telewizyjne, a trzeci odcinek jest chyba najlepszy. Podoba mi się szczególnie ten wątek z całą plejadą znajomych Jacka i jego przeszłością.
Podobny sposób realizacji do amerykańskiej serii filmów o Jesse Stone, którego też jestem wielkim fanem.
Obejrzałam Black Tide. Zaczęłam od środka, bo coś mi się odcinki zaplątały.
W każdym razie, podoba mi się. Taki inny od amerykańskich, ale też różniący się od brytyjczyków.
Fajny klimat, fajny bohater.
Obejrzałam Black Tide. Zaczęłam od środka, bo coś mi się odcinki zaplątały. W każdym razie, podoba mi się. Taki inny od amerykańskich, ale też różniący się od brytyjczyków. Fajny klimat, fajny bohater.