Google Glass - okulary o rozszerzonej rzeczywistości nad którymi pracuje obecnie Google wkraczają po malutku do naszego życia. Czy będzie to rewolucja? Czy wszyscy będziemy wkrótce w nich chodzić?
Muszę przyznać, że osobiście jestem podekscytowany gdyż już sam pomysł jest świetny! Wprawdzie na chwilę obecną nie ma za wielu aplikacji, które można by praktycznie wykorzystać w tym gadgecie ale pamiętać należy, że to dopiero początek..
Na chwilę obecną można robić zdjęcia, nagrywać filmy, używać nawigacji czy też przeglądać strony... - całość sterowana głosem (niestety na razie tylko po angielsku i hiszpańsku).
Najlepsze jest to, że okulary te nie mają żadnych słuchawek - dźwięk przekazywany jest bezpośrednio do czaszki, z wykorzystaniem przewodnictwa kostnego.
Aktualna cena (na eBay) zaczyna się od 1300$ - 2600$, w Polsce na Allegro 7900pln - sprzedawca ma fantazję
Jeśli połączyć je ze Smart Glove - czyli kolejnym projektem jakim są elektroniczne rękawiczki to rysuje się nam fajna wizja przyszłości - rodem z filmów Sci-Fi. Rękawiczki te są uzbrojone w ogromną ilość czujników, akcelerometrów i kamer na palcach. Zamontowane w nich są też mikroprocesory i moduł WiFi. Wszystko po to, żeby rękawiczki mogły spełniać swoją funkcję - z gestów naszych rąk wnioskować i uruchamiać różnorakie funkcje.
Filmik z projektu:
Szalenie interesują mnie tego typu projekty gdyż od zawsze nurtowało mnie zasadnicze pytanie - Jak będzie wyglądać nasza przyszłość?
Google Glass - okulary o rozszerzonej rzeczywistości nad którymi pracuje obecnie Google wkraczają po malutku do naszego życia. Czy będzie to rewolucja? Czy wszyscy będziemy wkrótce w nich chodzić? Muszę przyznać, że osobiście jestem podekscytowany gdyż już sam pomysł jest świetny! Wprawdzie na chwilę obecną nie ma za wielu aplikacji, które można by praktycznie wykorzystać w tym gadgecie ale pamiętać należy, że to dopiero początek.. Na chwilę obecną można robić zdjęcia, nagrywać filmy, używać nawigacji czy też przeglądać strony... - całość sterowana głosem (niestety na razie tylko po angielsku i hiszpańsku). Najlepsze jest to, że okulary te nie mają żadnych słuchawek - dźwięk przekazywany jest bezpośrednio do czaszki, z wykorzystaniem przewodnictwa kostnego.
Więcej o projekcie: http://www.google.com/glass/start/
Aktualna cena (na eBay) zaczyna się od 1300$ - 2600$, w Polsce na Allegro 7900pln - sprzedawca ma fantazję :D
Jeśli połączyć je ze Smart Glove - czyli kolejnym projektem jakim są elektroniczne rękawiczki to rysuje się nam fajna wizja przyszłości - rodem z filmów Sci-Fi. Rękawiczki te są uzbrojone w ogromną ilość czujników, akcelerometrów i kamer na palcach. Zamontowane w nich są też mikroprocesory i moduł WiFi. Wszystko po to, żeby rękawiczki mogły spełniać swoją funkcję - z gestów naszych rąk wnioskować i uruchamiać różnorakie funkcje.
Filmik z projektu: http://www.youtube.com/watch?v=uM86lJ0zQQI
Szalenie interesują mnie tego typu projekty gdyż od zawsze nurtowało mnie zasadnicze pytanie - Jak będzie wyglądać nasza przyszłość?
A ja się zastanawiam nad tym, na ile takie gadżety odpowiadają na nasze faktyczne zapotrzebowanie, a na ile je kształtują (a raczej je wymuszają)?
Ale co ja tam wiem. Papierowa książka daje mi więcej frajdy, niż ebook z czytnika.
A ja się zastanawiam nad tym, na ile takie gadżety odpowiadają na nasze faktyczne zapotrzebowanie, a na ile je kształtują (a raczej je wymuszają)? Ale co ja tam wiem. Papierowa książka daje mi więcej frajdy, niż ebook z czytnika. ;)
"Obywatelu, szpieguj się sam!" A na poważnie to takich okularków sobie nie kupię, ale na pewno kupię sobie urządzenie do zagłuszanaia tego czegoś (gdy już się pojawi).
"Obywatelu, szpieguj się sam!" A na poważnie to takich okularków sobie nie kupię, ale na pewno kupię sobie urządzenie do zagłuszanaia tego czegoś (gdy już się pojawi).
Zbyt dużo szumu od osób, które przestraszyły się tego projektu.. Ale rynek nie znosi próżni - Sony pracuje nad SmartEyeglass a i Toshiba Glass pokazała swój prototyp okularów.
Ale najciekawiej prezentują się okulary HoloLens od Microsoftu - zobacz filmik: http://www.microsoft.com/microsoft-hololens/en-us
To tylko kwestia czasu kiedy człowiek zasymiluje się z rozszerzoną rzeczywistością.
A zegarki to niewypał - sam miałem Geara Fit przez chwilę ale popchałem na allegro - jaki jest sens noszenia zegarka, który trzeba codziennie ładować?? - bezsens.
Zbyt dużo szumu od osób, które przestraszyły się tego projektu.. Ale rynek nie znosi próżni - Sony pracuje nad SmartEyeglass a i Toshiba Glass pokazała swój prototyp okularów. Ale najciekawiej prezentują się okulary HoloLens od Microsoftu - zobacz filmik: http://www.microsoft.com/microsoft-hololens/en-us To tylko kwestia czasu kiedy człowiek zasymiluje się z rozszerzoną rzeczywistością.
A zegarki to niewypał - sam miałem Geara Fit przez chwilę ale popchałem na allegro - jaki jest sens noszenia zegarka, który trzeba codziennie ładować?? - bezsens.
Osobiście sam bym kupił okulary z rozszerzoną rzeczywistością, ale nie na warunkach gugla czy innych korporacji, które wiedzą lepiej ode mnie co dla mnie dobre. Jeśli miałbym pełną kontrolę nad tym co sprzęt robi z danymi, mógłbym dowolnie konfigurować oprogramowanie i wyświetlający się interfejs a także wszystko działało by offline i tylko tak jak ja bym chciał wtedy nie widzę przeciwwskazań. Fajnie było by mieć przed oczami wywoływany myślą wirtualny pulpit (coś na wzór 'H+') ale takie sprzężenie z mózgiem to dopiero pieśń przyszłości a machanie rękami żeby okularki rozpoznały jakiś gest albo nawet tylko sterowanie oczopląsem to nie dla mnie, zbyt jeszcze prymitywne. Na razie jest to jedynie droga i niepraktyczna zabawka dla ekshibicjonistów i szpanerów (albo bezmyślnych marionetek wielkiego brata). Tylko paranoicy przetrwają
Osobiście sam bym kupił okulary z rozszerzoną rzeczywistością, ale nie na warunkach gugla czy innych korporacji, które wiedzą lepiej ode mnie co dla mnie dobre. Jeśli miałbym pełną kontrolę nad tym co sprzęt robi z danymi, mógłbym dowolnie konfigurować oprogramowanie i wyświetlający się interfejs a także wszystko działało by offline i tylko tak jak ja bym chciał wtedy nie widzę przeciwwskazań. Fajnie było by mieć przed oczami wywoływany myślą wirtualny pulpit (coś na wzór 'H+') ale takie sprzężenie z mózgiem to dopiero pieśń przyszłości a machanie rękami żeby okularki rozpoznały jakiś gest albo nawet tylko sterowanie oczopląsem to nie dla mnie, zbyt jeszcze prymitywne. Na razie jest to jedynie droga i niepraktyczna zabawka dla ekshibicjonistów i szpanerów (albo bezmyślnych marionetek wielkiego brata). Tylko paranoicy przetrwają :D
Nie da się tak - jeśli masz smartfona i używasz go zgodnie z przeznaczeniem (a nie tylko do dzwonienia) musisz zgodzić się na pewien kompromis.
Przykład? Dane kontaktowe zapisujesz na koncie a nie na karcie sim, wszystkie zdjęcia i filmy trzymasz w chmurze a nie na karcie sd, godzisz się na tracking i śledzenie a automatyczne albumy G+ są fajne do oglądania. Wydaje się iż to dużo danych, które przekazujesz, ale za to jak np. zgubisz telefon lub wpadnie Ci do morza to w 30sec wszystkie dane odzyskujesz (kontakty, zdjęcia, trasy, itp.), nie różni się to tak naprawdę od chmury jaką wykorzystujesz na stacjonarnym PCecie ale tutaj jakoś nikt nie krzyczy.
Łatwo też odnaleźć telefon lub też zdalnie go odblokować/zablokować itp. - korzyści są niewspółmiernie wysokie.
Większość osób jednak do teraz zapisuje kontakty na simie a zdjęcia zgrywa "ręcznie" a jak telefon zdechnie to aj waj i wszystkie dane utracone... i zaczynamy od nowa..
Dlaczego? Ze strachu przed nowością czyli niewiedzą.
Gdy wprowadzano karty płatnicze z NFC (zbliżeniowe) przez kraj przetoczył się rwetes a internet zaroił się od straszących komentarzy jak to można łatwo kogoś okraść itp... Sporo ludzi nacinało karty żyletkami i piekło w mikrofali by uszkodzić antenę... I co?
To już chyba trzy lata i nic - karty są wygodne, wszyscy ich używają i jakoś dramatu nie ma...
Może więc nie trzeba dawać ponosić się zbiorowej histerii jaka przetacza się przez internet? Tak naprawdę w zbieranych danych informacyjnych od użytkowników liczy się ich masa całkowita czyli zbiorowe dane. A to, że służby słuchają? Gwarantuję, że robią to niezależnie od tego czy godzisz się coś udostępniać czy nie (nawet wyłączony telefon można podsłuchać).
Ciekawe też, że tak głośno krzyczy się o utracie prywatności i danych osobowych a z drugiej strony sami tak ochoczo i świadomie wrzucamy dane osobowe włącznie z fotografiami na publiczne serwisy społecznościowe a'la facebook itp.
Nie da się tak - jeśli masz smartfona i używasz go zgodnie z przeznaczeniem (a nie tylko do dzwonienia) musisz zgodzić się na pewien kompromis. Przykład? Dane kontaktowe zapisujesz na koncie a nie na karcie sim, wszystkie zdjęcia i filmy trzymasz w chmurze a nie na karcie sd, godzisz się na tracking i śledzenie a automatyczne albumy G+ są fajne do oglądania. Wydaje się iż to dużo danych, które przekazujesz, ale za to jak np. zgubisz telefon lub wpadnie Ci do morza to w 30sec wszystkie dane odzyskujesz (kontakty, zdjęcia, trasy, itp.), nie różni się to tak naprawdę od chmury jaką wykorzystujesz na stacjonarnym PCecie ale tutaj jakoś nikt nie krzyczy. Łatwo też odnaleźć telefon lub też zdalnie go odblokować/zablokować itp. - korzyści są niewspółmiernie wysokie.
Większość osób jednak do teraz zapisuje kontakty na simie a zdjęcia zgrywa "ręcznie" a jak telefon zdechnie to aj waj i wszystkie dane utracone... i zaczynamy od nowa.. Dlaczego? Ze strachu przed nowością czyli niewiedzą.
Gdy wprowadzano karty płatnicze z NFC (zbliżeniowe) przez kraj przetoczył się rwetes a internet zaroił się od straszących komentarzy jak to można łatwo kogoś okraść itp... Sporo ludzi nacinało karty żyletkami i piekło w mikrofali by uszkodzić antenę... I co? To już chyba trzy lata i nic - karty są wygodne, wszyscy ich używają i jakoś dramatu nie ma...
Może więc nie trzeba dawać ponosić się zbiorowej histerii jaka przetacza się przez internet? Tak naprawdę w zbieranych danych informacyjnych od użytkowników liczy się ich masa całkowita czyli zbiorowe dane. A to, że służby słuchają? Gwarantuję, że robią to niezależnie od tego czy godzisz się coś udostępniać czy nie (nawet wyłączony telefon można podsłuchać).
Ciekawe też, że tak głośno krzyczy się o utracie prywatności i danych osobowych a z drugiej strony sami tak ochoczo i świadomie wrzucamy dane osobowe włącznie z fotografiami na publiczne serwisy społecznościowe a'la facebook itp.
W moim przypadku chodzi raczej o zasadę a nie o chęć ukrycia czegoś rzeczywiście niegodnego. Służby szpiegują i nic na to nie poradzę, ale naprawę nie widzę powodu aby ich dodatkowo w tej robocie wyręczać. Nie lubię samego faktu, że ktoś gapi się w moje prywatne sprawy, niezależnie od tego czy ma powód czy nie. Ktoś rzucił durne hasło 'skoro nie masz nic do ukrycia to nie masz się czego obawiać' a inni jak stado baranów to podchwycili i teraz powoli małymi kroczkami dochodzimy do sytuacji gdy skoro nie chcesz czegoś pokazać to automatycznie jesteś podejrzany (a potem dalej małymi kroczkami dojdziemy do tego, że gdy nie chcesz pokazać od razu jesteś winny, bo przecież niewinni nic nie ukrywają). W kibelku też się przecież zamykasz a wątpię abyś robił tam cokolwiek innego niż reszta ludzkości. Każdy ma jakąś granicę, przekroczenie której powoduje, że czuje naruszenie swojej prywatności. Niektórym nie przeszkadza wrzucanie kompromitujących zdjęć na fejsa, inni wolą nawet nie zakładać tam konta. Jeszcze inni używają TORa i szyfrowania dysku a to już sprawia, że praktycznie jesteś terrorystą (ciekawy link). Dla mnie noszenie okularów, które nagrywają wszystko co robisz i wysyłają to gdzieś w świat, gdzie tracisz nad tym kontrolę to już jest ewidentne przekroczenie tej granicy prywatności. "A dlaczego pan nie chce? Co ma pan do ukrycia?" Co im do tego, po prostu nie chcę.
W moim przypadku chodzi raczej o zasadę a nie o chęć ukrycia czegoś rzeczywiście niegodnego. Służby szpiegują i nic na to nie poradzę, ale naprawę nie widzę powodu aby ich dodatkowo w tej robocie wyręczać. Nie lubię samego faktu, że ktoś gapi się w moje prywatne sprawy, niezależnie od tego czy ma powód czy nie. Ktoś rzucił durne hasło 'skoro nie masz nic do ukrycia to nie masz się czego obawiać' a inni jak stado baranów to podchwycili i teraz powoli małymi kroczkami dochodzimy do sytuacji gdy skoro nie chcesz czegoś pokazać to automatycznie jesteś podejrzany (a potem dalej małymi kroczkami dojdziemy do tego, że gdy nie chcesz pokazać od razu jesteś winny, bo przecież niewinni nic nie ukrywają). W kibelku też się przecież zamykasz a wątpię abyś robił tam cokolwiek innego niż reszta ludzkości. Każdy ma jakąś granicę, przekroczenie której powoduje, że czuje naruszenie swojej prywatności. Niektórym nie przeszkadza wrzucanie kompromitujących zdjęć na fejsa, inni wolą nawet nie zakładać tam konta. Jeszcze inni używają TORa i szyfrowania dysku a to już sprawia, że praktycznie jesteś terrorystą ([url=http://niebezpiecznik.pl/post/jesli-korzystasz-z-tor-a-lub-czytasz-o-linuksie-to-jestes-ekstremista-i-nsa-ma-cie-na-celowniku/?similarpost]ciekawy link[/url]). Dla mnie noszenie okularów, które nagrywają wszystko co robisz i wysyłają to gdzieś w świat, gdzie tracisz nad tym kontrolę to już jest ewidentne przekroczenie tej granicy prywatności. "A dlaczego pan nie chce? Co ma pan do ukrycia?" Co im do tego, po prostu nie chcę.
A mi się wydaje, że to brak dostatecznej wiedzy i stąd ta niechęć.
Okulary google to tylko interface - wbudowany aparat robi to samo co aparat w twojej komórce.
Sirm pisze: wysyłają to gdzieś w świat, gdzie tracisz nad tym kontrolę
Przecież to ty decydujesz czy zdjęcia/filmy mają zapisać się na karcie sd, czy w chmurze i to ty decydujesz czy je udostępnisz czy nie.
Strach ma wielkie oczy...
A mi się wydaje, że to brak dostatecznej wiedzy i stąd ta niechęć. Okulary google to tylko interface - wbudowany aparat robi to samo co aparat w twojej komórce. [quote="Sirm"] wysyłają to gdzieś w świat, gdzie tracisz nad tym kontrolę[/quote] Przecież to ty decydujesz czy zdjęcia/filmy mają zapisać się na karcie sd, czy w chmurze i to ty decydujesz czy je udostępnisz czy nie. Strach ma wielkie oczy... :)
Dziennikarze byli tak pochłonięci wirtualną rzeczywistością podczas konferencji Samsunga, że nie zauważyli "realnego" wejścia twórcy FB Marka Zuckerberga.
Dziennikarze byli tak pochłonięci wirtualną rzeczywistością podczas konferencji Samsunga, że nie zauważyli "realnego" wejścia twórcy FB Marka Zuckerberga.