autor: Sirm » 29 czerwca 2017, 00:14
O w mordę jeża, ponadrabiałem wszystkie seriale, które oglądam w miarę na bieżąco i z ciekawości (bo książki nie znam) ściągnąłem 1 odcinek American Gods, i to było jak strzał w pysk. Zanim się obejrzałem była 3 w nocy a ja kończyłem odcinek nr 4, dziś poszły następne 3 i coś mnie zaraz trafi bo nie ma jeszcze odcinka ostatniego.
Dobra historia, świetne postacie i przede wszystkim super klimat. Już sama elektryzująca czołówka z ukazującym się powoli jakimś neopogańskim cyber-totemem mnie zachwyciła, a potem to już jazda bez trzymanki, z niektórymi scenami jawnie przekraczającymi różne granice z obscenicznością na czele, ale ciągle mimo to wciągającymi i budującymi klimat. Każda postać zapada w pamięć czy to zszokowany śmiercią żony Cień, czy Pan Świat, czy Anubis albo Gillian Anderson jako David Bowie, ale bezapelacyjnie show kradnie trio: Wednesday, Czernobog i Szalony Sweeney. To na razie jeden z najlepszych seriali fantasy jakie widziałem: zakręcony, bezkompromisowy, dla dorosłych ale także hipnotyzujący, pomysłowy, wciągający widza w swój świat i w pewnym sensie filozoficzny. Kurcze, jak to się skończy?
O w mordę jeża, ponadrabiałem wszystkie seriale, które oglądam w miarę na bieżąco i z ciekawości (bo książki nie znam) ściągnąłem 1 odcinek American Gods, i to było jak strzał w pysk. Zanim się obejrzałem była 3 w nocy a ja kończyłem odcinek nr 4, dziś poszły następne 3 i coś mnie zaraz trafi bo nie ma jeszcze odcinka ostatniego.
Dobra historia, świetne postacie i przede wszystkim super klimat. Już sama elektryzująca czołówka z ukazującym się powoli jakimś neopogańskim cyber-totemem mnie zachwyciła, a potem to już jazda bez trzymanki, z niektórymi scenami jawnie przekraczającymi różne granice z obscenicznością na czele, ale ciągle mimo to wciągającymi i budującymi klimat. Każda postać zapada w pamięć czy to zszokowany śmiercią żony Cień, czy Pan Świat, czy Anubis albo Gillian Anderson jako David Bowie, ale bezapelacyjnie show kradnie trio: Wednesday, Czernobog i Szalony Sweeney. To na razie jeden z najlepszych seriali fantasy jakie widziałem: zakręcony, bezkompromisowy, dla dorosłych ale także hipnotyzujący, pomysłowy, wciągający widza w swój świat i w pewnym sensie filozoficzny. Kurcze, jak to się skończy?