autor: djjasiek » 26 listopada 2007, 21:57
Jak ja kocham ten polski hurapesymizm/huraoptymizm... Pamiętam eliminacje do MŚ2002. Jacy "trudni" rywale nam się trafili. Norwegia, ludzie, a Walia!? Pamiętam te wypowiedzi przed meczami z Ormianami: "wbrew pozorom Armenia jest trudnym rywalem, grającym dobrą, taktyczną piłkę (WTF?)". Potem przyszły mecze w Korei, i jak ten oscyloskop nastroje się zmieniły: "USA, przecież tam nawet nie wiedzą jak football wygląda. Korea? Przecież oni widzą w panoramie, wystarczy lobować, Portugalia? Figo już jest stary, ogramy ich"... No i oczywisty zawód (nikt nie patrzył na to, że Portugalia miała powoli odbudowujący się zespół, a Koreańczycy grali na swoich uprawach ryżu).
Od razu zaczęto stroić śmichy-chichy z nazwiska naszego trenera. A to było odwrotnie czytane, a to bodajże w Bildzie był tytuł (nie znam niemieckiego): "Upadły Anioł", Engel to właśnie po niemiecku anioł.
A etapie pana Bońka nie będę się odzywał, bo darzę go szacunkiem za to jakim był piłkarzem i jakim jest działaczem.
Później era Janosika, znowu eliminacje do MŚ, jakże udane!! Selekcjoner noszony na rękach. Potem leciutkie zdziwienie: Gdzie jest Dudek!? Tutaj już kompletny szał: Ekwador, damy radę, każdy by dał, o Kostaryce nie wspominając. Obstawiam, że 90% Polaków nie wie gdzie to w ogóle jest. Później Niemcy, ach, zmieniają starą gwardię na nową, a nóż się uda!
I znowu zawód. Nowy trener, którego nawet gazety w Polsce nie chciały, "bo nie zna polskich realiów!". Tutaj ja osobiście schylam się po pas przed panem Listkiewiczem, jedna z niewielu NAPRAWDĘ udanych tego pana decyzji. I cóż, jesteśmy w EURO2008, i tak jak patrzę, to znowu chyba dostaniemy jakąkolwiek grupę, będziemy znowu myśleć, że nie z takimi przeciwnikami się wygrywało, a tu może znowu wyjść dupa. I co znowu nowy trener?? O niee, wtedy bym chyba zatrudnij Ahmeda terrorystę (Jeff Dunham), i wysadził siedzibę PZPN-u. Baa, zwróciliście uwagę, że ogólnie jako Polacy mamy wstręt do tej instytucji? Jak mnie zdziwiło, jak garstka Polaków w Serbii zaczęła śpiewać: "PZPN, PZPN, je.., je.. PZPN", to już chyba jakieś wrodzone, nawet tyle tysięcy kilometrów od domu musimy afiszować naszą niechęć do naszej federacji? Ehh...
I teraz w końcu doszedłem do głównego wątku. Eliminację na MŚ2012, może będzie tak jak się zawsze o Hiszpanii mówi: "grali jak nigdy, przegrali jak zawsze", może przejdziemy jak przez eliminacje do EURO: wygrywając i remisując z Czechami, a przegrywając z np. Słowacją na ich terenie. Bo zwróćcie uwagę - w naszej grupie nie ma zespołów słabych. Widzieliście pozycję w grupie Irlandii Północnej?? Mnie naprawdę trochę zaskoczyli. Więc nie gdybajmy, grupa jest okej, nie jest źle nie jest dobrze. Piłka jest nieobliczalna: np. z Finami tylko 1pkt, z Portugalią 4pkt, a z Armenią 3pkt. Więc nie fantazjujmy. Na razie przed nami EURO2008, na którym mam nadzieję zagramy chociaż 4 mecze.
Jak ja kocham ten polski hurapesymizm/huraoptymizm... Pamiętam eliminacje do MŚ2002. Jacy "trudni" rywale nam się trafili. Norwegia, ludzie, a Walia!? Pamiętam te wypowiedzi przed meczami z Ormianami: "wbrew pozorom Armenia jest trudnym rywalem, grającym dobrą, taktyczną piłkę (WTF?)". Potem przyszły mecze w Korei, i jak ten oscyloskop nastroje się zmieniły: "USA, przecież tam nawet nie wiedzą jak football wygląda. Korea? Przecież oni widzą w panoramie, wystarczy lobować, Portugalia? Figo już jest stary, ogramy ich"... No i oczywisty zawód (nikt nie patrzył na to, że Portugalia miała powoli odbudowujący się zespół, a Koreańczycy grali na swoich uprawach ryżu).
Od razu zaczęto stroić śmichy-chichy z nazwiska naszego trenera. A to było odwrotnie czytane, a to bodajże w Bildzie był tytuł (nie znam niemieckiego): "Upadły Anioł", Engel to właśnie po niemiecku anioł.
A etapie pana Bońka nie będę się odzywał, bo darzę go szacunkiem za to jakim był piłkarzem i jakim jest działaczem.
Później era Janosika, znowu eliminacje do MŚ, jakże udane!! Selekcjoner noszony na rękach. Potem leciutkie zdziwienie: Gdzie jest Dudek!? Tutaj już kompletny szał: Ekwador, damy radę, każdy by dał, o Kostaryce nie wspominając. Obstawiam, że 90% Polaków nie wie gdzie to w ogóle jest. Później Niemcy, ach, zmieniają starą gwardię na nową, a nóż się uda!
I znowu zawód. Nowy trener, którego nawet gazety w Polsce nie chciały, "bo nie zna polskich realiów!". Tutaj ja osobiście schylam się po pas przed panem Listkiewiczem, jedna z niewielu NAPRAWDĘ udanych tego pana decyzji. I cóż, jesteśmy w EURO2008, i tak jak patrzę, to znowu chyba dostaniemy jakąkolwiek grupę, będziemy znowu myśleć, że nie z takimi przeciwnikami się wygrywało, a tu może znowu wyjść dupa. I co znowu nowy trener?? O niee, wtedy bym chyba zatrudnij Ahmeda terrorystę (Jeff Dunham), i wysadził siedzibę PZPN-u. Baa, zwróciliście uwagę, że ogólnie jako Polacy mamy wstręt do tej instytucji? Jak mnie zdziwiło, jak garstka Polaków w Serbii zaczęła śpiewać: "PZPN, PZPN, je.., je.. PZPN", to już chyba jakieś wrodzone, nawet tyle tysięcy kilometrów od domu musimy afiszować naszą niechęć do naszej federacji? Ehh...
I teraz w końcu doszedłem do głównego wątku. Eliminację na MŚ2012, może będzie tak jak się zawsze o Hiszpanii mówi: "grali jak nigdy, przegrali jak zawsze", może przejdziemy jak przez eliminacje do EURO: wygrywając i remisując z Czechami, a przegrywając z np. Słowacją na ich terenie. Bo zwróćcie uwagę - w naszej grupie nie ma zespołów słabych. Widzieliście pozycję w grupie Irlandii Północnej?? Mnie naprawdę trochę zaskoczyli. Więc nie gdybajmy, grupa jest okej, nie jest źle nie jest dobrze. Piłka jest nieobliczalna: np. z Finami tylko 1pkt, z Portugalią 4pkt, a z Armenią 3pkt. Więc nie fantazjujmy. Na razie przed nami EURO2008, na którym mam nadzieję zagramy chociaż 4 mecze.