Piętnasty odcinek taki nijaki. Niby miało być Nanda Parbat, a tak w ogóle nic nie pokazali.
Ten serialowy Ra's też nie za bardzo mi się nie podoba. Nie przypomina tego Ra'sa którego pamiętałem z kreskówki Batman: TAS, a który to najbardziej mi się zapisał w pamięci. Nawet do wersji Nolanowskiej dużo mu brakuje. Końcówka oraz jego słowa są zaskakujące, bo o ile dobrze pamiętam to chciał by jego natępcą był Detektyw, czyli Batman... szkoda, że nie nawiązali tutaj do niego. Sama sytuacja wydaje się bardzo nierealna, nawet jak na serial. Trochę na siłę to zrobili, jakby zabrakło im pomysłów. Sam motyw oczywiście ciekawy, ale po prostu mogli inaczej to rozegrać trochę rozciągnąć w czasie... no ale zobaczymy jak to pociągną dalej.
Spoiler:
Dla mnie debiut A.T.O.M.a rozczarowujący trochę. Zdjęcie kostiumu zadebiutowało jakiś czas temu w sieci, a w serialu nie pokazali nic ponad to i na dodatek pokazali krótką scenę w stylu Iron Mana
W końcu Felicity i Ray wylądowali w łóżku i dobrze, bo już nie mogłem patrzeć na Olivera i Felicity i te ich sztuczne dialogi, może teraz będzie ich mniej.
Epizod ten niestety nie spełnił pokładanych w nim nadziei i znowu zaserwowano nam średnią historię z kilkoma lepszymi momentami.
Już bardziej podobał mi się czternasty epizod mimo, iż działo się dużo mniej. Ale może to zasługa Slade'a Wilsona
Piętnasty odcinek taki nijaki. Niby miało być Nanda Parbat, a tak w ogóle nic nie pokazali. Ten serialowy Ra's też nie za bardzo mi się nie podoba. Nie przypomina tego Ra'sa którego pamiętałem z kreskówki Batman: TAS, a który to najbardziej mi się zapisał w pamięci. Nawet do wersji Nolanowskiej dużo mu brakuje. Końcówka oraz jego słowa są zaskakujące, bo o ile dobrze pamiętam to chciał by jego natępcą był Detektyw, czyli Batman... szkoda, że nie nawiązali tutaj do niego. Sama sytuacja wydaje się bardzo nierealna, nawet jak na serial. Trochę na siłę to zrobili, jakby zabrakło im pomysłów. Sam motyw oczywiście ciekawy, ale po prostu mogli inaczej to rozegrać trochę rozciągnąć w czasie... no ale zobaczymy jak to pociągną dalej. [spoiler]Dla mnie debiut A.T.O.M.a rozczarowujący trochę. Zdjęcie kostiumu zadebiutowało jakiś czas temu w sieci, a w serialu nie pokazali nic ponad to i na dodatek pokazali krótką scenę w stylu Iron Mana :) W końcu Felicity i Ray wylądowali w łóżku i dobrze, bo już nie mogłem patrzeć na Olivera i Felicity i te ich sztuczne dialogi, może teraz będzie ich mniej.[/spoiler] Epizod ten niestety nie spełnił pokładanych w nim nadziei i znowu zaserwowano nam średnią historię z kilkoma lepszymi momentami. Już bardziej podobał mi się czternasty epizod mimo, iż działo się dużo mniej. Ale może to zasługa Slade'a Wilsona :)
No to już wiemy jak Ras chce rozegrać całą sytuację póki co Arrow nie za bardzo ma wyjście żeby odmówić a ostatnia strzała Masuko mogła być decydująca w podjęciu decyzji. Na plus
Spoiler:
pojawienie się Atoma w pełnej krasie i prezentacja możliwości jego kostiumu, który ma niedostatki tak łatwo dało się wyłączyć zasilanie
Pytanie jak zachowa się Lance, który chce poprowadzić krucjatę przeciwko Arrow a tak w ogóle to Team Arrow działa na zaciągniętym hamulcu.
No to już wiemy jak Ras chce rozegrać całą sytuację póki co Arrow nie za bardzo ma wyjście żeby odmówić a ostatnia strzała Masuko mogła być decydująca w podjęciu decyzji. Na plus[spoiler]pojawienie się Atoma w pełnej krasie i prezentacja możliwości jego kostiumu, który ma niedostatki tak łatwo dało się wyłączyć zasilanie[/spoiler]Pytanie jak zachowa się Lance, który chce poprowadzić krucjatę przeciwko Arrow a tak w ogóle to Team Arrow działa na zaciągniętym hamulcu.
No Ra's wziął się trochę ze złej strony za Arrowa, no bo jeżei doszło by do tego co sugeruje ostatnia scena to nie ma opcji żeby Oliver na propozycję przystał.
Szkoda trochę tak skąpego Sucide Squad, no ale pewnie w związku z filmem twórcy mięli ograniczone możliwości. Pewnie za szybko ekipy Waller nie zobaczymy.
Co do Lance'a też jestem ciekawy.
A co do Atoma to nie zachwycił mnie jakoś, tym bardziej, że byle strzałka i kombinezon do niczego się nie nadaje. Dobrze, że Arrow pokazał, że supertechnologia to nie wszystko. Jednak po tej scenie trochę trudno uwierzyć, że Ray ma 140 IQ skoro tak łatwo zmienia zdanie co do Arrowa.
O ile wątek SS mi się podobał (i to ze względu na Deadshota, który pokazał się z dobrej strony) to to co działo się w Starling City już nie za bardzo. Ale mam nadzieję, ze bliżej finału będzie coraz lepiej.
No Ra's wziął się trochę ze złej strony za Arrowa, no bo jeżei doszło by do tego co sugeruje ostatnia scena to nie ma opcji żeby Oliver na propozycję przystał. Szkoda trochę tak skąpego Sucide Squad, no ale pewnie w związku z filmem twórcy mięli ograniczone możliwości. Pewnie za szybko ekipy Waller nie zobaczymy. Co do Lance'a też jestem ciekawy. A co do Atoma to nie zachwycił mnie jakoś, tym bardziej, że byle strzałka i kombinezon do niczego się nie nadaje. Dobrze, że Arrow pokazał, że supertechnologia to nie wszystko. Jednak po tej scenie trochę trudno uwierzyć, że Ray ma 140 IQ skoro tak łatwo zmienia zdanie co do Arrowa. O ile wątek SS mi się podobał (i to ze względu na Deadshota, który pokazał się z dobrej strony) to to co działo się w Starling City już nie za bardzo. Ale mam nadzieję, ze bliżej finału będzie coraz lepiej.
Po odcinku 3x19 jestem coraz bardziej zdegustowany. Cała banda zachowuje się jak biczownicy samobójcy, wszyscy za wszystkich chcą się poświęcać, ratować jedni drugich, gadać o tym, przekonywać się nawzajem, gadać jeszcze więcej i zajmować się wydumanymi problemami zamiast tym co jest ważne. RasAlKargul ubzdurał sobie coś i robi na złość Oliverowi a ten zamiast starać się problem rozwiązać postanowił strzelić focha. Raz się poddaje potem znowu się ukrywa, i chce i nie chce i znowu coś mu się wydaje, i tak w kółko wymyślają sobie sami problemy emocjonalne. Zaskoczyło mnie zakończenie sprawy z Royem tylko po to aby za chwilę okazało się, że nic się nie stało, gdy WTEM! znów wyskoczył Pan Głowa Demona (oh, cóż za zaskoczenie, zieeew...)
Spoiler:
Skoro nowym Rasalgulem ma być osoba, która przeżyje przebicie jego mieczem, czy jest szansa na to, że Thea przeżyje i to ona będzie nową głową demona? Bo to byłby właśnie niezły zwrot ackji.
I chyba już definitywnie trzeba przenieść 'Arrowa' z działu 'akcja, sensacja' do fantastyki.
Po odcinku 3x19 jestem coraz bardziej zdegustowany. Cała banda zachowuje się jak biczownicy samobójcy, wszyscy za wszystkich chcą się poświęcać, ratować jedni drugich, gadać o tym, przekonywać się nawzajem, gadać jeszcze więcej i zajmować się wydumanymi problemami zamiast tym co jest ważne. RasAlKargul ubzdurał sobie coś i robi na złość Oliverowi a ten zamiast starać się problem rozwiązać postanowił strzelić focha. Raz się poddaje potem znowu się ukrywa, i chce i nie chce i znowu coś mu się wydaje, i tak w kółko wymyślają sobie sami problemy emocjonalne. Zaskoczyło mnie zakończenie sprawy z Royem tylko po to aby za chwilę okazało się, że nic się nie stało, gdy WTEM! znów wyskoczył Pan Głowa Demona (oh, cóż za zaskoczenie, zieeew...) [spoiler]Skoro nowym Rasalgulem ma być osoba, która przeżyje przebicie jego mieczem, czy jest szansa na to, że Thea przeżyje i to ona będzie nową głową demona? Bo to byłby właśnie niezły zwrot ackji.[/spoiler] I chyba już definitywnie trzeba przenieść 'Arrowa' z działu 'akcja, sensacja' do fantastyki.
Końcówka sezonu strasznie rozczarowuje. Powinno być napięcie i emocje, a w ogóle tego nie czuć. Jest nudno i przewidywalnie.
Retrospekcje zupełnie nie na miejscu i oderwane od akcji w teraźniejszej linii czasu,ten czas można byłoby lepiej wykorzystać.
Przed nami ostatnie odcinki, mam nadzieję, że gorzej już nie będzie, bo na poprawę już chyba trochę za późno.
Końcówka sezonu strasznie rozczarowuje. Powinno być napięcie i emocje, a w ogóle tego nie czuć. Jest nudno i przewidywalnie. Retrospekcje zupełnie nie na miejscu i oderwane od akcji w teraźniejszej linii czasu,ten czas można byłoby lepiej wykorzystać.
Przed nami ostatnie odcinki, mam nadzieję, że gorzej już nie będzie, bo na poprawę już chyba trochę za późno.
Jakiś czas temu stacja The CW opublikowała krótki filmik promujące jej komiksowe produkcje zatytułowany Superhero Fight Club. Pojawiają się tutaj postaci z Arrow oraz The Flash. Trzeba przyznać, że wypada całkiem widowiskowo.
Jakiś czas temu stacja The CW opublikowała krótki filmik promujące jej komiksowe produkcje zatytułowany [i]Superhero Fight Club[/i]. Pojawiają się tutaj postaci z Arrow oraz The Flash. Trzeba przyznać, że wypada całkiem widowiskowo. https://www.youtube.com/watch?v=8XE_jH2eQl4
Lubec pisze:Końcówka sezonu strasznie rozczarowuje. Powinno być napięcie i emocje, a w ogóle tego nie czuć. Jest nudno i przewidywalnie.
Retrospekcje zupełnie nie na miejscu i oderwane od akcji w teraźniejszej linii czasu,ten czas można byłoby lepiej wykorzystać.
Przed nami ostatnie odcinki, mam nadzieję, że gorzej już nie będzie, bo na poprawę już chyba trochę za późno.
Mi się nawet jakoś ogląda tą końcówkę sezonu, może dlatego że pozbyłem się wszelkich oczekiwań Największy kryzys w oglądaniu nowego sezonu miałem jakoś w połowie gdy pojawiła się Black Canary.
[quote="Lubec"]Końcówka sezonu strasznie rozczarowuje. Powinno być napięcie i emocje, a w ogóle tego nie czuć. Jest nudno i przewidywalnie. Retrospekcje zupełnie nie na miejscu i oderwane od akcji w teraźniejszej linii czasu,ten czas można byłoby lepiej wykorzystać.
Przed nami ostatnie odcinki, mam nadzieję, że gorzej już nie będzie, bo na poprawę już chyba trochę za późno.[/quote]
Mi się nawet jakoś ogląda tą końcówkę sezonu, może dlatego że pozbyłem się wszelkich oczekiwań :D Największy kryzys w oglądaniu nowego sezonu miałem jakoś w połowie gdy pojawiła się Black Canary.
[quote="Yugi_2142"] Największy kryzys w oglądaniu nowego sezonu miałem jakoś w połowie gdy pojawiła się Black Canary.[/quote] Też jej nie trawie, jedna z gorszych postaci w tym serialu.
Stracilam serce do Arrowa...Wydaje mi sie, ze wyszloby na dobre skrocenie nieco sezonu. Od przerwy mialam zaleglosci, ktore teraz probuje nadrobic i nie ma odcinka, ktorego nie ogladalabym na przewijaniu, kolejny sezon sobie odpuszczam, no chyba, ze zbierze fantastyczne opinie. Dobrze, ze juz wszyscy o wszystkim wiedza, bo rzygalam juz tymi tajemnicami, Oliver nie powie Thei, Laurel nie powie ojcu, teraz wiedza, czesc sie obraza, czesc sie nie obraza, nie ma w ogole wyraznego watku tylko zachowuja sie jak banda kretynow. Jestem bardzo rozczarowana. Flashbacki niby nabieraja sensu, ale tez mnie kompletnie nie interesuja.
Stracilam serce do Arrowa...Wydaje mi sie, ze wyszloby na dobre skrocenie nieco sezonu. Od przerwy mialam zaleglosci, ktore teraz probuje nadrobic i nie ma odcinka, ktorego nie ogladalabym na przewijaniu, kolejny sezon sobie odpuszczam, no chyba, ze zbierze fantastyczne opinie. Dobrze, ze juz wszyscy o wszystkim wiedza, bo rzygalam juz tymi tajemnicami, Oliver nie powie Thei, Laurel nie powie ojcu, teraz wiedza, czesc sie obraza, czesc sie nie obraza, nie ma w ogole wyraznego watku tylko zachowuja sie jak banda kretynow. Jestem bardzo rozczarowana. Flashbacki niby nabieraja sensu, ale tez mnie kompletnie nie interesuja.
Odcinek 3x22 trochę lepszy od poprzedniego, ale dalej nie jest to poziom jakiego bym oczekiwał po finałowych odcinkach.
Miało być smutno i emocjonalnie, a wyszło sztucznie.
Spoiler:
Już walka Maseo vs Katana była strasznie naciągana, ale wychodzi na to, że chciał on zginąć od miecza swojej żony niż od kuli Diga.
Sama scena walki z LoA to kaszana, niedopracowana i źle zmontowana. W pewnym momencie Dig powala jednego z wojowników Ligi samym podmuchem (aż sobie dwa razy scenę przewinąłem, żeby sprawić czy się nie przewidziałem), takie oś nie powinno mieć miejsca.
Spoiler:
Laurel walczy jak równy z równym z wojownikami Ligi - zrozumiałbym gdyby to było jeden na jednego, ale ona ich kładzie po dwóch ciosach, więc albo Nyssa ją aż tak świetnie wyszkoliła albo siepacze ligi nie walczą aż tak dobrze. Może się czepiam, ale strasznie mnie to razi. Jestem w stanie przymknąć oko na dużo, bo lubię ten serial, ale tego jest za dużo.
Ra's to już zupełnie inna historia. Stracił autorytet u córki. Dobra rozumiem, że nie zgadza się z jego decyzją,ale czy musi stosować się do gróźb. Przecież jest Głową Demona, a straszy córkę torturami. Według mnie już same jego słowa powinny budzić respekt. Ale cóż mamy co mamy.
Ma plus kostium
Spoiler:
Katany
, Ray oraz genialna scena z tabletem która sprawiła, że dawna Felicity wróciła na chwilę.
Po tym wszystkim retrospekcje wydają się niepotrzebnie rozciągnięte w czasie, spokojnie można byłoby to zmieścić w mniejszej liczbie odcinków.
Skrócenie sezonu na pewno wyszłoby na dobre.
Odcinek 3x22 trochę lepszy od poprzedniego, ale dalej nie jest to poziom jakiego bym oczekiwał po finałowych odcinkach. Miało być smutno i emocjonalnie, a wyszło sztucznie. [spoiler]Już walka Maseo vs Katana była strasznie naciągana, ale wychodzi na to, że chciał on zginąć od miecza swojej żony niż od kuli Diga.[/spoiler]Sama scena walki z LoA to kaszana, niedopracowana i źle zmontowana. W pewnym momencie Dig powala jednego z wojowników Ligi samym podmuchem (aż sobie dwa razy scenę przewinąłem, żeby sprawić czy się nie przewidziałem), takie oś nie powinno mieć miejsca. [spoiler]Laurel walczy jak równy z równym z wojownikami Ligi - zrozumiałbym gdyby to było jeden na jednego, ale ona ich kładzie po dwóch ciosach, więc albo Nyssa ją aż tak świetnie wyszkoliła albo siepacze ligi nie walczą aż tak dobrze. Może się czepiam, ale strasznie mnie to razi. Jestem w stanie przymknąć oko na dużo, bo lubię ten serial, ale tego jest za dużo.[/spoiler]
Ra's to już zupełnie inna historia. Stracił autorytet u córki. Dobra rozumiem, że nie zgadza się z jego decyzją,ale czy musi stosować się do gróźb. Przecież jest Głową Demona, a straszy córkę torturami. Według mnie już same jego słowa powinny budzić respekt. Ale cóż mamy co mamy.
Ma plus kostium [spoiler]Katany[/spoiler], Ray oraz genialna scena z tabletem :) która sprawiła, że dawna Felicity wróciła na chwilę. Po tym wszystkim retrospekcje wydają się niepotrzebnie rozciągnięte w czasie, spokojnie można byłoby to zmieścić w mniejszej liczbie odcinków. Skrócenie sezonu na pewno wyszłoby na dobre.
Scena z tabletem warta byla tych kilka (kilkanascie?) slabych odcinkow, przez ktore sie meczylam
O Laurel pomyslalam dokladnie to samo.
Cieszy mnie mysl o jutrzejszym finale, bo jednak Arrow przestal byc dla mnie rozrywka, a stal sie tortura Pozegnalam juz Gotham, chetnie pozegnam tez Strzale.
Scena z tabletem warta byla tych kilka (kilkanascie?) slabych odcinkow, przez ktore sie meczylam :)
O Laurel pomyslalam dokladnie to samo.
Cieszy mnie mysl o jutrzejszym finale, bo jednak Arrow przestal byc dla mnie rozrywka, a stal sie tortura :) Pozegnalam juz Gotham, chetnie pozegnam tez Strzale.
a finałową podróż w stronę słońca można podsumować: i żyli długo i szczęśliwie.Gdzie się podział Arrow z 2 sezonu?Gdzie ten klimat?Liga zabójców jakaś słaba bohaterowie leją ich jak chcą. Ciekawi mnie co zrobi Nyssa
Spoiler:
bo to, że uklękła przed Merlynem nic jeszcze nie oznacza, chyba będzie walczyć o dziedzictwo
Walka między Rasem a Olivierem trochę krótka i wygląda to tak
Spoiler:
jakby Ras specjalnie się podłożył
Pytanie do znawców świata komiksów
Spoiler:
co oznacza wybuch w laboratorium Palmera czy tylko w ten sposób chcieli go wyrzucić z serialu?
I cóż napisać po finale?Jedyne zaskoczenie to [spoiler]Merlyn nową głową Demona[/spoiler]a finałową podróż w stronę słońca można podsumować: i żyli długo i szczęśliwie.Gdzie się podział Arrow z 2 sezonu?Gdzie ten klimat?Liga zabójców jakaś słaba bohaterowie leją ich jak chcą. Ciekawi mnie co zrobi Nyssa [spoiler]bo to, że uklękła przed Merlynem nic jeszcze nie oznacza, chyba będzie walczyć o dziedzictwo[/spoiler] Walka między Rasem a Olivierem trochę krótka i wygląda to tak[spoiler]jakby Ras specjalnie się podłożył[/spoiler] Pytanie do znawców świata komiksów[spoiler]co oznacza wybuch w laboratorium Palmera czy tylko w ten sposób chcieli go wyrzucić z serialu?[/spoiler]
duzybumcyk pisze:Pytanie do znawców świata komiksów
Spoiler:
co oznacza wybuch w laboratorium Palmera czy tylko w ten sposób chcieli go wyrzucić z serialu?
pozwol, ze odpowiem Ci cytatem z poprzedniej strony prawdopodobnie Palmer nabedzie nowa umiejetnosc, swoja droga fajnie to rozwiazali, choc nie znam oryginalu.
Lubec pisze:W serialu ATOM to akronim, który odwołuje się do pancerza Raya. W komiksach to superbohater The Atom, który mógł zmniejszać się do rozmiarów - jak nazwa wskazuje - subatomowych.
W serialu będziemy mieć Raya w pancerzu (prace nad kostiumem zapewne jeszcze trwają) aczkolwiek nie wiadomo czy od początku będzie mógł zmieniać rozmiar czy tę możliwość nabędzie wskutek modyfikacji czy też uszkodzenia pancerza.
[quote="duzybumcyk"]Pytanie do znawców świata komiksów[spoiler]co oznacza wybuch w laboratorium Palmera czy tylko w ten sposób chcieli go wyrzucić z serialu?[/spoiler][/quote]
pozwol, ze odpowiem Ci cytatem z poprzedniej strony ;) prawdopodobnie Palmer nabedzie nowa umiejetnosc, swoja droga fajnie to rozwiazali, choc nie znam oryginalu.
[quote="Lubec"]W serialu ATOM to akronim, który odwołuje się do pancerza Raya. W komiksach to superbohater The Atom, który mógł zmniejszać się do rozmiarów - jak nazwa wskazuje - subatomowych. W serialu będziemy mieć Raya w pancerzu (prace nad kostiumem zapewne jeszcze trwają) aczkolwiek nie wiadomo czy od początku będzie mógł zmieniać rozmiar czy tę możliwość nabędzie wskutek modyfikacji czy też uszkodzenia pancerza.[/quote]
to on na pewno nie zginął, bo przecież pojawi się w nowym serialu, w którego trailerze widzieliśmy, że może się on zmniejszać jak komiksowy pierwowzór. Tak jak spekulowałem kiedyś, co grejp przytoczyła wyżej, zapewne wybuch spowodowany był awarią sprzętu i dzięki temu Palmer uzyska,dzięki przypadkowi zdolność zmniejszania się (znaczy kostium).
Był on też najjaśniejszym punktem finału.
Finał taki sobie,choć i tak lepszy niż poprzednie odcinki. Odniosłem wrażenie, że robili go tak jakby to miał być koniec serialu.
Ostateczna konfrontacja Oliver vs Wypadła marnie,zero emocji, zero napięcia, a i wykonanie pozostawia wiele do życzenia.
Retrospekcje zupełnie niepotrzebne nic nie wnoszące do fabuły, a niepotrzebnie zabrały tyle czasu antenowego, można było by to pokazać w trzy razy krótszym czasie.
Spoiler:
Choć nasuwa się pytanie, gdzie teraz uda się Oliver. Czy wróci na wyspę czy popłynie gdzieś indziej.
Co do plusów finału to jest ich niewiele
Spoiler:
najlepszy moment to w tedy kiedy pojawia się Flash i Thea jako Speedy w kostiumie Roya to tez fajny smaczek
to jest ich naprawdę niewiele, po prostu było tutaj trochę mniej wad niż w poprzednich odcinkach
Bardzo rozczarowujący sezon. Na początku narzekałem, że nie jest dobrze, a jakbym wiedział, że będzie gorzej to bym tego nie robił. Właściwie wszystko zaczęło się psuć po odcinku The Climb, bo twórcy nie do końca chyba widzieli jak poprowadzić watki po wydarzeniach z finału jesieni. Wszyscy czekali na oczywiste, a dostaliśmy zupełnie inne i bardziej absurdalne rozwiązanie.
Nie wiem jak twórcy mogli dopuścić, żeby poziom spadł tak drastycznie, ale dam im kredyt zaufania na czwarty sezon, który zresztą i tak pewnie obejrzę... a przynajmniej ze trzy odcinki, żeby sprawdzić czy jest poprawa.
Co do Raya[spoiler]to on na pewno nie zginął, bo przecież pojawi się w nowym serialu, w którego trailerze widzieliśmy, że może się on zmniejszać jak komiksowy pierwowzór. Tak jak spekulowałem kiedyś, co [b]grejp[/b] przytoczyła wyżej, zapewne wybuch spowodowany był awarią sprzętu i dzięki temu Palmer uzyska,dzięki przypadkowi zdolność zmniejszania się (znaczy kostium).[/spoiler] Był on też najjaśniejszym punktem finału. Finał taki sobie,choć i tak lepszy niż poprzednie odcinki. Odniosłem wrażenie, że robili go tak jakby to miał być koniec serialu. Ostateczna konfrontacja Oliver vs Wypadła marnie,zero emocji, zero napięcia, a i wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Retrospekcje zupełnie niepotrzebne nic nie wnoszące do fabuły, a niepotrzebnie zabrały tyle czasu antenowego, można było by to pokazać w trzy razy krótszym czasie. [spoiler]Choć nasuwa się pytanie, gdzie teraz uda się Oliver. Czy wróci na wyspę czy popłynie gdzieś indziej.[/spoiler] Co do plusów finału to jest ich niewiele[spoiler]najlepszy moment to w tedy kiedy pojawia się Flash i Thea jako Speedy w kostiumie Roya to tez fajny smaczek[/spoiler] to jest ich naprawdę niewiele, po prostu było tutaj trochę mniej wad niż w poprzednich odcinkach :)
Bardzo rozczarowujący sezon. Na początku narzekałem, że nie jest dobrze, a jakbym wiedział, że będzie gorzej to bym tego nie robił. Właściwie wszystko zaczęło się psuć po odcinku [i]The Climb[/i], bo twórcy nie do końca chyba widzieli jak poprowadzić watki po wydarzeniach z finału jesieni. Wszyscy czekali na oczywiste, a dostaliśmy zupełnie inne i bardziej absurdalne rozwiązanie.
Nie wiem jak twórcy mogli dopuścić, żeby poziom spadł tak drastycznie, ale dam im kredyt zaufania na czwarty sezon, który zresztą i tak pewnie obejrzę... a przynajmniej ze trzy odcinki, żeby sprawdzić czy jest poprawa.
[quote="Sirm"] Obstawiam, że w kolejnym sezonie głównym przeciwnikiem będzie H.I.V.E.[/quote] Z pewnością będzie, bo twórcy już jakiś czas temu to zapowiedzieli.
Było info na fb to daje również i tutaj.
W czwartym sezonie, a dokładnie w piątym odcinku pojawi się Matt Ryan jako John Constantine.
Podobno Constantine będzie pomagał w sprawie Lasarus Pit. Na więcej informacji musimy poczekać do emisji serialu.
Było info na fb to daje również i tutaj. W czwartym sezonie, a dokładnie w piątym odcinku pojawi się Matt Ryan jako John Constantine. Podobno Constantine będzie pomagał w sprawie Lasarus Pit. Na więcej informacji musimy poczekać do emisji serialu.