obejrzyj 6 odcinek to zobaczysz ze tak nie jest co bylo latwe do przewidzenia
tak, to było łatwe do przewidzenia, a sposób rozwiązania jeszcze prostszy.
Coraz większa komedia (w sumie to tragedia) się z tego robi. Bo:
Spoiler:
cóż wniosły sceny u Erica? Absolutnie NIC! Totalna zapchajdziura, która nie wnosi niczego do głównej fabuły. I pytanko. Cóż to były za twarze łotrów namalowane? Ja rozpoznałem Knoxa, tego miotacza płomieni, Arthura Petrelli i Sylara. Mylę się?
[quote]obejrzyj 6 odcinek to zobaczysz ze tak nie jest co bylo latwe do przewidzenia [/quote]
tak, to było łatwe do przewidzenia, a sposób rozwiązania jeszcze prostszy.
Coraz większa komedia (w sumie to tragedia) się z tego robi. Bo: [spoiler]cóż wniosły sceny u Erica? Absolutnie NIC! Totalna zapchajdziura, która nie wnosi niczego do głównej fabuły. I pytanko. Cóż to były za twarze łotrów namalowane? Ja rozpoznałem Knoxa, tego miotacza płomieni, Arthura Petrelli i Sylara. Mylę się?[/spoiler]
zaczyna troche mnie meczyc ten serial, powinien imo byc lekki i przyjemny, a komplikuja ta akcje az za bardzo, Gabriel zly, dobry, zly , dobry,[spoiler] teraz zly ale chyba nie do konca[/spoiler]
Zgadzam sie, wogole nie wiadomo o co w tym wszystkim chodzi, kto jest kim i komu pomaga, strasznie komplikuja fabule, na + dodam ze podoba mi sie postac Arthura Petrelliego, fajnie gosc ja gra
Zgadzam sie, wogole nie wiadomo o co w tym wszystkim chodzi, kto jest kim i komu pomaga, strasznie komplikuja fabule, na + dodam ze podoba mi sie postac Arthura Petrelliego, fajnie gosc ja gra
Pamiętam jak na starym forum był temat o Prison Break (wówczas drugim seoznie), gdzie po każdym odcinku wymienialiśmy wpadki, głupoty i "naciągnięcia" scenariusza. Gdyby coś takiego zrobić o trzecim sezonie Heroes, to by serwery nie wytrzymały. Co prawda koncepcja jest diametralnie różna, są tutaj zdecydowane nawiązania do komiksu, a rzeczy nienaturalne są tutaj na porządku dziennym, ale... dla przykładu:
Spoiler:
Jak mam uwierzyć w to, że Matt nadal nie wie, że Daphne konspiruje przeciw niemu? Przecież nagminnie czyta w jej umyśle. Wiadomo, że on i tak wie jak wygląda przyszłość i wie, że ostatecznie nie zdradzi go, ale w takim razie po co pokazywać takie sceny (chodzi mi o rozmowę telefoniczną za plecami Matta) widzowi? Tylko po to, aby pokazać: "Aha. Nie spodziewałeś się tego, co?"
Pamiętam jak na starym forum był temat o Prison Break (wówczas drugim seoznie), gdzie po każdym odcinku wymienialiśmy wpadki, głupoty i "naciągnięcia" scenariusza. Gdyby coś takiego zrobić o trzecim sezonie Heroes, to by serwery nie wytrzymały. Co prawda koncepcja jest diametralnie różna, są tutaj zdecydowane nawiązania do komiksu, a rzeczy nienaturalne są tutaj na porządku dziennym, ale... dla przykładu:
[spoiler]Jak mam uwierzyć w to, że Matt nadal nie wie, że Daphne konspiruje przeciw niemu? Przecież nagminnie czyta w jej umyśle. Wiadomo, że on i tak wie jak wygląda przyszłość i wie, że ostatecznie nie zdradzi go, ale w takim razie po co pokazywać takie sceny (chodzi mi o rozmowę telefoniczną za plecami Matta) widzowi? Tylko po to, aby pokazać: "Aha. Nie spodziewałeś się tego, co?"[/spoiler]
moze znajac przyszlosc nie spodziewa sie tego ze Daphne knuje za jego plecami i nie widzi potrzeby czytania w jej myslach, do tego jest policjantem i do bystrych imo nie nalezy
[spoiler]moze znajac przyszlosc nie spodziewa sie tego ze Daphne knuje za jego plecami i nie widzi potrzeby czytania w jej myslach, do tego jest policjantem i do bystrych imo nie nalezy[/spoiler]
Tak też przecież napisałem (już nie będę sam siebie cytował), tylko po co to pokazywać? To nic innego jak fabularny twist robiony na siłę oraz traktowanie widza jako osobę niemyślącą.
[spoiler]Tak też przecież napisałem (już nie będę sam siebie cytował), tylko po co to pokazywać? To nic innego jak fabularny twist robiony na siłę oraz traktowanie widza jako osobę niemyślącą.[/spoiler]
Wogole po co Arthurowi ci pomocnicy skoro praktycznie posiada wszystkie moce od Petera, w tym umiejetnosc "kopiowania" mocy innych ludzi, nie musi ich nawet odbierac, nie mowiac o glodzie Sylara. No i dlaczego juz 2x Sylar daje sie tak latwo pokonac(tzn 3x rzucili nim o sciagne i traci przytomnosc) skoro potrafi sie regenerowac i nie czuje bolu? 1x stalo sie to przy walce z Peterem a 2x w Pinehearst.
Wedlug mnie przesadzili z iloscia mocy i mozliwosciami ktore sie z tym wiaza, bo ciagle mozna sie pytac dlaczego ktos zrobil tak skoro mogl to zrobic duzo prosciej bo ma taka i taka moc... Logika w tym serialu totalnie lezy....
Po tej calej konferencji przy 3x00 i kampani reklamowej spodziewalem sie czegos naprawde dobrego a tu taki sobie serial ktory z kazdym odcinkiem coraz bardziej gubi sens
[spoiler] Wogole po co Arthurowi ci pomocnicy skoro praktycznie posiada wszystkie moce od Petera, w tym umiejetnosc "kopiowania" mocy innych ludzi, nie musi ich nawet odbierac, nie mowiac o glodzie Sylara. No i dlaczego juz 2x Sylar daje sie tak latwo pokonac(tzn 3x rzucili nim o sciagne i traci przytomnosc) skoro potrafi sie regenerowac i nie czuje bolu? 1x stalo sie to przy walce z Peterem a 2x w Pinehearst. Wedlug mnie przesadzili z iloscia mocy i mozliwosciami ktore sie z tym wiaza, bo ciagle mozna sie pytac dlaczego ktos zrobil tak skoro mogl to zrobic duzo prosciej bo ma taka i taka moc... Logika w tym serialu totalnie lezy.... Po tej calej konferencji przy 3x00 i kampani reklamowej spodziewalem sie czegos naprawde dobrego a tu taki sobie serial ktory z kazdym odcinkiem coraz bardziej gubi sens[/spoiler]
co do Gabriela to mysle ze dal sie pokonac i jednak dalej jest po stronie matki, to pewnie on rowniez uratowała Petera wyrzucajac go przez okno tak zeby nie zginal
[spoiler]co do Gabriela to mysle ze dal sie pokonac i jednak dalej jest po stronie matki, to pewnie on rowniez uratowała Petera wyrzucajac go przez okno tak zeby nie zginal[/spoiler]
Osobiście jestem coraz bardziej zawiedziony. W sumie nie podoba mi się nic w najnowszym sezonie. A to jest w jakimś sensie straszne, bo przecież pierwszym sezonem byłem zachwycony. I nie ma co gadać, że z czasem musi robić się trochę gorzej, bo np. w przypadku "Housa" piąty sezon nie jest w żadnym stopniu gorszy, niż cztery poprzednie. Twórcy cele mieli szczytne - stworzyć epicką sagę, z masą powiązań, zależności, zaskakujących sojuszy, niespodziewanych wrogów. A wyszedł kompletny galimatias wątków, potencjalnych ścieżek, z których żadna może nie mieć znaczenia. Zero emocji, brak elementarnej logiki (tak, fantastyka też winna mieć swoją logikę), relacje między postaciami rodem - jak pisał Helventis - z telenoweli. Sprawny silnik stworzony w pierwszej odsłonie zatarł się, zakrztusił i nie może wejść na właściwe obroty. No ale czekam dalej, z nadzieją, ale z nią, to wiadomo, jak jest...
Osobiście jestem coraz bardziej zawiedziony. W sumie nie podoba mi się nic w najnowszym sezonie. A to jest w jakimś sensie straszne, bo przecież pierwszym sezonem byłem zachwycony. I nie ma co gadać, że z czasem musi robić się trochę gorzej, bo np. w przypadku "Housa" piąty sezon nie jest w żadnym stopniu gorszy, niż cztery poprzednie. Twórcy cele mieli szczytne - stworzyć epicką sagę, z masą powiązań, zależności, zaskakujących sojuszy, niespodziewanych wrogów. A wyszedł kompletny galimatias wątków, potencjalnych ścieżek, z których żadna może nie mieć znaczenia. Zero emocji, brak elementarnej logiki (tak, fantastyka też winna mieć swoją logikę), relacje między postaciami rodem - jak pisał Helventis - z telenoweli. Sprawny silnik stworzony w pierwszej odsłonie zatarł się, zakrztusił i nie może wejść na właściwe obroty. No ale czekam dalej, z nadzieją, ale z nią, to wiadomo, jak jest...
W tego typu serialach trudno jest utrzymać poziom w którymś z kolei sezonie. Po prostu kończą im się pomysły a historia robi się oklepana. Scenarzyści próbują czegoś nowego i wychodzi mętlik jak w przypadku Heores. Nie ma co się okłamywać, stację zamawiają następne sezony tylko dla kasy, bo oglądalność utrzymuję się na dobrym poziomie. Podobnie było z 4400, chociaż tam jako tako trzymali poziom.
Istnieje teoria, że jeśli kiedyś ktoś się dowie, dlaczego powstał i czemu służy wszechświat,
to cały kosmos zniknie i zostanie zastąpiony czymś znacznie dziwaczniejszym i jeszcze bardziej pozbawionym sensu.
Istnieje także teoria, że dawno już tak się stało.
Douglas Adams
W tego typu serialach trudno jest utrzymać poziom w którymś z kolei sezonie. Po prostu kończą im się pomysły a historia robi się oklepana. Scenarzyści próbują czegoś nowego i wychodzi mętlik jak w przypadku Heores. Nie ma co się okłamywać, stację zamawiają następne sezony tylko dla kasy, bo oglądalność utrzymuję się na dobrym poziomie. Podobnie było z 4400, chociaż tam jako tako trzymali poziom.
Ja bym to co robią scenarzyści podsumował cytując klasyk: "Nie idźcie tą drogą". Tyle, że już jest za późno. Teraz jedyne co by się mogło sprawdzić, to powrót do starego pomysłu na drugi sezon - wymiana wszystkich bohaterów + nowa historia. Ale i na to nie ma kompletnie szans. Obecnie nikt nie lubi inwestować w tak radykalne środki, zwłaszcza gdy sytuacja nie jest zła (chodzi tu o oglądalność, która jest nadal na akceptowalnym, tj. przynoszącym zyski, poziomie).
Ja bym to co robią scenarzyści podsumował cytując klasyk: "Nie idźcie tą drogą". Tyle, że już jest za późno. Teraz jedyne co by się mogło sprawdzić, to powrót do starego pomysłu na drugi sezon - wymiana wszystkich bohaterów + nowa historia. Ale i na to nie ma kompletnie szans. Obecnie nikt nie lubi inwestować w tak radykalne środki, zwłaszcza gdy sytuacja nie jest zła (chodzi tu o oglądalność, która jest nadal na akceptowalnym, tj. przynoszącym zyski, poziomie).
Jak mam uwierzyć w to, że Matt nadal nie wie, że Daphne konspiruje przeciw niemu? Przecież nagminnie czyta w jej umyśle. Wiadomo, że on i tak wie jak wygląda przyszłość i wie, że ostatecznie nie zdradzi go, ale w takim razie po co pokazywać takie sceny
być może zrozumiałeś to odwrotnie. Może Daphne nie oszukuje Matta, a Arthura - skłamała przez telefon, by np kupić sobie trochę czasu.
[spoiler][quote]Jak mam uwierzyć w to, że Matt nadal nie wie, że Daphne konspiruje przeciw niemu? Przecież nagminnie czyta w jej umyśle. Wiadomo, że on i tak wie jak wygląda przyszłość i wie, że ostatecznie nie zdradzi go, ale w takim razie po co pokazywać takie sceny[/quote] być może zrozumiałeś to odwrotnie. Może Daphne nie oszukuje Matta, a Arthura - skłamała przez telefon, by np kupić sobie trochę czasu.[/spoiler]
Jesse Alexander i Jeph Loeb, dwaj kluczowi producenci wykonawczy "Herosów", stracili pracę przy realizacji serialu. NBC nie była zadowolona z tego, w jaką stronę seria zaczyna podążać.
chyba nie tylko oni nie są zadowoleni w jaka strone podąża serial, wiele osób podziela poglądy NBC.
[code]Jesse Alexander i Jeph Loeb, dwaj kluczowi producenci wykonawczy "Herosów", stracili pracę przy realizacji serialu. NBC nie była zadowolona z tego, w jaką stronę seria zaczyna podążać. [/code]
chyba nie tylko oni nie są zadowoleni w jaka strone podąża serial, wiele osób podziela poglądy NBC. :D
bo ja wie, czy taki dobry? 3/4 odcinka dzieje się "one year ago" i co nieco się wyjaśnia dzięki temu, ale znowu powraca wątek że "wszyscy są jedną, mocno popieprzoną rodzinką" co zaczyna coraz mniej zaskakiwać, a coraz bardziej irytować ... jedyny genailny wątek to ostatnia minuta i świetny cliffhanger na koncu epka aż niemożna się doczekać na nastepny.
Spoiler:
sądzę że w nastepnym odcinku Ando odkryje nagle swoje moce i uratuje Hiro, przed mocożerczym Arturem Petrellim
[quote]oscinek 8 zaskakujaco dobry, oby tak dalej[/quote]
bo ja wie, czy taki dobry? 3/4 odcinka dzieje się "one year ago" i co nieco się wyjaśnia dzięki temu, ale znowu powraca wątek że "wszyscy są jedną, mocno popieprzoną rodzinką" co zaczyna coraz mniej zaskakiwać, a coraz bardziej irytować ... jedyny genailny wątek to ostatnia minuta i świetny cliffhanger na koncu epka :D aż niemożna się doczekać na nastepny.
[spoiler]sądzę że w nastepnym odcinku Ando odkryje nagle swoje moce i uratuje Hiro, przed mocożerczym Arturem Petrellim :P[/spoiler]
Odczuwałem przyjemność oglądając najnowszy odcinek z jednego prostego powodu: łączył niepełne wątki z pierwszego sezonu z wydarzeniami bieżącymi. Stąd mogłem sobie przypomnieć, jak dobrze bawiłem się drzewiej. Poza tymi "wypełnieniami" (przede wszystkim genesis Sylara), nie podobało mi się już tradycyjnie nic - czyli cała "rodzinno-zmartwychwstańcza" myśl przewodnia trzeciego sezonu
Odczuwałem przyjemność oglądając najnowszy odcinek z jednego prostego powodu: łączył niepełne wątki z pierwszego sezonu z wydarzeniami bieżącymi. Stąd mogłem sobie przypomnieć, jak dobrze bawiłem się drzewiej. Poza tymi "wypełnieniami" (przede wszystkim genesis Sylara), nie podobało mi się już tradycyjnie nic - czyli cała "rodzinno-zmartwychwstańcza" myśl przewodnia trzeciego sezonu :)