Ładne. No tak, bo przecież Cameron to szpetot, lubimy ją tylko za genialną grę aktorską i głębię osobowości Nie wiem, naprawdę nie wiem, co jest takiego złego w 13. Dla mnie jest ok, niezależnie od głazów, kamieni i muszelek
Ładne. No tak, bo przecież Cameron to szpetot, lubimy ją tylko za genialną grę aktorską i głębię osobowości ;) Nie wiem, naprawdę nie wiem, co jest takiego złego w 13. Dla mnie jest ok, niezależnie od głazów, kamieni i muszelek :)
Ja raczej gry Jennifer Morrison nie polubię, mam do niej jakiś uraz po Ulicach strachu A z drugiej strony, dużego pola do popisu w Housie raczej nie ma.
A 13 jest ładna, i owszem, ale bez przesady, żeby od razu "najgorętsza kobieta roku", poza tym moim zdaniem w 4 serii wyglądała dużo lepiej niż w 5
Ja raczej gry Jennifer Morrison nie polubię, mam do niej jakiś uraz po Ulicach strachu :P A z drugiej strony, dużego pola do popisu w Housie raczej nie ma.
A 13 jest ładna, i owszem, ale bez przesady, żeby od razu "najgorętsza kobieta roku", poza tym moim zdaniem w 4 serii wyglądała dużo lepiej niż w 5 :)
@M. -> Uroda jest canonem propagowanym przez media, osobiscie nie widze nic ladnego w 13'stce. Przypomina mi węża z tymi jej jasnymi oczami - fe, a o braku jakiejś gry aktorskiej z jej strony nie wspomne. Tak nawiązując do innych seriali chyba najlepiej grają w How i met your mother -> zróżnicowane postacie - kazda jakaś zywa z harakterem i czyms do powiedzenia. W house ograniczyli zachowania aktorów poza housem do minimum. A forman to tam chyba sprzata i oczami przwraca
Ale poza tym to nadal fajny serial
@M. -> Uroda jest canonem propagowanym przez media, osobiscie nie widze nic ladnego w 13'stce. Przypomina mi węża z tymi jej jasnymi oczami - fe, a o braku jakiejś gry aktorskiej z jej strony nie wspomne. Tak nawiązując do innych seriali chyba najlepiej grają w How i met your mother -> zróżnicowane postacie - kazda jakaś zywa z harakterem i czyms do powiedzenia. W house ograniczyli zachowania aktorów poza housem do minimum. A forman to tam chyba sprzata i oczami przwraca :) Ale poza tym to nadal fajny serial :tongue:
13 robi wrażenie kobiety, która ma powłokę, ale już nic co by intrygowało, zastanawiało... Brak mi czegoś u niej, może wyraźniejszej osobowości :scratch:
Oglądam sobie właśnie film.onet.pl i co widzę? Artykuł pt <"Dr House": bez happy endu dla frajerów>. Normalnie szczęka mi opadła - właściwie dokładny opis finałowego odcinka piątej serii. Scena po scenie. Łącznie z takimi pierdółkami, jak opis tego, co trzymał House w ręku... A wy tu się staracie, spoilerujecie na zapas, żeby się nie zdradzić, a tam jacyś frajerzy za kasę psują ludziom zabawę.
Oglądam sobie właśnie film.onet.pl i co widzę? Artykuł pt <"Dr House": bez happy endu dla frajerów>. Normalnie szczęka mi opadła - właściwie dokładny opis finałowego odcinka piątej serii. Scena po scenie. Łącznie z takimi pierdółkami, jak opis tego, co trzymał House w ręku... A wy tu się staracie, spoilerujecie na zapas, żeby się nie zdradzić, a tam jacyś frajerzy za kasę psują ludziom zabawę.
@asika, to jest tłumaczenie artykułu z New York Timesa, o który pisałam chyba 2 strony wcześniej. Niestety ukazał się online jeszcze przed emisją odcinka. Trzeba być skończonym kretynem, żeby zrobić coś takiego, wielu osobom mogło zepsuć to finał.
@neotps - Olivia Wilde ma bardzo .. zróżnicowaną urodę, było parę takich sesji foto, że jej nie poznałam na fotkach Poza tym przydałoby się jej chyba parę kg przytyć, jest niezdrowo wychudzona, co widać zwłaszcza na jakichś imprezach galowych, strasznie jej kości sterczą
@asika, to jest tłumaczenie artykułu z New York Timesa, o który pisałam chyba 2 strony wcześniej. Niestety ukazał się online jeszcze przed emisją odcinka. Trzeba być skończonym kretynem, żeby zrobić coś takiego, wielu osobom mogło zepsuć to finał.
@neotps - Olivia Wilde ma bardzo .. zróżnicowaną urodę, było parę takich sesji foto, że jej nie poznałam na fotkach ;) Poza tym przydałoby się jej chyba parę kg przytyć, jest niezdrowo wychudzona, co widać zwłaszcza na jakichś imprezach galowych, strasznie jej kości sterczą :P
No ale nie zbyt długo. Nie wyobrażam sobie zbytnio żeby ten sam motyw przez cztery epizody ciągnąć. [spoiler]W trzecim albo czwartym, (pierwszy dwu godzinny odcinek[?]) będzie już wracał do Plainboro. :c[/spoiler]
Trudno ludziom dogodzić Co jakiś czas, z biegiem sezonów, pojawiały się głosy, że formuła serialu powoli robi się nudna - zagadka, perypetie, rozwiązanie. No to jak zmienili formułę - i teraz "House" się leczy, to też nie pasuje Przecież i tak najważniejszy jest House, gdziekolwiek będzie, to on będzie głównym bohaterem. Ja myślę, że taki dłuższy odpoczynek od typowej formuły serialu szpitalnego, może wyjść wszystkim tylko na dobre
[spoiler]Trudno ludziom dogodzić :) Co jakiś czas, z biegiem sezonów, pojawiały się głosy, że formuła serialu powoli robi się nudna - zagadka, perypetie, rozwiązanie. No to jak zmienili formułę - i teraz "House" się leczy, to też nie pasuje :) Przecież i tak najważniejszy jest House, gdziekolwiek będzie, to on będzie głównym bohaterem. Ja myślę, że taki dłuższy odpoczynek od typowej formuły serialu szpitalnego, może wyjść wszystkim tylko na dobre :)[/spoiler]
Domy wariatów są zbyt przygnębiające na dłuższą metę, przynajmniej jak dla mnie A House to przecież rozrywka.
Poza tym ja po praktykach w szpitalu psychiatrycznym, na razie, nie potrzebuję takich klimatów w serialu. chyba za duże skojarzenia z burą rzeczywistością
[spoiler] Domy wariatów są zbyt przygnębiające na dłuższą metę, przynajmniej jak dla mnie :-p A House to przecież rozrywka. Poza tym ja po praktykach w szpitalu psychiatrycznym, na razie, nie potrzebuję takich klimatów w serialu. chyba za duże skojarzenia z burą rzeczywistością [/spoiler]
Bostonq, o to chodzi w całym Hałsie. Jego aroganckie zachowanie, powiązane z medycznymi zagadkami, dodaje smaczku do całego serialu. Ogółem, chodzi o jego kontakty z ludźmi, nie tylko medycznymi przypadkami. W psychiatryku coś mi się nie wydaje żeby "zainstniał". Pogada sobie z Kutnerem i Amber, ble ble. Poucieka, porozwala. I chyba tyle po trzech epizodach. Chyba że go Wilson przemyci. \o/
[spoiler]Bostonq, o to chodzi w całym Hałsie. Jego aroganckie zachowanie, powiązane z medycznymi zagadkami, dodaje smaczku do całego serialu. Ogółem, chodzi o jego kontakty z ludźmi, nie tylko medycznymi przypadkami. W psychiatryku coś mi się nie wydaje żeby "zainstniał". Pogada sobie z Kutnerem i Amber, ble ble. Poucieka, porozwala. I chyba tyle po trzech epizodach. Chyba że go Wilson przemyci. \o/[/spoiler]
że takie zachowanie i cechy Housa mogą doskonale sprawdzać się w innym miejscu, na dodatek dość specyficznym, zarówno w konfrontacji z lekarzami (jednym, jakimś bystrym?), jak i innymi pacjentami. Nie mówię przecież, że to ma na stałe tak być i będzie świetnie, ale 6 odcinków, do pierwsze przerwy - dlaczego nie? I coś wątpię, żeby scenarzyści potraktowali temat szpitala psychiatrycznego ze śmiertelną powagą - to a propos tego, co pisze ana81 Już nieraz House nas przyzwyczaił, że niewiele jest dla niego świętości. I to chyba dobrze
[spoiler] że takie zachowanie i cechy Housa mogą doskonale sprawdzać się w innym miejscu, na dodatek dość specyficznym, zarówno w konfrontacji z lekarzami (jednym, jakimś bystrym?), jak i innymi pacjentami. Nie mówię przecież, że to ma na stałe tak być i będzie świetnie, ale 6 odcinków, do pierwsze przerwy - dlaczego nie? :) I coś wątpię, żeby scenarzyści potraktowali temat szpitala psychiatrycznego ze śmiertelną powagą - to a propos tego, co pisze ana81 :) Już nieraz House nas przyzwyczaił, że niewiele jest dla niego świętości. I to chyba dobrze :)[/spoiler]