Yugi_2142 pisze:
Zamiast tego dostaliśmy kopię kopii kopii, pełną nachalnego patosu
Owszem, co do kopii kopii się zgadzam, z tym zastrzeżeniem, że "V" był swoistym "rimejkiem", więc z założenia kopiował. "The Walking Dead" też był milionową kopią filmów o zombie, w odróżnieniu od komiksu nie wprowadzał niczego odkrywczego, poza tym, że w telewizorze mogliśmy zobaczyć, jak zabija się małą dziewczynkę. Wow.
Ale "pełen nachalnego patosu"? Gdzież? Są dwie sceny patetyczne - raz jak jedzą wspólny obiad czy tam kolację i drugi, gdy ten z kitkiem przemawia do zebranych. Jak na standardy amerykańskie, to uważam, że wcale nieźle. A że ojciec nieustannie troszczy się o dzieci? Byłoby oryginalnej, gdy był patologicznym pijusem, który dzieci olewa?
[quote="Yugi_2142"] Zamiast tego dostaliśmy kopię kopii kopii, pełną nachalnego patosu :no[/quote]
Owszem, co do kopii kopii się zgadzam, z tym zastrzeżeniem, że "V" był swoistym "rimejkiem", więc z założenia kopiował. "The Walking Dead" też był milionową kopią filmów o zombie, w odróżnieniu od komiksu nie wprowadzał niczego odkrywczego, poza tym, że w telewizorze mogliśmy zobaczyć, jak zabija się małą dziewczynkę. Wow.
Ale "pełen nachalnego patosu"? Gdzież? Są dwie sceny patetyczne - raz jak jedzą wspólny obiad czy tam kolację i drugi, gdy ten z kitkiem przemawia do zebranych. Jak na standardy amerykańskie, to uważam, że wcale nieźle. A że ojciec nieustannie troszczy się o dzieci? Byłoby oryginalnej, gdy był patologicznym pijusem, który dzieci olewa? ;)
Być może fakt, że straciłem mnóstwo sił na użeraniu się i próbie znajdywania pozytywów, w takich serialach jak "V", czy "Walking Dead" sprawiło, że mam już dość i na ten serial reaguje przesadnie ostro.
Tego, czego mi cholernie brakuje, to dobra historia, ale nie ta, związana w jakikolwiek sposób z obcymi, ale ta ukazywana w warstwie obyczajowej, w relacjach międzyludzkich, w oryginalności dialogów, w niejednoznaczności charakterów (bo jeden Pope, nie łata dziury).
To jest dla mnie absolutną podstawą do zbudowania dobrego serialu!!!!! Jeśli na tym polu scenariusz kuleje, lub jest tak cholernie wtórny, to żeby nie wiem jak fajny był pomysł na główny wątek i jak bardzo to wszystko widowiskowo pokazane, to dla mnie jest tylko stratą czasu.
Odwołam się tu do klasyki, czyli serialu "LOST" - wiem, wiem, to cios poniżej pasa, ale dobry przykład w tym względzie, że ja, tak gdzieś od 2 sezonu, kompletnie przestałem w nim śledzić główny wątek. I tak nie łapałem o co w nim chodzi, a jednak łykałem każdy, następny odcinek, bo trzymali mnie przy nim jego bohaterowie i to tak zwane "small story".
Być może fakt, że straciłem mnóstwo sił na użeraniu się i próbie znajdywania pozytywów, w takich serialach jak "V", czy "Walking Dead" sprawiło, że mam już dość i na ten serial reaguje przesadnie ostro.
Tego, czego mi cholernie brakuje, to dobra historia, ale nie ta, związana w jakikolwiek sposób z obcymi, ale ta ukazywana w warstwie obyczajowej, w relacjach międzyludzkich, w oryginalności dialogów, w niejednoznaczności charakterów (bo jeden Pope, nie łata dziury).
To jest dla mnie absolutną podstawą do zbudowania dobrego serialu!!!!! Jeśli na tym polu scenariusz kuleje, lub jest tak cholernie wtórny, to żeby nie wiem jak fajny był pomysł na główny wątek i jak bardzo to wszystko widowiskowo pokazane, to dla mnie jest tylko stratą czasu.
Odwołam się tu do klasyki, czyli serialu "LOST" - wiem, wiem, to cios poniżej pasa, ale dobry przykład w tym względzie, że ja, tak gdzieś od 2 sezonu, kompletnie przestałem w nim śledzić główny wątek. I tak nie łapałem o co w nim chodzi, a jednak łykałem każdy, następny odcinek, bo trzymali mnie przy nim jego bohaterowie i to tak zwane "small story".
Też nie zauważyłem żadnego "falowania" - FS od samego początku był dosyć słaby i nie przypadł mi do gustu. Z każdym odcinkiem jest coraz gorzej - serial nie dostarcza mi żadnej satysfakcji z oglądania. Liczyłem na bardziej skomplikowaną fabułę - nie chce mi się oglądać tej wiecznej partyzantki i bohaterstwa jedynego, słusznego narodu...
Co do V to od samego początku mi się podobał - pewnie dlatego, że producenci tak go zachwalali a ja jako sceptyk od razu go zdyskwalifikowałem. Zacząłem więc oglądanie od najniższego poziomu - nie oczekiwałem od niego niczego i w każdej chwili byłem gotowy porzucić oglądanie. A ponieważ z odcinka na odcinek historia stawała się coraz ciekawsza to i mój apetyt rósł... Może dlatego do teraz nie mogę zrozumieć tych, którym ten serial tak się nie podobał (chyba, że to byli Ci, którzy uwierzyli producentom na słowo, że to jest SUPER MEGA HIT i AJ-WAJ... - i oczekiwali nie wiadomo czego...).
A jak FS odbierane jest w US? Oglądalność nie spada czasem?? Wiecie coś na ten temat?
Też nie zauważyłem żadnego "falowania" - FS od samego początku był dosyć słaby i nie przypadł mi do gustu. Z każdym odcinkiem jest coraz gorzej - serial nie dostarcza mi żadnej satysfakcji z oglądania. Liczyłem na bardziej skomplikowaną fabułę - nie chce mi się oglądać tej wiecznej partyzantki i bohaterstwa jedynego, słusznego narodu...
Co do V to od samego początku mi się podobał - pewnie dlatego, że producenci tak go zachwalali a ja jako sceptyk od razu go zdyskwalifikowałem. Zacząłem więc oglądanie od najniższego poziomu - nie oczekiwałem od niego niczego i w każdej chwili byłem gotowy porzucić oglądanie. A ponieważ z odcinka na odcinek historia stawała się coraz ciekawsza to i mój apetyt rósł... Może dlatego do teraz nie mogę zrozumieć tych, którym ten serial tak się nie podobał (chyba, że to byli Ci, którzy uwierzyli producentom na słowo, że to jest SUPER MEGA HIT i AJ-WAJ... - i oczekiwali nie wiadomo czego...).
A jak FS odbierane jest w US? Oglądalność nie spada czasem?? Wiecie coś na ten temat?
Z tego co można wyczytać w sieci, wyniki oglądalności są zaskakująco dobre. Podobno drugi sezon zamówiono po 4tym odcinku. Cóż, najwyraźniej na rynku amerykańskim jest zapotrzebowanie na serial o takim poziomie :roll:
Z tego co można wyczytać w sieci, wyniki oglądalności są [url=http://screenrant.com/falling-skies-season-one-finale-ratings-mcrid-127301/]zaskakująco dobre[/url]. Podobno drugi sezon zamówiono po 4tym odcinku. Cóż, najwyraźniej na rynku amerykańskim jest zapotrzebowanie na serial o takim poziomie :roll:
Chwile temu skończyłem oglądać 10 odcinek, no cóz serial to takie 3/10 za duzo tam dzieci, fabuły jako takiej brak, tzn ciepłe kluchy. Jedyne co mi sie podoba to postacie obcych ( pełzacze i mechy ) Pomysł na serial dobry lecz nie wykorzystany w pełni.
Chwile temu skończyłem oglądać 10 odcinek, no cóz serial to takie 3/10 za duzo tam dzieci, fabuły jako takiej brak, tzn ciepłe kluchy. Jedyne co mi sie podoba to postacie obcych ( pełzacze i mechy ) Pomysł na serial dobry lecz nie wykorzystany w pełni.
Serial nie jest taki zły jak co nie którzy piszą, całkiem przyjemnie się ogląda dużo lepiej niż pierwszy sezon V czy The Walking Dead.
Wszyscy szumią, że kopia kopii, ale w dzisiejszym świecie ciężko jest wymyślić coś nowego, oryginalnego i jednocześnie dobrego bo prawie wszystko już było, szczególnie w temacie inwazji obcych, ale trochę tego trochę tamtego i nawet dobrze im wyszedł ten serial
Serial nie jest taki zły jak co nie którzy piszą, całkiem przyjemnie się ogląda dużo lepiej niż pierwszy sezon V czy The Walking Dead. :) Wszyscy szumią, że kopia kopii, ale w dzisiejszym świecie ciężko jest wymyślić coś nowego, oryginalnego i jednocześnie dobrego bo prawie wszystko już było, szczególnie w temacie inwazji obcych, ale trochę tego trochę tamtego i nawet dobrze im wyszedł ten serial :)
gracek17 pisze:Wszyscy szumią, że kopia kopii, ale w dzisiejszym świecie ciężko jest wymyślić coś nowego, oryginalnego i jednocześnie dobrego bo prawie wszystko już było
To że jest ciężko to nie znaczy że się nie da, a jak się ogląda FS to można odnieść wrażenie, że nikt nawet nie próbował. Niestety fakt, że dużej grupie widzów (według ratingów) coś takiego się podoba, wysyła producentów jasny sygnał na przyszłość, że nie ma sensu się wysilać, bo można pójść na łatwiznę a efekt i tak się sprzeda Ciekawi mnie gracek17 czy będziesz dalej tak pełny optymizmu, gdy za jakiś czas dostaniem nową produkcję, która będzie kopiować pomysły z FS. A potem kolejną, kopiującą pomysły z kopi FS :roll:
[quote="gracek17"]Wszyscy szumią, że kopia kopii, ale w dzisiejszym świecie ciężko jest wymyślić coś nowego, oryginalnego i jednocześnie dobrego bo prawie wszystko już było[/quote]
To że jest ciężko to nie znaczy że się nie da, a jak się ogląda FS to można odnieść wrażenie, że nikt nawet nie próbował. Niestety fakt, że dużej grupie widzów (według ratingów) coś takiego się podoba, wysyła producentów jasny sygnał na przyszłość, że nie ma sensu się wysilać, bo można pójść na łatwiznę a efekt i tak się sprzeda :silent: Ciekawi mnie [b]gracek17[/b] czy będziesz dalej tak pełny optymizmu, gdy za jakiś czas dostaniem nową produkcję, która będzie kopiować pomysły z FS. A potem kolejną, kopiującą pomysły z kopi FS :roll:
Yugi_2142 nie jestem pełen optymizmu tylko straciłem nadzieje, że zobaczę coś nowego i oryginalnego o inwazji obcych.
W ciągu ostatnich kilku lat lekki powiew świeżości w tym temacie przyniósł tylko Dystrykt 9.
Mi osobiście ten trend się nie podoba i to bardzo (jak chyba każdemu ), ale w tym serialu ta powtarzalność wyszło im nawet ciekawie bo było kilka motywów z różnych filmów\seriali połączonych w jedno.
[b]Yugi_2142[/b] nie jestem pełen optymizmu tylko straciłem nadzieje, że zobaczę coś nowego i oryginalnego o inwazji obcych. W ciągu ostatnich kilku lat lekki powiew świeżości w tym temacie przyniósł tylko Dystrykt 9. Mi osobiście ten trend się nie podoba i to bardzo (jak chyba każdemu :) ), ale w tym serialu ta powtarzalność wyszło im nawet ciekawie bo było kilka motywów z różnych filmów\seriali połączonych w jedno.
[quote="Yugi_2142"] ciężko jest wymyślić coś nowego, oryginalnego i jednocześnie dobrego[/quote] Wymyślono! I to nawet w tym roku! [url=http://xvidasd.com/phpbb2/podstronapl.php?zmienna=outcasts][b]Outcasts[/b][/url]. Co z tego skoro widzowie wolą tego typu "papkę"??
I tu jest ta zasadnicza różnica w podejściu do scenariusza. Outcast rzeczywiście przypomina Earth2, ale tylko w zakresie "Big Story" (nazwa wymyślona na potrzeby dyskusji), czyli ogólnego tła wydarzeń.
W tym zakresie nie przeszkadza mi kopiowanie pomysłu.
Zasadnicza różnica kryje się w "Small Strory", czyli całej oryginalności relacji bohaterów, ich charakterów oraz - i tu uwaga! - intrydze, ale obserwowanej z perspektywy pojedynczego odcinka.
Dla mnie to jest to clue sprawy i podstawowy powód różnicy zdań między nami, ale być może po prostu nie potrafię tego sensownie wytłumaczyć.
I tu jest ta zasadnicza różnica w podejściu do scenariusza. Outcast rzeczywiście przypomina Earth2, ale tylko w zakresie "Big Story" (nazwa wymyślona na potrzeby dyskusji), czyli ogólnego tła wydarzeń.
W tym zakresie nie przeszkadza mi kopiowanie pomysłu.
Zasadnicza różnica kryje się w "Small Strory", czyli całej oryginalności relacji bohaterów, ich charakterów oraz - i tu uwaga! - intrydze, ale obserwowanej z perspektywy pojedynczego odcinka.
Dla mnie to jest to clue sprawy i podstawowy powód różnicy zdań między nami, ale być może po prostu nie potrafię tego sensownie wytłumaczyć.
A mi się FS podoba. Może nie jest to serial wybitny, ale takich dzisiaj mamy bardzo niewiele, z drugiej strony na tle innych produkcji nie jest taki najgorszy. Te 10 odcinków obejrzałem bezproblemowo, z przyjemnością nawet.
Pomysł nie jest oryginalny, ale przynajmniej zaprezentowany przyzwoicie. Są zgrzyty (no bo gdzie nie ma) ale jak dla mnie serial jest jednym z lepszych jakie oglądałem (choć do czołówki listy mu brakuje).
Czekam na drugi sezon...
A mi się FS podoba. Może nie jest to serial wybitny, ale takich dzisiaj mamy bardzo niewiele, z drugiej strony na tle innych produkcji nie jest taki najgorszy. Te 10 odcinków obejrzałem bezproblemowo, z przyjemnością nawet. Pomysł nie jest oryginalny, ale przynajmniej zaprezentowany przyzwoicie. Są zgrzyty (no bo gdzie nie ma) ale jak dla mnie serial jest jednym z lepszych jakie oglądałem (choć do czołówki listy mu brakuje). Czekam na drugi sezon...
Na razie pierwszy odcinek z dwóch premierowych widziałem, jest podobnie jak w pierwszym sezonie, czyli nadal nie ogarniam świata przedstawionego, co jakoś mi jednak przeszkadza. No bo jak to jest, że te potężne niemiluchy nie są w stanie wytropić podczerwienią skupisk ludzkich i wystarczy nałożyć na silniki matę, która spowoduje, że nie będzie widać ciepła silników i już git, gitara, można się ukrywać? A za dnia, siedzi pełno ludzi w jednym miejscu, spawają, pieką, ciepło musi być jak cholera, że nie wspomnę, że gołym okiem ich widać na kilometr, a ufolce, które zmajstrowały napęd galaktyczny, nie mogą ich dojrzeć... Ogólnie oglądać się to da, są ładne sceny, takie postapokalpityczne, puste, zniszczone miasta, ale naprawdę, co w sumie rzadko mi się zdarza, podstawowy rys kreacji świata kompletnie do mnie nie przemawia i męczy
Drugi odcinek klasyczny, a najlepsze z tego wszystkiego, to zapowiedź tego, co będzie dalej Zapowiada się co prawda ciekawie, aczkolwiek to pewnie typowa zbitka "the best of", a do tego większość będzie w końcówce sezonu.
Fakt, nie jest to PROCEDURAL, więc to już spory plus, no i te zniszczenia - w sumie nie ma czegoś takiego innego, więc będę się gapił, ale nadal nie pojmuję, że muszą jakiegoś robala wysyłać obrzydliwcy, żeby się zorientować, co ludzie planują. No chyba, że to wszystko jakaś większa tajemnica...
Na razie pierwszy odcinek z dwóch premierowych widziałem, jest podobnie jak w pierwszym sezonie, czyli nadal nie ogarniam świata przedstawionego, co jakoś mi jednak przeszkadza. No bo jak to jest, że te potężne niemiluchy nie są w stanie wytropić podczerwienią skupisk ludzkich i wystarczy nałożyć na silniki matę, która spowoduje, że nie będzie widać ciepła silników i już git, gitara, można się ukrywać? A za dnia, siedzi pełno ludzi w jednym miejscu, spawają, pieką, ciepło musi być jak cholera, że nie wspomnę, że gołym okiem ich widać na kilometr, a ufolce, które zmajstrowały napęd galaktyczny, nie mogą ich dojrzeć... ;) Ogólnie oglądać się to da, są ładne sceny, takie postapokalpityczne, puste, zniszczone miasta, ale naprawdę, co w sumie rzadko mi się zdarza, podstawowy rys kreacji świata kompletnie do mnie nie przemawia i męczy :)
Drugi odcinek klasyczny, a najlepsze z tego wszystkiego, to zapowiedź tego, co będzie dalej :) Zapowiada się co prawda ciekawie, aczkolwiek to pewnie typowa zbitka "the best of", a do tego większość będzie w końcówce sezonu.
Fakt, nie jest to PROCEDURAL, więc to już spory plus, no i te zniszczenia - w sumie nie ma czegoś takiego innego, więc będę się gapił, ale nadal nie pojmuję, że muszą jakiegoś robala wysyłać obrzydliwcy, żeby się zorientować, co ludzie planują. No chyba, że to wszystko jakaś większa tajemnica... :)
Serial od początku był naiwny ale mnie najbardziej odrzuca ten cały amerykański patos. Co rusz mamy podniosłe chwile, w których serce ma się widzom ściskać jak to dzielni, amerykańscy bohaterowie ratują nasz świat.
Przykładem niech będzie ostatnia scena, kiedy to Tom wychodzi do ludzi. Ci z uznaniem i pokorą podnoszą głowy przed swoim przywódcą a w tle leci przejmująca muzyka...
Na szczęście można było tą scenę odebrać też komediowo:
1.Najpierw Tomowi operują "prawy bok"
2.Pomijając, że jeszcze kilka godz. wcześniej tracił przytomność bo miał krwotok wewnętrzny i był mocno osłabiony a tu z samego rana wychodzi nieźle trzymając się na nogach... Ale popatrzcie, którą rękę trzyma przy sobie - lewą
Tom musi być naprawdę Boski, skoro jeszcze kadr wcześniej wyszedł do ludzi z gipsem na łapie:
Serial od początku był naiwny ale mnie najbardziej odrzuca ten cały amerykański patos. Co rusz mamy podniosłe chwile, w których serce ma się widzom ściskać jak to dzielni, amerykańscy bohaterowie ratują nasz świat. Przykładem niech będzie ostatnia scena, kiedy to Tom wychodzi do ludzi. Ci z uznaniem i pokorą podnoszą głowy przed swoim przywódcą a w tle leci przejmująca muzyka...
Na szczęście można było tą scenę odebrać też komediowo: 1.Najpierw Tomowi operują "prawy bok" 2.Pomijając, że jeszcze kilka godz. wcześniej tracił przytomność bo miał krwotok wewnętrzny i był mocno osłabiony a tu z samego rana wychodzi nieźle trzymając się na nogach... Ale popatrzcie, którą rękę trzyma przy sobie - lewą :D [img]http://xvidasd.com/n/upload_files/FallingSkies2.jpg[/img]
Tom musi być naprawdę Boski, skoro jeszcze kadr wcześniej wyszedł do ludzi z gipsem na łapie: [img]http://xvidasd.com/n/upload_files/FallingSkies1.jpg[/img]
xvidasd pisze:Serial od początku był naiwny ale mnie najbardziej odrzuca ten cały amerykański patos. Co rusz mamy podniosłe chwile, w których serce ma się widzom ściskać jak to dzielni, amerykańscy bohaterowie ratują nasz świat.
Naprawdę mam sporą ochotę zobaczyć ten serial ale jak czytam o tym patosie (którego nie trawię) to mam wrażenie że wylewa się on z ekranu. Chyba sobie daruję.
[quote="xvidasd"]Serial od początku był naiwny ale mnie najbardziej odrzuca ten cały amerykański patos. Co rusz mamy podniosłe chwile, w których serce ma się widzom ściskać jak to dzielni, amerykańscy bohaterowie ratują nasz świat.[/quote]
Naprawdę mam sporą ochotę zobaczyć ten serial ale jak czytam o tym patosie (którego nie trawię) to mam wrażenie że wylewa się on z ekranu. Chyba sobie daruję.
xvidasd pisze:Serial od początku był naiwny ale mnie najbardziej odrzuca ten cały amerykański patos. Co rusz mamy podniosłe chwile, w których serce ma się widzom ściskać jak to dzielni, amerykańscy bohaterowie ratują nasz świat.
Naprawdę mam sporą ochotę zobaczyć ten serial ale jak czytam o tym patosie (którego nie trawię) to mam wrażenie że wylewa się on z ekranu. Chyba sobie daruję.
Mnie ten patos odrzuca strasznie tak jak w the walking dead, ci biedni Amerykanie walczący z najeźdźcami, ten ich ruch oporu i porównanie kosmitów do Nazistów :roll: Nie wiem jakim sposobem obejrzałam pierwszy sezon i nie wiem czy znajdę siłę na drugi bo nasz główny bohater i jego dzieci sa wypadkowo irytujące.
[quote="grego1980"][quote="xvidasd"]Serial od początku był naiwny ale mnie najbardziej odrzuca ten cały amerykański patos. Co rusz mamy podniosłe chwile, w których serce ma się widzom ściskać jak to dzielni, amerykańscy bohaterowie ratują nasz świat.[/quote]
Naprawdę mam sporą ochotę zobaczyć ten serial ale jak czytam o tym patosie (którego nie trawię) to mam wrażenie że wylewa się on z ekranu. Chyba sobie daruję.[/quote]
Mnie ten patos odrzuca strasznie tak jak w the walking dead, ci biedni Amerykanie walczący z najeźdźcami, ten ich ruch oporu i porównanie kosmitów do Nazistów :roll: :-)) Nie wiem jakim sposobem obejrzałam pierwszy sezon i nie wiem czy znajdę siłę na drugi bo nasz główny bohater i jego dzieci sa wypadkowo irytujące.