Oryginalne "Dallas" to klasyka telewizji, która jako jedna z pierwszych prezentowała znakomite zwroty akcji i niesamowite cliffhangery. Kontynuacja kultowego serialu łączy starą gwardię ze świeżą krwią, dając ciekawą mieszankę wybuchową.
Zapewne większość z ludzi w okolicach 30 dobrze pamięta ten serial, który w latach 80 podbił caly świat i trochę później trafił do nas i konkurował o widzów z Dynastią. W oryginalnym "Dallas" w podziw wprawiały zawiłe intrygi oraz oszałamiające zwroty akcji. Bez wątpienia jest to klasyk gatunku oper mydlanych z 14 sezonami, spinoffem i kilkoma filmami. Stacja TNT postawiła zrobic remake w którym wracamy znów do rodziny Ewingow jakieś 20 lat po ostatnich wydarzeniach, udało jej się nawet namówić starych i znanych aktorów do powrotu (co chyba jest najlepszą częścią tego remake).
[quote]Oryginalne "Dallas" to klasyka telewizji, która jako jedna z pierwszych prezentowała znakomite zwroty akcji i niesamowite cliffhangery. Kontynuacja kultowego serialu łączy starą gwardię ze świeżą krwią, dając ciekawą mieszankę wybuchową.[/quote] Zapewne większość z ludzi w okolicach 30 dobrze pamięta ten serial, który w latach 80 podbił caly świat i trochę później trafił do nas i konkurował o widzów z Dynastią. W oryginalnym "Dallas" w podziw wprawiały zawiłe intrygi oraz oszałamiające zwroty akcji. Bez wątpienia jest to klasyk gatunku oper mydlanych z 14 sezonami, spinoffem i kilkoma filmami. Stacja TNT postawiła zrobic remake w którym wracamy znów do rodziny Ewingow jakieś 20 lat po ostatnich wydarzeniach, udało jej się nawet namówić starych i znanych aktorów do powrotu (co chyba jest najlepszą częścią tego remake).
Pamiętam "stare" Dallas. Może i konkurował z Dynastią ale przegrał sromotnie. O ile Dynastię oglądałem z zapartym tchem (pierwszy sezon? kilka odcinków? czy jakoś tak) o tyle Dallas jakoś mnie nie urzekł...
Dlatego nie chce mi się zabierać za oglądanie tej nowej wersji.
Promo też niezbyt interesująco wygląda... no ale to w sumie "stricte obyczajówka" - tam nie ma za bardzo co pokazać...
Nie bez znaczenia jest też fakt, że stoi za tym TNT, którego specjalnie nie lubię... Gdyby to np. amc zrobiło to przynajmniej pilot bym oglądnął a tak to poczekam na opinie innych - kto wie?
Pamiętam "stare" Dallas. Może i konkurował z Dynastią ale przegrał sromotnie. O ile Dynastię oglądałem z zapartym tchem (pierwszy sezon? kilka odcinków? czy jakoś tak) o tyle Dallas jakoś mnie nie urzekł... Dlatego nie chce mi się zabierać za oglądanie tej nowej wersji. Promo też niezbyt interesująco wygląda... no ale to w sumie "stricte obyczajówka" - tam nie ma za bardzo co pokazać... Nie bez znaczenia jest też fakt, że stoi za tym TNT, którego specjalnie nie lubię... Gdyby to np. amc zrobiło to przynajmniej pilot bym oglądnął a tak to poczekam na opinie innych - kto wie?
Jak przecztytałam opis serialu jeszcze przed premierą, to poważne zastanawiałam się nad wystawieeniem go, ale widząc jak bardzo południowe klimaty tracą u nas popularność (=tłumaczy, np. Hart of Dixie - przetłumaczonych 12 odcinków na 22 odcinki sezonu 1, GCB - przetłumaczone 2 odcinki na 10 odcinków sezonu 1) postanowiłam zobaczyć pilota zanim się zdeklaruję.
Po obejrzeniu pilota rodem z brazylijskich/wenezuelskich telenoweli - wymiękłam i raczej nie będę kontynuować tych tortur.
Dla zainteresowanych (zaznaczam, że to tylko z pilota):
Spoiler:
- ojciec (J.R.) jednego z głównych bohaterów "nie kontaktował" od lat - po dowiedzeniu się o decyzji swojego brata (Bobbyego) jednak zaczął "kontaktować" (ciężko stwierdzić czy udawał przez lata czy to było cudowne ozdrowienie).
- kilka lat wcześniej nie doszło do ślubu pary głównych bohaterów, bo ona (Elena) dostała e-maila, w którym [ponoć] on (Christopher) jej powiedział, że nie ma dla nich przyszłości (okazało się, że wysłał go jego kuzyn) i Elena jeszcze tego samego dnia nawiała do Meksyku, gdzie ten kuzyn (John Ross) ją znalazł i została jego dziewczyną - wisienka na torcie: to Christopher był uznawany przez osoby postronne za winnego.
- babeczka (Marta Del Sol) miała obejrzeć ziemię i przypieczętować jej sprzedaż na rzecz jakiegoś towarzystwa zajmującego się konserwacją takich "zabytków" należącą do jej ojca - jak się okazało była "w kieszeni" owego niekontaktującego ojca (J.R.), ale błyskawicznie zmieniła front na stronę jego syna, John Rossa - dodam, że J.R. i John Ross mieli w sumie ten sam cel, ale każdy z nich chciał być tym z przewagą nad drugim.
- Christopher wynalazł coś, co może zastąpić paliwa kopalniane, ale niestety podczas wydobycia doprowadziło to do ogromnej erupcji w Chinach.
A to tylko te "kwiatki", które najbardziej utkwiły mi w pamięci...
Hasło/Password: xvidasd.com
***PL***
Proszę o kierowanie zapytań o ponowne wystawienie/seedowanie odcinków/sezonu za pomocą "Prywatnej wiadomości" - wtedy dostaje maila, że coś zostało napisane, a tak dowiaduje się jak wrzucam nowe odcinki (a potem zapominam o tych zapytaniach).
***ENG***
Please send your requests for re-uploads/seeding of episodes/seasons via "private message" - this way I get the e-mail about your request and not see it at the moment of adding links for a new episodes (which leads to me forgeting about your requests).
Jak przecztytałam opis serialu jeszcze przed premierą, to poważne zastanawiałam się nad wystawieeniem go, ale widząc jak bardzo południowe klimaty tracą u nas popularność (=tłumaczy, np. [b]Hart of Dixie[/b] - przetłumaczonych 12 odcinków na 22 odcinki sezonu 1, [b]GCB[/b] - przetłumaczone 2 odcinki na 10 odcinków sezonu 1) postanowiłam zobaczyć pilota zanim się zdeklaruję.
Po obejrzeniu pilota rodem z brazylijskich/wenezuelskich telenoweli - wymiękłam i raczej nie będę kontynuować tych tortur. Dla zainteresowanych (zaznaczam, że to tylko z pilota): [spoiler][list]- ojciec (J.R.) jednego z głównych bohaterów "nie kontaktował" od lat - po dowiedzeniu się o decyzji swojego brata (Bobbyego) jednak zaczął "kontaktować" (ciężko stwierdzić czy udawał przez lata czy to było cudowne ozdrowienie). - kilka lat wcześniej nie doszło do ślubu pary głównych bohaterów, bo ona (Elena) dostała e-maila, w którym [ponoć] on (Christopher) jej powiedział, że nie ma dla nich przyszłości (okazało się, że wysłał go jego kuzyn) i Elena jeszcze tego samego dnia nawiała do Meksyku, gdzie ten kuzyn (John Ross) ją znalazł i została jego dziewczyną - wisienka na torcie: to Christopher był uznawany przez osoby postronne za winnego. - babeczka (Marta Del Sol) miała obejrzeć ziemię i przypieczętować jej sprzedaż na rzecz jakiegoś towarzystwa zajmującego się konserwacją takich "zabytków" należącą do jej ojca - jak się okazało była "w kieszeni" owego niekontaktującego ojca (J.R.), ale błyskawicznie zmieniła front na stronę jego syna, John Rossa - dodam, że J.R. i John Ross mieli w sumie ten sam cel, ale każdy z nich chciał być tym z przewagą nad drugim. - Christopher wynalazł coś, co może zastąpić paliwa kopalniane, ale niestety podczas wydobycia doprowadziło to do ogromnej erupcji w Chinach.[/list][/spoiler] A to tylko te "kwiatki", które najbardziej utkwiły mi w pamięci...
O kurde to faktycznie grubo pojechali brazylijskimi klimatami.
Sądzę że czas takich seriali jednak minął i na jaką dużą oglądalność stacja nie ma co liczyć.
Chociaż znając gust amerykanów wszystko może się zdarzyć.
O kurde to faktycznie grubo pojechali brazylijskimi klimatami. :D Sądzę że czas takich seriali jednak minął i na jaką dużą oglądalność stacja nie ma co liczyć. Chociaż znając gust amerykanów wszystko może się zdarzyć.
Liczą na sentyment i starych widzów.
Mogę się założyć, że Dynastię ktoś kiedyś też na nowo nakręci i pewnie się opłaci - choćby dla pilota bo przyciągnie sporą rzeszę widzów. Z ciekawości każdy oglądnie.
Liczą na sentyment i starych widzów. Mogę się założyć, że Dynastię ktoś kiedyś też na nowo nakręci i pewnie się opłaci - choćby dla pilota bo przyciągnie sporą rzeszę widzów. Z ciekawości każdy oglądnie.
Ja obejrzałam nawet dwa odcinki zawsze bardziej wolałam Dallas niż Dynastę, ale że byłam wtedy mała i po pierwsze mało pamiętam po drugie chyba nigdy do końca nie rozumiałam kto tak jest z kim i dlaczego teraz mam problem z ogarnięciem kto jest kim.
Na pewno nikt kto nie lubi oper mydlanych (nie telenowel ) nie da rady przebrnąć nawet przez pierwszy odcinek (bo wygląda na to że twórcy sięgając po Dallas czyli po klasyk gatunku nie mają zamiaru za bardzo odbiegać od fabuły starego Dallas). Zwroty akcji i intrygi typowe dla gatunku.
NIke pisze:
Po obejrzeniu pilota rodem z brazylijskich/wenezuelskich telenoweli - wymiękłam i raczej nie będę kontynuować tych tortur.
Dla zainteresowanych (zaznaczam, że to tylko z pilota):
Spoiler:
- ojciec (J.R.) jednego z głównych bohaterów "nie kontaktował" od lat - po dowiedzeniu się o decyzji swojego brata (Bobbyego) jednak zaczął "kontaktować" (ciężko stwierdzić czy udawał przez lata czy to było cudowne ozdrowienie).
- kilka lat wcześniej nie doszło do ślubu pary głównych bohaterów, bo ona (Elena) dostała e-maila, w którym [ponoć] on (Christopher) jej powiedział, że nie ma dla nich przyszłości (okazało się, że wysłał go jego kuzyn) i Elena jeszcze tego samego dnia nawiała do Meksyku, gdzie ten kuzyn (John Ross) ją znalazł i została jego dziewczyną - wisienka na torcie: to Christopher był uznawany przez osoby postronne za winnego.
- babeczka (Marta Del Sol) miała obejrzeć ziemię i przypieczętować jej sprzedaż na rzecz jakiegoś towarzystwa zajmującego się konserwacją takich "zabytków" należącą do jej ojca - jak się okazało była "w kieszeni" owego niekontaktującego ojca (J.R.), ale błyskawicznie zmieniła front na stronę jego syna, John Rossa - dodam, że J.R. i John Ross mieli w sumie ten sam cel, ale każdy z nich chciał być tym z przewagą nad drugim.
- Christopher wynalazł coś, co może zastąpić paliwa kopalniane, ale niestety podczas wydobycia doprowadziło to do ogromnej erupcji w Chinach.
Po drugim odcinku sytuacja wyglada juz inaczej typowe dla Dallas.
Spoiler:
- ja myślę że R.J. od dawna udawał, że nie kontaktuje w końcu to R.J.
- co do e-meila to juz wiadomo że jednak nie Jhon Ross go napisał, ale nadal nie wiadomo kto
- marta Del Sol ma romans z Jhonem Rossem i chcieli wykiwac strego R.J., ale R.J. sie nie dał i już wie że to wcale nie jest Marta Del Sol (nadal nie wiadomo kto to) i teraz R.J. jest wkurzony (mimo podeszlego wieku nadal najlepszy aktor w calej ekipie i najciekawsze postać)
- Christofer jest nudny jak flaki z olejem, ale jego zonka i jej braciszek cos kombinują
trzeci odcinek tez obejrzę bo jestem baba i zawsze lubiłam te amerykańskie telenowele
Ja obejrzałam nawet dwa odcinki :) zawsze bardziej wolałam Dallas niż Dynastę, ale że byłam wtedy mała i po pierwsze mało pamiętam po drugie chyba nigdy do końca nie rozumiałam kto tak jest z kim i dlaczego teraz mam problem z ogarnięciem kto jest kim.
Na pewno nikt kto nie lubi oper mydlanych (nie telenowel :) ) nie da rady przebrnąć nawet przez pierwszy odcinek (bo wygląda na to że twórcy sięgając po Dallas czyli po klasyk gatunku nie mają zamiaru za bardzo odbiegać od fabuły starego Dallas). Zwroty akcji i intrygi typowe dla gatunku.
[quote="NIke"] Po obejrzeniu pilota rodem z brazylijskich/wenezuelskich telenoweli - wymiękłam i raczej nie będę kontynuować tych tortur. Dla zainteresowanych (zaznaczam, że to tylko z pilota): [spoiler][list]- ojciec (J.R.) jednego z głównych bohaterów "nie kontaktował" od lat - po dowiedzeniu się o decyzji swojego brata (Bobbyego) jednak zaczął "kontaktować" (ciężko stwierdzić czy udawał przez lata czy to było cudowne ozdrowienie). - kilka lat wcześniej nie doszło do ślubu pary głównych bohaterów, bo ona (Elena) dostała e-maila, w którym [ponoć] on (Christopher) jej powiedział, że nie ma dla nich przyszłości (okazało się, że wysłał go jego kuzyn) i Elena jeszcze tego samego dnia nawiała do Meksyku, gdzie ten kuzyn (John Ross) ją znalazł i została jego dziewczyną - wisienka na torcie: to Christopher był uznawany przez osoby postronne za winnego. - babeczka (Marta Del Sol) miała obejrzeć ziemię i przypieczętować jej sprzedaż na rzecz jakiegoś towarzystwa zajmującego się konserwacją takich "zabytków" należącą do jej ojca - jak się okazało była "w kieszeni" owego niekontaktującego ojca (J.R.), ale błyskawicznie zmieniła front na stronę jego syna, John Rossa - dodam, że J.R. i John Ross mieli w sumie ten sam cel, ale każdy z nich chciał być tym z przewagą nad drugim. - Christopher wynalazł coś, co może zastąpić paliwa kopalniane, ale niestety podczas wydobycia doprowadziło to do ogromnej erupcji w Chinach.[/list][/spoiler] [/quote]
Po drugim odcinku sytuacja wyglada juz inaczej :) typowe dla Dallas. [spoiler]- ja myślę że R.J. od dawna udawał, że nie kontaktuje w końcu to R.J. - co do e-meila to juz wiadomo że jednak nie Jhon Ross go napisał, ale nadal nie wiadomo kto :) - marta Del Sol ma romans z Jhonem Rossem i chcieli wykiwac strego R.J., ale R.J. sie nie dał i już wie że to wcale nie jest Marta Del Sol (nadal nie wiadomo kto to) i teraz R.J. jest wkurzony (mimo podeszlego wieku nadal najlepszy aktor w calej ekipie i najciekawsze postać) - Christofer jest nudny jak flaki z olejem, ale jego zonka i jej braciszek cos kombinują[/spoiler]
trzeci odcinek tez obejrzę bo jestem baba i zawsze lubiłam te amerykańskie telenowele :)
Saga pisze:Na pewno nikt kto nie lubi oper mydlanych (nie telenowel ) nie da rady przebrnąć nawet przez pierwszy odcinek (...)
Dla mnie telenowela i opera mydlana były mniej lub bardziej synonimami.
Z ciekawości sprawdziłam w Słowniku Języka Polskiego... i oni najwyraźniej też tak uważają.
Czym wg Ciebie one się różnią? (od razu zaznaczam, że pytam z czystej ciekawości, a nie złośliwości )
Zareklamowałaś odcinek nr 2, więc (jak to ciekawska kobieta ) postanowiłam go sprawdzić (bo faktycznie to, że pilot był kiepski, nie oznacza, że w kolejnych odcinkach fabuła się nie "rozkręci").
"Kwiatki" tym razem mniej rażące:
Spoiler:
- całowanie się (Marta Del Sol i John Ross) pod oknem osoby (J.R.), która nie powinna wiedzieć o związku na pewno nie zostanie przez ową osobę dostrzeżone - a jednak w Dallas się to udało! Byłam tak zszokowana, że palec sam kliknął na pauzę.
- kto, ja się pytam, pożycza [nie małą] forsę [samej Elenie] na inwestycję bez zapoznania się ze szczegółami? Ano Sue Ellen (matka Johna Rossa).
- ja rozumiem granie na współczucie przez J.R. za pomocą balkoniku, mogę też zrozumieć, że widok [byłej?] żony mógł sprawić, że postanowił przestać udawać i porzucił balkonik. Tylko po kiego po całej akcji balkonik był znowu w użyciu? Wszyscy widzieli, że go de facto nie potrzebuje.
- romansu part II równie genialna: Maria dodała ukradkiem jakiegoś narkotyku do drinka Johna Rossa. I po co? Żeby nagrać seks-taśmę. Czy te narkotyki były do czego potrzebne? Na pewno nie była to viagra...
- Maria Del Sol to tak naprawdę oszustka podszywająca się pod w/w dziewczynę - czekam na pojawienie się siostry-bliźniaczki... i będzie sztampa na całego.
Hasło/Password: xvidasd.com
***PL***
Proszę o kierowanie zapytań o ponowne wystawienie/seedowanie odcinków/sezonu za pomocą "Prywatnej wiadomości" - wtedy dostaje maila, że coś zostało napisane, a tak dowiaduje się jak wrzucam nowe odcinki (a potem zapominam o tych zapytaniach).
***ENG***
Please send your requests for re-uploads/seeding of episodes/seasons via "private message" - this way I get the e-mail about your request and not see it at the moment of adding links for a new episodes (which leads to me forgeting about your requests).
[quote="Saga"]Na pewno nikt kto nie lubi oper mydlanych (nie telenowel :) ) nie da rady przebrnąć nawet przez pierwszy odcinek (...)[/quote] Dla mnie telenowela i opera mydlana były mniej lub bardziej synonimami. Z ciekawości sprawdziłam w [url=http://sjp.pwn.pl/slownik/3033313/telenowela]Słowniku Języka Polskiego[/url]... i oni najwyraźniej też tak uważają. Czym wg Ciebie one się różnią? (od razu zaznaczam, że pytam z czystej ciekawości, a nie złośliwości :) )
Zareklamowałaś odcinek nr 2, więc (jak to ciekawska kobieta ;) ) postanowiłam go sprawdzić (bo faktycznie to, że pilot był kiepski, nie oznacza, że w kolejnych odcinkach fabuła się nie "rozkręci"). "Kwiatki" tym razem mniej rażące: [spoiler][list]- całowanie się (Marta Del Sol i John Ross) pod oknem osoby (J.R.), która nie powinna wiedzieć o związku na pewno nie zostanie przez ową osobę dostrzeżone - a jednak w [b]Dallas[/b] się to udało! Byłam tak zszokowana, że palec sam kliknął na pauzę. - kto, ja się pytam, pożycza [nie małą] forsę [samej Elenie] na inwestycję bez zapoznania się ze szczegółami? Ano Sue Ellen (matka Johna Rossa). - ja rozumiem granie na współczucie przez J.R. za pomocą balkoniku, mogę też zrozumieć, że widok [byłej?] żony mógł sprawić, że postanowił przestać udawać i porzucił balkonik. Tylko po kiego po całej akcji balkonik był znowu w użyciu? Wszyscy widzieli, że go de facto nie potrzebuje. - romansu part II równie genialna: Maria dodała ukradkiem jakiegoś narkotyku do drinka Johna Rossa. I po co? Żeby nagrać seks-taśmę. Czy te narkotyki były do czego potrzebne? Na pewno nie była to viagra... - Maria Del Sol to tak naprawdę oszustka podszywająca się pod w/w dziewczynę - czekam na pojawienie się siostry-bliźniaczki... i będzie sztampa na całego.[/list][/spoiler]
Tak na babski rozum postaram się wyjaśnić czym różni się telenowela od opery mydlanej
Telenowela - jest charakterystyczna dla Ameryki Południowej i Środkowej. W telenoweli łatwo wyróżnić główny watek, którym jest najczęściej miłość głównych bohaterów, zwykle od pierwszego wejrzenia, mająca wiele przeszkód do pokonania (inne kobiety, przepaść społeczna On przystojny i bogaty, ona piękna ale biedna, takie głupoty , ale zawsze jest happy end i małżeństwo. Watki poboczne sa tylko zapychaczem czasu antenowego bo telenowela leci codziennie i najczęściej ma po sto parę odcinków i na tym koniec.
Opera mydlana - gatunek powstał już w XIX wieku i najpierw były to opowieści drukowane w gazetach, potem nadawane w radio (ciekawostka - wyczytałam, że dlatego jest nazywana mydlana bo sponsorowane były przez producentów środków czystości hahahaha Opery mydlane przedstawiają sytuacje rodzinne i zawodowe, codzienne problemy bohaterów, pochodzących głównie z klasy średniej (w polskich produkcjach) lub wyższej (produkcje zagraniczne). Są to zazwyczaj historie wielowątkowe, z kilkunastoma głównymi bohaterami, powiązanymi wspólnym miejscem pracy lub więzami pokrewieństwa, oraz licznymi postaciami epizodycznymi. Opiera mydlana jest serialem niekończącym się, maja bardzo dużą liczbę odcinków (Moda na sukces) i sa nadawane przez kilka lub kilkanaście lat (jak na przykład Coronation Street jest emitowana od 1960 roku i ma juz prawie 8000 odcinków ).
Tak na babski rozum postaram się wyjaśnić czym różni się telenowela od opery mydlanej :) Telenowela - jest charakterystyczna dla Ameryki Południowej i Środkowej. W telenoweli łatwo wyróżnić główny watek, którym jest najczęściej miłość głównych bohaterów, zwykle od pierwszego wejrzenia, mająca wiele przeszkód do pokonania (inne kobiety, przepaść społeczna On przystojny i bogaty, ona piękna ale biedna, takie głupoty :) , ale zawsze jest happy end i małżeństwo. Watki poboczne sa tylko zapychaczem czasu antenowego bo telenowela leci codziennie :) i najczęściej ma po sto parę odcinków i na tym koniec.
Opera mydlana - gatunek powstał już w XIX wieku i najpierw były to opowieści drukowane w gazetach, potem nadawane w radio (ciekawostka - wyczytałam, że dlatego jest nazywana mydlana bo sponsorowane były przez producentów środków czystości hahahaha :) Opery mydlane przedstawiają sytuacje rodzinne i zawodowe, codzienne problemy bohaterów, pochodzących głównie z klasy średniej (w polskich produkcjach) lub wyższej (produkcje zagraniczne). Są to zazwyczaj historie wielowątkowe, z kilkunastoma głównymi bohaterami, powiązanymi wspólnym miejscem pracy lub więzami pokrewieństwa, oraz licznymi postaciami epizodycznymi. Opiera mydlana jest serialem niekończącym się, maja bardzo dużą liczbę odcinków (Moda na sukces) i sa nadawane przez kilka lub kilkanaście lat (jak na przykład Coronation Street jest emitowana od 1960 roku i ma juz prawie 8000 odcinków :shock: ).