Tajemnicza kult się rozprzestrzenia. W dzisiejszym świecie wirtualnych możliwości, sekty mają niewyobrażalny zasięg i możliwość dotarcia do potencjalnych odbiorców - tych najbardziej zagubionych, skonfliktowanych ze społeczeństwem outsiderów. A wpływ bywa iście makabryczny, bo nowi wyznawcy nie wahają się krzywdzić, porywać czy dokonywać zabójstw. A wszystko w imię swojego guru. Taki oto scenariusz ma nowy serial, nadawany przez pewną stację telewizyjną, a który z miejsca zdobywa ogromną rzesze fanów. Czy jednak aby na pewno to tylko wymysł scenarzystów? Bo ludzie zaczynają znikać naprawdę, a fikcyjny świat, wykreowany w telewizji, zaczyna przenikać rzeczywistość.
Obejrzałem pilota i muszę stwierdzić, że to całkiem interesujący pomysł. Scenariusz jest mocno zakręcony i potrzeba chwili, żeby przywyknąć. Tajemnicze kulty zrobiły się ostatnio popularne, ale w tym wypadku trudno tu zarzucać twórcom jakiejś wtórności. Na razie wygląda to świeżo i oryginalnie, a Robert Knepper (najsympatyczniejsza postać z pamiętnego "Prison Break") idealnie pasuje do roli demonicznego guru.
Tajemnicza kult się rozprzestrzenia. W dzisiejszym świecie wirtualnych możliwości, sekty mają niewyobrażalny zasięg i możliwość dotarcia do potencjalnych odbiorców - tych najbardziej zagubionych, skonfliktowanych ze społeczeństwem outsiderów. A wpływ bywa iście makabryczny, bo nowi wyznawcy nie wahają się krzywdzić, porywać czy dokonywać zabójstw. A wszystko w imię swojego guru. Taki oto scenariusz ma nowy serial, nadawany przez pewną stację telewizyjną, a który z miejsca zdobywa ogromną rzesze fanów. Czy jednak aby na pewno to tylko wymysł scenarzystów? Bo ludzie zaczynają znikać naprawdę, a fikcyjny świat, wykreowany w telewizji, zaczyna przenikać rzeczywistość.
Obejrzałem pilota i muszę stwierdzić, że to całkiem interesujący pomysł. Scenariusz jest mocno zakręcony i potrzeba chwili, żeby przywyknąć. Tajemnicze kulty zrobiły się ostatnio popularne, ale w tym wypadku trudno tu zarzucać twórcom jakiejś wtórności. Na razie wygląda to świeżo i oryginalnie, a Robert Knepper (najsympatyczniejsza postać z pamiętnego "Prison Break") idealnie pasuje do roli demonicznego guru.
No i oglądnąłem - z początku niezbyt mi się spodobał. Brak jakiegoś większego wprowadzenia i otoczki - po prostu od razu ginie brat i wkraczamy do akcji. Naiwne sceny też niezbyt zachęcają do oglądania... Ale w sumie nie był taki zły a i wszechobecna tajemniczość oraz tatuaż na ręku pewnej pani wymownie świadczą o jego rozwojowości.
Na pewno oglądnę więc następny odcinek.
No i oglądnąłem - z początku niezbyt mi się spodobał. Brak jakiegoś większego wprowadzenia i otoczki - po prostu od razu ginie brat i wkraczamy do akcji. Naiwne sceny też niezbyt zachęcają do oglądania... Ale w sumie nie był taki zły a i wszechobecna tajemniczość oraz tatuaż na ręku pewnej pani wymownie świadczą o jego rozwojowości. Na pewno oglądnę więc następny odcinek.
A mi spodobało się bardzo O wiele bardziej niż nudnawy i mało oryginalny "Zero Hour", a można to jakoś porównać, bo tu i tu najważniejsza jest tajemnica W "Cult" jest jej dużo, sprawnie została podana, ale najciekawsza jest forma i nieustanna zabawa z przenikaniem się świata serialu wewnątrz serialu i naszej rzeczywistości - przecież producent serialu "Cult" nazywa się tak samo, jak tego w serialu, a do tego wyświetla to wszystko ta sama stacja Przy tym nie ma wrażenia bałaganu, chaosu, wszystko ładnie się splata i zastanawia, co będzie dalej Co prawda, pewnie okaże się, że to wszystko nie będzie później już takie fajne, ale pewien efekt świeżości jest i choćby dlatego warto spróbować
A mi spodobało się bardzo :) O wiele bardziej niż nudnawy i mało oryginalny "Zero Hour", a można to jakoś porównać, bo tu i tu najważniejsza jest tajemnica :) W "Cult" jest jej dużo, sprawnie została podana, ale najciekawsza jest forma i nieustanna zabawa z przenikaniem się świata serialu wewnątrz serialu i naszej rzeczywistości - przecież producent serialu "Cult" nazywa się tak samo, jak tego w serialu, a do tego wyświetla to wszystko ta sama stacja :) Przy tym nie ma wrażenia bałaganu, chaosu, wszystko ładnie się splata i zastanawia, co będzie dalej :) Co prawda, pewnie okaże się, że to wszystko nie będzie później już takie fajne, ale pewien efekt świeżości jest i choćby dlatego warto spróbować :)
Po drugim odcinku bardzo mi się spodobało. Głównie za sprawą klimatu tajemniczości, który panuje w tym serialu. Jest to lepsze rozwiązanie i bardziej odpowiada mojemu wyobrażeniu dotyczącym tego typu sekt niż to przedstawione w The Following gdzie wyznawcy sekty są praktycznie w każdym urzędzie/oddziale policyjnym czy służbach specjalnych.
Po drugim odcinku bardzo mi się spodobało. Głównie za sprawą klimatu tajemniczości, który panuje w tym serialu. Jest to lepsze rozwiązanie i bardziej odpowiada mojemu wyobrażeniu dotyczącym tego typu sekt niż to przedstawione w The Following gdzie wyznawcy sekty są praktycznie w każdym urzędzie/oddziale policyjnym czy służbach specjalnych.
Cancel. Jeszcze dwa, trzy odcinki i cancel. Czemu? Bo serial jest zły, beznadziejny, kiepski? Nie. Dokładnie na odwrót. Jest świetny! Tylko że nijak nie przystaje do percepcji widza amerykańskiego, który swoją ilością decyduje o przetrwaniu serialu. Fikcja cudownie miesza się z pozorną realnością - kto może mieć pewność, że ci niby szukający zaginionego brata to nie część serialu? Skoro - czego pewnie nikt nie zauważa Steven Rae jest zaangażowany w produkcję serialu w serialu i serialu, o którym tu mówimy (kto by czytał napisy..) Robert Knepper jest cudowny, a kto wie, kim jest grana przez niego postać naprawdę? Aktorem? Przywódcą sekty? Przecież świetna ostania scena drugiego odcinka niczego nie wyjaśnia, a jednocześnie daje pozór dostępu do czegoś więcej.. Generalnie - jak pisał asd - atmosfera tajemnicy - jak rzadko kiedy - udała się kapitalnie, przy tym mamy T-Baga, mnóstwo mieszania czasem, rzeczywistością, przenikanie się tego, co fikcyjne z tym, co realne - osobiście, jestem zachwycony. Ale - tak jak mówiłem - cancel
Cancel. Jeszcze dwa, trzy odcinki i cancel. Czemu? Bo serial jest zły, beznadziejny, kiepski? Nie. Dokładnie na odwrót. Jest świetny! :) Tylko że nijak nie przystaje do percepcji widza amerykańskiego, który swoją ilością decyduje o przetrwaniu serialu. Fikcja cudownie miesza się z pozorną realnością - kto może mieć pewność, że ci niby szukający zaginionego brata to nie część serialu? Skoro - czego pewnie nikt nie zauważa Steven Rae jest zaangażowany w produkcję serialu w serialu i serialu, o którym tu mówimy (kto by czytał napisy..) ;) Robert Knepper jest cudowny, a kto wie, kim jest grana przez niego postać naprawdę? Aktorem? Przywódcą sekty? Przecież świetna ostania scena drugiego odcinka niczego nie wyjaśnia, a jednocześnie daje pozór dostępu do czegoś więcej.. Generalnie - jak pisał asd - atmosfera tajemnicy - jak rzadko kiedy - udała się kapitalnie, przy tym mamy T-Baga, mnóstwo mieszania czasem, rzeczywistością, przenikanie się tego, co fikcyjne z tym, co realne - osobiście, jestem zachwycony. Ale - tak jak mówiłem - cancel ;)
Serial cudownie się rozwinął - to obecnie najlepsza pozycja jaką dane jest mi obejrzeć. Cholera gdybym wiedział to bym się za niego w ogóle nie zabierał...
Serial cudownie się rozwinął - to obecnie najlepsza pozycja jaką dane jest mi obejrzeć. Cholera gdybym wiedział to bym się za niego w ogóle nie zabierał... :smt088
Ale ja nigdzie nie napisałem, że serial dostał cancel Ja sobie tak wróżyłem, biorąc pod uwagę poziom skomplikowania produkcji i niską oglądalność. Na razie - ku mojemu zaskoczeniu - serial trwa
Ale ja nigdzie nie napisałem, że serial dostał cancel :) Ja sobie tak wróżyłem, biorąc pod uwagę poziom skomplikowania produkcji i niską oglądalność. Na razie - ku mojemu zaskoczeniu - serial trwa :)
Hmmm... mi zbytnio nie przypadł do gustu. Nie do końca wiem czego oczekiwałam po tym serialu, więc ciężko mi to do końca sprecyzować ale chyba właśnie ten drugi, telewizyjny świat mi przeszkadzał, miałam wrażenie przesadzonej kiczowatości na tym polu. Być może był to zabieg celowy żeby można było odróżnić serial telewizyjny od "rzeczywistości", ale mnie strasznie to irytowało. Dodatkowo miałam wrażenie dużej chaotyczności, tak jakbym zaczęła oglądać serial od drugiego, trzeciego odcinka i nie znam początków. Być może te odczucia znikłyby w czasie oglądania, ale w związku z usunięciem serialu, poprzestałam na odcinku drugim.
Hmmm... mi zbytnio nie przypadł do gustu. Nie do końca wiem czego oczekiwałam po tym serialu, więc ciężko mi to do końca sprecyzować ale chyba właśnie ten drugi, telewizyjny świat mi przeszkadzał, miałam wrażenie przesadzonej kiczowatości na tym polu. Być może był to zabieg celowy żeby można było odróżnić serial telewizyjny od "rzeczywistości", ale mnie strasznie to irytowało. Dodatkowo miałam wrażenie dużej chaotyczności, tak jakbym zaczęła oglądać serial od drugiego, trzeciego odcinka i nie znam początków. Być może te odczucia znikłyby w czasie oglądania, ale w związku z usunięciem serialu, poprzestałam na odcinku drugim.
ten drugi telewizyjny świat był właśnie świetny, fakt ta konwencja wymaga/wymagała śledzenia serialu od początku , a czasem nawet powrotu do poprzedniego odcinka .
I przyznam że mi się podobało wykorzystanie personaliów twórcy w serialu jaki w serialu [ kto ogląda ten wie ] . Ale cancel ? pójdę się chyba załamać .
ten drugi telewizyjny świat był właśnie świetny, fakt ta konwencja wymaga/wymagała śledzenia serialu od początku , a czasem nawet powrotu do poprzedniego odcinka . I przyznam że mi się podobało wykorzystanie personaliów twórcy w serialu jaki w serialu [ kto ogląda ten wie :)] . Ale cancel ? pójdę się chyba załamać .